Sławek wykręcił najlepszy czas zawodów i to nie ulega wątpliwości , w finale miało być jeszcze szybciej niestety złapał snejka - bywa, taki sport.
Kapcia złapał na pierwszej kamienistej ściance czyli ok . 300 m od startu, bez powietrza przeleciał piecem resztę trasy m.in. andore, dwa gapy, trawers na łące itd, naprawdę było na co patrzeć. Ciężko zatem mieć jakiekolwiek pretensje do chłopaka.
PS. Gratulacje dla zwycięzców i wszystkich startujących

.