takie były plany na 2010:
- zakończyć kapitalny remont domu,
prawie skończone, na dniach zostały jeszcze meble do salonu
- spłodzić syna (na początek chłopak chyba lepszy),
córka Nadia
- unikać kontuzji !!!,
udało się, kosztem zachowawczej jazdy na zawodach
- jak najwięcej startować w zawodach DH/Enduro/maraton (kolejność dowolna)
można powiedzieć, ze zrealizowane połowicznie
- unikać defektów technicznych na treningach przed zawodami (moje fatum!!)
rower wytrzymał bezproblemowo cały sezon
- przestać jeździć gorzej na zawodach niż na treningach
szkoda gadać, jeszcze gorzej
...jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć
zrealizowane w 101%
PLANY NA 2011 (kolejność wg. istotności):
- UNIKAĆ KONTUZJI, zdrowie najważniejsze
- jak najczęściej wychodzić z żoną na rower
- rozpocząć szybko sezon
- jak najwięcej epickich wycieczek rowerowych
- dużo trenować i startować na zawodach - Enduro, DH (na totalnym luzie)
- licencja Masters-a
cele treningowe:
- basen
- luźna, długotrwała jazda na XC plus zrywy do sprintu
- trening na siłowni (głównie wytrzymałość, siły już mam nadto)
- poprawa techniki lotów, generalnie latanie to mi kiepsko wychodzi
cele sprzętowe:
- nie uszkodzić roweru (przyzwyczaiłem się i szkoda zmieniać)
- złożyć solidnego sztywniaka pod krzesełko dla małej na lato