
Poszukuję Klubu rowerowego.
Powiem Ci tak.
Z klubami legalnymi łatwo teraz nie jest, choć wszystko idzie w dobrym kierunku bo powstaje teraz sporo ciekawych stowarzyszeń.
Sam założyłem już swoje/Nasze (Klubowe, bo w końcu należy to do Nas wszystkich), i niestety pomimo tego ciężko o pomoc.
Klubu z prawdziwego zdarzenia raczej nie znajdziesz, bo to one wyszukują ludzi.
Jeżeli byłbyś zainteresowany, mam Klub/Stowarzyszenie w Krakowie, i chętnie z Tobą porozmawiam o ewentualnej rekrutacji, jednakże z transportem może być drobny problem.
Z klubami legalnymi łatwo teraz nie jest, choć wszystko idzie w dobrym kierunku bo powstaje teraz sporo ciekawych stowarzyszeń.
Sam założyłem już swoje/Nasze (Klubowe, bo w końcu należy to do Nas wszystkich), i niestety pomimo tego ciężko o pomoc.
Klubu z prawdziwego zdarzenia raczej nie znajdziesz, bo to one wyszukują ludzi.
Jeżeli byłbyś zainteresowany, mam Klub/Stowarzyszenie w Krakowie, i chętnie z Tobą porozmawiam o ewentualnej rekrutacji, jednakże z transportem może być drobny problem.
Ogólnie bardzo ciężko załapać się do klubu, w którym oprócz np"koszulki" i towarzystwa zyskałbyś coś innego. Jeśli liczysz na jakąkolwiek pomoc finansową ze strony klubu to raczej zapomnij. Musisz przekonać rodziców że jeżeli teraz Ci nie pomogą to za 2-3 lata "jakiejś-tam" jazdy w niby klubie, gdy już zauważą że bardzo interesujesz się tym sportem, i będą chcieli Ci pomóc to Ty już wtedy powinieneś mieć licencję i naparzać w juniorach. Warto też zauważyć, że po tych 2-3 latach chłopaki w Twoim wieku, których rodzice im pomagali będą o kilka kroków przed Tobą, a wtedy jedynie zostaje Ci bardzo ciężka praca do której jeszcze ciężej jest się zmobilizować. Pomoc rodziców to nie tylko pieniądze na sprzęt( a jeśli sam zarabiasz na sprzęt to problemu nie ma), ale głównie dojazd na zawody, wypady na trasy pucharu polski, itp. W pobliskim lesie rozwijasz się tylko do pewnego momentu, a później trzeba podnieść poprzeczkę.
Pamietaj, nie ma rzeczy nie mozliwych. Ja mialem na poczatku problemy ze zgoda na uprawianie tego sportu ale gdy odkladalem kazdy grosz na czesci, nie pilem z kumplami, nie palilem a calymi wieczorami czyscilem rower w koncu zrozumieli ze to zaczyna byc czescia mojego zycia, stylu bycia i pasją, ustąpili. Teraz mam prawie 20 lat, zrobilem prawo jazdy i jestem niezalezny mimo tego ze jestem z zawodu muzykiem i w moim fachu wieksza kontuzja dyskwalifikuje mnie z gry na instrumencie. Jesli marzysz o byciu zawodowcem to droga stoi otworem, jesli byles w stanie uzbierac w tym wieku na rower to mysle ze poradzisz sobie tez z funduszami na wyjazdy. Postaraj sie napisac do wiekszych organizacji, klubow czy serwisow rowerowych, moze ktorys wyrazi chec pomocy i podzieli sie np. koszulka czy jerseyem, moze to przekona rodzicow do twojego zaangazowania w ten sport
Wazne jest to zebys znalazl znajomych, kumpli z ktorymi bedziesz sie dobrze bawil a jednoczesnie rywalizowal o kazda sekunde na trasie, bez tego cala zabawa traci sens. .. Powodzenia 


Rodzicom nie chodzi o to żeby na siłę wcisnąć mnie do jakiegoś klubu ,tylko o to że ja z kolegą jeździmy we dwóch po lasach i oni się boją że mnie ktoś napadnie czy coś ,a na 7 raczej nie zaryzykują 
Nie poszukuje klubu który miał by mnie sponsorować ,tylko żeby było z kim jeździć w góry i na zawody.Chciał bym brać od kogoś przykład ,jeżdżę z kolegą jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie i od 3 miechów stoimy w miejscu:( Znam takich co jeżdżą 5 lat i cały czas tak samo

Nie poszukuje klubu który miał by mnie sponsorować ,tylko żeby było z kim jeździć w góry i na zawody.Chciał bym brać od kogoś przykład ,jeżdżę z kolegą jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie i od 3 miechów stoimy w miejscu:( Znam takich co jeżdżą 5 lat i cały czas tak samo

adiko - tak z ciekawości jak zarabiasz na rower? Bo troszkę mnie śmieszą wypowiedzi 13 którzy mówią, że zarabiają na życie(nie chodzi mi o Ciebie konkretnie), pytam tylko czy ta praca to np na czarno (kopanie rowów, pomoc na budowach itp) czy np pomoc rodzicom(czy rodzinie) w cięższych pracach, czyli coś co za moich czasów było zwykłym obowiązkiem (pisze bo spotkałem się z czymś takim, że ktoś "zarabiał na życie" pomagając rodzicom...). Ja myślę, że rodziców przekonać możesz tylko uporem, mnie nigdy nie wspierali, nigdy mi nie pomagali, nigdy nie dawali mi kasy na rower, całą rodzina na mnie, że mam głupi sport (dosłownie cała), rodzina narzeczonej to samo (jak i sama narzeczona - była
) dodatkowo miałem parę poważnych kontuzji które tym bardziej niechętnie nastawiali do tego sportu. Ale teraz po 17 latach jazdy rodzice przywykli, i nawet Mama zachęca mnie do startów (troszkę musztarda po obiedzie). Ludzie których wspierają rodzice w tym co robią nie wiedzą jakie mają szczęście, chociaż moją siłą było chyba właśnie to, że robiłem to wbrew wszystkim 


http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Rada trochę nie na temat - jeśli nie masz się za bardzo od kogo uczyć, kup książkę "jazda rowerem górskim" (Briana Lopesa)
Mi ona bardzo pomogła w rozwoju, masz tam opisane różne aspekty techniki jazdy, rzeczy na które kumple mogą nawet nie zwracać uwagi. Świetna sprawa do nauki i ciekawa lektura. Najlepiej by było poczekać aż dostępne w Polsce będzie drugie wydanie, ale nie mam pojęcia czy planują je u nas wydać.
Ech, rodzice... ja na początku kryłem się z tym jak jeżdżę, o tym że mam kask dowiedzieli się po roku
Potem już nie było odwrotu, teraz mi nawet finansują ochraniacze żebym przynajmniej "bawił" się bezpiecznie.
Jeśli chodzi o bardziej profesjonalne podejście do sportu, to może rodzice puścili by Cię na jakiś obóz rowerowy? Na przykład Totalbikes. To też może trochę zmienić ich podejście - widać że nie tylko Ty się tym sportem interesujesz, poza tym obozy przywołują dobre skojarzenia. Szkoda tylko, że są dość drogie...

Ech, rodzice... ja na początku kryłem się z tym jak jeżdżę, o tym że mam kask dowiedzieli się po roku

Jeśli chodzi o bardziej profesjonalne podejście do sportu, to może rodzice puścili by Cię na jakiś obóz rowerowy? Na przykład Totalbikes. To też może trochę zmienić ich podejście - widać że nie tylko Ty się tym sportem interesujesz, poza tym obozy przywołują dobre skojarzenia. Szkoda tylko, że są dość drogie...
http://brooce.pinkbike.com
jak jego starsi maja takie biznesowe podejscie to niech inwestuja - pokaz im ze to jedyna droga do rozwoju i tyle.brooce pisze:Jeśli chodzi o bardziej profesjonalne podejście do sportu, to może rodzice puścili by Cię na jakiś obóz rowerowy? Na przykład Totalbikes. To też może trochę zmienić ich podejście - widać że nie tylko Ty się tym sportem interesujesz, poza tym obozy przywołują dobre skojarzenia. Szkoda tylko, że są dość drogie...
a ty adiko szukaj kolegow do jazdy :]
adiko sam już nie wiem jak Ci pomóc. Jedynie rodzice muszą zrozumieć że to lubisz. Widocznie za mało się starasz i nie widzą u Ciebie jakiegoś wielkiego zainteresowania tym sportem lub (co jest bardzo możliwe) boją się kosztów związanych z tym sportem. Jeśli jesteś z Żywca lub okolic to na pewno są tam ludzie, którzy ostro naparzają bo nie wierzę że nie:P. Poza tym mozesz poprosić rodziców żeby podjechali z Tobą na Żar w którąś niedzielę i zobaczą na własne oczy o co chodzi. Dziwie się że nie wyciągłeś ich na żar jak odbywał się tam Puchar Polski.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości