Po doświadczeniach we wsadzaniu łożysk do tylnego dampera k9 postanowiło wcisnąć je też do amorków. Sprężyna przy ściskaniu "skręca się" co wynika z jej budowy. Zastosowanie łożysk ma niby dawać bardziej liniową pracę (ciekawe czy odczuwalną podczas jazdy, czy widoczną tylko na testach), przedłuża "życie" sprężyny, niweluje hałasy i jest też jakiś motyw którego nie czaję "especially in the changes between compression to rebound and rebound to compression increasing the spring response". Dalej jest jak zamontować, do jakich amortyzatorów jest to cudo dostępne. Potem jest życiorysik rowerowy typka z k9.
Nie wiem jak Wy, ale ja postaram się zrobić takie coś samemu za kilka zł i przekonać się na własnym rowerze czy to naprawdę działa. Nie ma tu żadnych skomplikowanych technologii, dwa łożyska, może ewentualnie coś na zasadzie bierzni/ klinu do sprężyny.
Działa to na prostej zasadzie jako, że sprężyna przy kompresji chce się z natury obracać wokół swojej osi. Przez to, że jest ściśnięta z obu stron musi znieść początkowe tarcie na jednym końcu żeby zacząć pracować. To powoduje opóźnienie w reakcji na siły i działa jak wstępne naprężenie gdyż musi pokonać pewny opór przed kompresją.
Zwykłe łożysko wzdłużne oporowe, a opisane jak technologia kosmiczna, tak się robi kasę na niepotrzebnych rzeczach
Sprężyna w amorze nie ma tendencji do skręcania się jakoś znacząco (i pewnie da się to policzyć nawet, jak nie zapomnę to zapytam kiedyś konstruktorów mechaniki u siebie w firmie), także stwierdzenie że "sprężyną aby się ugiąć ze stany początkowego musi pokonywać siły tarcia" to bajka opowiadana aby wyciągnąć kasę z portfela kogoś kto wierzy w takie rzeczy ( i wtedy efekt wydanych pieniędzy spowoduje że i klient poczuje różnicę której tak naprawdę nie ma )
SeraaX pisze: to bajka opowiadana aby wyciągnąć kasę z portfela kogoś kto wierzy w takie rzeczy ( i wtedy efekt wydanych pieniędzy spowoduje że i klient poczuje różnicę której tak naprawdę nie ma )
To ja kupię najtańsze łożysko jakie znajdę, dorobi się dwie podkładki które będą bieżniami, żeby łożysko się kręciło i wtedy sprawdzimy Nie będzie gadania jakie to fantastyczne na zasadzie, że wydałem grubą kasę i teraz głupio przyznać się do uległości marketingowi firmy.
GgG pisze:especially in the changes between compression to rebound and rebound to compression increasing the spring response". Dalej jest jak zamontować, do jakich amortyzatorów jest to cudo dostępne. Potem jest życiorysik rowerowy typka z k9.
Chodzi o moment przejscia z ugiecia do odbicia. W duzym uproszczeniu zmniejsza to "lag" zanim przejdzie z jednego do drugiego stanu.
Szczerze watpie by to było odczuwalne szczególnie.
Hmm czyli tak jak podejrzewałem - ten cudowny zestaw działa, ale na komputerowym wykresie Anyłej, w wolnej chwili przebiegnę się po takie cudaczne łożysko, zapakuje do amortyzatora i sprawdzę żeby nie teoretyzować. Kilka zł można poświęcić dla nauki ;p
Czy ja dobrze widzę, że taki czopek z łożyskiem wkłada się do wnętrza korka widelca, który trzyma sprężynę? Czy zatem, ten czopek, przez swoją grubość, nie powoduje dodatkowe wstępne naprężenie, zmniejszając SAG? ;>
uzurpator pisze:Nie jest odczuwalne, ponieważ coś takiego nie istnieje. Jeżeli przestaje działać siła, to sprężyna się rozpręża, nie ma żadnych 'przejść'.
Jestes pewien, ze nie wystepuje jakis czas bezwłądnosci? Teoretyzuje tutaj bo absolutnie nigdy tego nie odczułem. Teraz mam powietrzny wideł to powinna byc róznica, nie widze. Ludzie chyba za duzo do wagi do sprezyny przywiazuja, a za mało do tłumika
no właśnie ciekawe czemu daje to do amorów a do damperów już nie, poza tym korki od naprężenia wstępnego w boxxerze zawsze są upaprane olejem, i nie wierzę że się nie obracają się względem gornego korka i względem siebie. Jeśli to ustrojstwo k9 działa to w wersji SeraaX będzie i tak działało lepiej bo za mniejsze pieniądze