Dragon-kr speedy Już tłumacze:
1. Jechałem na pkp zeby wybrać się do rodzinnego miasta w planach był jakiś wyjazd. Oczywiście wyruszyłem na styk toteż kręciłem ile sił w nogach.
2. Byłem przemoknięty bo niestety w połowie drogi nastąpiło gwałtowne oberwanie chmury. Nie chciało mi się składać wyjaśniej przez conajmniej 30 minut na zimnie bo patrz ptk1 + ewentualne przeziebienie
3. Pani ma prawo odmówić przyjęcia mandatu, a dla takiej jak mi się wydawało pierdoły (nie czułem że mam popękane kości, a wszystko było na miejscu), a potem ganiać się po sądach jako poszkodowany/oskarżyciel posiłkowy itd nie miałem ochoty.
4. Myślałem, że poprostu zwichnąłem nadgarstek - tydzien i po klopocie.
Co do popękanych kości - to nawet tego nie czułem - tzn trochę bolało, ale bardziej w głowie miałem to, że nie zdążę na pociąg niż "właśnie popękały ci kości nadgarstka".
W skrócie po miesiącu wybrałem się do lekarza który chciał mnie polamać i powiedział że to jedyne wyjście. Tyle mnie widział.
Uprzedzę Was: wiem że nadgarstkiem to moja wina bo zbagatelizowałem sprawę - zresztą jak wszelkie sprawy zdrowotne - taki już jestem.
Ogólnie wg mnie piesi mają za dużo praw. Widział ktoś kiedyś żeby pieszy dostał mandat za łażenie po scieżce rowerowej? Ja nawet nie słyszałem o takim przypadku.
Piesi wszędzie czują się jak święte krowy. Fakt jeszcze żadnego nie trafiłem maską samochodu, ale kilka razy mało brakło. Ogólnie zasada jest taka że pieszy zawsze jest nie winny dopiero tłumaczenie zeznania świadków, analizy techników, ślady hamowania.
Przykład Pabanice krajowa 14. Droga jak na polskie warunki dość dobra nie pamietam dokładnej prędkości. I pod maskę centralnie na drodze NIE NA PRZEJŚCIU wyskakuje z za busa tatuś ciągnąc dwoje małych dzieciaków. Dobrze, że pusty był pas w przeciwnym kierunku bo stały by 3 krzyże. Nawet przy 50 km/h bym pozabijał przynajmniej dzieci. Ilu z was miało takie przypadki? Ile razy klneliście widząc jak gość bez wybadania sytuacji wbiega przed maskę?
A gdybym potrącił tych ludzi? Policja 5 dni przesłuchań i wierzcie nie wyglądają jak w W11

.Do tego oskarżenia sądy płacze wdowy/matki bez dzieci wyzywanie od morderców itd itd. Wiem bo znajomy strzelił pijanego pieszego. W sądzie uniewinniony, ale to co przeżył podczas wyjaśniej rozpraw itd było gorszym doświadczeniem niż samo rozjechanie pieszego.
Nikt nie podaje ile np zabitych pieszych było pijanych. Ilu pieszych zgineło z własnej głupoty. Bo jak pieszego strzeli samochód na drodze to przecież wina kierowcy. Dlaczego są reklamy(ładnie nazywane akcjami) tylko kierowców morderców, nie głupków ofiar? Nie mówię że każda ofiara jest głupia, ale przez zrzucanie wszyskiego na kierowców piesi mają prawo w D U P I E.
Przełażenie na czerwonym bo mi się spieszy to już standard... Wiem że czekanie na zielone jest irytujące, ale stojąc sobie liczę ile kasy by wpadło do budżetu - od grudnia jest 100 było 250 na jednej zmianie świateł stojąc można 1000 ziko wyczesać (wg nowego taryfikatora).
Przepraszam za offtop bo sumie temat dotyczy pijanych kierowców.