ciagle boje sie wyskoczyc na hopkach. jest wybicie hmm wysokosc ok 1,5m i za jakies metr ladowanie tez na tej wysokosci. ciagle boje sie ze nie doece i sze sie wrabie w ten dol. powiedzcie co mam zrobic zeby nie spac. jestem poczatkujamy plz hellpppppp
zacznij skakac na mniejszych hopkach. I sie nie boj. Wiele osob ma ten problem. Trzeba sie przelamac. Przeciez jak nawet wlecisz w ten dol to sie nie zabijesz.
No fakt jakbym mial RST to bym jezdzil non stop w goglach. Uwazaj na korki lubia wybijac oczy. NIE BOJ SIE SKAKAC nie takie hopy sie lecialo. Jak juz sie przelamiesz bedziesz mial satysfakcje.
Ja się bałem bo to była moja pierwsza DUŻA hopa. Stałem na wieży, z której się zjeżdża (wysoko dość) i tak przez 15 min sie nie mogłem zdecydować (też mam RST Gila T6 :D ). Po tych 15 minutach ruszyłem i tak się przejąłem tym zjadem że nie podniosłem dupy z siodełka i... niepowodzenie. Rower wpadł między hope a zjazd a ja poleciałem na zjazd.
Ble pamiętaj: Jak się nie przewrócisz to sie nie nauczysz ! Swoją drogą jak mam się nauczyć latać ? Jeżdżąc po ulicy sie nie naucze. Trzeba spróbować ! Za drugim razem to przeskocze :D
No nie bardzo jest jak sie rozpędzić na ten stolik. Prosto z wieży jest ta hopa a wszędzie dookoła tego są "wertepy" i gruz. Będe próbował jednak z tej hopy :D
Oni (tzn ci co potrafią skoczyć na tym) wyskakują z tych hopek a potem na tego stolika skaczą. Ale na początku to był tylko ten stolik dalej a teraz bliżej usypali te "kikery"
godfatherno raczej powinien jechac szybciej niz ten ktos zwlascza jak nie umie latac jeszcze dobrze bo ten ktos kto umie wybije sie czy cos rower podciagnie w gorze a on nie i tak czy siak niedolot