obozy freeridowe & downhillowe
no wiec tak to jest freridowo - xc nie trzeba miec fulface wiec za wyciagi sie placi z jedzeniem jest tak srednio dobre ale nie najesz sie raczej na max spanie i wszystko spox!! wieczorami skakalismy przez ognisko ogolnie zajeboiscie bylo i na hardtailach mozna spoko wyskakiwac duzo jest takich osob!!
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=580632
no wiec tak to jest freridowo - xc nie trzeba miec fulface wiec za wyciagi sie placi z jedzeniem jest tak srednio dobre ale nie najesz sie raczej na max spanie i wszystko spox!! wieczorami skakalismy przez ognisko ogolnie zajeboiscie bylo i na hardtailach mozna spoko wyskakiwac duzo jest takich osob!!
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=580632
-
- Posty: 651
- Rejestracja: 19.04.2004 14:23:55
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
W sumie to fajnie. A padaly moze jakies wybitne teksty szowinistyczne? A trzeba miec biale skarpetki? A jak z butami, czy puszcza w trampkach? I jeszcze jedno, jaka musi byc podeszwa w tych butach, gumowa czy kauczukowa, a moze jakies inne tworzywo?
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
ja wam powiem ja wyglada wyjazd do austri.. jedziesz- przyjezdzasz.. jedziesz w gory i zjezdzasz na dol... nie musisz miecsuper sprzetu - kumpel latal na vbrakach. w przyszlym roku 2005 chcemy zorganizowac wieksy wyjazd - ok 20 osob podzial na cztery grupy ( zaawansowanie/sprzet ) instruktorami byliby ludzie jezdzacy w zawodach Dh i dj ( z sukcesami )
ogolnyrano wstajesz - jesz sniadanie
zbiorka i wyjazdsprawdzenie sprzetu i na zjazd w dol grupami
filmowanie ( mozna obczaic potem bledy )
jakies jedzienie
potem japowrot - higiena osobista :P:P:P
jedzenie i impreza ( ale w tym roku nie dalo rady - czlowiek padal ze zmeczenia i nawet o piwku nie myslal!! )
i tak dzien w dzien!!
ogolnyrano wstajesz - jesz sniadanie
zbiorka i wyjazdsprawdzenie sprzetu i na zjazd w dol grupami
filmowanie ( mozna obczaic potem bledy )
jakies jedzienie
potem japowrot - higiena osobista :P:P:P
jedzenie i impreza ( ale w tym roku nie dalo rady - czlowiek padal ze zmeczenia i nawet o piwku nie myslal!! )
i tak dzien w dzien!!
www.hcfr.pl !!
A ja widziałem ten Obóz ze Skurą i jak to wygląda i myślę że połowa śmiga na streecie/dual/XC mało kto ma fulle i DH/FR. Obóz jest drogi i jest wprowadzony straszny rygor, nie można nic robić. Ja mieszkalem przez ten tydzien jak byli w Szczyrku sam tam wiec troche wiem jak to wygląda...Trzeba do Austrii jechać i tyle:]
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=289653
-
- Posty: 651
- Rejestracja: 19.04.2004 14:23:55
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Witam.
Doszliście do najciekawszego wątku - rygor u Skury...
Byłem na tym obozie w 2003 roku. Zaznaczam, że jak tam pojechałem byłem totalnym amatorem, od tamtej pory zrobiłem duży postęp. Żeby się ktos nie przyczepił teraz opisze sytuacje jaka miała miejsce wtedy gdy ja tam byłem:
- na obóz możesz pojechać z dowolnym sprzetem i tak znajdziesz sobie grupę z którą bedziesz spokojnie jezdził
- jesli chcesz poszalec przydałyby sie ochraniacz na golenie i łokcie ( bez tych drugich da sie przeżyć) po prostu bez nich skura nie weżmie cię do swojej grupy tylko bedziesz jezdził XC. Integral jest potrzebny tylko na najberdziej hardcorowe trasy.
-Rygor jest na ekstremalnym poziomie. Ja nie schodziłem poniżej 40-50 karnych pompek dziennie. Jesli Skura sie wkurzy wprowadza stan wyjątkowy a to oznacza pobudke okolo 7 rano i poranną zaprawe trwającą ok.20 min. W Szczyrku za osrodkiem jest taka spora, bardzo stroma górka ( chyba narciarska trasa zjazdowa FIS) dosyć czesto trzeba pod nią wybiegac.
-kolejny temat to imprezy i używki. Tutaj jest bardzo niebiezpiecznie, czasami trafi sie tak że pan kierownik chlapnie cos przy ognisku i wszyscy maja fajnie ale zasadniczo to nie radze chwytać się piwka a tym bardziej papierosów. Za szlugi Skura zrobił niezły sajgon..... Jeśli komuś nie przeszkadza taki styl wyoczynku, a nawet kreci go cos na podobieństwo "fali" to bedzie sie doskonale bawił na tym obozie, ale jesli ktos ma słaba psychike to szybko z tmatąd wyjedzie. Ja osobiście wybieram sie tam za rok...
Doszliście do najciekawszego wątku - rygor u Skury...
Byłem na tym obozie w 2003 roku. Zaznaczam, że jak tam pojechałem byłem totalnym amatorem, od tamtej pory zrobiłem duży postęp. Żeby się ktos nie przyczepił teraz opisze sytuacje jaka miała miejsce wtedy gdy ja tam byłem:
- na obóz możesz pojechać z dowolnym sprzetem i tak znajdziesz sobie grupę z którą bedziesz spokojnie jezdził
- jesli chcesz poszalec przydałyby sie ochraniacz na golenie i łokcie ( bez tych drugich da sie przeżyć) po prostu bez nich skura nie weżmie cię do swojej grupy tylko bedziesz jezdził XC. Integral jest potrzebny tylko na najberdziej hardcorowe trasy.
-Rygor jest na ekstremalnym poziomie. Ja nie schodziłem poniżej 40-50 karnych pompek dziennie. Jesli Skura sie wkurzy wprowadza stan wyjątkowy a to oznacza pobudke okolo 7 rano i poranną zaprawe trwającą ok.20 min. W Szczyrku za osrodkiem jest taka spora, bardzo stroma górka ( chyba narciarska trasa zjazdowa FIS) dosyć czesto trzeba pod nią wybiegac.
-kolejny temat to imprezy i używki. Tutaj jest bardzo niebiezpiecznie, czasami trafi sie tak że pan kierownik chlapnie cos przy ognisku i wszyscy maja fajnie ale zasadniczo to nie radze chwytać się piwka a tym bardziej papierosów. Za szlugi Skura zrobił niezły sajgon..... Jeśli komuś nie przeszkadza taki styl wyoczynku, a nawet kreci go cos na podobieństwo "fali" to bedzie sie doskonale bawił na tym obozie, ale jesli ktos ma słaba psychike to szybko z tmatąd wyjedzie. Ja osobiście wybieram sie tam za rok...
Pozdrawiam Futro !!!!
-
- Posty: 651
- Rejestracja: 19.04.2004 14:23:55
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
No mnie to kreci, zreszta taki 'stan wyjatkowy' to mam codziennie na obozie (harcersko-zeglarskim) i sie mozna przyzwyczaic, ba, nawet polubic. I nic tutaj nie wkrecam. Za picie kolesie musieli sie spakowac i... bieg z granatami. Bierzesz plecak ze wszystkimi rzeczami (spiwor, glany itd, ubran na 3 tyg) no i biegniesz przed druhem komendantem, ktory 'serdecznie' informuje cie o 'nadlatujacych granatach' z wszelakich stron. I ogolnie fajno jest, alarm ewakuacyjny o 2 w nocy - masz 5 minut zeby sie spakowac i ubrac jakos zeby sie dalo przejsc 2-4 km. A pobudka i zaprawa jest codziennie bez 3 dni, takze w sumie nawet jest fajnie.
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
Można by długo opowiadac, jest miejwiencej tak jak opisał Kuba z Wrocka no moze bez biegania w nocy...
Przykład: na korytarzy leży pet. Alarm , zbiórka, "czyj to pet????" <cisza> "czyj to pet?? <cisaz> nio to wszyscy pompują para razy po 20 a potem jak nikt sie nie przyzna to skura wsiada na rower a reszta za nim biegnie aż sie ktoś nie przyzna.... poza takimi przypadkami to biegają ci co podpadną.
Przykład: na korytarzy leży pet. Alarm , zbiórka, "czyj to pet????" <cisza> "czyj to pet?? <cisaz> nio to wszyscy pompują para razy po 20 a potem jak nikt sie nie przyzna to skura wsiada na rower a reszta za nim biegnie aż sie ktoś nie przyzna.... poza takimi przypadkami to biegają ci co podpadną.
Pozdrawiam Futro !!!!
-
- Posty: 651
- Rejestracja: 19.04.2004 14:23:55
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość