Mieszają te filmiki w głowie, podobnie jak po filmie "Kod Da Vinci"
A tak wracając do tematu to w gimnazjum miałem 3 osoby w klasie które były wyznania Polsko-katolickie chodziły normalnie na religie, lecz nic nie robiły, za to musiały chodzić w soboty na katechezy u siebie do kościoła i mieli normalnie oceny. obecnie w liceum mam w klasie 2 osoby, które są ateistami. Dali zaświadczenie od rodziców (niby od rodziców, a tak na prawdę przez samych siebie wypisane) i nie chodzą na religię, nie mają oceny, mają po prostu jeden przedmiot mniej niż wszyscy, który nie wlicza się od średniej i przy jej liczeniu jest odejmowany
Wiec gdzie tu jest wolnosc wyznania? Jak ktos zrezygnuje to powinien dostac w zamian zajecia z etyki, ale wiekszosc szkol nie jest w stanie tego zapewnic. I taki dzieciak ma byc poszkodowany? Pytam DLACZEGO??
Dostaje za to godzine lub dwie wolnego. Ja na przyklad wychodze przez to wczesniej ze szkoly
Irion znaczy teoretycznie na tym zyskujesz ale formalnie nie wywiazuje sie szkoła z umowy i nie jestes traktowany równo. Pomijam fakt, ze i tak moznaby sie kłucic, że wybór religia (katolicka) i etyka to dalej nie jest równe traktowanie ale dla mnie idea religii w szkole własnie swiadczy o tym, ze panstwem swieckim nie jestesmy. To nie jest przedmiot o religii tylko indoktrynacja koscielna i nie powinna byc dopuszczana do szkol panstwowych. Wprowadzic religioznastwo moga sobie jak chca.