pobili mnie na skateparku :[
pobili mnie na skateparku :[
wstalem sobie o 9 wziolem rower i pojechalem do szkoly. bylem pelen energi i mialem bardzo duzo chec pojezdzic a wiec zboczylem z drogi do szkoly i pojechalem na miasto. troche pojezdzilem po jakis murkach, poskakalem po schodach i sobie pomysalem ze moze ppojade na skatepark poskakac troche na fun box'ach. jak tam przyjechalem nie bylo zywej duszu, to ja zadowolony ze nikt mi nie bedzie przeszkadzac zaczolem sobie jezdzic po nim. po jakiejs godzinie przyszli kompletnie nieznajomi mi deskopchaje, bylo ich 4. odrazu jak weszli na teren skateparku to jeden do mnie podszedl i taki wqrwiony mowi "co ty tu qrwa robisz? tu zadni jebani rowerzysci nie moga jezdzic" to ja do niego spokojnie "to nie jest twoj skatepark i bede sobie jezdzil kiedy tutaj tylko chce". i w tym momencie mnie ten *** popchna. zucilem rower na ziemie i do niego z piesciami bo uznalem ze jakis *** nie ma prawa mnie bez popdu popychac. spadlismy na ziemie i sie napiepszalismy. po jakis paru sekundach doszli jego 3 koledzi i mnie wszyscy zaczeli napierdalac :/ tak mnie **** skopali ze nie moge oddychac :/ ale naszczescie roweru nie ruszyli. pa jakiejs munucie bezustannego kopania mnie powiedzieli zebym spierdalal z tad i zebym tu nie wracal, to wziolem rower i pojechalem do domu. a jak dojde do siebie to biore z 15 kumpli i wracam zajebac tych sqrwysynow.
i teraz pytanie czy w waszym miescie tez sa takie incydenty na skateparkach? jesli tak to jak sobie z nimi radzicie?
i teraz pytanie czy w waszym miescie tez sa takie incydenty na skateparkach? jesli tak to jak sobie z nimi radzicie?
Po co żeś pojechał do domu, trzeba było odjechać kawałek, dojść do siebie, złapać jakąś sztachete i wrócić, w pierwszego wjeżdzasz rowerem a reszte jak leci sztachetą. W jakim miescie to było?
Może żeś na początku za bardzo popyskował to sie gość wkurwił, może sami te funboxy zbijali a ty za bardzo je katowałes, napisz dokładniej : D Jak ktoś łazi po dirtach to bikerzy też sie wkurwiają. Powinni pogadać po ludzku a nie napierdalać we 4 jak cioty. Dojeb im po kolei. Uratuj honor. Teraz siedzą, plują pod ławke kto więcej napluje i jaraja sie jaka z ciebie ciota.
Może żeś na początku za bardzo popyskował to sie gość wkurwił, może sami te funboxy zbijali a ty za bardzo je katowałes, napisz dokładniej : D Jak ktoś łazi po dirtach to bikerzy też sie wkurwiają. Powinni pogadać po ludzku a nie napierdalać we 4 jak cioty. Dojeb im po kolei. Uratuj honor. Teraz siedzą, plują pod ławke kto więcej napluje i jaraja sie jaka z ciebie ciota.
ja z tamtad wyjezdzalem to sie ledwo ruszalem i myslalem o tym zeby jak najszybciej zazyc jakis srodek przeciwbulowy.
jak jezdzilem: skakalem po funach i robilem no footery, one footery, jakies transfery, tak jak BMX'owcy. zadnego katowania nie bylo. to ten gosc sam sie do mnie zacza zucac. odrazu wylecial z morda do mnie a a ja mu spokojnie powiedzialem ze to nie jego i bede jezdzil tu dalej. a jak mnie popchal to sie na niego zucilem.
w jakim miescie: w Sanoku
jak jezdzilem: skakalem po funach i robilem no footery, one footery, jakies transfery, tak jak BMX'owcy. zadnego katowania nie bylo. to ten gosc sam sie do mnie zacza zucac. odrazu wylecial z morda do mnie a a ja mu spokojnie powiedzialem ze to nie jego i bede jezdzil tu dalej. a jak mnie popchal to sie na niego zucilem.
w jakim miescie: w Sanoku
staryyyy to faktycznie jakas chuujnia. u mnie w miesice (stalowa wola) wybudowano niedaleko mojego osiedla taki mini skatepark (jedna rampa, quarter, funbox i cos tam jeszcze) jezdzilo tam w **** rolkowcow deskarzy itp, byli tez jacys koelsie na bmx ktorzy gowno umieli. generalnei zawsze tam bylo od zajebania ludzi, ale jak sie kilka razy pokazalem na mtb to wszyscy mi ustepowali miejsce na rampie, bo bylem jedynym ktory wykrecal 180 w powietzru :D (rower do xc gary fisher big sur). geberalnie u mnie wmiesice ludzie zawsze jezdzili w jednym miejscu, czesto bylo tam nawet ze trzydziesci osb i nic sie nei dzialo. wszyscy sie znali z widzenia, rolkarze, deskarze i nikt z nikim sie nie napierdalal. nawet po latach jak czaami sie tam pokarze, to mnie ludzie pamietaja :D
ogolnie kontakty ze skateami z mojego miasta wspominam dobrze.
a w twoim wypadku, to widze, ze sam wiesz co trzeba robic. bojka bojka, ale kopanie w czterech lezacego pachnie ostrym dresizmem
ogolnie kontakty ze skateami z mojego miasta wspominam dobrze.
a w twoim wypadku, to widze, ze sam wiesz co trzeba robic. bojka bojka, ale kopanie w czterech lezacego pachnie ostrym dresizmem
No coż,mnie wkurffia jak milion elo spoko ziom-skejtów sie zjedzie z Lublina do mojego miasta(pare km jak ktoś nie wie),robią mase krytyczną na skejtparku,czyli zapychają go dokumentnie i jeszcze mają czelność kląć i drzeć ryja że na SWOIM skejtpraq jeżdże rowerem:/ ...Ci skejci którzy są ede mnie z miasta bez wyjatku wszyscy-zajebiśści...ale te patafiany robią sieke tu,uważają sie za GURU deski i odpierdalaja
http://molmagic.fm.interia.pl/mostki/mostek_b.jpg <sprzedam pare sztuk!
to ze sie bede napierdalal z tym gosciem to odrazu wiedzialem jak do mnie zacza mowic, to byla tylko kwestia czasu. no fakt moze zabardz agresywnie postapilem jak mnie popchal ale ja sobie tak nie pozwole. myslalem ze goscie jacys honorwi beda i nas zostawia w spokoju ale jednak sie tak nie okazalo. ja zadnej winy ze swojej strony nie widze
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 13.05.2004 13:28:10
- Kontakt:
Qbicz - pomyśl dwa razy zanim coś zrobisz.
Ochłoń, emocje na bok.
Daj sobie dzień, dwa jeśli trzeba.
Ale na prawno nie rób tego pochopnie.
Pomyśl, przemyśl.
I nie słuchaj tych wszystkich doradców w dużym cudzysłowie.
Propozycje typu 32 na 4 itd. itp. są gówno warte.
Wiem, że to tylko słowa.
Ale dobrze Ci radzę.
Nie warto iść za ciosem od razu.
Jeśli rzeczywiście to były drechy udające skejtów - to szkoda sie nad tym zastanawiać.
Serio.
Olej tych debili *- wiesz, że masa rozumu nie ma - i bójka tylko ich nakręca.
Gorzej jęsli to nie są drechy.
Sytuacja mało przyjemna.
Wylecz rany i siniaki.
Zrobisz jak uzansz to za stosowne, sam wisez najlepiej.
Ale pamiętaj czasem nie warto.
I nie chodzi o to, żeby kulić ogon - nie, czasami po prostu nie warto.
Ochłoń, emocje na bok.
Daj sobie dzień, dwa jeśli trzeba.
Ale na prawno nie rób tego pochopnie.
Pomyśl, przemyśl.
I nie słuchaj tych wszystkich doradców w dużym cudzysłowie.
Propozycje typu 32 na 4 itd. itp. są gówno warte.
Wiem, że to tylko słowa.
Ale dobrze Ci radzę.
Nie warto iść za ciosem od razu.
Jeśli rzeczywiście to były drechy udające skejtów - to szkoda sie nad tym zastanawiać.
Serio.
Olej tych debili *- wiesz, że masa rozumu nie ma - i bójka tylko ich nakręca.
Gorzej jęsli to nie są drechy.
Sytuacja mało przyjemna.
Wylecz rany i siniaki.
Zrobisz jak uzansz to za stosowne, sam wisez najlepiej.
Ale pamiętaj czasem nie warto.
I nie chodzi o to, żeby kulić ogon - nie, czasami po prostu nie warto.
Qbicz, to co robisz jest bez sensu, jak pójdziesz na nich z jakimiś 16 osobami to jak cie znowu zobaczą samego to aaargh, lepiej ich czniaj, a jak znowu się przypierdolą to ich sprężynowcem w brzuch i od razu uciekaj, bo gliny nie będą po twojej stronie, w dodatku taka sztyca to też niezła broń, ale uważaj bo oni mogą użyć deskorolek :]
http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?f=22&t=74297
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości