Rower do 15k + offtop na temat tanszych czesci
No to zgodzę się, wyrobiłeś się w 15tyś. Ale proszę, znajdź mi gdzie kupię nową prawą manetkę x9 za 100zł, będę wdzięczny0gór pisze:sztyca 150 (easton ea50)
siodlo 160 (wtb silverado)
manetka 100 (x9)
pedaly 250 (ns aerial pro)
detki 20 (maxxisy po 9zł)
gripy 100 (answer)
stery 500 (ck)
kaseta 150 (sram pg970)
łancuch: 100 (sram pc991
+
linki i pancerze 70
mamy 1600
zostaje jeszcze 170 zł na piwo :>

Tak
Wyrobił się chłopak, ale oprócz sterów CK ten set składa się w najlepszym razie z części klasy średnio-wyższej. Przytaczana tutaj rama TR 450 to raczej w miarę przystępny cenowo sprzęt, żaden full wypas. No, chyba że rama ma być używka. Ja już kilka razy pisałem, nie kupiłbym używanej ramy za więcej niż 1000, max 1500 PLN. Wyjątek to stare Glory lub inne tego typu kloce, które trudno jest uszkodzić i są w dobrym wizualnie stanie. Dlaczego? Bo szkoda kasy. Nigdy nie wiadomo jak mocno sprzęt dostał w dupę, pęknięcia bardzo często nie wyłażą bezpośrednio po dzwonach tylko trochę później. Stratę 1000-1500 PLN jeszcze jakoś bym przeżył, w przypadku większej kasy plułbym sobie z brodę, że nie dołożyłem do nówki z gwarancją. W każdym razie wracając do samego zestawu to od samego początkku twierdzę, że na porządną zjazdówkę wystarczy jakieś 10-15 koła. Żeby zjeżdżać nie trzeba mieć 888 WC, wystarczy najprostszy model. Nawet takie RST R-One wystarczy żeby jeździć bezpiecznie i oszczędzać stawy. No, ale jak ktoś ma alergię na RST to akurat amortyzatory prędzej można kupić używane niż ramę. 2000 powinno styknąć na przyzwoity amor i damper w niezłym stanie. Można oszczędzić też na piastach, można dać Sainty, wyjdzie prawie połowę taniej niż Hope, a też będzie to poważniejszy sprzęt niż fun-bikowy Novatec. No, ale takie rowery to nie jest żaden wypad jak sugerują niektórzy. Dycha to jest rower pietro wyżej od Fun-bika stylu Scott Voltage FR, a i lepiej wyposażony Voltage kosztuje też 10k. 15k to dwa piętra wyżej i jeśli NOWY rower ma być poważnym sprzętem to właśnie między 10 a 15 będzie kosztował. Topowe, racingowe rzeczy będą droższe, jak ktoś zapragnie wydać 30k to i tego dokona bez problemu.GgG pisze:0gór napisał:
sztyca 150 (easton ea50)
siodlo 160 (wtb silverado)
manetka 100 (x9)
pedaly 250 (ns aerial pro)
detki 20 (maxxisy po 9zł)
gripy 100 (answer)
stery 500 (ck)
kaseta 150 (sram pg970)
łancuch: 100 (sram pc991
+
linki i pancerze 70
mamy 1600
zostaje jeszcze 170 zł na piwo :>
No to zgodzę się, wyrobiłeś się w 15tyś. Ale proszę, znajdź mi gdzie kupię nową prawą manetkę x9 za 100zł, będę wdzięczn
B.Z. Nie miałem nigdy piasty Sainta, ale wiem, że jest strasznie ciężka, ma też łożyska kulkowe ale czy to jest zaleta czy wada to już każdy potencjalny nabywca sobie odpowie. Wiem, że gdzie tam dartmoorowi do sainta, ale co mi tam: ostatnio kupiłem piastę dartmoora na tył, 4 łożyska, alu bębenek, skręcana na imbusy. Kosztowała mnie niewiele ponad 200zł, mam gwarancję i wagę na bardzo przyzwoitym poziomie http://www.pinkbike.com/photo/4529341/ - to tak w ramach 2 części tematu - offtop o tańszych częściach.
wlasnie taka zakupilem w jednym z internetowych sklepowGgG pisze:Ale proszę, znajdź mi gdzie kupię nową prawą manetkę x9 za 100zł, będę wdzięczny Smile

kupilem w zyciu 2 uzywane ramy (cane corso prototyp i yeti 303 - obie sciorane na maxa i pekniete) po tych dwoch wpadkach wole zaplacic wiecej i wziasc nowa ramke nizszej klasy niz uzywke. co do glory tez bym nie byl taki pewny... moja miala rysy pod glowka tak ze roznie bywaB.Z. pisze:No, chyba że rama ma być używka. Ja już kilka razy pisałem, nie kupiłbym używanej ramy za więcej niż 1000, max 1500 PLN. Wyjątek to stare Glory lub inne tego typu kloce, które trudno jest uszkodzić i są w dobrym wizualnie stanie
co to amortyzatora RST ktory zostal wyzej przytoczony... moze i jest tanszy i rownie bezpiecznie sie bedzie dalo na nim zjezdzac ale napewno nie bedzie to taki sam widel jak np. fox ktory bije rst na glowe praca i jest widelcem racingowym i da sie to odczuc chocby nawet po pracy
dlatego podumuje to wszystko i powiem tak:
zeby zlozyc za 15 000 zl rower na MEEEGA wypasie napewno nie kupisz wszystkiego nowego i jestem o tym przekonany w 100% i nie ma to tamto

Zaleta i to duża, pod warunkiem, że całość jest dobrze wykonana. Ludzie się zrazili, bo takie Quando czy M475 to shit, który szybko się zużywa i nie bardzo jest jak to odratować, bo samych łożysk wymienić się nie da. Ale 12-15 lat temu nawet z piasty z relatywnie niskich grup takich jak STX można było mordować 20-30 kkm i ciągle działały świetnie. Sainta też nie miałem, ale nie sądzę, żeby można go było mierzyć miarą taniutkich 475tek... Samo łożysko na konusie znacznie lepiej wytrzymuje obciążenia boczne od maszynowego.GgG pisze:B.Z. Nie miałem nigdy piasty Sainta, ale wiem, że jest strasznie ciężka, ma też łożyska kulkowe ale czy to jest zaleta czy wada to już każdy potencjalny nabywca sobie odpowie
Spoko, też używam sprzętu z podobnej półki i daje radę. Ale nie oszukuję się, że to jest jakis wypasGgG pisze:Wiem, że gdzie tam dartmoorowi do sainta, ale co mi tam: ostatnio kupiłem piastę dartmoora na tył, 4 łożyska, alu bębenek, skręcana na imbusy. Kosztowała mnie niewiele ponad 200zł, mam gwarancję i wagę na bardzo przyzwoitym poziomie http://www.pinkbike.com/photo/4529341/ - to tak w ramach 2 części tematu - offtop o tańszych częściach.

Oczywiscie, że tak, właśnie o tym piszę. Nikt nie sprzeda mało jeżdżonej ramy, zawsze trzeba się liczyć z możliwymi defektami. Ja akurat jestem skłonny zaryzykować kwotę 1000 - 1500, a w przypadku ramek które są naprawdę pancerne trochę więcej (mało precyzyjnie się wyraziłem, nie położyłbym na używane Glory dużych pieniędzy, jakieś 2,5 koła to tak, ale nie tyle po ile te ramy zwykle chodzą) Tak samo wolałbym prostszą, teoretycznie gorszą, ale nową.0gór pisze:kupilem w zyciu 2 uzywane ramy (cane corso prototyp i yeti 303 - obie sciorane na maxa i pekniete) po tych dwoch wpadkach wole zaplacic wiecej i wziasc nowa ramke nizszej klasy niz uzywke. co do glory tez bym nie byl taki pewny... moja miala rysy pod glowka tak ze roznie bywa
Pewnie że nie będzie, ale do DH bez ciśnienia na wyniki lub nawet czysto amatorskiego się nadaje. Chcąc złożyć rower "piętro" wyżej od fun-bika to mozna się w ostateczności czymś takim posłużyć. Na pewno chętniej bym oszczędził na amortyzacji niż na kołach czy korbach, to, że coś nie wybiera liści to jeszcze mnie osobiście nie wkurza i podczas szybkiego łojenia w dół tak naprawdę nie przeszkadza, za to ciężkie koła z jakimś nie daj Boże martwym cięgiem na bębenku lub "plastelinowymi" obręczami to już gorzej. Miękkie korby to samo - wszystko co jest miękkie na boki w rowerze upośledza jego wyczucie.co to amortyzatora RST ktory zostal wyzej przytoczony... moze i jest tanszy i rownie bezpiecznie sie bedzie dalo na nim zjezdzac ale napewno nie bedzie to taki sam widel jak np. fox ktory bije rst na glowe praca i jest widelcem racingowym i da sie to odczuc chocby nawet po pracy
-
- Posty: 239
- Rejestracja: 21.09.2008 16:58:07
- Kontakt:
inspiration http://www.allegro.pl/item907462987_now ... 2_fit.html
Manetki X.9 z 2006 roku idzie dostać za 94 zł na rowerowy.com
Manetki X.9 z 2006 roku idzie dostać za 94 zł na rowerowy.com
http://krissys.pinkbike.com
Może masz złe doświadczenia, ale nie generalizowałbym że wszystkie używane ramy to złomy i są warte 1500zl. Onegdaj, w 2004 roku kupiłem lekko używaną ramę Bullita z Pomorza, była w idealnym stanie ale dałem za nią 4000zł (nówka wtedy kosztowała chyba 5000zł). Po 3 latach ją sprzedałem i nadal byla w pełni sprawna, tylko poobijana.B.Z. pisze:Ja już kilka razy pisałem, nie kupiłbym używanej ramy za więcej niż 1000, max 1500 PLN. Wyjątek to stare Glory lub inne tego typu kloce, które trudno jest uszkodzić i są w dobrym wizualnie stanie. Dlaczego? Bo szkoda kasy. Nigdy nie wiadomo jak mocno sprzęt dostał w dupę, pęknięcia bardzo często nie wyłażą bezpośrednio po dzwonach tylko trochę później. Stratę 1000-1500 PLN jeszcze jakoś bym przeżył
Owszem, jest trochę oszustów ściągających złom zza oceanu, ale to wyjątki. Wśród moich przyjaciół spora część kupuje używki, zwykle płacą 2000-3000zł za ramy z wyższej półki. Nikt jeszcze nie trafił na złoma. Ale trzeba patrzyć co się kupuje.
Odradzam jakiekolwiek piasty kulkowe Shimano jeśli chce się mieć bezobsługowe i bezawaryjne piasty. Nawet nowsze modele XT rozkręcają się i sypią po roku (mam nieszczęście posiadać FH-765).GgG pisze:Nie miałem nigdy piasty Sainta, ale wiem, że jest strasznie ciężka, ma też łożyska kulkowe ale czy to jest zaleta czy wada to już każdy potencjalny nabywca sobie odpowie.
Junior/G3R
www.g3riders.com
www.g3riders.com
-
- Posty: 1952
- Rejestracja: 04.10.2006 21:33:47
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A ja mam m525 na tyle i żyje, co prawda ciągnie już ostatkiem sił - łożyska już huczą, ale tyle ile ta piasta wytrzymała bez kompletnie żadnego serwisu to i tak dobrze się spisuje.. Nic mi się nie rozkręca, mam ją na szybkozamykacz. Ale nie będę czarować, że jest świetna, wolałbym zamiast niej najtańszego syfiastego ns'ayoonior pisze:Odradzam jakiekolwiek piasty kulkowe Shimano jeśli chce się mieć bezobsługowe i bezawaryjne piasty. Nawet nowsze modele XT rozkręcają się i sypią po roku (mam nieszczęście posiadać FH-765).

Ja mam jak najlepsze doświadczenia, ale patrząc po całej litanii wątków w dziale "skradzione" jak to ktoś coś kupił i okazało się dobite to raczej jest to kwestia szczęścia niż reguły. Ludzie, którym nie trafiło się czegoś naprawdę złego to beztrosko polecają tą metodę jako 100% pewną, ale powinni dać na mszę za swój fart zamiast ogłaszać wszem i wobec, że kupowanie używek jest bezpieczne. Kumpel kupił samochód, nie jest leszczem jeśli chodzi o mechanikę, a jeszcze we dwójkę oglądaliśmy go zanim kupił. Wydawał się OK i jakiś czas sprawował się OK, a potem jak zaczęło się sypać to wszystko naraz. Są rzeczy, których nie da się sprawdzić i sorry, ale pojedynczy przypadek, czy nawet 10 przypadków, że się komuś coś udało w ogóle do mnie nie przemawia. Nie jestem przeciwny kupowaniu używanych rzeczy, ale uważam, że należy je kupować za odpowiednio niską cenę. Żyjemy w kraju, w którym pojecie kultury technicznej jest abstrakcją, u nas wszystko naprawia się na drut i silikon, u nas kupowanie używanych rzeczy wiąże się z o wiele większym ryzykiem niż np. za Odrą i dlatego wolę kupić mniej wyrafinowane technicznie ale nowe szpeje.yoonior pisze:Może masz złe doświadczenia, ale nie generalizowałbym że wszystkie używane ramy to złomy i są warte 1500zl. Onegdaj, w 2004 roku kupiłem lekko używaną ramę Bullita z Pomorza, była w idealnym stanie ale dałem za nią 4000zł (nówka wtedy kosztowała chyba 5000zł). Po 3 latach ją sprzedałem i nadal byla w pełni sprawna, tylko poobijana.
To, ze coś jest dobre jeszcze nie oznacza, że jest partaczoodporne. Skoro się rozkręciła to powód jest jasny i oczywisty - ktoś nie dopilnował tematu montażu i regulacji, to leży w gestii tego, kto składa koło. Do tego luz trzeba okresowo regulować, ustawić luz, porządnie skontrować. Bolączką piast typu M475 czy M525 tak jak pisze GgG jest ogólna trwałość, ale mogę Ci pokazać jak w środku wygląda po KILKUNASTU latach piasta Deore DX, jak chodzi bębenek... Bieżnie bardzo mało wytarte i co najważniejsze równo, bez żadnych wżerów, na bębenku brak luzów. Przewaga łożyska maszynowego polega na tym, że nie trzeba nic ustawiać, zakłada się i się jeździ dopóki łożysko nie zdechnie, a jak zdechnie można wymienić samo łożysko a nie całą piastę, ale łożyska maszynowe mają słabe podparcie na boki. W kulkowym łożysku bieżnia otacza kulki zarówno od spodu jak i z boku, dzięki czemu dużo lepiej znosi tego typu obciażenia i jeśli tylko jest dobrze wyregulowane i wykonane z porządnych materiałów to działa rewelacyjnie. Jeśli piasta się rozkręca no to sorry, w ogóle nie jest to żaden dowód na jakość użytych materiałów i spasowanie elementów tylko raczej na to, że ktoś zmontował i wyregulował piastę "połebkach".yoonior pisze:Odradzam jakiekolwiek piasty kulkowe Shimano jeśli chce się mieć bezobsługowe i bezawaryjne piasty. Nawet nowsze modele XT rozkręcają się i sypią po roku (mam nieszczęście posiadać FH-765).
Koło zaplatał największy fachowiec w Krakowie (niejaki Rybski zwany Szprychą). Piasta była parę razy serwisowana, ciągle były korygowane luzy, dokręcane nakrętki itp. Co ciekawe znalazłem informacje od innych użytkowników tych piast FH-765 (w końcu XT to dość popularne komponenty), mieli identyczne problemy, luzy, rozkręcanie, urwane bębenki.B.Z. pisze:To, ze coś jest dobre jeszcze nie oznacza, że jest partaczoodporne. Skoro się rozkręciła to powód jest jasny i oczywisty - ktoś nie dopilnował tematu montażu i regulacji, to leży w gestii tego, kto składa koło.
Ja od piasty (szczególnie tylnej) wymagam bezawaryjności i bezobsługowego użytkowania przez cały sezon. Raz do roku mogę dać koło na przegląd, ale sytuacja w której ciągle trzebaby regulować luzy, sprawdzać konusy, dokręcać, smarować jest dla mnie nie do przyjęcia.
Przez 7 lat jeździłem na totalnie bezawaryjnej i lekkiej piaście na maszynach - to był SRAM 9.0SL. Koło musiałem sprzedać - do dziś tego załuję.
Junior/G3R
www.g3riders.com
www.g3riders.com
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 4 gości