Znacie może jakies bezpieczne sposoby upadania w awaryjnej sytuacji? Np. zwinięcie się w kłębek lub inne takie. Wiadomość może okazac się bardzo przydatna :)
"bezpieczne sposoby upadania" - oczywiście stosunkowo odpowiednio do sytuacji.
Moim zdaniem Ci to nic nie pomoze, jesli ktos ci napisze jak masz upadac... to odruch samozachowawczy, ktory sie wypracowuje sam po "pewnej ilosci zaliczonych upadkow".
Jesli chodzi o te "awaryjne sytuacje", to wedlug mnie sa ich 2 radzaje: te w ktorych masz czas na reakcje(gdzie sztuka upadania sie przydaje) i te w ktorych nie masz czasu(efekt szmacianej lalki;).
ktos mi kiedys opowiadal ze najlepszą nauką jest cos takiego ze prosisz np ojca zeby znienacka cie popychal, mocno zebys sie wywalił. jest to troche drastyczne ale wg mnie najlepsza nauka;]
ostatnimi czasy zaliczylem mnostwo upadkow (nauka 3-6 :D) i zawsze upadajac staram sie podciagac prode do klatki piersiowej, a jesli to mozliwe robie przewrot przez prawy lub lewy bark
mysle ze ciezko jest napisac jakas dokladna instrukcje upadania, zazwyczaj masz ulamek sekundy na reakcje, tak jak kolega wyzej napisal jest to odruch samozachowawczy i wszystko zalezy od Ciebie
jak masz mało czasu to pchaj ręce na pierwszy ogień, są mniej ważne od głowy i kręgosłupa : ). Jak lecisz przez kierownice to przez bark, nie dziobakiem na głowe. Reszta przypadków to w 90% freestyle
GunloK__
Dobre : D Pewnie dojdzie do tego podświadome wykrywanie jego obecności ^^
wystarczy pamietac o tym, zeby miec ugięte ręce i nogi i probowac amortyzowac. ale i tak podczas upadku nikt nie mysli jak upasc. to jest ulamek sekundy.
Generalnie jest to odruch, a nawet jeśli ci ktoś napisze jaką ma technike, to zanim o niej pomyślisz i spróbujesz ją wykonać to będziesz już na ziemi. Zależy jak lecisz. Jak lecę przez kiere to na ręce które uginam a następnie nie wiem czemu, ale kładę się na jeden bok i czekam aż się zatrzym bądź zwolnie i przeturlowywuje się przez bark. Wiem, że zawsze po upadku przez kiere mam te same miejsca poździerane :)
wfljak lecisz otb przez bark to mozesz sobie bark ladnie uszkodzic.ja zawsze staram sie leciec na rece,ale czy to dobrze to nie wiem ;P..wazne ze mnie sie miekko (w miare) upada :)
omg nie mowie zeby napierdalał z nienacka jakby chcial zrobic krzywde, to nie zomo...kurna co z was za ludzie nikt sie nie zastanowi tylko myslicie jakby tu ten pomysł zgnębic. chodzi mi o to ze sie umawiamy z tatom zeby nas czasem popchnął 4fun i juz (w ramach akcji blizej siebie dalej od narkotyków:D )
Jak masz talent do upadania to nic Ci się nie stanie / ja tam jeszcze nic nie złamałem - choć nie uprawiam max extreme / to troche wypadków byłow ... peweni jak bym zaczął skakać to bym sie dopiero przekonał.
pasieqto jak wrzucenie nowo naordzonego dziecka (albo psa) do wody - jak sie wynurzy i zacznie plywac to bedzie umialo zawsze plywac, a jak nie to lipa... ponoc tak chinole albo japończycy robil:P