Rabatowy sponsoring a profesjonalizm
-
- Posty: 1836
- Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Tak na koniec,żeby mnie ktoś tutaj nie cisnął. Kocham ten sport i już będzie z 7lat od kiedy tym się interesuje i sorry,ale ten sport cholernie wolno się u nas rozwija. Ze wszystkimi trendami jesteśmy kilka lat wstecz. Dirt,street istnieją głównie polskim firmą,bo ich sprzęt jest tani. Masa dzieciaków składa rowery za cenę aluminiowej zagranicznej ramki. On nie ładują w to kasy tylko ich rodzice. Z czego ma kupić rower typowy student (gdzie pomijam fakt,że teraz większość idzie na lajtowe PŁATNE studia za 4tyś, za semestr),który dorabia w weekendy za śmieszne 5zł na godzinę ? Kończysz studia - zaczyna się praca,rodzina, myśli się,aby mieszkać samemu. Za co kupisz rower skoro na starcie jest ciężko dostać 2tyś. na rękę - wiem ,bo sam teraz szukam,a mam poszukiwany zawód automatyka , tylko wymagania są tak chore,że jak ktoś nie da mi szansy to raczej będę musiał robić jakieś bzdety. Znam masę osób,która ma rower i co z tego,że niby takich gości jest coraz więcej? Gdzie większość pracuje w takich godzinach lub po tyle godzin,że zostaje im weekend. 50% to są gości z przypadku, widzisz takiego raz,dwa razy w roku. Dzisiaj minąłem 7 osób takich, ani jeden z kaskiem ... W Bydgoszczy jest tylko mała grupka osób,które jeżdżą regularnie i takim osobą zależy na sprzęcie,a reszta patrzy by kupić TANIO,często byle co,bo się niczym nie interesują. Większość rzeczy,które u nas się pojawia to rynek wtórny, ja postawiłem na zagranicę,bo bez żadnego problemu złożyłem rower za kilka tyś. mniej niż w kraju.
Po co dystrybutor ma wydawać krocie na sponsoring,skoro każdy klient bez szukania na CRC sama przednią piastę kupi za 150zł taniej , tylną za ponad 200zł mniej,bo tyle ja zaoszczędziłem. Do tego chyba o 200zł mniej na 2 obręczach i złożenie kół za darmo. W 10min jestem 600zł do przodu bez zniżek i znajomości. Potem próbuje kupić adapter do przedniej piasty w naszym kraju - 4 dni zajmuje mi dojście do momentu,aż dowiaduję się,że muszę czekać 2 miechy, zaraz okazuje się,ze niby mają,ale nie wiedzą czy to jest to, potem piszą,że sprawdzą i nastaje cisza ... Wchodzę na CRC po 7dniach mam w domu ... Przecież wielu "dystrybutorów" to pośrednicy i nic więcej, nie mają masy rzeczy i nawet nie potrafią Ci sprowadzić ... Nie ważne,że człowiek mało zarabia,ale by nieraz chciał kupić coś w kraju pomimo chorych cen - tylko jak głupi daszek do kasku sprowadziłem z UK,bo przez 1,5 rok w Polsce nie mogłem go dostać,bo mają 2 dostawy na rok! Gdzie człowiekowi piszą - niech Pan się odezwie przed kolejnym zamówieniem to dopiszemy, pytam się po 5 MIESIĄCACH i słyszę,że mi nie zamówią,bo NIE ... Dzisiaj gadam z kolegą,który ma naprawdę kozacki rower i mówi dystrybutor Mavica go olał,więc adapter zrobił sobie sam,bo nie oni nie mają. Ma damper BOS'a i dystrybutor mu mówi,że na serwis ma czekać do 2 miechów... Przecież to się można załamać... Sam kiedyś spytałem się czemu pewne amortyzatory są takie drogie ,skoro w USA w porównaniu do innej firmy jest tylko 100$ różnicy,a u nas w kraju nagle 1500zł. Pytam się o zniżkę i oczywiście,że jest ,bo przy kwocie 2tyś. obowiązuje rabat 5%,a jeśli wpłacę na konto to jest kolejne 3%. To czemu nie ma o tym żadnej informacji ??? Pewnie masa osób kupiła drożej o te 400zł ...
Dystrybutor w naszym kraju nie szanuje klienta i często ma ceny z kosmosu + zdrowe podwyżki + niskie wypłaty = nie kupuje nic nowego w kraju. Ten sport nie jest dla mas, jak patrzę,że nowy Trek kosztuje 36tyś. to za to masz np. Suzuki Swift z salonu ! Mam rodzinę w Anglii w tym samym wieku- kuzynka zaczynała od zmywaka po 5-6 latach kupiła dom. Ile znacie osób w wieku 26 lat,które kupił dom za gotówkę w Polsce ? Nie znam nikogo kto by się w tym wieku dorobił.
Teraz jako sponsor miałby wydać z 20tyś. to sorry,ale nie widzę szans,aby mi się to zwróciło. Patrząc realnie to nasz sport to ciągle jest ledwo pół profesjonalny i tego zawodnicy nie zmienią. Ludzie muszą mieć kasę i czas na rower,a nie tyrać przez 5dni po 12godz. + sobotę(bo płacą podwójnie),aby się utrzymać.
Inicjatywę macie słuszną,ale ja jestem realistą i niestety nie wróże sukcesu, choć z chęcią w tym przypadku chciałbym się mylić.
Po co dystrybutor ma wydawać krocie na sponsoring,skoro każdy klient bez szukania na CRC sama przednią piastę kupi za 150zł taniej , tylną za ponad 200zł mniej,bo tyle ja zaoszczędziłem. Do tego chyba o 200zł mniej na 2 obręczach i złożenie kół za darmo. W 10min jestem 600zł do przodu bez zniżek i znajomości. Potem próbuje kupić adapter do przedniej piasty w naszym kraju - 4 dni zajmuje mi dojście do momentu,aż dowiaduję się,że muszę czekać 2 miechy, zaraz okazuje się,ze niby mają,ale nie wiedzą czy to jest to, potem piszą,że sprawdzą i nastaje cisza ... Wchodzę na CRC po 7dniach mam w domu ... Przecież wielu "dystrybutorów" to pośrednicy i nic więcej, nie mają masy rzeczy i nawet nie potrafią Ci sprowadzić ... Nie ważne,że człowiek mało zarabia,ale by nieraz chciał kupić coś w kraju pomimo chorych cen - tylko jak głupi daszek do kasku sprowadziłem z UK,bo przez 1,5 rok w Polsce nie mogłem go dostać,bo mają 2 dostawy na rok! Gdzie człowiekowi piszą - niech Pan się odezwie przed kolejnym zamówieniem to dopiszemy, pytam się po 5 MIESIĄCACH i słyszę,że mi nie zamówią,bo NIE ... Dzisiaj gadam z kolegą,który ma naprawdę kozacki rower i mówi dystrybutor Mavica go olał,więc adapter zrobił sobie sam,bo nie oni nie mają. Ma damper BOS'a i dystrybutor mu mówi,że na serwis ma czekać do 2 miechów... Przecież to się można załamać... Sam kiedyś spytałem się czemu pewne amortyzatory są takie drogie ,skoro w USA w porównaniu do innej firmy jest tylko 100$ różnicy,a u nas w kraju nagle 1500zł. Pytam się o zniżkę i oczywiście,że jest ,bo przy kwocie 2tyś. obowiązuje rabat 5%,a jeśli wpłacę na konto to jest kolejne 3%. To czemu nie ma o tym żadnej informacji ??? Pewnie masa osób kupiła drożej o te 400zł ...
Dystrybutor w naszym kraju nie szanuje klienta i często ma ceny z kosmosu + zdrowe podwyżki + niskie wypłaty = nie kupuje nic nowego w kraju. Ten sport nie jest dla mas, jak patrzę,że nowy Trek kosztuje 36tyś. to za to masz np. Suzuki Swift z salonu ! Mam rodzinę w Anglii w tym samym wieku- kuzynka zaczynała od zmywaka po 5-6 latach kupiła dom. Ile znacie osób w wieku 26 lat,które kupił dom za gotówkę w Polsce ? Nie znam nikogo kto by się w tym wieku dorobił.
Teraz jako sponsor miałby wydać z 20tyś. to sorry,ale nie widzę szans,aby mi się to zwróciło. Patrząc realnie to nasz sport to ciągle jest ledwo pół profesjonalny i tego zawodnicy nie zmienią. Ludzie muszą mieć kasę i czas na rower,a nie tyrać przez 5dni po 12godz. + sobotę(bo płacą podwójnie),aby się utrzymać.
Inicjatywę macie słuszną,ale ja jestem realistą i niestety nie wróże sukcesu, choć z chęcią w tym przypadku chciałbym się mylić.
https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów 

-
- Posty: 110
- Rejestracja: 06.04.2011 16:34:29
- Lokalizacja: Opolszczyzna
- Kontakt:
Re: Rabatowy sponsoring a profesjonalizm
Popisałbym coś o marketingu i sponsoringu, ale już dużo zapomniałem ze studiów dziennikarskich
Powtórzę to co inni pewnie też myślą: ja również widzę, przepaść w TYM sporcie między nami a innymi krajami w Europie. Niby postęp jest od iluś tam lat, ale i tak g.... widać. Jeździłem jako widz MP w DH jak jeszcze na Czantorii śmigali - już tam widać było potencjał naszych, ale i zawodników choćby z południowej Polski. Ale było też widać loga przeróżnych firm u Słowackich zawodników, u nas jakoś mniej tego było... Niestety nie wiem jak to teraz wygląda w kraju, ale skoro ktoś postanowił zabrać mocny głos w tej sprawie i "zastrajkować" to zobaczymy z czasem czy to dobre czy złe posunięcie.
nopainnogame -> nie przejmuj się. Ja też należę do tych, których wk.... ten cały syf w PL. Wracam z (głupiego) urlopu ze Słowacji i co? Dziury w drogach, paliwo drogie jak cholera, pogoda o dupe rozbić, szef podwyżki nie chce dać - nic tylko się pochlastać. Też zacząłem robić zakupy na CRC, choć mam dystrybutora np.: 661 pod domem. Dali kilka zniżek chłopakom z osiedla, którzy śmigają weekendowo po traskach i na tym się skończyło. Ale to jakie mają ceny tu, a jakie można zobaczyć gdzieś indziej samo mówi za siebie. To, że Trek Session tyle kosztuje to nić nie znaczy - kto będzie chciał (czy team czy sponsor czy zwykły gość co się nim jara) to kupi i już. Sam jaram się Transitionem TR450 (może być już 250..) ale ni ma kasy i tyle. Większość z nas jest chyba w takim wieku, że albo już ma to co chce albo pragnie mieć wymarzony rower (i oby dążył do tego).
Była mowa o markach rowerów - zauważcie, że często pada na forum stwierdzenie: "to nie ma wyglądać, to ma jeździć" i trochę nijak ma się to w tym temacie. Przecież biker danej marki powinien mieć w nosie czyjeś zdanie. Skoro mi się jeździ dobrze na tym czy tamtym to koniec tematu. I co z tego, że to nie najnowsze demo/session/summum. Ale jak już na w/w rowerach śmiga elita to czemu ma nie śmigać na nich połowa miasta, z którego jeden czy drugi zawodnik pochodzi... Jeśli tylko znajdzie się dobry sponsor - a tu się właśnie schody jak sami czytaliśmy zaczynają.
Co do popularności DH w PL to niestety ręce opadają i my, jako jednostka, dużo nie zdziałamy. Widać, że tylko ktoś kto ma - nie oszukujmy się - kasę, czyli firma (czy to radio, tv, marka związana z rowerami) mogą doprowadzić do nagłośnienia tematu downhillu.
Kończąc - czekam aż nadejdzie dzień, gdy ludzie na stoku nie będą patrzeć na nas jak na wariatów, na dzień w którym sponsor dogada się z zawodnikiem chociażby z pierwszej 10tki; dzień, w którym nie będzie się liczyło hasło z cyklu: " niech się okaże, kto ma lepsze tatuaże" tylko najzwyklejsza rywalizacja. Tyle. Pozdrawiam!

nopainnogame -> nie przejmuj się. Ja też należę do tych, których wk.... ten cały syf w PL. Wracam z (głupiego) urlopu ze Słowacji i co? Dziury w drogach, paliwo drogie jak cholera, pogoda o dupe rozbić, szef podwyżki nie chce dać - nic tylko się pochlastać. Też zacząłem robić zakupy na CRC, choć mam dystrybutora np.: 661 pod domem. Dali kilka zniżek chłopakom z osiedla, którzy śmigają weekendowo po traskach i na tym się skończyło. Ale to jakie mają ceny tu, a jakie można zobaczyć gdzieś indziej samo mówi za siebie. To, że Trek Session tyle kosztuje to nić nie znaczy - kto będzie chciał (czy team czy sponsor czy zwykły gość co się nim jara) to kupi i już. Sam jaram się Transitionem TR450 (może być już 250..) ale ni ma kasy i tyle. Większość z nas jest chyba w takim wieku, że albo już ma to co chce albo pragnie mieć wymarzony rower (i oby dążył do tego).
Była mowa o markach rowerów - zauważcie, że często pada na forum stwierdzenie: "to nie ma wyglądać, to ma jeździć" i trochę nijak ma się to w tym temacie. Przecież biker danej marki powinien mieć w nosie czyjeś zdanie. Skoro mi się jeździ dobrze na tym czy tamtym to koniec tematu. I co z tego, że to nie najnowsze demo/session/summum. Ale jak już na w/w rowerach śmiga elita to czemu ma nie śmigać na nich połowa miasta, z którego jeden czy drugi zawodnik pochodzi... Jeśli tylko znajdzie się dobry sponsor - a tu się właśnie schody jak sami czytaliśmy zaczynają.
Co do popularności DH w PL to niestety ręce opadają i my, jako jednostka, dużo nie zdziałamy. Widać, że tylko ktoś kto ma - nie oszukujmy się - kasę, czyli firma (czy to radio, tv, marka związana z rowerami) mogą doprowadzić do nagłośnienia tematu downhillu.
Kończąc - czekam aż nadejdzie dzień, gdy ludzie na stoku nie będą patrzeć na nas jak na wariatów, na dzień w którym sponsor dogada się z zawodnikiem chociażby z pierwszej 10tki; dzień, w którym nie będzie się liczyło hasło z cyklu: " niech się okaże, kto ma lepsze tatuaże" tylko najzwyklejsza rywalizacja. Tyle. Pozdrawiam!
In Trance We Trust
Zamiast bezsensu jest wasze rozmyślanie jeżeli nie postawicie się po drugiej strony barykady. Ciekawe ilu z was ma własne przedsiębiorstwo i może rzeczywistym okiem ocenić sytuacje o którą mi chodzi.
znam takich ludzi którzy się dorobili ładnych samochodów i dobrych samochodów. Chłopak w 2 lata dorobił się majątku wycenianego na nieco ponad 10mln PLN. Zwyczajnie wstrzelił się idealnie w zapotrzebowanie rynku.
Może po prostu nie znasz takich ludzinopainnogame pisze: Mam rodzinę w Anglii w tym samym wieku- kuzynka zaczynała od zmywaka po 5-6 latach kupiła dom. Ile znacie osób w wieku 26 lat,które kupił dom za gotówkę w Polsce ? Nie znam nikogo kto by się w tym wieku dorobił.

-
- Posty: 1836
- Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
.proXof nie przeczę,że są tacy ludzie,ale ktoś po studiach ma strasznie chory start i tylko robiąc swój biznes coś może osiągnąć. Tylko mój przyk. jest inny,bo tam wyjechała 3 rodzeństwa wszyscy prawie w tym samym okresie. Pracują u kogoś i teraz ostatnie z rodzeństwa kupiło dom. Dawniej chcieli się dorobić i wrócić , teraz już nie wrócą i ja też się nieraz dziwię,że tu siedzę
Mój kolega z żoną u nas w kraju mieli w opcji tylko kredy na wpizdu lat "Rodzina na swoim". Ktoś powiedział,że w innych krajach widać,że to się rozwija i jest popularne. Tylko przelicznik jest zabójczy. Tam patrzę - małych fulli jest wpizdu,a u nas jestem sam w mieście. To że dostanie takiego ktoś z polskiego teamu to coś zmieni - ile osób kupi taki nietypowy rower na nasz kraj za 10tyś. ? Skoro najlepsi na świecie pokazują co te rowery potrafią i to większości nie rusza,bo musi mieć 8 cali i już. Teraz widzę jak Shine namieszał i spowodował coś nowego - rynek wtórny małych fulli,bo tak jak pisałem w 43ride to nie jest rower na 3m dirt i masa dzieciaków się zawodzi i sprzedaje (swojego Bassa też widziałem już na Allegro). Widać,że trend się zmienia na mniejszy skok i to trwa od dawna,a u nas co widać - HT z dwupółką do lekkiego DH. Ile na forum jest amatorskich rowerów do 4X ( takich np. z Foxem 831, na jakieś fajnej zagranicznej alu ramce),czy z 6calowym skokiem ??? Przecież tego prawie nie widać,gdyby nie pojawił się i namieszał Voltage FR,bo był tani. Czemu ludzie kupują i polecają teraz Canyony i inne takie rowery ? Cena... Teraz wszystko podrożało, ludzie szukają sprzętu z poprzedniego rocznika, wielu czeka na wyprzedaże rowerów to uderza w dystrybutorów. Póki ludzie zarabiają grosze to będą szukać najtańszej opcji . Fajnie,że jakiś team dostanie rowery. Tylko jak wejdę na forum to koleś ze zniżką ze sklepu złoży takiego samego. Czym więc mam się jarać, skoro na forum jest multum sprzętów na wypasie ? Ludzie jarają się nowościami. Sam bym brał z miejsca Kona Endurage,bo choruje od dawna na taki rower,a nikt go w Polsce jeszcze chyba nie ma i jaram się zagranicznymi prosami.którzy robią na tym 360, flipy i inne kosmosy,bo u nas nie robi chyba nikt takich rzeczy na dużym rowerze.

https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów 

-
- Posty: 208
- Rejestracja: 17.02.2010 21:21:32
- Lokalizacja: k. Olsztyn/Warszawa
- Kontakt:
Tak a propo Fro Pro, niby zaklejają (taki żart
), ale...
http://joy-ride.pl/2012/03/11/rowery-as ... demo-2012/

http://joy-ride.pl/2012/03/11/rowery-as ... demo-2012/
nopainnogame rozumiem twój ból
Znam chyba jeden przykład, znajomi którzy siedzieli 15 lat w Anglii teraz wybudowali sobie wille z basenem i na podwórku stoi poresze, ale w Anglii dalej robią. Po prostu tak jest, sam mam zamiar wyjechać teraz na wakacje zagramanice za chlebem, ciągnie mnie kuzynka ktora sie ustawiła i śmieje sie ze mnie ze w Polsce się uczę tyle czasu i z moim wykształceniem "pojade do norwegii zamiatać ulice po 20pln za godzine". Ano.. A wracając do tematu, w sumie moim zdaniem to dobrze ze są te pseudo sponsoringi, ja jako szary człowiek (mimo iż mam już 19 lat i jeszcze 1,5 roku nauki w technikum) nie sądze, abym szybciej niż rok po ukończeniu szkoły kupił sobie ramę moich marzeń albo amor, jeszcze za gotówkę. Dlatego miedzy innymi tak jest że w Polsce jest mało fajnych rowerków idących z trendem. Sam bardzo chętnie, nawet mi się to marzy i ciągle narzekam kumplom ze chciałbym coś mniejszego, z mniejszym skokiem, zmienil bym rame ale nie mam perspektyw na zakup wymarzonego roweru. Robie po szkole, w weekendy i ledwo stać mnie na to co mam, jeszcze wiele osiągnąłem przy pomocy kumpli. Mogę sobie pozwolić na zakup np. nowej kiery, hebli kół etc. i zawsze parę groszy taniej. Wez przykład: dobra, mam te 20%, zamawiam nową kiere, odliczam z niej 20%, wychodzi tak że mam wysyłke za free i jeszcze na 2 piwa
A korona mi nie spadnie z głowy że mam jedno logo więcej na jerseyu niż zwykle. A w jaki sposób promuje ich markę? tym że jestem zawsze w połowie tabeli wyników na zawodach? i tak nikt na jersey nie paczy
(na rame żeby nie było nie kleje:P ) W moim mieście mieszka 50tyś mieszkańcow z czego 5 osób jeździ tak na poważnie, reszta "tucze się" jak opisał kolega wyżej. Ten cały sponsoring jest właśnie najlepszym przykładem reklamy i marketingu, nie dlatego że reklamujemy loga, tylko bo kupujemy ciągle od sponsora, bo jest taniej i płynie szeroki strumień kasy. A co do elity, oni wkładają w to duużo wiecej niż "my" w nasze hobbistyczne jazdy, zaangażowanie, treningi, powinni sie kłucić o swoje.
Ps, spytajmy forumowego kolege xDkrystiana czy przebywając nieco czasu za granicą troche łatwiej było mu sie dorobić demówki, aniżeli w pl (sory kolego że akurat ciebie wybrałem za przykład)



Ps, spytajmy forumowego kolege xDkrystiana czy przebywając nieco czasu za granicą troche łatwiej było mu sie dorobić demówki, aniżeli w pl (sory kolego że akurat ciebie wybrałem za przykład)
-
- Posty: 88
- Rejestracja: 11.03.2011 20:34:58
- Kontakt:
Trafne, choć nie do końca, bo pamiętaj, że Arek dołączył do nas dopiero w tym sezonie i ciągnie się za nim ogon wcześniej zawartych kontraktów sponsorskich, które nadal go obowiązują. Stąd akurat w jego przypadku musieliśmy wypracować kompromis (i nadal nad nim pracujemy), ażeby zachować czystość przekazu, żeby nikt nie miał wątpliwości, za czyje głównie pieniądze Aro startuje w tym sezonie. Inna sprawa, że poza ogonem dotychczasowych kontraktów Arek ciągnie za sobą bagaż nienajlepszych przyzwyczajeń, wśród których jest m.in. krytykowane w artykule upodobanie do upstrzenia się w logotypyWłóczykij89 pisze:
Tak a propo Fro Pro, niby zaklejają (taki żart), ale...
http://joy-ride.pl/2012/03/11/rowery-as ... demo-2012/

I jeszcze jedno wyjaśnienie. Nie mamy pewności, czy nasza akcja przyniesie pozytywny skutek. Negatywnego raczej nie, bo gorzej być nie może. Nawet jednak, gdyby się nie miało nic zmienić, warto zwrócić uwagę na zjawisko i przynajmniej we własnych szeregach (zawodników z licencją) zachować szyk bojowy, dając do zrozumienia, że nie jesteśmy zadowoleni z polityki dystrybutorów. Być może więc skończy się na zaklejaniu logotypów. No i co? To źle? Taka demonstracja już jest jakąś wartością w stosunku do tego, co mamy obecnie. Nawet jeśli miałaby ostatecznie stać się ciekawostką folklorystyczną polskiej sceny dh, to ja to kupuję, tak jak kupuję zasłyszaną niegdyś opowieść, że czescy chirurdzy z przyzwyczajenia szczają do umywalek - kto dzisiaj pamięta skąd się wziął ten zwyczaj, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że dodaje pikanterii

A i jeszcze jedno. Nie mam nic przeciwko kupowaniu z rabatem (zwłaszcza, gdy nie da się otrzymać sprzętu za darmo), ale sprzeciwiam się uznawaniu tego za sponsoring, zobowiązujący zawodnika do reklamy analogicznej, za którą w innych krajach się płaci. Jeśli więc przy zakupie nie zobowiązuje się mnie do takich świadczeń, a tak jest w 90% przypadków, to nie mam problemu z przyjęciem rabatowej oferty a następnie zaklejeniem logotypu. Żeby rabat miał mnie zobowiązywać do ekspozycji logotypu, to przy transakcji taki warunek powinien być wyraźnie zastrzeżony.
http://www.sponsorhouse.com/Rafał Wypiór pisze:zobowiązujący zawodnika do reklamy analogicznej, za którą w innych krajach się płaci
Rafał rozumiem akcje, popieram ale troche srać żarem zaczynasz na wszystko i wszystkich. Do tego u Arka np. widze części Darta i jesli je masz na myśli to przecież nie były po zniżkach

To sie mija z celem. Elita musi walczyć o swoje ale jak ktoś jest mniej znany - bierze znizke i nic nie zamalowywuje. Przesadzasz troche i chyba wszystkich potencjalnych sponsorów chcesz zatłuc. Nie tędy droga. Przekonać, nie zrazić. Tak bardzo jak lubie twoje pomysły i rozumiem akcje takie posty na prawde zniechęcą do ciebie sponsorów.Rafał Wypiór pisze:a tak jest w 90% przypadków, to nie mam problemu z przyjęciem rabatowej oferty a następnie zaklejeniem logotypu
-
- Posty: 88
- Rejestracja: 11.03.2011 20:34:58
- Kontakt:
Spaced, oczywiście, że mam na myśli tylko tych zawodników, którzy mają jakiś potencjał marketingowy, a to nie musi nawet dotyczyć każdego zawodnika z licencją. Z drugiej strony w kategorii hobby na naszej rodzimej scenie ze swoją specyfiką także można znaleźć osoby wysoko notowane. W każdym razie, pisząc w pierwszej osobie, nie miałem na myśli siebieSpaced pisze:Elita musi walczyć o swoje

-
- Posty: 75
- Rejestracja: 03.12.2011 19:36:14
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
A mnie jako potencjalnego sponsora przeraziło to Twoje podejście, bo ja rozumiem, że zamazujesz sobie logo jak coś kupiłeś w sklepie jako Rafał W., którego nie znają i jesteś jak każdy Kowalski z ulicy, bo takie Twoje prawo. Ale jeśli kupujesz coś jako Rafał Wypiór, szef jednego z bardziej profesjonalnych Teamów w Polsce i korzystasz z tego kim jesteś i gdzie ten sprzęt będzie używany, to niestety nie mogę tego zrozumieć, że chcesz zamazać nazwę tego co kupiłeś w jakiś sposób w ofercie specjalnej, za to kim jesteś i gdzie ten sprzęt będzie używany. Oczywiście dostając tylko zniżkę, możesz się nie zgodzić na to że będziesz gdziekolwiek wspominał na czym i w czym jeździsz, ani udzielał swojego ciała czy ciuchów jako reklamy, bo jesteś, a raczej zawodnicy jako całość, profesjonalistą i rozumiem, że jako taki chciałbyś być normalnie traktowany i obdarowany sprzętem. Ale póki nie udało Ci się uzyskać takiego wsparcia, to chciałbym abyś choć szanował to co ktokolwiek chce zaoferować, bo jak na razie widzę obrażonego na cały świat krzykacza, który kolejnymi wpisami raczej nie zachęci sponsorów do wsparcia chłopaków z Twojej ekipy, bo w imię czego? Więc jeśli chcesz być w pełni buntownikiem, to zapraszam do zakupów w sklepie internetowym (oczywiście bez mailowania o zniżki) i działania jako typowy Kowalski z ulicy i zamazywania sobie logotypów do woli.Rafał Wypiór pisze:A i jeszcze jedno. Nie mam nic przeciwko kupowaniu z rabatem (zwłaszcza, gdy nie da się otrzymać sprzętu za darmo), ale sprzeciwiam się uznawaniu tego za sponsoring, zobowiązujący zawodnika do reklamy analogicznej, za którą w innych krajach się płaci. Jeśli więc przy zakupie nie zobowiązuje się mnie do takich świadczeń, a tak jest w 90% przypadków, to nie mam problemu z przyjęciem rabatowej oferty a następnie zaklejeniem logotypu. Żeby rabat miał mnie zobowiązywać do ekspozycji logotypu, to przy transakcji taki warunek powinien być wyraźnie zastrzeżony.
Bo ja jako dystrybutor odbieram te wpisy jako działania wrogie i przeciw osobom oferującym sprzęt na polskim rynku. I jakoś nie mogę uwierzyć że tym, że przekazałbym Waszej ekipie kilka ram zyskałbym cokolwiek, bo z wypowiedzi wynika, że nie masz ochoty wspierać promocyjnie nikogo, kto nie wesprze Was "odpowiednim" budżetem. Tylko pytanie ilu na to tak naprawdę stać.
A na Twoje retoryczne pytanie "czy może byś gorzej?" odpowiem: Może, jeśli sprzedawcy nawet Ci których znasz ocenią że jesteś gorszy niż Kowalski z ulicy i oleją Twoje udziwnione jak na ich sklep zamówienia na części, które mają Ci sprzedać z rabatem, a potem usłyszeć że są nic niewartymi złodziejami.
Ja jako producent podzielam zdanie Rafała.
Jeśli uznaje, że ktoś zasługuje na sponsoring, to 100% kosztów za sprzęt ponoszę sam, z tego względu, że to buduję swego rodzaju wdzięczność i ogólne pozytywne zrozumienie w kontaktach.
Nie oczekuję, że ktoś, kto dostał malutką zniżkę, będzie wielbił mnie ponad niebiosa, miłym zaskoczeniem było to, kiedy na jerseyu Szymona Molka widniał logotyp weeze, a przecież bez ani słowa o tym nie rozmawialiśmy.
Jeśli ktoś dostaje części weeze, to nie z przymusem instalowania wszędzie logosów, a z txt "Jak się będzie podobać, to po prostu o tym mów i ciesz się z użytkowania". Inny wypadek jest w razie kiedy z góry wspominam o wsparciu, dostaje określony rabat i tyle, bez konieczności obklejania się.
To o czym tu mowa, czyli wyżej wymieniona "rabacja", to nic innego jak swego rodzaju wsparcie, do sponsoringu daleka droga. Więc i oczekiwania obu stron nie mogą być wysokie. Dany sklep może zastrzec sobie to, że logotypy mają się pojawić, wtedy osoba zainteresowana po prostu odmawia, albo negocjuje dalej (z doświadczenia wiem, że kończy się na jednym).
Co to za sponsoring, kiedy dystry oferuje cenę taką samą, jaką oferuje stacjonarnemu sklepowi? Sponsoring to z założenia wydatek, a nie możliwość dodatkowego zarobku.
Jeśli uznaje, że ktoś zasługuje na sponsoring, to 100% kosztów za sprzęt ponoszę sam, z tego względu, że to buduję swego rodzaju wdzięczność i ogólne pozytywne zrozumienie w kontaktach.
Nie oczekuję, że ktoś, kto dostał malutką zniżkę, będzie wielbił mnie ponad niebiosa, miłym zaskoczeniem było to, kiedy na jerseyu Szymona Molka widniał logotyp weeze, a przecież bez ani słowa o tym nie rozmawialiśmy.
Jeśli ktoś dostaje części weeze, to nie z przymusem instalowania wszędzie logosów, a z txt "Jak się będzie podobać, to po prostu o tym mów i ciesz się z użytkowania". Inny wypadek jest w razie kiedy z góry wspominam o wsparciu, dostaje określony rabat i tyle, bez konieczności obklejania się.
To o czym tu mowa, czyli wyżej wymieniona "rabacja", to nic innego jak swego rodzaju wsparcie, do sponsoringu daleka droga. Więc i oczekiwania obu stron nie mogą być wysokie. Dany sklep może zastrzec sobie to, że logotypy mają się pojawić, wtedy osoba zainteresowana po prostu odmawia, albo negocjuje dalej (z doświadczenia wiem, że kończy się na jednym).
Co to za sponsoring, kiedy dystry oferuje cenę taką samą, jaką oferuje stacjonarnemu sklepowi? Sponsoring to z założenia wydatek, a nie możliwość dodatkowego zarobku.
To co napisałem w swoim pierwszym poście na początku to raz. Dwa, to to, że zgadzam się w pełni z tym co napisał GodLikeBike.
Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Cała masa części, która powędrowała do zawodników była profesjonalnym sponsoringiem.
Jednak podobnie jak GodLikeBike, zniechęca mnie działanie jakie prezentuje Rafał.
Tak się składa, że Sławek Łukasik od 2 sezonów jeździ min. na komplecie piast A2Z - dostał to całkowicie za darmo. Idąc rozumowaniem Rafała, powinna się zwiększyć sprzedaż tego produktu, bo jeździ na tym dobry zawodnik, loga A2Z były na koszulkach. Ale jaka jest rzeczywistość? Dokładnie odwrotna niż stara się przedstawić Rafał, gdzie sponsoring miałby dawać wymierne korzyści.
Napisał o tym też GodLikeBike, cytuję: ". I jakoś nie mogę uwierzyć że tym, że przekazałbym Waszej ekipie kilka ram zyskałbym cokolwiek, "
Przekazałem Sławkowi i ówczesnej ekipie RMFowi sprzęt i jedyne co zyskałem to satysfakcję dla siebie (prestiż?). Ale to też dlatego, że nasz rynek jest tak mały i wymaganie od sponsorów jeszcze dodatkowej kasy to naprawde nie na nasze polskie warunki.
Podam teraz przykład odnośnie w/w piast i efektów sponsoringu. Jeśli przychodzi ktoś na forum i pyta o piastę 12x150mm to każdy mu poleca Novatec itp., nikt nie wspomni o A2Z - czyli zobacz teraz sam jak to wielce działa ta reklama pod pojęciem sponsoring albo może jak wielce osoba sponsorowana stara się o rozreklamowanie części, które dostała.
W tym roku, oprócz RMFu, postawiłem też na Wincentów, bo mam nadzieję, że zrobią trochę większy medialny szum, w przeciwieństwie do zebrania sprzętu za darmo, wydrukowania logotypów na szmatach i ... tyle. Ale i tak dalej nie łudzę się, że to w widoczny sposób poprawi sprzedaż Renthala. Bo już jak widać we wcześniejszym poście ktoś pisał, że po co kupować drogiego Renthala, jak można kupić tańszego Truvativa...
Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Cała masa części, która powędrowała do zawodników była profesjonalnym sponsoringiem.
Jednak podobnie jak GodLikeBike, zniechęca mnie działanie jakie prezentuje Rafał.
Tak się składa, że Sławek Łukasik od 2 sezonów jeździ min. na komplecie piast A2Z - dostał to całkowicie za darmo. Idąc rozumowaniem Rafała, powinna się zwiększyć sprzedaż tego produktu, bo jeździ na tym dobry zawodnik, loga A2Z były na koszulkach. Ale jaka jest rzeczywistość? Dokładnie odwrotna niż stara się przedstawić Rafał, gdzie sponsoring miałby dawać wymierne korzyści.
Napisał o tym też GodLikeBike, cytuję: ". I jakoś nie mogę uwierzyć że tym, że przekazałbym Waszej ekipie kilka ram zyskałbym cokolwiek, "
Przekazałem Sławkowi i ówczesnej ekipie RMFowi sprzęt i jedyne co zyskałem to satysfakcję dla siebie (prestiż?). Ale to też dlatego, że nasz rynek jest tak mały i wymaganie od sponsorów jeszcze dodatkowej kasy to naprawde nie na nasze polskie warunki.
Podam teraz przykład odnośnie w/w piast i efektów sponsoringu. Jeśli przychodzi ktoś na forum i pyta o piastę 12x150mm to każdy mu poleca Novatec itp., nikt nie wspomni o A2Z - czyli zobacz teraz sam jak to wielce działa ta reklama pod pojęciem sponsoring albo może jak wielce osoba sponsorowana stara się o rozreklamowanie części, które dostała.
W tym roku, oprócz RMFu, postawiłem też na Wincentów, bo mam nadzieję, że zrobią trochę większy medialny szum, w przeciwieństwie do zebrania sprzętu za darmo, wydrukowania logotypów na szmatach i ... tyle. Ale i tak dalej nie łudzę się, że to w widoczny sposób poprawi sprzedaż Renthala. Bo już jak widać we wcześniejszym poście ktoś pisał, że po co kupować drogiego Renthala, jak można kupić tańszego Truvativa...
http://www.pinkbike.com/photo/4852398/
Eddie czy wykorzystałeś fakt sponsorowania grupy RMF ? Takie działania przynoszą efekt tylko przy zintegrowanym wykorzystaniu faktu sponsorowania - to bardzo popularny temat przy zaangażowaniu korporacji w sponsoring sportowy.
Nawiązując do tematu Rafała znam podobne przypadki z XC w którym ścigałem się wiele lat temu. Wtedy pomógło to kilku zawodnikom a sprawa tyczyła się jednego z największych w chwili obecnej sprzedawcy rowerów w PL.
Nawiązując do tematu Rafała znam podobne przypadki z XC w którym ścigałem się wiele lat temu. Wtedy pomógło to kilku zawodnikom a sprawa tyczyła się jednego z największych w chwili obecnej sprzedawcy rowerów w PL.
Czyli jak nie masz kasy na reklame to w sponsoring sie nie ładowac idac tym krokiem? Bo mało sponsorów wtedy zostanietomo pisze:Eddie czy wykorzystałeś fakt sponsorowania grupy RMF ? Takie działania przynoszą efekt tylko przy zintegrowanym wykorzystaniu faktu sponsorowania - to bardzo popularny temat przy zaangażowaniu korporacji w sponsoring sportowy.

Spaced tylko, że tu mowa właśnie o grubym sponsoringu. Jeśli rzucasz rabatami/gratisami, sam musisz pomęczyć się, żeby wycisnąć z tego soki, zawodnik pomoże, ale przy zaangażowaniu sponsora/wspierającego.
Sam wiesz ile kosztuje chociażby "głupia" sesja zdjęciowa, czy obróbka w PS'sie itd, a jeszcze nie wspomniałem o filmach ( "fotocykaczy" jest pełno, bo lustra są dość powszechne), gdzie trzeba na prawdę posiedzieć, mieć plan, wizję i kasę - nawet po znajomości, trzeba coś rzucić.
To łączy się z promowaniem własnej osoby... Więc jak wspomniałem, wszystko zależy od podejścia i ustaleń obu stron.
Arek i Śliwa na FB non stop cisną części sponsora, ale oni też pewnie mają inne warunki.
Sam wiesz ile kosztuje chociażby "głupia" sesja zdjęciowa, czy obróbka w PS'sie itd, a jeszcze nie wspomniałem o filmach ( "fotocykaczy" jest pełno, bo lustra są dość powszechne), gdzie trzeba na prawdę posiedzieć, mieć plan, wizję i kasę - nawet po znajomości, trzeba coś rzucić.
To łączy się z promowaniem własnej osoby... Więc jak wspomniałem, wszystko zależy od podejścia i ustaleń obu stron.
Arek i Śliwa na FB non stop cisną części sponsora, ale oni też pewnie mają inne warunki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 3 gości