tak jak w temacie co was w tym kręci chodzi mi o jakieś odczucia Itp.
mnie na przykład podczas jazdy kręci taka jakby więż z moin rowerem (jesteśmy jednością) temat nudny czy cuśto wywalcie
Mnie kręci ten zastrzyk adrenaliny - po prawie 5 latach już żadko go mam tylko w przypadku albo nowej traski dh, albo w przypadku wielkich gapów, dropów ale tylko za pierwszymi lotami później już nie ma tej niepewności która jest przed skokiem itp.
a mnie cieszy wyjście na rower z znajomymi dobra zabawa i w ogóle no i oczywiście adrenalina i jakaś ambicja do pracy nad samym soba a nie walenie browarów jak koledzy z osedla
Jarell20 pisze:mnie na przykład podczas jazdy kręci taka jakby więż z moin rowerem (jesteśmy jednością)
I browarek Ci za to Rower to nie tylko "adrenalina" i inne takie, każdy do czegoś dąży... Wiadomo, ale FLOW, to jest to co napędza do jazdy... Niema adrenaliny, euforii, jest po prostu czysta radość z płynnej jazdy.
poza tym co napisane już wyżej to świetną sprawą są OGNICHA ( ogniska w slangu ze szkoły podstawowej;) ). Robimy takie prawie co wypad z ekipą ode mnie z miasta i jest to naprawdę elegancka sprawa;D
W rowerach coś jest. To samo co w motocyklach, starych samochodach itp. Rower jest jednym z pierwszych marzeń jakie za szczeniaka miał chyba każdy. Niektórym zostaje na dłużej albo powraca po latach. Jak złapiesz bakcyla to radość sprawia sama myśl o rowerze. A poza tym totalna wolność; jade gdzie chce, ograniczają mnie tylko moje mozliwości.