Kontuzja barku - wiazadlo barkowo obojczykowe
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
Kontuzja barku - wiazadlo barkowo obojczykowe
Hej
Witam wszystkich, mam taka sprawe w ktorej w sumie to jestem w kropce i nie wiem co dalej robic, moze ktos bedzie w stanie mi pomoc.
Jakies 5 late temu mialem zerwane wiazadlo barkowo obojczykowe 1 stopnia - reka w gipsie przez 2 tyg itp, bylo to zaleczone i zadnych problemow z tym nie mialem, jakies 2 - 3 lata temu mialem wypadek na rowerze (dokladnie to przelecialem przez kiere na calkiem sporej predkosci) i niestety ta sama reka i znowu wiazadlo zostalo rozerwane, to bylo w irlandii gdzie obecnie mieszkam, oczywiscie wizyta w szpitalu itp, tym razem reka na temblaku przez 2 tyg - potem rehabilitacja, bark, ramie i cala reka byly duzo slabsze niz za pierwszym razem, rehabilitacja pomogla - zaczalem ruszac reka itp no i nic sie nie dzialo z tym az gdzies tak do marca/kwietnia tego roku kiedy zmienilem prace i zaczalem siedziec za biurkiem. Zaczely sie jakies male pobolewania tu i tam ale nic z tym nie robilem tlumaczac sobie ze to przez to ze siedze caly dzien w tej samej pozycji itp Niestety zaczelo sie robic gorzej i gorzej, bol sie nasilal wiec we wrzesniu udalem sie do lekarza pytajac co sie dzieje bo juz sam zauwazylem ze nie ruszam ta reka tak jak wczesniej- uzywam troche innych miesni zeby cos zrobic, lekarz wyslal mnie na rezonans magnetyczny plus stwierdzil ze mam zaniki miesni w okolicach stawu barkowego, no i teraz zaczynaja sie cuda - z opisu z rezonansu wynika ze mam jedno wiazadlo naderwane a drugie calkowicie zerwane - lekarz proponuje zabieg operacyjny w celu odbudowania tego wiazadla. Ide we wtorek na kolejna konsultacje z innym lekarzem zeby dowiedziec sie czy to jest konieczne.
Czy ktos moze spotkal sie kiedys z czyms takim ? Ogolnie to nie uwazam ze ta reka jest w tak zlym stanie zeby od razu isc na stol operacyjny, moze jakas rehabilitacja? zastrzyki czy cos takiego ?
Prosze o pomoc poniewaz jestem w kropce nie wiem co robic - do tego bede musial miec reke unieruchomiona na jakies 2 miesiace a potem rehabilitacja czyli przynajmniej pol roku bez roweru sad.gif ale to nie jest najwazniejsze.
Sprawa jest taka czy da sie moze to jakos naprawic bez operacji ?
Z gory dziekuje za pomoc.
Witam wszystkich, mam taka sprawe w ktorej w sumie to jestem w kropce i nie wiem co dalej robic, moze ktos bedzie w stanie mi pomoc.
Jakies 5 late temu mialem zerwane wiazadlo barkowo obojczykowe 1 stopnia - reka w gipsie przez 2 tyg itp, bylo to zaleczone i zadnych problemow z tym nie mialem, jakies 2 - 3 lata temu mialem wypadek na rowerze (dokladnie to przelecialem przez kiere na calkiem sporej predkosci) i niestety ta sama reka i znowu wiazadlo zostalo rozerwane, to bylo w irlandii gdzie obecnie mieszkam, oczywiscie wizyta w szpitalu itp, tym razem reka na temblaku przez 2 tyg - potem rehabilitacja, bark, ramie i cala reka byly duzo slabsze niz za pierwszym razem, rehabilitacja pomogla - zaczalem ruszac reka itp no i nic sie nie dzialo z tym az gdzies tak do marca/kwietnia tego roku kiedy zmienilem prace i zaczalem siedziec za biurkiem. Zaczely sie jakies male pobolewania tu i tam ale nic z tym nie robilem tlumaczac sobie ze to przez to ze siedze caly dzien w tej samej pozycji itp Niestety zaczelo sie robic gorzej i gorzej, bol sie nasilal wiec we wrzesniu udalem sie do lekarza pytajac co sie dzieje bo juz sam zauwazylem ze nie ruszam ta reka tak jak wczesniej- uzywam troche innych miesni zeby cos zrobic, lekarz wyslal mnie na rezonans magnetyczny plus stwierdzil ze mam zaniki miesni w okolicach stawu barkowego, no i teraz zaczynaja sie cuda - z opisu z rezonansu wynika ze mam jedno wiazadlo naderwane a drugie calkowicie zerwane - lekarz proponuje zabieg operacyjny w celu odbudowania tego wiazadla. Ide we wtorek na kolejna konsultacje z innym lekarzem zeby dowiedziec sie czy to jest konieczne.
Czy ktos moze spotkal sie kiedys z czyms takim ? Ogolnie to nie uwazam ze ta reka jest w tak zlym stanie zeby od razu isc na stol operacyjny, moze jakas rehabilitacja? zastrzyki czy cos takiego ?
Prosze o pomoc poniewaz jestem w kropce nie wiem co robic - do tego bede musial miec reke unieruchomiona na jakies 2 miesiace a potem rehabilitacja czyli przynajmniej pol roku bez roweru sad.gif ale to nie jest najwazniejsze.
Sprawa jest taka czy da sie moze to jakos naprawic bez operacji ?
Z gory dziekuje za pomoc.
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 14.03.2008 19:41:21
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Kontakt:
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
To opowiem moją historie. W połowie sierpnia miałem dosyć konkretną krakse na skateparku w Kozich głowach. Upadek na beton z około 3 metrów na bark, jak adrenalina opadła stwierdziłem, że nie mogłem ruszać kompletnie prawą ręką. Szybko w pociąg i do domu. Pojechałem do szpitala, miałem z 3-4 zdjęcia zrobione i pani doktor stwierdziła zerwanie więzadła barkowego prawego stopnia 2/3 (drugiego na trzeci). I warto zaznaczyć, ze dopiero trzeci stopień kwalifikuje się do operacji, i pani taką możliwość rozważała ale kazała się skonsultować z drugim lekarzem, więc usztywniła wszystko i do domu puściła. Następnego dnia udałem się do chirurga. Potwierdził zerwanie więzadła drugiego stopnia. Kazał nosić temblak przez 4 tygodnie, smarować Fastum, zlecił rehabilitacje (10 zabiegów elektro stymulacji). Powiem szczerze, że same te zabiegi elektro stymulacji dały dużą poprawe, ale tak dodatkowo wyczytałem na forum sportowym aby stosować łatwo przysfajalny kolagen, który jest głównym składnikiem więzadeł. Zaopatrzyłem się więc w produkt firmy Olimp "Kolagen Activ Plus", który stosuję w mniejszych dawkach po dziś dzień.
Reasumując, 3 miesiące po tej kontuzji i stosowania się do zaleceń lekarza moge powiedzieć, ze jestem już sprawny i moge normalnie bez żadnych bólów jeździć na rowerze
tyle ode mnie, może się przyda.
Reasumując, 3 miesiące po tej kontuzji i stosowania się do zaleceń lekarza moge powiedzieć, ze jestem już sprawny i moge normalnie bez żadnych bólów jeździć na rowerze

Hej,
Przede wszystkim dobrze robisz, że starasz się zweryfikować z innym lekarzem. Miałem dwukrotnie naderwane/zerwane wiązadła obojczyka (ostatni raz właśnie rehabilituje) i dwukrotnie założyli mi gips pomimo tego, że kontuzji wiązadeł nie leczy się gipsem tylko ortezą (temblakiem). Gips przez obciążenie na wiązadło więcej szkodzi niż pomaga. Do tego lekarz ostatnio na moje obiekcje co do gipsu zaproponował mi tzw. pelot, którego też nie powinno się stosować przy kontuzjach wiązadeł.
Jeżeli chodzi o skalę zerwanie to gwoli ścisłości funkcjonują dwie (a nawet trzy) - przy ostatnim przypadku trochę się doedukowałem w tym temacie. Kiedyś była skala 3 stopniowa gdzie 3 stopień to było całkowite zerwanie wiązadła - leczone tylko operacyjnie. W tej chwili funkcjonuje skala 5 stopniowa gdzie operacyjnie leczy się napewno 4 i 5 stopień - 3 stopień jest kontrowersyjny jedni lekarze chcą operować, inni nie. W tej chwili rehabilituje zerwanie 3 stopnia i miałem 6 różnych opinii zupełnie sprzecznych między sobą - od tego że powinienem koniecznie operować, do tego że absolutnie nie powinienem bo nic mi to nie pomoże. Zdecydowałem się nie operować - taka była między innymi opinia lekarza sportowego leczącego sportowców w Stanach. Znajoma rehabilitantka, u której przechodziłem przez zabiegi powiedziała mi, że wiązadło przy zerwaniu 3 stopnia może nigdy nie wrócić do swojej pełnej sprawności ale dzięki wzmocnieniu mięśni obojczykowych mogę je odciążyć - całe obciążenie będzie na mięśniach a nie na wiązadle. Nie znam się ale w tej chwili po 1,5 miesiącu rehabu mam pełen zakres ruchów choć czuję, że raczej nie mogę obciążać mocno tej ręki. Mocno tzn na rowerze jeżdżę bez problemu - tu jakoś wogóle nie odczuwam bólu ale np. jestem w stanie zawisnąć na drążku choć przy próbie podciągniecią się czuję takie ciągnięcie i boję się pozrywać.
Co do pytania o operacje - lekarz, który mnie namawiał do niej (gość, który wykonuje takie operacje i który operował też między innymi sportowców) powiedział mi, że szybciej będę sprawny. Znowuż ten co mi ją odradzał powiedział, że to nic nie pomoże a po operacji może wystąpić większe prawdopodobieństwo późniejszego zwyrodnienia stawu.
To tyle moich doświadczeń - pamiętaj, że każdy przypadek jest inny. Myślę, ze zweryfikuj to co mówi lekarz - najlepiej z doświadczonym lekarzem sportowym.
Pzdr,
M.
Przede wszystkim dobrze robisz, że starasz się zweryfikować z innym lekarzem. Miałem dwukrotnie naderwane/zerwane wiązadła obojczyka (ostatni raz właśnie rehabilituje) i dwukrotnie założyli mi gips pomimo tego, że kontuzji wiązadeł nie leczy się gipsem tylko ortezą (temblakiem). Gips przez obciążenie na wiązadło więcej szkodzi niż pomaga. Do tego lekarz ostatnio na moje obiekcje co do gipsu zaproponował mi tzw. pelot, którego też nie powinno się stosować przy kontuzjach wiązadeł.
Jeżeli chodzi o skalę zerwanie to gwoli ścisłości funkcjonują dwie (a nawet trzy) - przy ostatnim przypadku trochę się doedukowałem w tym temacie. Kiedyś była skala 3 stopniowa gdzie 3 stopień to było całkowite zerwanie wiązadła - leczone tylko operacyjnie. W tej chwili funkcjonuje skala 5 stopniowa gdzie operacyjnie leczy się napewno 4 i 5 stopień - 3 stopień jest kontrowersyjny jedni lekarze chcą operować, inni nie. W tej chwili rehabilituje zerwanie 3 stopnia i miałem 6 różnych opinii zupełnie sprzecznych między sobą - od tego że powinienem koniecznie operować, do tego że absolutnie nie powinienem bo nic mi to nie pomoże. Zdecydowałem się nie operować - taka była między innymi opinia lekarza sportowego leczącego sportowców w Stanach. Znajoma rehabilitantka, u której przechodziłem przez zabiegi powiedziała mi, że wiązadło przy zerwaniu 3 stopnia może nigdy nie wrócić do swojej pełnej sprawności ale dzięki wzmocnieniu mięśni obojczykowych mogę je odciążyć - całe obciążenie będzie na mięśniach a nie na wiązadle. Nie znam się ale w tej chwili po 1,5 miesiącu rehabu mam pełen zakres ruchów choć czuję, że raczej nie mogę obciążać mocno tej ręki. Mocno tzn na rowerze jeżdżę bez problemu - tu jakoś wogóle nie odczuwam bólu ale np. jestem w stanie zawisnąć na drążku choć przy próbie podciągniecią się czuję takie ciągnięcie i boję się pozrywać.
Co do pytania o operacje - lekarz, który mnie namawiał do niej (gość, który wykonuje takie operacje i który operował też między innymi sportowców) powiedział mi, że szybciej będę sprawny. Znowuż ten co mi ją odradzał powiedział, że to nic nie pomoże a po operacji może wystąpić większe prawdopodobieństwo późniejszego zwyrodnienia stawu.
To tyle moich doświadczeń - pamiętaj, że każdy przypadek jest inny. Myślę, ze zweryfikuj to co mówi lekarz - najlepiej z doświadczonym lekarzem sportowym.
Pzdr,
M.
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
Po pierwsze to dzieki za odpowiedz,
Z tego co pamietam to pierwsze zerwanie mialem 1 stopnia to w irlandi to nie wiem ktorego stopnia bylo ale dali mnie na temblak na 2 tyg weic chybato nie byl 3 stopnien mysle ze 2 bo jakos gorzej mi sie wracalo do formy, wiec moze nie bedzie tak zle tym bardziej ze teraz to nic sobie nie zrobilem tzn nie bylo zadnego wypadku ani nic w tym stylu.
wszystko okaze sie we wtorek po kolejnej konsultacji tym razem z ortopeda.
Pozdro
Z tego co pamietam to pierwsze zerwanie mialem 1 stopnia to w irlandi to nie wiem ktorego stopnia bylo ale dali mnie na temblak na 2 tyg weic chybato nie byl 3 stopnien mysle ze 2 bo jakos gorzej mi sie wracalo do formy, wiec moze nie bedzie tak zle tym bardziej ze teraz to nic sobie nie zrobilem tzn nie bylo zadnego wypadku ani nic w tym stylu.
wszystko okaze sie we wtorek po kolejnej konsultacji tym razem z ortopeda.
Pozdro
http://eryk2kartman.posadzdrzewo.pl
Jak dla mnie dziwne jest, że lekarz twierdzi, że masz zerwane wiązadło. Pytanie co to znaczy zerwane - 3 stopien (ten ktory mam) tez nazywaja zerwaniem a nie wszyscy to operuja. Tym bardziej ze z tego co mowisz to wczesniej nie miales calkowitego zerwania - to co tak samo z siebie Ci sie zerwalo? Moze to jest tak ze poprzednie zerwanie miales gdzies 2/3 - podstawowa ocena stopnia zerwania jest na podstawie odleglosci obojczyka od drugiej kosci (nie wiem jak sie ona nazywa). Raczej nikt tego nie liczy linijka - dla jednego bedzie 2 a dla drugiego 3. Teraz lekarz popatrzyl i stwierdzil ze to 3 a tak jak pisalem 3 stopien jest kontrowersyjny - jedni lekarze chca operowac inni nie. Ja swojego nie operowalem ale caly czas pracuje nad wzmacnianiem miesni. Wrzucilbym moje RTG ale nie potrafie 
Jak chcesz to wrzuc sobie w Google "Acromioclavicular Joint Separation" - jest sporo stron o tych urazach u sportowców i można się doedukować. Ale oczywiście to nie zastąpi opinii dobrego fachowca. Nie wiem jak w Irlandii ale ja tam w Polsce takie rzeczy weryfikuje z kilkoma lekarzami - juz pare razy mi sie zdarzylo dostac jakas przestarzala kuracje, ktorej nikt na swiecie nie stosuje
Pzdr,
M.

Jak chcesz to wrzuc sobie w Google "Acromioclavicular Joint Separation" - jest sporo stron o tych urazach u sportowców i można się doedukować. Ale oczywiście to nie zastąpi opinii dobrego fachowca. Nie wiem jak w Irlandii ale ja tam w Polsce takie rzeczy weryfikuje z kilkoma lekarzami - juz pare razy mi sie zdarzylo dostac jakas przestarzala kuracje, ktorej nikt na swiecie nie stosuje

Pzdr,
M.
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 23.09.2008 14:47:15
- Lokalizacja: kraków
- Kontakt:
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 23.09.2008 14:47:15
- Lokalizacja: kraków
- Kontakt:
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
Hej, Notonic
Wlasnie jestem na 99 procen pewny ze nic sobie nie zrobilem, nie mialem zadnej sluczki na rowerze, na silownie nie chodze, pracuje w biurze wiec jakos sie nie przeciazam,
Skad lekarz wie ze to zerwanie - bylem na rezonansie magnetycznym i taki opis mi dali, wyslalem juz zdjecia do fachowca w polsce i tez ma mi zrobic opis wiec porownam to co mowia.
Mam cala plytke z tego rezonansu , moge zrobic upload na rapidshare jakbys chcial sobie je ogladnac,
Dzieki za info o googlach zaraz bede patrzyl,
aha dodam za drugim razem to mialem tylko zrobione rtg zreszta gdzies je chyba mam.
Pozdro
Wlasnie jestem na 99 procen pewny ze nic sobie nie zrobilem, nie mialem zadnej sluczki na rowerze, na silownie nie chodze, pracuje w biurze wiec jakos sie nie przeciazam,
Skad lekarz wie ze to zerwanie - bylem na rezonansie magnetycznym i taki opis mi dali, wyslalem juz zdjecia do fachowca w polsce i tez ma mi zrobic opis wiec porownam to co mowia.
Mam cala plytke z tego rezonansu , moge zrobic upload na rapidshare jakbys chcial sobie je ogladnac,
Dzieki za info o googlach zaraz bede patrzyl,
aha dodam za drugim razem to mialem tylko zrobione rtg zreszta gdzies je chyba mam.
Pozdro
http://eryk2kartman.posadzdrzewo.pl
Sluchaj, ja nie jestem lekarzem i nie podejmuje się oglądania rezonansu. Tak jak napisałem być może wcześniej lekarz ocenił na 2 stopień, teraz na rezonansie (który jest wielokrotnie dokładniejszy niż RTG) kolejny ocenił na 3 stopień, który już nazywa się zerwaniem, a którego niekoniecznie trzeba operować.
Zobaczymy co Ci powie ten kolejny lekarz.
M.
Zobaczymy co Ci powie ten kolejny lekarz.
M.
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
Hej
...co za lipa...... bylem wczoraj u ortopedy i niestety stwierdz\il ( nie patrzac na zdjecia z rezonansu tylko na podstawie opisu) ze nie tylko wiazadlo jest zerwane ale takze sciagno podlopadkowe najprawdop[odobniej jest calkowicie zerwane .......
no i dodal ze to juz bez operacji sie nie obejdzie, wyslalem juz zdjecia z rezonansu do polski i czekam na ich opis wiec wtedy sie dokladnie opkaze co i jak , wogole to mnie wyslal na nastepne RTG barku zeby zobaczyc staw.
w przypadku operacji najprawdopodobniej bede jakie 8 miesiecy nie zdolny do niczego
.......co za lipa.......
...co za lipa...... bylem wczoraj u ortopedy i niestety stwierdz\il ( nie patrzac na zdjecia z rezonansu tylko na podstawie opisu) ze nie tylko wiazadlo jest zerwane ale takze sciagno podlopadkowe najprawdop[odobniej jest calkowicie zerwane .......

no i dodal ze to juz bez operacji sie nie obejdzie, wyslalem juz zdjecia z rezonansu do polski i czekam na ich opis wiec wtedy sie dokladnie opkaze co i jak , wogole to mnie wyslal na nastepne RTG barku zeby zobaczyc staw.
w przypadku operacji najprawdopodobniej bede jakie 8 miesiecy nie zdolny do niczego

.......co za lipa.......
http://eryk2kartman.posadzdrzewo.pl
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
u zwyklego ortopedy - tzn lekarz jest z polski nie irlandczyk - moja kolezanka miala problem z uszami szumialo jej itp no i poszla do irlandczyka z tym a ten do nie ze tak juz ma i nic nie da sie z tym zrobic tak juz bedzie - pojechala do polski przeplukali jej wszystko i jest git nic nie szumi 
Wiec chyba mnie czeka wycieczka do polski i odwiedziny u dobrego lekarza,
Chdz narazie czekam na opis z polski i ide na nastepne RTG.

Wiec chyba mnie czeka wycieczka do polski i odwiedziny u dobrego lekarza,
Chdz narazie czekam na opis z polski i ide na nastepne RTG.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości