jak zrobić bunny hop'a?
bunny
SPROBUJE OD STRONY TECHNICZNEJ---
PO PIERWSZE SZYBKOSC NAJAZDU NA PRZESZKODE NIE MA ZADNEGO ZNACZENIA--I TAK NAJEZDZAJAC,STOJAC NA PEDALACH, PODCIAGACIE MAKSYMALNIE KIEROWNICE DO SIEBIE-W ZADNYM WYPADKU NIE NALEZY ODCHYLAC SIE DO TYLU( ROBI SIE ZBYT DUZA DZWIGNIA I NIE MA SILY ODEPCHNAC POTEM KIERKI)--MACIE STAC PIONOWO,NA LEKKO UGIETYCH NOGACH----JESLI MACIE DOBRA POZYCJE TO KIEROWNICA POWINNA ZNALEZC SIE NA WYSOKOSCI BIODER I BARDZO BLISKO NICH---KIERE WYCIAGACIE RAMIONAMI( ZGIECIE W LOKCIACH) A NIE DUPA JAK NIEKTORZY PROPONUJA------W MOMENCIE GDY KIERA JEST TUZ NAD PRZESZKODA,NALEZY ODEPCHNAC JA OD BIODER DO PRZODU..(NIE DO GORY) JUZ SAMO TO WYSTARCZA ABY TYL ODERWAL SIE OD ZIEMI--JEZELI W TYM MOMENCIE PODCIAGNIECIE NOGI ,TO POWINNO WYJSC SUPER-------OGOLNIE NAJTRUDNIEJSZY ELEMENT TO PODCIAGANIE KIERKI,BO TRZEBA TO ZROBIC MAXYMALNIE---PRAWIE LECISZ NA PLECY---CALA RESZTA ZALEZY OD SYNCHRONIZACJI RUCHOW I BALANSU........NIE WIEM NA CZYM JEZDZICIE,ALE JA NAUCZYLEM SIE TEGO W 2 DNI-NA FULLU PONAD 20KG----PO OBEJZENIU FILMU NA EXTREME........JESLI WSZYSTKO BEDZIECIE ROBIC DOBRZE ,TO NIE NA ZADNE GOWNIANE KRAWEZNIKI BEDZIE WSKAKIWAC, ALE NA KILKA SCHODOW NARAZ..WYS KOLA 26CALI MOZNA PRZESKOCZYC BEZ ZADNEGO WYSILKU.......ALE WYMAGA TO PEWNEJ WPRAWY--POPROSTU CWICZYC-NAJLEPIEJ NAD PAROMA BELECZKAMI DREWNA,ZAWSZE SPADA PRZY ZAWADZENIU....NIE KATUJCIE SIE JAK PSEDOSTREETOWCY ,A SKUPCIE NA PLYNNOSCI RUCHU---WYSOKOSC PRZYJDZIE SAMA....AZ SIE ZDZIWICIE,JAK PO MIECHU PRZESKOCZYCIE ROWER W POPRZEK...JAKBY COS JESZCZE TO NA MAIL
PO PIERWSZE SZYBKOSC NAJAZDU NA PRZESZKODE NIE MA ZADNEGO ZNACZENIA--I TAK NAJEZDZAJAC,STOJAC NA PEDALACH, PODCIAGACIE MAKSYMALNIE KIEROWNICE DO SIEBIE-W ZADNYM WYPADKU NIE NALEZY ODCHYLAC SIE DO TYLU( ROBI SIE ZBYT DUZA DZWIGNIA I NIE MA SILY ODEPCHNAC POTEM KIERKI)--MACIE STAC PIONOWO,NA LEKKO UGIETYCH NOGACH----JESLI MACIE DOBRA POZYCJE TO KIEROWNICA POWINNA ZNALEZC SIE NA WYSOKOSCI BIODER I BARDZO BLISKO NICH---KIERE WYCIAGACIE RAMIONAMI( ZGIECIE W LOKCIACH) A NIE DUPA JAK NIEKTORZY PROPONUJA------W MOMENCIE GDY KIERA JEST TUZ NAD PRZESZKODA,NALEZY ODEPCHNAC JA OD BIODER DO PRZODU..(NIE DO GORY) JUZ SAMO TO WYSTARCZA ABY TYL ODERWAL SIE OD ZIEMI--JEZELI W TYM MOMENCIE PODCIAGNIECIE NOGI ,TO POWINNO WYJSC SUPER-------OGOLNIE NAJTRUDNIEJSZY ELEMENT TO PODCIAGANIE KIERKI,BO TRZEBA TO ZROBIC MAXYMALNIE---PRAWIE LECISZ NA PLECY---CALA RESZTA ZALEZY OD SYNCHRONIZACJI RUCHOW I BALANSU........NIE WIEM NA CZYM JEZDZICIE,ALE JA NAUCZYLEM SIE TEGO W 2 DNI-NA FULLU PONAD 20KG----PO OBEJZENIU FILMU NA EXTREME........JESLI WSZYSTKO BEDZIECIE ROBIC DOBRZE ,TO NIE NA ZADNE GOWNIANE KRAWEZNIKI BEDZIE WSKAKIWAC, ALE NA KILKA SCHODOW NARAZ..WYS KOLA 26CALI MOZNA PRZESKOCZYC BEZ ZADNEGO WYSILKU.......ALE WYMAGA TO PEWNEJ WPRAWY--POPROSTU CWICZYC-NAJLEPIEJ NAD PAROMA BELECZKAMI DREWNA,ZAWSZE SPADA PRZY ZAWADZENIU....NIE KATUJCIE SIE JAK PSEDOSTREETOWCY ,A SKUPCIE NA PLYNNOSCI RUCHU---WYSOKOSC PRZYJDZIE SAMA....AZ SIE ZDZIWICIE,JAK PO MIECHU PRZESKOCZYCIE ROWER W POPRZEK...JAKBY COS JESZCZE TO NA MAIL
ja uważam że im szybciej tym lepiej. Tym wyżej i dalej (czyli nad szerszym smietnikiem można przeskoczyć bez zahaczenia).
Szybko nie polecałbym skakać za to na super ostry kant 1,2m , który np. zawsze z dobiciem tylną oponą sie bierze, bo nic z tylego koła nie zostanie.
Za to smietniki robię ostatnio wolno, o kant przy spadaniu najwyżej zahaczam tyłem, ale srodek cieżkości w tył przenosze i po prostu zjeżdzam. Za wolno nie da rada, bo tył może nie dolecieć. Ale 10km/h spokojowo starczy.
Powyżej 30km/h nie polecam skakać dużych smietników, bo jak sie wybije 1,5m przed zamiast 1,7m mozna nieźle zaryć i się zabić.
Trzeba po prostu czuć sie konfortowo. Ja jak sie uczę przez coś skakać nowego lubie srednią prędkośc. Nie mam licznika, ale jest to gdzies tak średnio, kilka kopnięc w pedały starczy, dalej tocze sire kiilka metrów i przygotowuje do skoku bez pedałowania, jak jest trudny
Szybko nie polecałbym skakać za to na super ostry kant 1,2m , który np. zawsze z dobiciem tylną oponą sie bierze, bo nic z tylego koła nie zostanie.
Za to smietniki robię ostatnio wolno, o kant przy spadaniu najwyżej zahaczam tyłem, ale srodek cieżkości w tył przenosze i po prostu zjeżdzam. Za wolno nie da rada, bo tył może nie dolecieć. Ale 10km/h spokojowo starczy.
Powyżej 30km/h nie polecam skakać dużych smietników, bo jak sie wybije 1,5m przed zamiast 1,7m mozna nieźle zaryć i się zabić.
Trzeba po prostu czuć sie konfortowo. Ja jak sie uczę przez coś skakać nowego lubie srednią prędkośc. Nie mam licznika, ale jest to gdzies tak średnio, kilka kopnięc w pedały starczy, dalej tocze sire kiilka metrów i przygotowuje do skoku bez pedałowania, jak jest trudny
dupa.
-
- Posty: 1001
- Rejestracja: 06.05.2004 16:06:18
- Lokalizacja: KrK
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości