
Wasz stosunek do motorów i quadów w lesie
mam na ten temat takie samo zdanie jak snizy
na rowerach nie ploszy sie zwierzat
a druga sprawa na crossach zniszcza kazdy fajny zjazd - tzn. podjezdzaja na chama pod gorke pod ktora i tak nie moga podjechac, i konczy to sie tak ze robia tylko dziury po 30 cm glebokosci. raz na fajnym zjezdzie, nie spodziewajac sie niczego bo czesto nim zjezdzalem, wpadlo mi przednie kolo w dziure a mnie oczywiscie wyrzucilo i mialem szczescie ze wyladowalem kolo drzewa a nie na drzewie
ale podobnie mozna obwiniac rowerzystow ktorzy kopia doly w lesie i ich potem nie zasypuja : /
na rowerach nie ploszy sie zwierzat
a druga sprawa na crossach zniszcza kazdy fajny zjazd - tzn. podjezdzaja na chama pod gorke pod ktora i tak nie moga podjechac, i konczy to sie tak ze robia tylko dziury po 30 cm glebokosci. raz na fajnym zjezdzie, nie spodziewajac sie niczego bo czesto nim zjezdzalem, wpadlo mi przednie kolo w dziure a mnie oczywiscie wyrzucilo i mialem szczescie ze wyladowalem kolo drzewa a nie na drzewie
ale podobnie mozna obwiniac rowerzystow ktorzy kopia doly w lesie i ich potem nie zasypuja : /
Pure Freeride
Lisek-Tm pisze:poniewaz las jest domem zwierzat, i my nie mamy prawa im sie tam wpierdalac!!
snizy pisze:płoszy zwierzynę
K*urwa jacy wy ekologiczni jesteście, jak się o zwierzątka martwicie. A jak dziczyzne wp*erdalac to pierwsi.
Czy cross jest glośny ? Jest na maxa głośny, ale gdybym ja na nim jeździł to miałbym w dupie czy sarny się mnie boją i uciekają. Priorytetem byłoby w miarę możliwośći:
-Nie jeżdzenie po ścieżkach czesto uczęszczanych przez ludzi (kwestia bezpieczeństwa oraz wkur*iajacego hałasu)
-Unikanie bez sensownego niszczenia lasu (typu rycie dołów itd)
-I przede wszystkim nie robiłbym tam tras takich jakie robimy na rower (Wystarczy, że juz freeriderzy i inni robią hopy przez ścieżki i inne cuda, w miejscach gdzie jest pełno ludzi, ja tam nigdy nie budowałem w takich miejscach, bo wiem z własnego przykładu, że jakby jakis biker we mnie wjechal, to bym mordę obił bez zastanawiania się).
Co crossow w górach, fakt, średnia sprawa, ale jakby im wytyczyć specjalne trasy takie jak nam, to może jakoś bym to przebolał, aczkolwiek generalnie jestem raczej na nie.
Miłośnicy crossów z mojej okolicy mają chyba pewne skłonności destrukcyjne. Pewnego razu wpadam z kumplami na nasza miejscówkę w pobliskim lesie a tam wszystko rozryte przez crossy, bandy rozjechane, wyryte rowy na środku prawie każdej hopy
Pomarudziliśmy, naprawiliśmy wszystko, przyjeżdżamy za tydzień i znowu to samo, wszystko rozwalone. W końcu porzuciliśmy tą miejscówkę bo nie miało to sensu żeby naprawiać hopy za każdym razem. Dodam że 3 km od wspomnianego lasu jest zajebisty tor przygotowany specjalnie dla crossów..

-
- Posty: 2379
- Rejestracja: 17.07.2009 08:04:48
- Lokalizacja: Węgierska Górka
- Kontakt:
Jestem temu obojętny, ale jak już tak chcą jeździć to niech dojadą z tym swoim sprzętem te paredziesiąt kilometrów do jakiejś trasy przeznaczonej do tego. Irytuje mnie jak taki koleś na crossie wjedzie nam na trasę i porobi rowy. Miło, że chociaż hopki omija:/
Albo niech znajdą sobie swoją miejscówkę i tam orają ile się da-nie będę miał nic przeciwko, bo hałasy specjalnie mi nie przeszkadzają. Ogólnie w moich stronach nie jeździ ich jakaś przytłaczająca liczba to moze dla tego jest mi to obojętne.
Albo niech znajdą sobie swoją miejscówkę i tam orają ile się da-nie będę miał nic przeciwko, bo hałasy specjalnie mi nie przeszkadzają. Ogólnie w moich stronach nie jeździ ich jakaś przytłaczająca liczba to moze dla tego jest mi to obojętne.
Na motory nie poradzisz, zresztą jak koleś dobrze jezdzi, to zazwyczaj idzie się z takim dogadać.
Quady to zgroza ale duży pień, czy odpowiedni rów sprawę załatwia.
Szlabany na wjeździe i uwagi, że teren prywatny nikogo nie ruszają. Na państwowym obok , nie odzywam się.
W górach, jazda po szlakach powinna być karana pierdlem. Pyta pod górę , nieważne, że turyści po łbach kamieniami dostają i spieprzają po krzakach. W schronisku chillout , bronek i spowrotem.
Sprawę załatwia obowiązkowa rejestracja pojazdów(koleś mało sie nie posrał ze złości jak spisałem jego nr.) i wyznaczone tory , scieżki, szlaki.
Nie wrzucam wszytkich do jednego wora ale niestety te urządzenia robią kupe złego. Masakrują scieżki a hałas jest porażajacy . W najlepszym przypadku traktuję ich jak zło konieczne.
Quady to zgroza ale duży pień, czy odpowiedni rów sprawę załatwia.
Szlabany na wjeździe i uwagi, że teren prywatny nikogo nie ruszają. Na państwowym obok , nie odzywam się.
W górach, jazda po szlakach powinna być karana pierdlem. Pyta pod górę , nieważne, że turyści po łbach kamieniami dostają i spieprzają po krzakach. W schronisku chillout , bronek i spowrotem.
Sprawę załatwia obowiązkowa rejestracja pojazdów(koleś mało sie nie posrał ze złości jak spisałem jego nr.) i wyznaczone tory , scieżki, szlaki.
Nie wrzucam wszytkich do jednego wora ale niestety te urządzenia robią kupe złego. Masakrują scieżki a hałas jest porażajacy . W najlepszym przypadku traktuję ich jak zło konieczne.
akurat jezdze w dh i na crossie, i wiadomo ze najlepiej jezdzic na torach motorcrossowy, ale nie bede mowil bo wjezdzam tez do lasu, i wszystko zalezy jak kto jezdzi, bo ci co oraja wielkie dziury to jezdzic raczej nie umieja.
Quady wieksze zniszczenia robia bo kupuja je ludzie nie majacy pojecia o jezdzie i ryja na hama wszystko co im pod kola wejdzie. Na crossach tez sie tacy zdazaja ale znacznie rzadziej.
Halas z crossa niestety jest poteżny i na to niewiele sie poradzi.
Quady wieksze zniszczenia robia bo kupuja je ludzie nie majacy pojecia o jezdzie i ryja na hama wszystko co im pod kola wejdzie. Na crossach tez sie tacy zdazaja ale znacznie rzadziej.
Halas z crossa niestety jest poteżny i na to niewiele sie poradzi.
baaaardzo madreTRENER! pisze:Czy cross jest glośny ? Jest na maxa głośny, ale gdybym ja na nim jeździł to miałbym w dupie czy sarny się mnie boją i uciekają.
ja bym Ci sie na chate wjebal krosem i tez mialbym w dupie Twoja reakcje
Tak juz troche poza tematem, czlowiek mysli ze jest panem tego swiata, wszystko mu wolno, ma wszystko inne w dupie i z niczym sie nie liczy
Pure Freeride
Jakbym miał chatę wielkości puszczy kampinoskiej, to mógłbyś tam nawet jeździć razem z Chórem Aleksandrowa.Driver pisze:ja bym Ci sie na chate wjebal krosem i tez mialbym w dupie Twoja reakcje
Wiadomo, podejście słabe. Ale cóż, żaden inny żywy organizm na świecie nie wyewoluował tak bardzo jak człowiek dlatego to właśnie my wykorzystujemy naszą szansę i możliwości, a niektórzy robią to bez żadnych skrupułów.Driver pisze:Tak juz troche poza tematem, czlowiek mysli ze jest panem tego swiata, wszystko mu wolno, ma wszystko inne w dupie i z niczym sie nie licz
Zdecydowanie wolę dźwięk crossa w lesie, który zwierząt nie zabija, niż towarzystwa myśliwych i zabijanie dla przyjemności, żeby później sobie kabanosy z dzika wpier dalac.
PRZECIWNY.
W lesie, jak rowniez w innych miejsach, ktorych nie odwiedzaja rowerzysci niezbyt mnie to intereuje.
Mamy tutaj u siebie 4X, ktory jest juz tak zajechany, ze jazda po nim (rowerem) nie przynosi zadnej radosci. Sa tylko dziury, porozbijane szklo, i trawa.
Gdyby nie pojazdy wszelkiej masci typu Cross'y, Quad'y, to pewnie jakos by to wygladalo. Szklo mozna omijac.
Pewnego razu nawet z 2 znajomymi wybralem sie tam, w celu "konserwacji". Zasypalismy dziury, i ogolnie zajelismy sie najazdem i zjadem stolika (najwazniejsza czesc na tym 4X). Potem dojechal jakis Cross. My specjalnie na samej gorze sobie stanelismy, zeby mu zablkowac droge. Czekalem tylko jak podjedzie blizej.. zeby w niego rzucic saperka, a jak to by nie pomoglo, to by przez leb dostal.
W lesie, jak rowniez w innych miejsach, ktorych nie odwiedzaja rowerzysci niezbyt mnie to intereuje.
Mamy tutaj u siebie 4X, ktory jest juz tak zajechany, ze jazda po nim (rowerem) nie przynosi zadnej radosci. Sa tylko dziury, porozbijane szklo, i trawa.
Gdyby nie pojazdy wszelkiej masci typu Cross'y, Quad'y, to pewnie jakos by to wygladalo. Szklo mozna omijac.
Pewnego razu nawet z 2 znajomymi wybralem sie tam, w celu "konserwacji". Zasypalismy dziury, i ogolnie zajelismy sie najazdem i zjadem stolika (najwazniejsza czesc na tym 4X). Potem dojechal jakis Cross. My specjalnie na samej gorze sobie stanelismy, zeby mu zablkowac droge. Czekalem tylko jak podjedzie blizej.. zeby w niego rzucic saperka, a jak to by nie pomoglo, to by przez leb dostal.
No ja chcąc niechcąc tak robie, może niecodziennie, ale dwa razy w tygodniu to norma - pakuje rower do bagażnika i jadę albo na tor 4x, albo w góry. Korzystam z miejsc, w których nikomu nie przeszkadzam i które są przeznaczone do jazdy rowerem.Sepholie pisze:ta... biora przyczepke i jadą na tor Pzdr Smile to ty też sobie codziennie pakuj rower do auta i zap******aj 50 km na trase...
Niestety, chcąc uprawiać pewne sporty trzeba brać pod uwagę również inne koszty (jak np. dojazd na miejscówki), wykraczające poza zakup niezbędnego sprzętu.
Wracając do głównego wątku tematu - jestem przeciwny jeździe motocyklami i quadami po niewyznaczonych do tego szlakach/miejscach/trasach. Są to pojazdy mechaniczne i idąc tokiem rozumowania niektórych, równie dobrze mógłbym sobie wjechać samochodem do lasu - przecież to tylko taki trochę większy quad.
A co do szkodliwości rowery vs pojazdy silnikowe, to poza wymienionym już hałasem, niszczeniem ściółki itd. należy również brać pod uwagę możliwość zaprószenia ognia, co w przypadku rowerzysty jest możliwe chyba tylko poprzez rozpalenie ogniska, czy też wyrzucenie niedopalonego peta w ściółkę...
http://losmikelos.pinkbike.com/album/Riding/
wiesz.... straszny PROSTAK z Ciebie.TRENER! pisze:Czy cross jest glośny ? Jest na maxa głośny, ale gdybym ja na nim jeździł to miałbym w dupie czy sarny się mnie boją i uciekają
widziałeś Ty raz prawdziwego myśliwego z koła mysliwskiego??TRENER! pisze:Zdecydowanie wolę dźwięk crossa w lesie, który zwierząt nie zabija, niż towarzystwa myśliwych i zabijanie dla przyjemności, żeby później sobie kabanosy z dzika wpier dalac.
Mój znajomy jest myśliwym, całą zimę zapierdzielał wcześnie rano dokarmiać zwierzynę, później wbijał w garnitur i do pracy, bo okoliczne lasy nie są w stanie wykarmić w zimie licznej populacji zwierzyny, co weekend idzie z synami do lasu fotografować a przy okazji zbierać wnyki i inne paści.
Organizuje coroczne szkolne zbieranie śmieci w lesie na wiosnę i jesień... ustrzelił w tamtym roku tylko 2 szt. sarn które przekazał na degustację na charytatywny bankiet dla oficjeli - zbierali na hospicjum.
Zrób tyle TRENER dla lasu co On, a nie pie*dol głupot tutaj.
To wcale nie daje mu uprawnienia do bezsensownego zabijania dla przyjemności, też bym sobie tak z checią takich debili podokarmiał, żeby później im walnąć kulkę w łeb. To że ustrzelił tylko dwie sztuki, to fajnie, ale o dwie sztuki za dużo, a takich jak on jest kilku na całą polskę. Jak koniecznie chce podnieść swoją wartość jako samiec alfa to niech się na boks zapisze albo inne sztuki walki, gdzie szanse są równe.snizy pisze:Mój znajomy jest myśliwym, całą zimę zapierdzielał wcześnie rano dokarmiać zwierzynę
Twierdzisz, że jestem prostakiem, może i tak, ale od hałasu crossa żaden zwierzak jeszcze nie zginął.
Ale widać nie pojmujesz że hałas straszy zwierzęta. Uciekają i nie chcą potem wracać bo się boją. Jakby ktoś ci obił ryj to poszedłbyś tam od razu następnego dnia? Sprawdzić czy może już jest bezpiecznie? Nie rozumiem jak można być takim ignorantem. To jest dokładnie to samo jakby ktoś wpadł ci do domu w upieprzonych błotem butach, nasrał na podłogę i bez słowa wyszedł.
Twoje porównanie domu do puszczy też nie jest trafne. W domu mieszkasz sam. W lesie mieszkają setki zwierząt. Na pewno chciałbyś mieć 100 osobową rodzinę na chociażby 200mkw.
A co do myśliwych, nie mam nic przeciwko polowaniu, tylko bez przesady z masówką(poza tym nigdy to tak nie wygląda). Z kolei jestem przeciwny dokarmianiu.
Twoje porównanie domu do puszczy też nie jest trafne. W domu mieszkasz sam. W lesie mieszkają setki zwierząt. Na pewno chciałbyś mieć 100 osobową rodzinę na chociażby 200mkw.
A co do myśliwych, nie mam nic przeciwko polowaniu, tylko bez przesady z masówką(poza tym nigdy to tak nie wygląda). Z kolei jestem przeciwny dokarmianiu.
TRENER! pisze:Twierdzisz, że jestem prostakiem, może i tak, ale od hałasu crossa żaden zwierzak jeszcze nie zginął.
TRENER! nie dość że jesteś prostakiem to jeszcze kretynem.
proszę Moderatorów o uszanowanie mojej opinii o wyżej wymienionym użytkowniku, więcej z Nim już nie będę wchodził w dyskusje.
muszą w zimie dokarmiać bo lasów coraz mniej, a zwierzyna boi się/nie ma po co wychodzić na łąki (które zawsze były ich naturalną stołówką w zimie, niestety przez działalność uprawną człowieka łąki/pola są w zimie jałową pustynią).pietryna pisze:A co do myśliwych, nie mam nic przeciwko polowaniu, tylko bez przesady z masówką(poza tym nigdy to tak nie wygląda). Z kolei jestem przeciwny dokarmianiu.
Dzięki dokarmianiu więcej zwierzyny przeżyje zimę i dzięki temu mogą sobie pozwolić na odszczał na polowaniach pewnej liczby sztuk.
Identycznie jak dokarmiasz w zimie sikorki i inne ptaszki - im więcej ich przeżyje srogie mrozy tym mniej mamy w lato szkodników w sadach i na polach - a co się z tym wiąże mniej pestycydów w jedzeniu, bo rolnicy nie muszą tak mocno opylać monogamiczne uprawy.
osobiście nie mam dużej styczności z motocyklami ( nie "motorami") w lesie, raz czy dwa razy do roku zobaczę u nas quada czy trialówkę, jak już kolega GgG wspomniał problem u nas nie istnieje.
Ale ogólnie podzielam zdanie że lasy, tym bardziej rezerwaty itp kategorycznie nie są dla pojazdów z silnikiem ( nie popieram też jeżdżenia "dh" w górach po trasach pieszych)
A do wspomnianych myśliwych nic nie mam, jak robią wszystko legalnie a nie kłusują to jest to znacznie mniejsza szkoda dla lasu (a czasem zysk nawet) niż motocykl.
Ale ogólnie podzielam zdanie że lasy, tym bardziej rezerwaty itp kategorycznie nie są dla pojazdów z silnikiem ( nie popieram też jeżdżenia "dh" w górach po trasach pieszych)
A do wspomnianych myśliwych nic nie mam, jak robią wszystko legalnie a nie kłusują to jest to znacznie mniejsza szkoda dla lasu (a czasem zysk nawet) niż motocykl.
Znowu trochę nie do tematu ale... Uważam że człowiek powinien na własnej skórze przekonać się co się stanie z ziemią. Wyjałowi ją i umrze? Trudno. Uważam że skoro zabija planetę to sam nie jest godny życia i nie widzę w tym problemu. Bo takie sztuczne utrzymywanie jest durne. Nie powiem że nie lubię lasu(uważam że jest piękny), ale jestem go w stanie poświęcić gdyby to miało dać człowiekowi lekcję równowagi.snizy pisze:muszą w zimie dokarmiać bo lasów coraz mniej, a zwierzyna boi się/nie ma po co wychodzić na łąki (które zawsze były ich naturalną stołówką w zimie, niestety przez działalność uprawną człowieka łąki/pola są w zimie jałową pustynią).
Dzięki dokarmianiu więcej zwierzyny przeżyje zimę i dzięki temu mogą sobie pozwolić na odszczał na polowaniach pewnej liczby sztuk.
Pokrótce niszczcie sobie do woli, a obudzicie się nie z ręką w nocniku, a w dupie bez możliwości jej wyciągnięcia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot], Semrush [Bot] i 2 gości