No to wio. Akcja sprzed pół godziny.
Postanowiłem zrobić na szybko serwis amora, wymiana oleju i uszczelek, położyłem rower do góry nogami, zdejmuję lagi, wylewam stary olej, zakładam uszczelki, idzie jak po maśle. Odwracam rower, uginam parę razy amor, tłumienie działa, więc pora na przejażdżkę.....
Po minucie monster stracił tłumienie.
Zerkam...
Patrzę...
I widzę.....
Że zapomniałem zakręcić mu sruby mocujące lagi i cały nowy olej poszedł w pizdu.....
(Obecnie napierniczam głowa w śianę)