yasiuuu pisze:B.Z. Akurat to pęknięcie (które pokazałem) wynika z źle zaprojektowanego mocowania hamulca (za duże przeciążenia spowodowane heblem) i chyba dopiero w 2004 tego problemu już nie było - nie jest to więc skutek braku bustera (jak zrozumiałem z Twojej wypowiedzi) i przeciążeń które z tego wynikają.
Z dorado tego problemu nie ma m.in dlatego, że ma grubsze ścianki goleni dolnych i wyższe (goleń wchodzi głębiej) mocowanie ośki.
B.Z. napisał:
W normalnych jednopółowych widelcach czasem luzują się lagi i wypadają z korony. W USD te jarzma pracuja tak jak korona w jednopółkowcu.
Tu się zgadza, ale shiver akurat w tej kategorii został pomyślany. Pęknięcia/złamania niestety pokazują się tylko po stronie hamulca, a to poniekąd wyklucza problem braku bootera.
Nie, nie o to mi chodziło, że pękniecia są bezposrednim wynikiem braku boostera, tylko o to, że własnie mocowania ośki w takim widelcu powinny być mocniejsze niż w normalnym ze względu na jego brak i jako że w rowerówce nie było wiele USD to z braku doświadczenia chłopaki mogli nie doszacować tych elementów.
To, że pęka tylko po stronie hamulca wcale nie wyklucza tezy, że po prostu jest w tym miejscu za słaby. Przecież powinien być zaprojektowany nie tylko tak, żeby wytrzymywał katę na kamieniach i wyrypach, ale również tak, żeby wytrzymywał ostre hamowanie. To ze pęka tylko po stronie hamulca to oczywiście działa na korzyść producenta - niedoszacowanie nie jest duże. Poza tym fakt, że od 2004 wzwyż problem nie występuje świadczy o tym,że jednak wyciągnęli wnioski i dokonali poprawek, pośrednio przyznając się do błędu.
Moim zdaniem to żadna ujma, że przytafiły im się takie problemy, nauka zawsze jest trudna, a pierwsi klienci testerami, byle wnioski były prawidłowe, a nie jak w Suntourach, że bez względu na ilość poprawek i tak w którymś miejscu się gnie albo łamie, wefekcie przez kilka lat robiony jest szmelc i nie ma zamiaru być lepiej.
gdyby konstrukcja usd tak dobrze sprawdzala sie w zastosowaniu mtb, to zapewne czolowi producenci promowaliby tą technologię produkujac/sprzedając amorki usd przynajmniej rownolegle do klasycznych widelcow. tymczasem poza egzotykami nikt takowych nie produkuje, wogole nie produkowal, lub zrezygnowal z produkcji. obciazenia są jakby na to nie patrzec mniejsze niz w motocrossie, a producenci opanowali technologię produkcji amortyzatorow o bardzo grubych goleniach i niskiej masie. i tak nie wplywa to jednak na ponowne wprowadzenie usd do masowej produkcji i uzytkowania w mtb.
To, że ktoś czegoś nie promuje nie oznacza, że to jest gorsze. Jakieś 100-kilka lat temu światowy rekord prędkości należał do samochodu z napędem elektrycznym, wówczas panowały poglądy, że do takiego napędu należy przyszłość motoryzacji. Prawda jest taka, że mimo ogromnych zalet nawet w tej chwili nie ma akumulatorów, które moznaby w miarę szybko naładować i/lub które zapeniałyby sensowny zasięg. Podobnie w branży RTV, przez długi czas lansowało się LCD mimo rozlicznych wad, a teraz jak ta technologia jest w miarę opanowana (choć kolory są ciągle gorsze niż z kineskopu) lada dzień ma wejść nowa technologia, a z takim uporem lansowane LCD okaże się przeżytkiem i ślepą uliczką. Nie wspominając już o tandetnych gwiazdeczkach pop-kultury, które nie mają pojęcia o tym co robią a mimo wszystko ktoś ładuje w ich promocje grubą kasiorę a jeszcze większą zbiera od stada jeleni, którzy na te ściemy się nabierają. Tak się składa, że akurat studiowałem tą dziedzinę i przez 5 lat profesury tłukły mi do łba, że przewagę rynkową zdobywa się poprzez maksymalne zadowolenie klienta - wszystko gównoprwawda, przewagę rynkową w obecnych czasach zdobywa się przez zrobienie klientowi wody z mózgu, szpanerskim designem, migającymi światełkami, giantyczną kasą pompowaną w reklamę. Dlatego wcale mnie nie dziwi, że mądrości tych wszystki profesurów, marketingowców, ekonomistów i bankowców z Greenspanem na czele doprowadziły do globalnego kryzysu i rozpaczliwego ratowania się znanymi z okresu socjalizmu metodami polegającymi na zabieraniu biednym i oddawaniu bogatym.
Wracając do meritum - bardziej od tego co producenci lansują interesuje mnie na czym doświadczeni riderzy chcą jeździć, a tutaj nie widać jakiegoś specjalnego uwielbienia dla USD. Wiem, że to na czym jeżdżą prosi to kwestia układów sponsorskich, ale wśród "prywaciarzy" też nie ma jakiegoś szczególnego sentymentu do Shiverów, Dorado i DNMów. Jeden z kolegów pisał, że taki układ daje świetną pracę - bardzo możliwe że tak, ale z punktu widzenia czasu to ważniejsze od wybierania drobnych nierówności jest prowadzenie, sztywność jest więc istotniejsza. Nie rozumiem tylko skąd się bierze brak sztywności w rowerowych USD, podczas gdy w motocyklowych takie rozwiązanie daje własnie najlepsze właściwości.