Regulacja w RST jest taka, że powrót może trwać dosłownie 5 sekund Tym się nie martw że za szybko odbija. A skok wykorzystuje w całości i dobić go można. Raz jak poleciałem z 2 m prawie na płaskie (przeleciałem lądowanie gapa) to lekko stukneło ale jeszce nie było to "zapranie" potężne. Przypominam,że mam Stroma Super TA a on ma o 20 mm mniej skoku więc i dobić prościej. Co do twardości to jak mówiłem miekko, mimo, że mój Storm nie ma regulacji naprężenia wstępnego (Rocznik 2008) a R1 takową regulacje ma więc można pewnie dokładniej ustawić. O ile się nie myle robią też Storma z taką regulacją (chyba powietrzną) od 2009 roku.
Wg. mnie golenie nigdy nie wejdą do końca tylko zatrzymują się jakieś 0,5 cm od gory korony
Ogolnie to w miejscu można go ugiąc podobnie do Marcocha czy Rock Shoxa.
Pochwale się - od trzech godzin jestem szczęśliwym lub nie posiadaczem R1 2008 i za kilka dni zdam relacje z jazdy. Ogólnie wyrwałem nówkę za śmiesznych 7 stówek (po ostrym targowaniu się ). W rękach amortyzator sprawia wrażenie masywnego i sztywnego, jednocześnie jest dosyć lekki, nie miałem go jeszcze na wadze, ale jak zważę to podam "real". Dotarty amorek pracą ponoć dorównuje 888 RCV 2008, z tego co się dowiedziałem 160 mm skoku wchodzi płynnie, a przez ostatnie 20 mm robi się zarąbiście progresywny i bardzo trudno go dobić. Co do zalewania olejem, to niby nie jest to takie proste. POzdrAwiam
Witam, więc testuje ten amorek od dwóch dni i muszę powiedziec że firma RST przyjemnie mnie zaskoczyła. Przy pierwszej jeździe od razu daje się zauważyc sztywnośc amora, przód roweru jedzie dokładnie tam gdzie chcemy ( górne lagi 36mm ), przy czym waga jest stosunkowo niska ok 3250g ze sterówką. Praca: w miejscu amor ugina się jak boxxer team 08 mojego kolegi, amorek wchodzi i wraca bardzo płynnie, regulacja powrotu działa dobrze i czuc różnicę w każdym kliknięciu. Z rozmowy z jednym z posiadaczy dowiedziałem się że wyższe modele RST trzeba kilkakrotnie mocno dobic aby obudzic w nich b.ładną prace więc na razie nie będę się szczegółowo wypowiadał, powiem tylko że w miejscu pracuje jak amortyzatory wyższej klasy. Celem dobicia wybrałem się na pobliską skarpe by przywitac amorek dropem z ponad 2,5 m na płaskie. Niestety po nawet kilku próbach nie udało mi się dziada dobic, ( może dlatego że lądowałem trochę na tył ), ale muszę powiedziec że dropy tłumi bardzo ładnie, za którymś razem wszedł tak płynnie, że posadzenie przodu ledwo poczułem. Chętnie dobrałbym się do tłumika i poszperałbym tam, wlał motorexa 2,5 , ale nie wiem jak się tam dostac? Odkręciłem i zdjąłem pokrętło tłumienia powrotu, ale nie mogę odkręcic prawego korka. Nie wiem czym to jest spowodowane... Stąd pytanie- czy muszę dalej się męczyc z korkiem, czy dostęp do tłumika jest z jakiejś innej strony?
Podsumowując- mam model 08' i pierwsze wrażenia z jazdy są bardzo pozytywne, amortyzator wart jest tych 800-900 zł za które przy odrobinie szczęścia można go dorwac (08') ,jednakże polecam rozejrzec się za rocznikiem 09', bo jest ulepszony względem modelu 2008.
1. To nieprawda ze trzeba cokolwiek dobijać, żeb y obudzic w nim lepszą pracę. Tego amora nie miałem okazji testować, ale z zasady działania amortyzatorów w ogóle wynika, że zadne dobicie niczego nie zmieni.
2. Skoro płynnie połyka nierówności to nie zmieniaj oleju. Sam zrobiłem taki błąd w Alfalfie, zalałem 5 zamiast 10. Efekt był taki, że jakiekolwiek tłumienie pojawiało się dopiero przy pokrętle odkręconym prawie na maksa, szybko powrfóciłem do takiego jaki był wcześniej. Nie tylko wrócił prawidłowy zakres ustawień, ale także praca nawet przy ustawieniu mniej więcej podobnej siły tłumienia była o wiele bardziej płynna na gęstszym oleju. Gostkowie, którzy to projektowali nie wypadki sroce spod ogona, skoro dali taki a nie inny to znaczy, że taki jest optymalny. Błedy w doborze oleju to się pojawiają czasem w takich wynalazkach jak Duro. Masz amor z którego jesteś zadowolony to w nim nie grzeb bez potrzeby, a jak Cię korci to kup jakąś Gilę i nad nia sie wyżywaj do woli
Wymieniac olej czy nie i tak chciałbym się dostac do prawej lagi z tłumikiem żeby zobaczyc co się tam ukrywa , więc może ktoś z posiadaczy podpowie Mi co zrobic aby uzyskac dostep do prawej lagi z tłumikiem? Z góry dzięki. Pozdro
Po dwóch dniach krótkiego użytkowania nagrałem filmik z pracą amora, dodam że chodzi przyjemnie, wybierał mi nawet małe kamyczki, sądzę że amor musi się dopiero "rozpracowac i dotrzec" i praca powinna się jeszcze dodatkowo poprawic. Miałem "nie-przyjemnośc" przetestowac też jego wytrzymałośc- budowałem nową hope w lesie i przy jej oblatywaniu zaparkowałem centralnie amorkiem i mordą w kant lądowania gapa (bolesny wniosek- będę musiał przebudowac hope )
- chociaż od walnięcia pękła mi dolna miska sterów i uszkodziłem kolano, wygląda na to, że na amorku "nie zrobiło to żadnego wrażenia".
Link do filmiku z pracą:
Z tego co widać na tym filmie (a ile mozna ocenic amor po filmie) to wybiera małe nierówności, ale mimo wszystko przenosi "informacje" o nich, za to dobrze radzi sobie ze "strzałami" sporej wielkości. Dla mnie to dobrze, ja nie lubię takich "kapci", małe nierównosci ani nie walą w łapy, ani nie są niebezpieczne, za to jest dobre wyczucie przyczepności, co inego większe rzeczy. Podobnie pracuje moja Alfalfa (dorwę gdzieś kamerę to też nagram), czuć ze pracuje na małych nierównościach, ale wibracje przenosi, za to jakieś 5--10 zentymetrowe dziury cy nawe krawężniki przejeżdża bardzo gładko. Ma jednak pewne irytujące wady, przede wszystkim mały realny skok. Teoretycznie jest 145mm czyli jeszcze ujdzie, ale ostatnich 10mm nie wykorzystałem dotąd ani razu mimo prawie 100 kg wagi i zaliczania takich dziobaków, że już myślałem, że nie dam rady utrzymać kiery w łapach i będę musiał sobie sprawić trzecie zęby. Technicznie zarówno tłumik jak i sprężyna pozwalają na ugięcie 145mm, ale nie pozwala na to progresja. R1 ma większy skok, więc nawet jeśli ma tak samo przesadną progresję to i tak moze być.
Miło wiedzieć, ze jeszcze można kupić przyzwoicie pracujący i mocny amor za rozsądne pieniądze. Nie uśmiecha mi się kupowanie Foxów, czy Boxxerów, jestem amatorem i amatorem pozostanę, dla mnie pakowanie takiej ilości siana w szpej, którego mozliwiści i tak nie wykorzystam, za to mogę go zniszczyć znając siebie... 1000 PLN to jest OK, przyzwoita praca i to w takim stylu jaki lubię, dobra wytrzymałośc, waga w normie, ja nic więcej od amora nie oczekuję. Prawdopodobnie w średnio odległej przyszłości sprawię sobie coś takiego. Ten sezon na pewno przejadę na Alfalfie, być moze następny też, później to jednak bankowo należy jej się emerytura...
Witam, mam pytanie, ponieważ właśnie mnie zastanawia ten amor ale z 09roku, jak z nim wygląda sytuacja, w sesie mam Kona Stinky z 2007 roku, i geometria jest pod amory z 170 soku, i zastanawia mnie, czy gdybym wsadził do niej tego RSTa, czy nie spierdzieliłbym ramy, ponieważ widziałem jak ludzie łamali stinkacze własnie z pododu za wysokiego skoku amora. Aktualnie mam Drop Offa tripla z 2007 roku, i już mnie denerwuje, wiec zastanawiałem się nad tym RST.
Nie skok jest istotny, a odległość od korony do osi. W przypadku R1 takie rzeczy mozna regulować ustawieniem półek. jeśli skok się okaże za dży i np. koło będzie ocierać o dolną rurę ramy to wsadzisz kawalek elastomeru do środka i git.
Skoro jednak nie potrzebujesz 180mm skoku to moze rozważ Storma, tańszy, lżejszy. konewki mają opinię łamliwych, więc rower do hardcorowego katowania nadawać sie nie będzie, nie ma sensu pakować do tego tak wielkiego widelca. Storm też jest mocny, golenie 36mm, zasadniczo możesz zrobić "kuku" sterówce, ale po pierwsze lepiej zrobić "ała" sterowce niz główce ramy, po drugie trzeba naprawdę mocno przycedzić, żeby tego dokonać. w dodatku atutem Kony jest relatywnie niska waga, takiej ramy to ja myślę,że nie ma sensu obwieszać ciężkimi szpejami.
Ja w mojej sigmie mam 15W i jest troche za rzadki...
wysokosc zmierz od oski do dolnej polki i sprawdz czy R1 jest duzo wyzsza... moze sie zdarzyc ze bedzie nizsza... moja Sigma jest o 1cm czy 2 nizsza od juniora a ma skoku wiecej...
Jest jedno Ale, storm to jedno półka, i ja nie typuje zbytnio w jednkach..., co do konewki to pewnie za rok/2latka musiałbym zmienic na zumbiacza bo konewa już mnie wkur....a, bo katowac jej nie mogę :P
Masz jakieś konkretne powody, czy po prostu 1-ki się Tobie nie podobają?
Zumbi to trochę inna klasa, nie mam nic przeciwko RST, ale do Zumbi to chyba troche profanacja. Oczywiscie działać będzie i to przyzwoicie, ale całość należałoby jakoś zrównoważyć. Jak się kupje Lancera Evo albo jakieś inne Subaru to nie zakłada się do tego Kormoranów albo jakichś Barumów, podobnie nie kupuje sie Pirelli P Zero do Golfa TDI. Gdybym położył 3,5 do 4 koła na ramę to bym na amor przeznaczył conajmniej drugie tyle. Nie ma się co łudzić, że RST będzie chodziło jak Fox, czy Boxxer Team... Ja akurat nigdy sobie takiego sprzętu ne kupię, celowo chcę mieć sprzęt "lekkośredni", nie wymiatam a takie coś jak mam to nie żal uszkodzić, niemniej jednak tak samo jak ja nie żenię żadnych wyczynowych części z moją starenką ramą tak Tobie nie polecam żenić z bardzo dobrą ramą średniej klasy reszty szpejów, szczególnie tak ważnych jak amortyzatory. Jeśli tak już sobie wszystko "umyśliłeś" i nie ma od tego odwołania to rób tak jak pisaliśmy z Polkiem, obniż korony i w razie potrzeby skróć skok.
Na 2półce po prostu pewniej się czuje, wiem że zbyt mocno nie skręce w lewo albo prawo i itp. , tego storma nawet mógłbym wziąć, chyba że lepszy byłby jakiś PIKE, Domain za podobną cenę.
Damian04 pisze:Nowa dwu półka do 1000zł - SR SUNTOUR CONDOR smile
Aktualnie nie ma na allegro, ale pamiętam ze kiedyś były i cena za ten rarytas wynosiła 999zł :P
jakbym mial, do 1000zł , wydać, napewno bym nie kupił zadnego badziewia typu RST itp.
Do 1000zł , mozna spokojnie kupic DUŻO lepsze amory, i nawet niekoniecznie dwupółki.