POLICJA I STATYSTYKI

speedy
Posty: 364
Rejestracja: 14.08.2006 17:18:42
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: speedy »

OWCZAR
dlaczego nie wezwałeś policji bądź straży miejskiej? jak się wpieprzysz w pieszego na ścieżce rowerowej to jego wina......pytałem już o to kilku moich klientów(straż miejska, policja,panowie i panie od prawa itp)
No właśnie?
Wina tylko i wyłącznie matki, że nie upilnowała, dziecka.
Mógłbyś ją spokojnie o odszkodowanie pozwać:)

Następne:
Nie masz racji myśleć powinny obie strony.
Przeczytaj do czego odnosi sie moja wypowiedź a później gadaj:)
Nie napisałem że myśleć i przewidywac powinna tylko jedna ze stron.
Dalem do zrozumienia że przewidywać powinen ten i tamten.
A moja wypowiedź odnosi sę do sytuacji kiedy TY jedziesz po chodniku, czyli tam gdzie pieszy to świeta krowa.I to TY powinienes przewidzieć że coś może się ztać, a jesli nie potrafisz tego zrobić to zsiądź z roweru i idz na laczka:)
Pozdro.
owczar
Posty: 213
Rejestracja: 12.02.2005 20:02:09
Lokalizacja: ldz
Kontakt:

Post autor: owczar »

Dragon-kr speedy Już tłumacze:
1. Jechałem na pkp zeby wybrać się do rodzinnego miasta w planach był jakiś wyjazd. Oczywiście wyruszyłem na styk toteż kręciłem ile sił w nogach.
2. Byłem przemoknięty bo niestety w połowie drogi nastąpiło gwałtowne oberwanie chmury. Nie chciało mi się składać wyjaśniej przez conajmniej 30 minut na zimnie bo patrz ptk1 + ewentualne przeziebienie
3. Pani ma prawo odmówić przyjęcia mandatu, a dla takiej jak mi się wydawało pierdoły (nie czułem że mam popękane kości, a wszystko było na miejscu), a potem ganiać się po sądach jako poszkodowany/oskarżyciel posiłkowy itd nie miałem ochoty.
4. Myślałem, że poprostu zwichnąłem nadgarstek - tydzien i po klopocie.

Co do popękanych kości - to nawet tego nie czułem - tzn trochę bolało, ale bardziej w głowie miałem to, że nie zdążę na pociąg niż "właśnie popękały ci kości nadgarstka".
W skrócie po miesiącu wybrałem się do lekarza który chciał mnie polamać i powiedział że to jedyne wyjście. Tyle mnie widział.

Uprzedzę Was: wiem że nadgarstkiem to moja wina bo zbagatelizowałem sprawę - zresztą jak wszelkie sprawy zdrowotne - taki już jestem.

Ogólnie wg mnie piesi mają za dużo praw. Widział ktoś kiedyś żeby pieszy dostał mandat za łażenie po scieżce rowerowej? Ja nawet nie słyszałem o takim przypadku.
Piesi wszędzie czują się jak święte krowy. Fakt jeszcze żadnego nie trafiłem maską samochodu, ale kilka razy mało brakło. Ogólnie zasada jest taka że pieszy zawsze jest nie winny dopiero tłumaczenie zeznania świadków, analizy techników, ślady hamowania.
Przykład Pabanice krajowa 14. Droga jak na polskie warunki dość dobra nie pamietam dokładnej prędkości. I pod maskę centralnie na drodze NIE NA PRZEJŚCIU wyskakuje z za busa tatuś ciągnąc dwoje małych dzieciaków. Dobrze, że pusty był pas w przeciwnym kierunku bo stały by 3 krzyże. Nawet przy 50 km/h bym pozabijał przynajmniej dzieci. Ilu z was miało takie przypadki? Ile razy klneliście widząc jak gość bez wybadania sytuacji wbiega przed maskę?
A gdybym potrącił tych ludzi? Policja 5 dni przesłuchań i wierzcie nie wyglądają jak w W11 :twisted: .Do tego oskarżenia sądy płacze wdowy/matki bez dzieci wyzywanie od morderców itd itd. Wiem bo znajomy strzelił pijanego pieszego. W sądzie uniewinniony, ale to co przeżył podczas wyjaśniej rozpraw itd było gorszym doświadczeniem niż samo rozjechanie pieszego.

Nikt nie podaje ile np zabitych pieszych było pijanych. Ilu pieszych zgineło z własnej głupoty. Bo jak pieszego strzeli samochód na drodze to przecież wina kierowcy. Dlaczego są reklamy(ładnie nazywane akcjami) tylko kierowców morderców, nie głupków ofiar? Nie mówię że każda ofiara jest głupia, ale przez zrzucanie wszyskiego na kierowców piesi mają prawo w D U P I E.

Przełażenie na czerwonym bo mi się spieszy to już standard... Wiem że czekanie na zielone jest irytujące, ale stojąc sobie liczę ile kasy by wpadło do budżetu - od grudnia jest 100 było 250 na jednej zmianie świateł stojąc można 1000 ziko wyczesać (wg nowego taryfikatora).

Przepraszam za offtop bo sumie temat dotyczy pijanych kierowców.
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

owczar pisze:Nikt nie podaje ile np zabitych pieszych było pijanych. Ilu pieszych zgineło z własnej głupoty. Bo jak pieszego strzeli samochód na drodze to przecież wina kierowcy. Dlaczego są reklamy(ładnie nazywane akcjami) tylko kierowców morderców, nie głupków ofiar? Nie mówię że każda ofiara jest głupia, ale przez zrzucanie wszyskiego na kierowców piesi mają prawo w D U P I E.
Dużo w tym prawdy, ludzie łaża gdzie chcą i jak chcą, a jeszcze jak ktoś jest nawalony to już w ogóle nie wiadomo jak się zachowa. Niemniej jednak trzeba pamiętać, ze z rozpędzonym do 20-30 km/h rowerem pieszy nie ma szans.
snizy
Posty: 1045
Rejestracja: 12.04.2007 06:54:24
Lokalizacja: Bojszowy
Kontakt:

Post autor: snizy »

Kwestia spory rowerzysta vs. pieszy jest dość ciekawa
Udało mi się swoimi kanałami dotrzeć do statystyk procesów sądowych w 5 województwach XXX, XXX, XXX... (tą informacja jak i źródło wole naturalnie zatrzymać dla siebie), sprawy dotyczyły zdarzeń na chodniku i w obrębie - (jezdnia i przejście dla pieszych nas nie interesowały) a więc:
w celu rozpatrzenia zostało zgłoszonych w 2004-2006 - 37 spraw (tylko takie dane są dostępne lub je wyszukał znajomy, 2007 dalej jest nie zamknięty - czyli w toku - masakra tak długo czekać na rozpatrzenie przez sąd), z wynikiem:
-17 umorzone powództwa (nie mam pojęcia czemu, kolega zakłada ze rowerzysta dostał mandat i na tym się skończyło),
- 12 spraw z zasądzoną winą "rowerzysty" (nie uwzględniam oczywiście odwołań),
- 5 spraw z orzeknieciem winny osoby pieszej (i tu ciekawostka - 3 spawy były o odszkodowanie na mieniu - domyślam się ze rower ucierpiał i "rowerzysta" domagał się odszkodowania, w tym znalazł kolega sprawę - jak "kobieta idąca chodnikiem niespodziewanie zmieniła kierunek prowadzenia wózka dziecięcego co spowodowało najechanie rowerzysty!!)
-3 sprawy na wokandzie (jak można nie wyjaśnić sprawy od 2006r ???).
Wysłałem wczoraj oficjalny e-mail o podanie liczby takich spraw na obszarze RP - zobaczymy co dostane - o ile w ogóle doczekam się odpowiedzi;)
Wiec podsumowując... rowerzysta nie zawsze jest "święta krową" na chodniku ... przynajmniej nie w orzecznictwie sądowym...
Więc idąc dalej - jeśli poruszamy się rowerem chodnikiem (ścieżką rowerową lub jezdnią bezwzględnie ((poza pasami)) ) i doszło do "crashu" a wiemy ze bezsprzecznie wina jest pieszego i ktoś to widział i potwierdzi naszą wersje zdarzeń -> kierować sprawę do sądu a są szanse na wygraną i unikniecie mandatu jak również odszkodowanie.

Moim zdaniem chodnik powinien być bezwzględnie dostępny dla rowerzystów - oczywiście kulturalnych rowerzystów (normalna spokojna jazda) - bo niestety jeżdżenie ulicą w naszych warunkach graniczy niekiedy z prośbą o L4 lub samobójstwem - bo już o ciągłym trąbieniu samochodów nie wspomnę!!
Pozdrawiam

EDIT: dodam jeszcze jedna kwestię:używanie światełek w nocy w rowerze, bo to co się powszechnie widuje na drogach to masakra - szczególnie teraz w zimie!!!! - i to dobrych światełek - bo kierowca ciągle oślepiany światłami przejeżdżających samochodów nie zobaczy byle "świeczki"
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

snizy, no i właśnie to jest problem, że przepisy właściwie wykluczają możliwość jazdy po chodniku w mieście, a nie to że policja łapie pijanych rowerzystów. Kodeks drogowy w kwestii rowerzystów jest absurdalny i osadzony w realiach głębokiej komuny, dlatego własnie jestem tak wpieniony na rządzcych aktualnie idiotów, bo mieli inwencję żeby pozmieniać stawki mandatów, a w ogóle nie pomyśleli, żeby zmienić idiotyczne przepisy, dostosować je do braku możliwosci poruszania się po ulicach i braku ścieżek rowerowych. Ja będę dalej jeździł chodnikami. Liczę na rozsądek niebieskich jaki wykazywali do tej pory nie czepiając się jeżdżących po chodnikach, ale nie stwarzających zagrożenia, ale jeśli go nie wykażą to trudno, piesze patrole można ignorować, czasem jak złapią mnie samochodem to i tak lepiej zapłacić 100 złotych niż wpaść pod tira.

Ktos wcześniej zadał "retoryczne" pytanie czy nikomu nie zdarzyło się jechać rowerem po piwku. Owszem zdarzyło mi się, ale było to w liceum, kiedy człowiek był młody i głupi, ale niektórzy wyciągają wnioski ze swoich debilnych zagrań i nie traktują ich jako powód do usprawiedliwiania takich zachowań.

Co do pieszych to racja, często sami powoduja wypadki, lezą środkiem ścieżki rowerowej i nagle zmieniają kierunek bez oglądania się czy coś za nimi nie jedzie. raz właśnie miałem straty w sprzęcie przez taką gułę jedną, nagle zachciało jej się skręcić, żeby w nią nie przywalić zjechałem na trawnik a tam leżał sporej wielkości kamień. Nie jechałem szybko, więc nie spadłem z roweru, ale koło się pokrzywiło, to był całkowicie sztywny rower, wiec nie było "zmiłuj się". Skończyło się na kilku kurwach, nie miałem co dochodzić odszkodowania, bo całość miała miejsce na chodniku na którym teoretcznie nie powinno mnie być, ale piesi ażą ścieżkami rowerowymi i jestem sobie w stanie wyobrazić, że powodują wypadki, w których cierpi rowerzysta i jego sprzęt.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak na koniec myśle, że może nie stójmy z założonymi rękami i nie pomstujmy na głupie przepisy, tylko spróbujmy coś z tym zrobić. Tzw. ludowa inicjatywa ustawodawcza wymaga zebrania 100 tysięcy podpisów zdaje się i to będzie cieżko zebrać, ale możnaby zacząć od jakiejś petycji podpisaną przez tyle rowerzystów ile się da. W zasadzie chodzi o dwie rzeczy, po pierwsze o dopuszczenie możliwości legalnego poruszania się po chodnikach i doprecyzowanie przepisów regulujących jazdę po chodniku. Na razie sprawa wyglada tak, że można jeździć chodnikiem tam, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości większe niż 50 km/h (czyli de facto poza nielicznymi przypadkami dwupasmowych arterii gdzie można jechać więcej nie mozna toretycznie nigdzie jeździć po chodniku), a poruszający się chodnikiem rowerzysta musi "zachować należytą ostrożność". Przydaloby się określić ile mozna jechać (i założę się, że na monitorowanie prędkosci poruszania się rowerów to kasa się znajdzie, w przeciwieństwie do kasy na trochę farby, żeby poprzedzielać co szersze chodniki na część przeznaczoną dla pieszych i dla rowerzystów), to pozwoli jednoznacznie określić czy rowerzyst zachował należytą ostrożność czy nie.
misiuk666
Posty: 122
Rejestracja: 11.05.2007 17:18:52
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Post autor: misiuk666 »

Ja mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć że jechałem na baju słownie raz po piwie i po tej przejażdżce stwierdziłem że już więcej tego nie zrobię. Piwko strzeliliśmy sobie z kumplem po ok 40km wycieczki, więc odpowiednio zmęczeni już byliśmy co dało odpowiedni efekt. I kiedy trasę którą robiłem zawsze bez problemu, miałem w paru miejscach problem żeby się w slalomach zmieścić stwierdziłem że basta i pomalutku, można rzec że spacerowym tempem wróciliśmy do domu. Więc ja jestem za tym żeby policja łapała również rowerzystów nawet po jednym piwku. ponieważ to jedno piwko po wysiłku może dać totalnie inny efekt niż zwykle. Oczywiście nie pochwalam działań policji, ponieważ nasze służby "porządkowe" nie są nastawione aby komuś pomóc tylko szukają "haków" na ludzi. Miałem ostatnio taką sytuację, kiedy wracałem od przyjaciela, ok 1-2 nad ranem autem ponieważ pomagałem mu składać meble. Wracałem totalnie trzeźwy ale zostałem zatrzymany do kontroli. Podczas której dowiedziałem się że nie mam ważnego OC w dowodzie rejestracyjnym, pomimo tego iż byłem pewien iż ono tam jest bo sam je tam wkładałem po zapłaceniu i nigdy jest ono stamtąd nie ruszane. Okazało się że panu policjantowi nie chciało się otworzyć do końca dow. rej. w którym był drugi aktualny odcinek OC. Tak więc moje zdanie na temat polskiej drogówki nie jest dobre, jednak uważam że pijanych czy to rowerzystów, czy kierowców należy ścigać bezwzględnie.

A co do dyskusji na temat zachowania się na chodnikach i zachowania pieszych w stosunku do nas rowerzystów. niestety jesteśmy "gośćmi" na chodnikach i czy to wyłażący z bramy pieszy, czy cokolwiek innego my jesteśmy winni wypadkowi i tu mnie powaliły na łopatki wypowiedzi snizy (przynajmniej te początkowe). Człowieku w jakim ty świecie żyjesz....?!?!?!?! Cieszy mnie to że ostatnie twoje wypowiedzi stały się bardziej sensowne i racjonalne, ale jak czytałem tą całą dyskusję od początku to myślałem że mnie kur***a trafi.

Co do twojego przypadku owczar z wypadkiem na ścieżce rowerowej. To niestety, ale jesteś sam sobie winien, jeśli nie wezwałeś policji. Skoro sam zawaliłeś sprawę, to czemu teraz zwalasz winę na pieszych. A gadanie że nie miałeś czasu, nie jest wytłumaczeniem, jeśli byłeś w stanie odejść bez problemu to twój problem. Jeśli byś wezwał policję i byłby spisany protokół wypadku, to odmowa przyjęcia mandatu skończyła by się w sądzie grodzkim / rejonowym dla ciebie wygraną sprawą bo "byłeś na prawie". A co do przypadku na drodze, to znam sprawę również "z autopsji" z Łodzi kiedy już zapaliło się zielone dla mojego kierunku zza samochodu wyskoczył gówniarz lecący na autobus. Gdyby nie ABS i cała ta elektronika w aucie to bum gościa strzelił po kolanach, że by w szpitalu albo w kostnicy skończył. Tak więc wg mnie należy stosować wszędzie zasadę ograniczonego zaufania. Bo jak mi to ktoś dla mnie ważny powiedział. Na każdym cmentarzu jest specjalna aleja dla tych którzy mieli pierwszeństwo...
Mameb
Posty: 81
Rejestracja: 19.10.2007 15:48:11
Lokalizacja: Zgorzelec
Kontakt:

Post autor: Mameb »

mówicie 1piwko... otóż to, że to jedno piwko wpływa na świadomość kierującego, jego czas reakcji, wyobraźnię itp. Te fakty potwierdzają badania. Ponadto na każą osobę alkohol działa inaczej ! Nie jeden po 1 piwie się przewraca. Wg polskiego prawa, jeżeli mamy ponad 0,2 (??) promila alkoholu we krwi nie powinniśmy siadać za kierownicę samochodu, lub na rower, takie mamy prawo i nic nie zmienimy. Większość osób po " jednym piwku " jest świadoma tego, że popełnia (mniejsze, bądź większe) przestępstwo i jest to karane! Np. w Niemczech za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mandat 1000 euro :) jeżeli go nie zapłacimy - więzienie. Każdy dzień " odsiadki " to 5-7 euro... - Za przestępstwo - kara. Myślę, że jeżeli ktoś wypił na imprezie, nie powinien wsiadać na rower... Pomyślcie, że przejechaliście dziecko, które wyskoczy zza rogu - w sumie to na wielu wyobraźnię nie zadziała, ale pomyślcie, że wasze dziecko zostaje przejechane przez "pijanego" rowerzystę !!! Jak wiadomo wszystko jest dla ludzi i alkohol też jest super sprawą, ale do niego trzeba dorosnąć i znać konsekwencje picia.... Prawa nie zmienimy, więc czasem lepiej na imprezę iść pieszo, jechać autobusem niż później mieć kłopoty... Pozdro :)

PS: nie jestem policjantem xD nikt z mojej rodziny rowniez :D:D:D i osobiscie za osobami z tej branzy nie przepadam ;p
Pozdrawiam, Mameb
Steel2
Posty: 3438
Rejestracja: 11.04.2008 13:28:27
Kontakt:

Post autor: Steel2 »

Jak dla mnie to powinni zakazać całkowicie. Zmniejszyło by to ilość kierowców którym się wydaje, że są trzeźwi i nie przekroczyli 0,2.

A i kary są za niskie. Ktoś złapany na tym, że jedzie pod wpływem i przekroczył 0,5 powinien tracić samochód, dostać gigantyczną grzywnę ( np 30% zarobków przez 10 kolejnych lat ) + dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. I to bez żadnych ograniczeń immunitetów itp

Za to powinny być zniesione przepisy ograniczające szybkość i karanie za to. W zamian potężne sankcje i odszkodowania płacone przez kierowców będących sprawcami wypadków ofiarom.
[url=http://www.weeze.pl/][color=#ff0033][b]weeze.pl[/b][/color][/url]
misiuk666
Posty: 122
Rejestracja: 11.05.2007 17:18:52
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Post autor: misiuk666 »

Co do ostatniego punktu twojej wypowiedzi Steel2 się totalnie nie zgodzę. Przykładem nie udanego pomysłu który wspomniałeś są Niemcy, gdzie nie było ograniczeń prędkości na autostradach, a jakoś już zostały tylko szczątkowe odcinki gdzie można cisnąć ile fabryka dała.

I mówimy tu tylko o autostradach, a ty z tego co zrozumiałem z twojej wypowiedzi chcesz znieść ograniczenia prędkości zupełnie. W niektórych miastach są odcinki gdzie można i 170km/h polecieć ale co ci to da, kiedy wyjdzie Ci pieszy (choćby pijany żeby było trochę w temacie). Z prędkości 90km/h masz jakieś szanse w ogóle zareagować, a z tak gigantycznych prędkości możesz co najwyżej włączyć wycieraczki żeby krew z szyby zetrzeć. Niestety dla co poniektórych jazda samochodem to Carmageddon.
Steel2
Posty: 3438
Rejestracja: 11.04.2008 13:28:27
Kontakt:

Post autor: Steel2 »

W sumie słusznie, to chociaż znieść bzdurne ograniczenia szybkości 50 km/h w mieście to żart, po za miastem co chwila ograniczenia 70 przecież to chore. Może idąc dalej nakażmy 10 km/h bo przy 50 km/h pieszy odniesie zbyt duże obrażenia i może zginąć.

Nie można ograniczać kierowców potencjalnym zagrożeniem. Jak pijany wyjdzie to zginie z własnej winy. Ryzyko jest bardziej odstraszające niż restrykcje i to dla obu stron.

Nie mówię o wariatach, bo można prawie wszędzie szaleć, a przepisy i tak są nieskuteczne. Za to obrywają normalni kierowcy. Jak można karać kogoś, że jedzie 100 km/h jak ma prostą drogę, świetną widoczność i jedynie pola do okoła ? No i fotoradar.
[url=http://www.weeze.pl/][color=#ff0033][b]weeze.pl[/b][/color][/url]
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

No własnie... nie mówię o wariatach... NIE DA SIĘ ROZMAWIAĆ o ograniczeniach prędkości w oderwaniu od ilosci wariatów jacy u nas jeżdżą. Nie ma co przytaczac przykładu Hitlerowa, bo tam jest zupełnie inna kultura motoryzacyjna. Nie trawię Niemców, ale nie ma co gadać, że nie dorastamy im do pięt jeśli chodzi o motoryzację, to co u nas jeździ po drogach to jest tabor cygański a nie porządne samochody, również kierowcy to w większości młodociani zagniewani, dorwali pospawane z 4 innych 15 letnie Vectry albo 20 letnie Bumy i myślą że są Schumachery. Zdjąć takim ograniczenia prędkosci to będą jeszcze szybciej zapier***ać, bo nie będzie bata w postaci wyczerpującego się limitu punktów. W sumie możnaby tak zrobić, żeby znieść ograniczenia i nawet obowiązek robienia przeglądu, tylko wydzielić im osobne drogi, niech się pozabijają, rozwiązemy za jednym zamachem problem rupieci na drogach, problem niedoboru mieszkań oraz bezrobocia, a i średnie IQ się powiększy...
Steel2
Posty: 3438
Rejestracja: 11.04.2008 13:28:27
Kontakt:

Post autor: Steel2 »

Przesadzasz. Nie jest ich wcale tak wielu a i systematycznie się wybijają ( i ograniczenia ich nie powstrzymują ).
[url=http://www.weeze.pl/][color=#ff0033][b]weeze.pl[/b][/color][/url]
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Jest ich wystarczająco dużo,żebym mógł z czystym sumieniem powiedzieć że jest ich za dużo. Akurat znam kilku takich ścigantów, a kierownicą wetują sobie albo żeże w życiu im nie wyszło, albo że w łóżku nie wychodzi, bo oprócz krótkiego rozumku Bozia dała też krótkiego wacusia. Mandaty i punkty to dla nich doskonały straszak. Jeden taki cwaniaczek nazbierał prawie 20 punktów no i jeździł przez pól roku jak panienka, zupełnie nie ten kierowca. Inny, taki co zarabia 1000 PLN na rękę, raz musiał wybulić 400 PLN i to był świetny kubeł zimnej wody wylany na jego gorący łeb, baaaardzo długo po tym zdarzeniu jeździł ostrożnie. Niestety znam też przypadki głupoli, którzy mają szczęście, nagmninnie łamią przepisy, chwalą się zupełnie jak by zdobyli etat na Cambridge'u, a mandat to się trafi jakiś sporadycznie. Ale jak to mawia jeden z moich znajomych, którzy nie muszą niczego udowadniać - wszystko do pierwszego dzwonu.

Tak więc jestem jak najbardziej za łapankami, radarami. Czasem jest to upierdliwe, zwłaszcza jak na dwupasmowej drodze postawią ograniczenie do 70tki, ale przypadki kolesi o których pisałem to jest jasny dowód, że przydałoby sie postawić tego jeszcze więcej.

Na pewno też nie jest tak, że mandaty nic nie dają - popatrz na Skandynawię. mandaty są cholernie wysokie, wszyscy jeżdżą zgodnie z przepisami, a mają najlepszych rajdowych kierowców na świecie. Jaki tu związek zapytasz? ano taki, że umiejętność dobrej jazdy zaczyna się od poszanowania zasad.
Steel2
Posty: 3438
Rejestracja: 11.04.2008 13:28:27
Kontakt:

Post autor: Steel2 »

W skandynawii ograniczenia szybkości są rozsądnie wprowadzone. Nie jak u nas na chybił-trafił. Problemem nie są wcale kierowcy-idioci. Problemem są chore zakazy i stan dróg jak i podejście władzy ( zamiast zdobić w końcu drogi kupują fotoradary. Zamiast łapać i karać kretynów jeżdżących po pijaku i zabierać im dożywotnio prawa jazdy to się cackajają ). Wariata można ukarać nawet jak nie ma ograniczenia szybkości. Wystarczy by stworzył zagrożenie na drodze ) a na razie to obrywamy wszyscy za tą garstkę kretynów.

U mnie na osiedlu jak wprowadzili znaki, to ludzie do domu nie mogli dojechać ( tak inteligentnie były rozmieszczone ). Porobili masę jednokierunkowych itp a po co to komu ? Przez 9 lat bez znaków była 1 stłuczka.
Jest ulica ( jakieś 300m ) na której wstawili ponad 30 znaków. Nawstawiali leżących policjantów tak źle wyprofilowanych, że ścigaczem nie da się przejechać, a i niejeden samochód zahaczy jadąc 15 km/h. I co to dało ? Oprócz kosztów napraw dla mieszkańców ? Nic. Od tego czasu ( ok 4 lata ) wypadków było już ponad 10
[url=http://www.weeze.pl/][color=#ff0033][b]weeze.pl[/b][/color][/url]
snizy
Posty: 1045
Rejestracja: 12.04.2007 06:54:24
Lokalizacja: Bojszowy
Kontakt:

Post autor: snizy »

powoli, powoli...
wszyscy tu piszą o pijanych kierowcach... w tej kwestii moje stanowisko jest jednoznaczne... za jaja powiesić i ciągnąc za samochodem... powinny być kolosalne mandaty i odbierane prawo jazdy!!!
W mojej okolicy to jest plaga pijanych morderców na drogach... 4 śmiertelne wypadki w najbliższej okolicy w tym roku
Niestety wszyscy tu zapominają o jednym... Policja ma coraz mniejsze możliwości złapania takiego przestępcy i dlatego wzięła się za pijanych rowerzystów (by ratować upadające statystyki)
Większość pewnie się zastanawia co miałem na myśli pisząc, że Policja ma coraz mniejsze możliwości na łapanie pijaków na drogach, wiec już tłumaczę:
- bardzo duża popularność CB - rośnie w tempie sześciennym (wiadomo gdzie stoją patrole i w jakich rejonach porusza się "tajniak" - większość moich kolegów jeszcze nie odpali samochodu a już są na 19-stym kanale..
- wszechobecna moda na mruganie światłami po zauważeniu patrolu na poboczu (bardzo dużo podróżuję po kraju i jest to standard na naszych drogach, w Niemczech i Czechach to zjawisko jest nieznane)
- aktualne raporty o drogówce w lokalnych stacjach radiowych...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości