FORUM DH-zone.com

o ile mi wiadomo odwrocenie biegunów miało juz miejsce kilkakrotnie w przeszłości i nie przyniosło tragicznych skutków końca świata.

...nie mowie ze to nieprawda...ale jakos do mnie to nie pzremawia...zyjmy chwila nie myslmy ze swiat sie skonczy bo to do niczego nie doprowadzi...zyjmy a nie piedrolmy bzdur...a koniec swiata jest zawsze w kazdej sekundzie...toznaczy koniec swiata dla danej osoby...ktos umiera...ktos sie rodzi...rownowaga jest...a inna sprawa jest ze czlowiek sam zabija siebie..zaniczyszcza srodowiski itd...
i to by bylo na tyle z mojej strony:P

no ja nIc nie powiem na temat konca siwata;)...ale ciekawi mnie ten las w witkowicach kolo krakowa;)

jezdzcie tam na bikach i napiszcie recenzje

przebiegunowanie ponoc jest raz na 500 lat

a kalendarz majow wcale nie koczy sie na 2012, jak sie gdzies dowiedzialem

Ciekawe to :D

Nakurwiajcie na bike'u, kupujcie sobie sprzęt, cieszcie się! Jeżeli to naprawde ma nastąpic to trzeba się wyszaleć :P

Jak dla mnie np taki religijny potop to roztopienie sie ladowcow.

Generanlie praktycznie wszystko nastepuje cyklicznie, moze wyginiecie ludzkosci rowniez?

Moze jestesmy jedna z wielu cywilizacji, a ze znamy tylko kilka...

Moze moze moze.

wszechswiat jest fucktycznie spory, wiec raczej napewno cos tam jeszcze jest... poza nami...

W sumie gdyby ten koniec nastal tego 2012 to mialbym 25lat czyli najlepsze lata zycia za soba wiec mi to tam jedno… do tego czasu sie jeszcze najezdze :P

w sumie to do 2012 mamy jeszcze 7 lat, a przez ten czas może sie wiele rzeczy zmienić, i tak nadal będe żył z powiedzeniem: "żyj tak jakby każdy następny dzień miał być końcem świata" bo w sumie nikt nie wie czy dożyje końca, a jak będziemy czekali do 2012 i dupa będzie to co?? jebać te wszystkie końce!!

eeee, to nie ma co d... zawracać napisz nozwu ten post w 2010 to będziemy panikować

Ja tu kasę na części zbieram a Wy o końcu świata gadacie......mam przestać zbierać i rower zakopać żeby on chociaż przeżył czy jak?

jak dla mnie to jedna wielka bujda, zeby nie powiedziec proroctwa 'z dupy' falszywych kaznodziejow - kompletny irracjonalizm. pojecie konca swiata lepiej interpretowac jako koniec naszego swiata, czyli na dzien dzisiejszy zaglade ziemi. jak wiadomo nasza planeta bita byla nie raz i wciaz ma sie doskonale. nasze istnienie jest zaledwie blyskiem w historii naszego ukladu slonecznego (juz nie wspomne o historii wszechswiata, bo tego to nawet ludzki umysl nie jest w stanie ogarnac) wiec za wczesnie na zmartwienia, ze nasza gwiazda zgasnie. swoja droga pojecie bytu i niebytu to ciekawe zagadnie. przyjmujac, ze byt to caly nasz wszechswiat, co mozemy nazwac niebytem, czyli cos co zaczyna sie na granicy wszechswiata i otacza go dookola? jakos nie potrafie sobie wyobrazic 'niczego' - nieistnienia ani materii, ani czasu, ani energii. i to w dodatku bezgranicznego 'niczego'. tego to pewnie nawet i najstarsi ufoludkowie nie sa w stanie ogarnac.

Zaraz pujde, zjaram sie, wezme jakiegos speeda, i tez sobie cos przepowiem :D

a tak serio, to mam rozkminy, co by bylo gdy by nas nie bylo, czaicie, jakby nas nie bylo to co, ufoludki by sobie lataly ??, musi cos w tym byc ;]

pier... bez sensu :D jak ma się coś stać, to się stanie :D

w każdym razie jak juz to 2012 dopiero za 7 latek niecałych, a wiec ile drop'ów/gap'ów/dirt'ów/zjazdóF jeszcze przed wami ? :]

już raz nas strasyzli końcem swiata, ale im coś to nie wyszło :P

tylko Pan Bód wie kiedy bedzie koniec świata i durne są takie zgadywanki. moze byc w 2012 r moze i byc zaraz.

a moze jutro sie nie obudzimy ??

gutek dobrze powiada...

pomyliłem się Pan Bóg* miało byc.

no popatrz... a mój kalendarz kończy się na 31 grudnia 2005... czy to oznacza, że to będzie koniec świata? :>