Obecnie jeżdżę na v10 MKII i w sumie odpowiada mi jego geometria, zawieszenie jak i dość duży skok, więc szukam czegoś o zbliżonych parametrach, niestety do głowy przyszedł mi tylko santa cruz v10 carbon. Do wyboru mam nową ramę na amortyzatorze rs vivid r2c w rozmiarze XL, albo za 200$ taniej używaną kilka miesięcy na foxie rc4 tyle, że L'ke(mam 193cm wzrostu więc skłaniam sie w stronę XL'ki). W tym momencie mam pytanie do osob które miały okazje przejechać sie na tym powietrznym Rs jak wyglada praca tego amortyzatora w porównaniu do jakiegoś amortyzatora na sprezynie, bo trochę sie go boję z racji tego, że amortyzator powietrzny mam w swoim enduraku(coilair), miałem też okazje pojeździć na innych rowerach pokroju wisha i jednak w porównaniu do sprężyny gorzej wypada np. czułość i ogólna praca. Jestem tez ciekaw jak wyglada jego serwisowanie i czy można przeprowadzić taki serwis w domu.
Kolejną sprawą jest amortyzatora na przód. Zastanawiam sie pomiędzy manitou dorado 2013, a foxem 40 na kashimie tez 2013. Byłem w posiadaniu dorado 2010 i w moim odczuciu miażdży foxa pod względem czułości i ogólnej pracy(kolega ma foxa rc2 z bodajże 2009 roku, jego fox kompletnie mi popsuł opinie o tej firmie, bo jakoś tak tępo chodził, niby całym skokiem w początkowej fazie był miękki a po połowie skoku sie strasznie utwardzal, niby był po serwisie, a serwisant go ustawiał, nie wnikam w to). Czy fox na kashimie chodzi zauważalne lepiej w porównaniu do "zwykłej" wersji?
Jestem ciekaw jaka jest wasza opinie na temat amoryzatorow bo chciałbym, żeby przedni z tylnym amortyatorem jakoś współgrały ze sobą.
Moze macie jakieś inne ramy? Mój budżet to powiedzmy z 6-7k(mowa o samej ramie), a części będę szukał raczej na zagranicznych stronach..
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na odpowiedzi
