Może to zabrzmieć dziwnie, ale im więcej rowerzystów porusza się po drogach, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo ich udziału w wypadku. Twierdzą tak naukowcy z australijskiego University of New South Wales, opierając swoją hipotezę na badaniu zachowań cyklistów w kilkunastu krajach.
Przeprowadzona analiza dowodzi, że zwiększenie intensywności ruchu rowerowego w miastach znacznie zmniejsza ryzyko kolizji z pojazdami silnikowymi oraz prawdopodobieństwo odniesienia poważnej kontuzji lub śmierci. Co więcej, znacznie spada także zagrożenie dla pieszych. Zdaniem autorów badań dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, większa liczba rowerzystów oznacza mniejszą liczbę krążących po mieście samochodów, będących głównym zagrożeniem dla cyklistów. Po drugie, masowy ruch rowerowy w miastach wymusza na kierowcach zmianę zachowania i zwiększenie ostrożności.
Ogólnie przyjmuje się, że podwojenie liczby rowerzystów zwiększa liczbę wypadków zaledwie o jedną trzecią, co oznacza znaczny spadek częstotliwości występowania obrażeń. W niektórych państwach władze dodatkowo ułatwiają życie miłośnikom "rowerowania", opracowując z myślą o nich przyjazne prawo oraz budując infrastrukturę zmniejszającą kolizyjność ruchu rowerzystów z ruchem samochodów. Wprowadzane są także ograniczenia prędkości w newralgicznych punktach miast.
Naukowcy zauważają, że powszechność ruchu rowerowego znacznie wpływa na zachowania kierowców. Jak tłumaczy dr Chris Rissel, jeden z autorów badania, wygląda na to, że kierowcy pojazdów silnikowych dostosowują własne zachowanie w obecności osób jeżdżących na "dwóch kółkach", ponieważ oczekują napotkać lub napotykają większą ich liczbę. Wzrastający odsetek cyklistów oznacza także, że rośnie prawdopodobieństwo, że kierowcy sami są rowerzystami, dzięki czemu są znacznie bardziej świadomi obecności użytkowników jednośladów i lepiej do nich nastawieni.
Ankiety przeprowadzonych w Australii pokazują, że obawa o własne bezpieczeństwo jest jedną z najważniejszych barier powstrzymujących ludzi od podróżowania rowerem. Także osoby jeżdżące regularnie uskarżają się na poczucie strachu o własne zdrowie i życie. Zdaniem doktora Rissela zebrane informacje powinny wpłynąć na sposób promowania transportu rowerowego przez władze, które nadmiernie zwracają uwagę na zagrożenia związane z ruchem rowerowym, których cykliści i tak są świadomi.
Jak, zdaniem naukowca, władze powinny wobec tego dbać o popularyzację "dwóch kółek"? Powinniśmy stworzyć środowisko przyjazne dla jeżdżenia rowerem i akcentować pozytywne aspekty używania roweru zamiast skupiać się na negatywach, na czele z przeprowadzaniem "kampanii bezpieczeństwa" skupiających się na rowerzystach, lecz nie na kierowcach samochodów oraz warunach drogowych. Przypominanie ludziom o kontuzjach i ryzyku, noszeniu kasków oraz wożeniu elementów odblaskowych przynosi niezamierzony efekt umacniania się obaw przed jeżdżeniem.
Mniej kół = mniej wypadków
-
- Posty: 37
- Rejestracja: 15.06.2005 19:01:26
- Kontakt:
Możesz po polsku napisać, gdzie tu plus rozwoju transportu rowerowego w miastach? Z powyższego zdania wynika tylko, że im więcej rowerzystów, tym więcej wypadków, a chyba liczba wypadków powinna spaść, prawda? Chyba, że odnosisz to do innej statystyki, która mówi, że dwukrotny wzrost ilości samochodów w mieście, to aż czterokrotny wzrost ilości wypadków, co do 1/3 wynosi jak 12:1.nasciturus pisze:Ogólnie przyjmuje się, że podwojenie liczby rowerzystów zwiększa liczbę wypadków zaledwie o jedną trzecią, co oznacza znaczny spadek częstotliwości występowania obrażeń.
www.foesracing.com
ReplaY Szczerze wątpię by nasciturus pisał to sam... choć kto wie. W każdym razie ten argument jest rzeczywiście mało przekonujący.
Ale wyobraź sobie wykres. W pionie masz liczbę wypadków a poziomie liczbę rowerów. Wykresem nie będzie linia prosta ale krzywa wychodząca z początku wykresu, która ze wzrostem obu wartości będzie się zakrzywiać ku osi X. Czyli na korzyść rowerzystów.
Ale wyobraź sobie wykres. W pionie masz liczbę wypadków a poziomie liczbę rowerów. Wykresem nie będzie linia prosta ale krzywa wychodząca z początku wykresu, która ze wzrostem obu wartości będzie się zakrzywiać ku osi X. Czyli na korzyść rowerzystów.
ReplaY, Arkadikos - to proste, aczkolwiek niedoprecyzowane, gdyż chodzi o wypadki z udziałem cyklistów - autor podkreśla to że dwukrotny wzrost liczby cyklistów, nie powoduje dwukrotnego wzrostu liczby wypadków z ich udziałem, jakby się mogło wydawać, lecz TYLKO o 1/3.
http://img134.imageshack.us/img134/3203/1ffbb5e0ac.jpg
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości