FORUM DH-zone.com

Dzsiaj byłem w Myślenicach na Dh. Przy przed ostatniej skoczni kiedy się wybiłem zobaczyłem dwoje ludzi idących sobie spokojnie samym środkiem ścieżki. Nie słyszeli nawet pięknego dzwięku łancucha uderzająceg o rame:P.
Były koleiny więc była mała szansa ominięcia ich zaraz za lądowaniem. Wiec wyglebiłem. Powiedziałem im że nie wolno chodzić środkiem w sposób troche ostrzejszy :) Z urazem na psychice i po wypowiedzeniu swojego zdania na ten temat pojechałem dalej. Tutaj musze podziękować moim ochraniaczom (661 4x4) dzięki którym nie doszło do rozlewu krwi.
Mieliście kiedyś takie przypadki?
pozdro :) i uwarzajcie :P

taa.. zaliczasz glebe tylko po to żeby na takich nie wpaść, wypowiadasz z irytacją swoje zdanie.. a oni patrzą sie na Ciebie jak na idiote. :P
To jest durne i zawsze jest pretekst, że "to ty masz uważać jak jedziesz". :/ ja tak miałem z kilka razy, ale nie konczyło sie tragicznie.

Dzisiaj np. jechałem do serwisu moim bikiem ale bez hampli (odkręciłem je wczoraj), jade z 20 km/h i nagle dwie dewoty (starsza pobożna osoba) idące prawą stroną nagle postanowiły iść środkiem drogi. Więc nogi z pedałów i ostre rżnięcie butami po płytach chodnikowych, a później agresywne wyminięcie i przeskok na trawnik.. :/ i jak zwykle usłyszałem gadke - "co tak kręcisz tym rowerem, dzwonka nie masz?"
Pzdr

wiecie to jeszcze nic. we Wrocku jak "dziadek" skakal z papy to jakis koles podchodzil pod strome ladowisko!! gleba byla okropno a ze ten Pan (jezdzi super) jest dosc juz dojrzaly to troche go poturbowalo. dopiero po kilku miesiacach wrocil na rower i to tez z ograniczeniami:/

ale ja nie pisze o chodzeniu po ulicy w miescie tylko na Dh a to jest róznica :)

takim skurwielom to trzeba wjebac to moze zrozumieja a i to niekoniecznie...np w gorzowie jak bylem na tych zawodach fr wszystko fajnie trasa ogrodzona tasmami , zapierdalam a tu nagle jakies starse dziadki z babciami sie wpierdalaja przez srodek trasy!!! i tak co chwile ktos przechodzil jakby tych tasm tam nie bylo...poprostu trzeba zaparkowac takiemu w dupie to moze bedzie wiedzial co zle zrobil

powiesić koło wyciągu dla przykładu :D
Ja nie lubie ludzi którzy przechodzą mi przez środek ścieżki w lesie, stają na środku i nie wiedzą co robić, nie uciekają tylko zastanawiają co się stanie jeśli rozpędzony rowerzysta wpadnie w jakiegoś ciula na środku traski...

a niewkurvia***cie MNIE :D
ja dziś na łopacie w krk jede jede :D i idą dwa pijane ludole w wielu jakoś 45 lat :P ale nie lumpy :D .. ja skrecam w lewo to on w lewo by mnie wuniknąć potem na w prawo i on w prawo i co dalej?
WJEBAŁEM SIĘ W NIEGO Ahahahhaha :D
:/:P
Pozdro. :D

Ja tam jak widze ludzi to jade dalej... Nie mam przedniego hebla i i tak nie zahamuje. Jak ktos widzi moj rower i nie ucieka to znaczy ze jest na tyle glupi ze spokojnie mozna w niego ladowac.

Jak zdaze to wrzucam na manka , wtedy nawet jak juz na kogos wpadam to na ogol tego nie czuje... A kikla razy juz sie zdarzylo, na szczescie ani razu z jakimis powaznymi konsekwencjami.

tzw. NAMIOT ludzie którzy sie przesunąć nie chcą

U nas w Gorzowie to jest fajnie, bo trasa powstała dokładnie na ścieżce gdzie dużo osób chodzi na skróty na cmentarz i nie da im się wmówić zby poszli naokoło, mimo że wisi tabliczka "strefa niebezpieczna".

miasto w którym wmieszkam jest typowo uzdrowiskowe, czesto jeżdze takim pasazykiem (ze scieżką rowerową) i ta sciezka po drodze ma kilka miejsówek, a po naszej drózce chodzi pełno kolonii.... bez kitu, kask zbroja i w nich, inaczej nie zrozumią

Ja mieszkam bliziutko Puszczy Kampinoskiej i jak jeżdze tam to zawsze ładnie mówie "przepraszam" i "dziękuje" - w lesie ścieżki są nie tylko dla nas.
A w mieście - jak idzie ktoś ścieżka to albo przyhamuje za nim, albo mine go bardzo blisko na manualu...lub poprostu powiem żeby spierdalał bo to ścieżka rowerowa. W ogóle to to mam teorię, że ludzi przyciąga ta czerwona kostka brukowa z której zwykle są ścieżki rowerowe...zamienić to na asfalt i już nie będą łazić :P

* Szczep... dzięki za wyjaśnienie słowa "dewotka"... jeszcze niedokładne do tego :P

No prawda - duzo tras powstaje ja szlakach truystycznych i wtedy niestety nie mozna miec pretensji do ludzi, ze tam laza. Ale jak sie gdzies wbijaja w sreodek lasu, albo na zawodach to po prostu...ich strata;p

najgorsi sa wlasnie ludzie lazacy po scizkach rowerowych jakby malo jeszcze kuzwa chodnikow mieli :/

albo samochody parkujace na sciezce to juz przegiecie...w lodzi malo sciezek jest ale jak kogos zobacze ze zaparkowal na niej dzownie do strayz miejskiej ;]

jak widze ze ktos idzie sciazka rowerowa to czesto przejerzdzam obok niego i ramieniem go szturcham zeby wiedzial ktoredy lezie...

a i tak nie ma to jak prawie rok temu jakiś ****** /czyt. dres/ wszedł mi na lądowanie z rowerem....skutek?? wylądowałem na nim bo raczej nie mam w zwyczaju hamować jak sie już rozpędzę mocno na hopę...szkoda mi tej energii :-)....podobno ta bleba moja wyblądała bardzo efektownie z boku ;-D

Ostatnio jadę ścieżką pięknie legalnie i patrze a ludzie se kurwa deptak zrobili :| To ja krzyczę " Co to kurwa? Deptak czy ścieżka..." a ludzie nic... Skończyło się na ładnym wbiciu rogiem w jakiegoś debila... Niech zapamięta że "chodniczek z rowerkiem namalowanym" nie jest do łażenia...

Weźcie troche pod uwagę to, że my dla odmiany jeździmy po chodnikach ;)

jeździmy po chodnikach, gdy nie ma obok ścieżki rowerowej lub małoruchliwej ulicy - przynajmniej ja tak robie:)

Jednak ludzie (przechodnie) przewaznie nie mają za grosz wyobraźni.....