
Chodzi o to, że po założeniu opony i napompowaniu wszystko jest ok (czyt. koło kręci się ''prosto''). Wystarczy jednak parę hop, zakrętów itp. i robi się ''bicie'' jakbym w coś zdrowo przywalił. Co najlepsze ''bicie'' widać tylko na oponie (obręcz ma lekkie bicie rzędu 1mm ale to chyba nieistotne). Udział dętki w tym raczej wykluczam, bo ostatnio założyłem nową, obręcz prosta jak wspomnialem (raider), opona tez nie posiada pokrzywionych drutów itp. (minion2,5). Macie jakieś sensowne pomysły?
