Umysłu mego...
Duszy mej, i serca mego.
Robaczywego...
Imienia nic nie znaczącego.
Umysłu sprzeczności,
Dla Waszej radości,
Gdzież fantazja,
Graniczy z normalnością.
Witam wszystkich,w kąiku poezji, rowerowej, a także nie tylko.
Witam osoby,
wrażliwe, uczuciowe, komercyjne, jak i zwykłe puste łby. W wątku tym,
pragnę zamieszczać treści powiązane więzmi poetyckimi z pasją, jaka nas łaczy, Jaka łaczy prawdziwych jeżdźców, macie Ciekawe pomysły? brak wam Twórczosci? piszcie, watek bedę starał sie regularnie odświeżać, pisząc na różnego rodzaju tematy, starając łączyć je z pasją, taka moja, mała grafomania


Perwszy Mój poemat, dedykuję zacnemu koledze... nie...przyjacielowi, na dowód iż los, potrafi być przewrotny, gdyż po latach wojny, uścisnęliśmy swoje dłonie.
Zatem opowiem wam historię,
Zwykłego Człowieka.
Nie był to superman, ani też kaleka.
Nie pochodził z tak daleka...
Co więc połączyło drogi?
Jego i moje, wrecz przypadkiem, acz dosłownie...?
Życie, może każdy Waść powie...
Nieodkryte, ulotne, niezbadane,
...Weszło w nasze posiadanie.
Tam gdzie miłość porzucona,
zrodziła sie przyjaźń, potępiona ...
Przeznaczona.
Gdzie 3 letnia wojna nienawiści świadomości,
Otworzyła bramę,
Zaufania.
Pojednania.
Wiele lat temu, nieświadom stanu,
Zarzył sie wypadek,
Nepisany nikomu, dla własnego strachu...
Niczym spełnienie koszmaru...
Każdy może powie, że śmierć niesie życie nowe,
Lecz kto chciałby ... potepione?
Więzienie własnego losu.
Ucieczką była jazda.
Jakakolwiek, każda,
Wyjatkowo ekstremalna.
Liczba kości złamanych,
Sprzętu zniszczonego, niepoliczalna.
Adrenalina.
Zew, wolności!
Bicie serca, ku radosci.
Niczym amfetamina.
Czas,
Gdzie sekunda to godzina.
Człek ów, dla radości,
Nie dla przyziemnych celów,
dla wolności...
Adrenalina.
Wiele trudów , miał za życia,
Pozbawiony nudy, wolą przeżycia...
Podjął wędrówkę nieskończoną,
Jak wielu z nas, trudem, udręczoną,
Ku Czarnej Górze przeznaczenia.
Nie liczył dni.
Nie liczył czasu,
Lat...
Człek z ryzykiem, za pan brat.
Wspominając dni radosne,
Bicie serca, tak rozkoszne...
Determinacja.
To był jego bat.
Dziesięć lat.
Dziesiec lat Bólu.
Dziesiec lat Radości.
Dziesieć lat, raz triumfu,
Dziesieć lat upadłosci,
Poświęcone duszy, drodze ku wolności.
Niezliczone trasy,
Niezliczone przeszkody,
Niezliczony trud i niewygody.
Dla jedynej wolności nagrody.
Niszczył wszelkie niepowinności.
Prawy człowiek, sprawiedliwy,
Niegodziwym, niegodziwy.
Piął sie przez te lata,
Nie osłabła go monstera strata,
Na czarnej górze, prawie życia utrata...
Wspinał krok za krokiem,
Rok za rokiem...
Przyjaciel dziś oddany,
Żadną słabością, nie skalany,
Piał sie trudu syzyfowego,
Nie poznałem Człowieka,
Tak niestrudzonego,
Niczym on.
Mijały lata, podboje,
Wszelkich zawodów znoje
Ku wędrówce, sprzymierzenia
Czarnej góry, przeznaczenia...
Lecz nie słyszał, gwaru dokoła,
Bystrym wzrokiem sokoła, piął sie...
Nie przeszkadzałwiatr zuchwały,
Nie przeszkadzał ziąb upalny,
Wszelkie rany, nie dla chwały,
Satysfakcji.
Przeznaczenia.
Wędrówka ta, Gdzie wszystko bez znaczenia...
Wspominał wszystko, Dla zapamiętania,
Co nie zabija wzmacnia, toż to święta racja!
Wszyscy z góry tacy mali,
Wszyscy Ci , co sie poddali,
Spoglądając prawdzie w oczy,
Nieboskłon, gradem, wodą
Ku dołu toczy...
Śpiewa pieśń zwycięstwa,
Śpiewa pisń, chwały,
W czasie, gdy dzień,
Ujwnia zmierzch oddali,
Gdzie nadciagał mroczny Cień...
Nostalgii....
Pasja...
Adrenalina....
Jazda...
To esencja, jego życia,
Partnerka wolności,
Dla jazdy oddaną,
Oto Rałał Pirat
Pod czarną górą stanął!