Strona 2 z 3
Re: o matko :(
: 27.07.2004 10:18:47
autor: emat-e
[quote="waper"] ...
dlatego postanowilem !! sprzedaje swojego duala i kupuje cos do xc i nie bede nic szalał....tylko jezdze normalnie jak normalni ludzie....[/quote]
to wiesz, ja doradzam isc do psychiatry, bo mozesz miec jakis glebszy uraz... bo to wyglada na co powaznego, chyba , ze miales *** a nie zapal do roweru i cie to nic nie krecilo... sa 2opcje... a co do kolegi, nie 1wszy i nie ostatni co sie rozjebal...
: 27.07.2004 10:22:05
autor: waper
DubinRB moze sie ruszac....z wstepnych badan wynika ze ma tylko potłuczone kregi...ale nie wiadomo jeszcze jak z nerwami wewnetrzynymi...w najlpeszym wypadku wyjdzie ze szpitala pod koniec roku i bedzie chodzil w takim usztywniaczu....a ja sie przezucam na street lekki i xc...(mysle na giantem
http://www.giant-bicycle.com/pl/030.000 ... odel=10034 )
: 27.07.2004 10:32:25
autor: Breeder
na tym to street nie pojeździsz, a na dualu możesz i street i xc(ale raczej amatorsko to xc). nie sprzedawaj bika. to kumpel miał glebe nie ty. rozumiem, że pewnie załapałeś ostrego bloka, ale nie poddawaj się.
OCHRANIACZE RULEZ!!
: 27.07.2004 10:33:24
autor: waper
ochraniacze drogie...jakie jakies tanie polecicie ?
: 27.07.2004 10:36:36
autor: Breeder
zbroje najtańszą widziałem za jakieś 300zł. reszty pod tym kątem nie szukałem. kask 300 to tesh minimum(ff). ale zawsze można kupić używane.
: 27.07.2004 10:36:40
autor: Dejv_d3
w sumie to bierz 661 i axo >> jakosciowo dobe a cenowo nie przesadzone...
na nogi jakies fly za 70 zł stykaja...
pozdro
: 27.07.2004 10:37:55
autor: Dejv_d3
a Waper nie zmieniaj stylu jazdy bo w przyszlym roku bede jechala z rodzicami gdzies nad morze i jak zawsze z wwujkiem [a ta czesc rodzinki wlasnie z lomianek] i bysmy cos posmigali.....
pozdro
: 27.07.2004 11:13:21
autor: quake
jak dziewczynak, komus sie cos stalo na rowerze to od razu trzeba z tym konczyc bo "mi tez sie to moglo stac" ale przeciez jak zaczynasz jezdzic to masz swiadomosc ze sie w koncu porzadnie polamiesz, moze zabijesz mozna wyladowacna wozku itp. jak sie tego panicznie boisz to nie uprawiasz tego sportu i tyle, jak chcesz byc w tym dobry to musisz to wiedziec i to olewac bo inaczej bedziesz sie bal...
przy mnie zginal facet na rowerze-wpadl pod samochod kempingowy, od razu worek i sprzatanie flakow z ulicy, kilka osob poleglo przy mnie w wypadku samochodowym, jakas babka dostala zawalu na chodniku za mna i co? mam przestac sie ruszac z domu i caly czas pod opieka lekarzy siedziec??
wybrales taki sport wiec musisz sobie uswiadomic ze to standard(zlamania itp.)
jesli sie tego panicznie boisz to po prostu tego nie rob
Amen
: 27.07.2004 11:15:09
autor: quake
a ochraniacze lepiej kup i nie oszczedzaj na nich...
: 27.07.2004 11:19:07
autor: Rufus
Stary...
Jeden moj dobry kolega sie wychrzanil z zlamal sobie kregi szyjne chyba i jeszcze skompresowal.
Drugi kolega sobie skompresowal.
Wiec kupilem kask i on uratowal mi lepetyne. Nie wymiekaj :)
Madra glowa w kasku...
: 27.07.2004 11:33:54
autor: waper
tak wiem....ale kask nie chroni kregoslupa...jak spadniesz na glowe to ci tylko amortyzuje a złamac mozna...a jak ma sie zbroje to tez tak ?
: 27.07.2004 11:45:46
autor: Domestos_WC
eee... no rozumiem cie... jakies 1,5 roku temu moj qmpel tez spadl na glowe przy jakis 30 km/h i przekoziolkowal kilka razy na wlasnym kregoslupie... pamietam jego minke jak wylecial z roweru :D i jednoczesnie mnie to przerazilo ;-))) no ale cale szczescie prawie nic mu sie nie stalo, oprocz dwutygodniowego krecenia sie w glowie i porysowanej mordy :D. Ale po tym mialem styki na zjazdach...
pare lat temu mialem wypadek samochodowy - ciezkie obrazenia glowy... ale czy po tym wypadku nie wsiadam do samochodu? przeciwnie.. lubie wsiasc z tatusiem czy braciszkiem jako pasazer, kiedy dociskaja pedal... moze to wina mojej psychy... a juz najbardziej lubie, kiedy moge wziasc samochod i poszalec gdzies na uboczu... kochaaaaaam toooo....
pomyslcie o motocrossowcach (freestyle mx) kolesie lamia kregoslupy, zebra przy kazdej glebie z wiekszej hopy (jak to powiedzial Gracia "motocross nie ma nic wspolnego z gra") tam po prostu jest do or die... ale gdy goscie widza ze kumpel zlamal kregoslup, skacza dalej... maja juz tak zeschla psyche.. :D
ja osobiscie jezdze street... bo mnie to bawi :) ucze sie... mam psyche do dirta - nie boje sie hop wogole... ale w naszym miescie sa dokladnie 3 hopy, a poza tym dirt mnie nie bawi - wole poskakac na stolikach i funboxach, wieksza frajda... :) przed dropami tez wogole nie mam styka - zaliczam, ale ostatnio przestalem (sprzet)... przeraza mnie to, ze cos, co kiedys wydawalo mi sie niemozliwe, jest dla mnie normalne... i wiem, ze kiedys byc moze nawet nie czujac zagrozenia, moge zaliczyc szlifa, ktory przekresli moje marne zycie... dlatego przezucilem sie na techniczny street, i to jest zajebiste ;)
: 27.07.2004 11:54:27
autor: Yacoolek
Ja tez mialem pare takich sytuacji ze kolega walnął glebę i przez jakiś czas nie chcialo mi się jeżdzic. Waper wcale Ci się nie dziwię.
pozdro
: 27.07.2004 11:57:40
autor: quake
na kregoslup pomoze tylko jedno-jak lecisz na leb to wystaw reke na stracenie-lepiej zlamac reke niz kregoslup
prosciej-lecisz na leb, wystawiasz reke i ladujesz na niej reka sie zlamie ale ty wyladujesz na barku a nie na glowie
: 27.07.2004 12:11:12
autor: adm
waper, niby nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że rozumiem cię w 100%...
Jednak jeśli skakanie cię bawi, to z tym raczej nie przestawaj - może poprostu nie pakuj sięna nic wielkiego. Wkońcu małe też cieszy.
pozdro dla Ciebie i kolegi
: 27.07.2004 12:25:02
autor: KorreS
A poza tym kup ochraniacze i kask.
Kilka lat temu jechałem z kumplem (jeszcze wtedy na XC), który był przeciwnikiem kasków, bo uważał, że to dobre dla pozerów i zawodników. Pech chciał, że nie miał też amorka a jedynie sztywny widelec. Zjeżdżając ominął przednim kołem pieniek ale tylnim na niego wjechał i zrobił OTB, waląc baranka z glebą. Na szczęście nic mu się nie stało ale na drugi dzień poleciał prosto do sklepu i kupił kask...
: 27.07.2004 13:08:06
autor: dandipl
szkoda ze sie rozjebal i zrobil sobie krzyzwe, ale to jedynie dzieki wlasnej glupocie. Jakzda bez kasku i reszty ochraniaczy to jest nie jest odwaga tylko glupota. Konczy sie tak jak widac. Gdyby byl w kasku obrazenia byly by mniejsze a moze wogle by ich nie bylo. Juz nawet bez zbroi mozna spokojnie latac, ale kask i ochraniacze na nogi to podstawa.
A twoja decyzja o sprzedazy roweru jest dla mnie bezsensowna. Po za tym street moze byc duzo niebezpieczniejszy od katania po lesie, nie mowie tu o jezdzie po chodniku po bulki etc.
: 28.07.2004 15:39:28
autor: cocot
cos ci powiem....tak odrazu sie poddawac? kumpel troche glupio zrobil ze bez kasku...trudno stalo sie i mu wspolczuje ale ty bajka sprzedajesz...hmmm
Ja sam ok. miesiaca temu zlamalem kark w czechach i teraz mam tytanowa blache i 3 srubki oraz sztuczny 5 krag(i to w pelnej zbroi, fullu itd., itp.), ale nie zamierzam bajka sprzedac....wiem ze dlugo nie stane na bajku ale kiedys stane...po prostu taki sport. a teraz sie budze codziennie z bolem karku, w ogole musze czesto siadac bo napierdala, nie mowiac o ograniczeniach( 3 kregi mi skrecili razem). jak mowilem taki sport. ale przyznam ze tez sie zastanawialem nad ze kiedys moze xc...lecz to bylo tylko chwilowe lekkie zalamanie i przeszlo
3manko i pozdrow ziomka
: 28.07.2004 15:56:17
autor: KFP
waper kask chroni głowe wiadomo że jak centralnie na głowe w kasku przyjebiesz to część siły idzie na kask a reszta na kręgosłup - ale jak wylatujesz z roweru to nie upadasz momentalnie tylko lecisz kilka sekund, tak więc trzeba się nauczyć upadać tak aby koziołkować - wtedy nie walisz jak kamien na ziemie