Hej ludzie mam problem z wyborem.
Hce nabyc amorek który pozwoli mi na ostry freeride do dyspozycji mam 1 600 złotych a w tej cenie mozna juz dostac małe co nieco:)
Wacham sie miedzy :
1)marzocchi shiver sc
a
2)manitou sherman
badz
3)marzocch Junior T
Poózcie z wyborem . A jezeli macie jakis inny pomysł na amortyzator to smiało jestem otwarty na kazda dobrze zaargumentowana propozycie
z góry dziekuje Pitsi
ja pierdoel co za kałmuki sherman brakeout 170mm ma tylko rure 1,5 cala debilki reszta ma 1 i 1/8 :/ a shiver 2003 to porazka za rok bys musial zmienic (i oby ten rok wytzrymal) golenie ida jak zapalki :| zato model 2004 ma tylko 100 skoku czy tam 110 :/ wiec zostaje sherman i junior i z tej 2 wzialbym shermana bo troche spierdolisz geometrie w tym stinkaczu bedzie ci sie jezdzic jak kombajnem z amorwem 170 skoku :/
wiecie co? chyba poczekam na Stance'a Flow'a wcale to nie takie drogie a podobno sztywniejsze niz sherman , co prawda bez SPV ale skoro ENTOMBED go nie ma a zyje to mi tez sie uda:) Dzieki za pomoc ludzie!!
Jeszcze jedno : Czy sprzet sztywny(hardtail) moze byc dobry do Freeridu??
Zastanawiam sie nad tym : czy lepiej złozyc naprawde dobry rower na ramce sztywnej(specialized p3 badz orange) czy moze złozyc fulla i go z czasem modernizowac?
sztywniak bardziej ekonomiczny i do tego, universalny... osobiscie skladalbym zajebistego sztywniaka [ banshee morphine , mozna juz kupic, a kolo 3500... ] do tego dorado SC, [ 2 tys ] , gustavy badz hope mono ti 6, i cud miood