Powrót na rower po złamaniu - problem
Powrót na rower po złamaniu - problem
Pisze jedna reka wiec .. Zlamalem jakies 3 dni temu kosc ramienna (lewa reka) kolo kłikcia bez przemieszczenia i to w banalny sposob ok bajka. Kochana Pani doctor powiedziala 6 miesiecy bez roweru aby kosc sie pewnie zrosla itd.. okej rozumiem ale wiecie jak to u bajkera. Moim zdaniem troche przesadzila. Siedze z szyna teraz a za tydzien jak bedzie ok da mi fulgipsa i tak przez 4 tygodnie z nim. Nastepnie lokiec trzeba wyslac na rehabilitacje. Gips dluzej nie moge bo moga wystepowac problemy z wyleczeniem lokcia calkowicie ze tak to ujme. Po roku nie bedzie sladu zlamania jak bym se znow czegos nie zrobil .. Dobra ale w polowie maja sa zawody w moim miescie Downtown Przemysl na ktore tak czekalem, w zeszlym roku pomagalem organizowac lecz nie mialem pelnych 15 lat abym mogl uczestniczyc w tej zabawie. Czy 3 miesiace wystarcza na prawidlowe zrosniecie sie kosci ramiennej i czy bede mogl siasc juz spokojnie na rower ?
"199 Lives"
Czas jaki potrzebujesz na rekonwalescencję po złamaniu zalezy od organizmu. W te wakacje miałem złamaną kostkę. Cały czerwiec w gipsie, początek lipca rehabilitacja, pod koniec co prawda w usztywniaczu ale powoli zaczynałem nabijać kilometry.
Potem na początku sierpnia znowu poszalałem i zerwałem więzadło barkowe prawe, prawie na stół trafiłem ale obyło się bez gipsu. 2 tygodnie w temblaku, w między czasie brałem witaminki, glukozę, smarowałem itp. W ostatni tydzień sierpnia, jeszcze przed rehabilitacją wyjechałem nad morze wraz z rowerkiem i jakoś lajtowo po skateparku sobie pokrążyłem. Więc to zależy o człowieka, a lekarze nie zawsze są kompetentni i dobrze radzą. Czasami nawet na szkodę pacjenta.
PS. Nazywaj porządnie tematy
Potem na początku sierpnia znowu poszalałem i zerwałem więzadło barkowe prawe, prawie na stół trafiłem ale obyło się bez gipsu. 2 tygodnie w temblaku, w między czasie brałem witaminki, glukozę, smarowałem itp. W ostatni tydzień sierpnia, jeszcze przed rehabilitacją wyjechałem nad morze wraz z rowerkiem i jakoś lajtowo po skateparku sobie pokrążyłem. Więc to zależy o człowieka, a lekarze nie zawsze są kompetentni i dobrze radzą. Czasami nawet na szkodę pacjenta.
PS. Nazywaj porządnie tematy

Dede:
Z tego co piszesz, nie wygląda to najlepiej. Sądzę (a znam się na tym dobrze) nie będziesz już nigdy mógł wsiąść na rower. Jak to powiadają Francuzi c'est la vie. I tak masz szczęście - żyjesz! Myślę, że z czasem znajdziesz jakieś inne zajęcia... Może taniec... Może malarstwo... Zdrowia życzę... :-DDD
Z tego co piszesz, nie wygląda to najlepiej. Sądzę (a znam się na tym dobrze) nie będziesz już nigdy mógł wsiąść na rower. Jak to powiadają Francuzi c'est la vie. I tak masz szczęście - żyjesz! Myślę, że z czasem znajdziesz jakieś inne zajęcia... Może taniec... Może malarstwo... Zdrowia życzę... :-DDD
No Pain No Game
[url=http://theoldpricks.com/]The Old Pricks Racing Team[/url]
[url=http://theoldpricks.com/]The Old Pricks Racing Team[/url]
bodzio2k Nie rób sobie jaj.
Dede Jedyna rada to iść do dobrego lekarza najlepiej sportowego albo do dwóch, żeby porównać zdania. Bo mi z więzadłem i nogą każdy lekarz co innego mówił. Popytaj się tam wszystkiego. Co brać, żeby szybciej się zrosło itp itd. Jak będzie lekarz w porządku to ci wszystko opowie.
Dede Jedyna rada to iść do dobrego lekarza najlepiej sportowego albo do dwóch, żeby porównać zdania. Bo mi z więzadłem i nogą każdy lekarz co innego mówił. Popytaj się tam wszystkiego. Co brać, żeby szybciej się zrosło itp itd. Jak będzie lekarz w porządku to ci wszystko opowie.
Dede idz do sportowego jak Bombell radzi. Wiekszosc lekarzy zwyklych ma głeboko w dupie kiedy bedziesz sprawny i czy bedziesz w pełni sprawny. Teoretycznie rehabilitacje pare dni po złamaniu mozesz zaczać w wiekszosci nawet najbardziej skomplikowanych kontuzjach. W PL sie tego nie stosuje bo nikogo nie obchodzi kiedy do zdrowia dojdziesz ale jak sie pokłucisz to pewnie sie uda.
Ja złamałem nogę na treningu na nartach w listopadzie. Na narty jadę dopiero w ferie, bo tak lekarz pozwolił. Równe 3 miesiące. Wiele zależy czy będziesz regularnie rehabilitował ją. Wybierz się do lekarza sportowego to Ci powie co i jak. Ciekawa ta Pani doktor co mówi, że kość zrasta się 6 miesięcy.
Najdłużej zrasta się kość piszczelowa - do ok 10 tygodni. Co do zawodów to zobaczysz czy dasz rade. Jak zaczniesz śmigać, nic Cię nie będzie bolało to ok. Kość będzie w maju zrośnięta na 100% tylko nie wiadomo czy w pełni sprawna.
Pozdro


Pozdro
http://krissys.pinkbike.com
Mam rowniez problem ze strzelajacym kolanem gdy zginam do konca noge (takie tyk). Jest tez nie ciekawie z moimi plecami. Jakies z rok temu mialem niefortunny upadek i obilem sobie dosc mocno kosc ogonowa. Potem nie przyjemna gleba na dercie. Nie dawno byly takie dwie sytuacje kiedy to ekipa wracajac ze stoku zatrzymalismy sie na rynku aby odpoczac. Zlapal mnie bol w okolicach nerek to bylo takie kucie lapalo jak sie pochylasz albo obracasz w bok. Wrocilem do domu odpoczolem i przeszlo jakos. Ostatnio podobnie po calym dniu na rowerze. Przeszlo po 2 dniach ale na drugi dzien do akcji wkroczyla masc rozgrzewajaca. Dobre to rozwiazanie ? bol nie zdarza sie czesto Mieliscie podobny problem ? Co z tym kolanem ? Gdy obracam dosc mocno glowa rozgrzewajac kark zdarza sie ze cos chrupnie Zla rozgrzewka ?
"199 Lives"
Mi też czasami coś chrupnie w kolanie lub jak obracam głową. Co do maści to polecam końską maść. Na kolana i ogólnie stawy dobra jest glukozamina. Lekarz polecił mojemu koledze i jego kolano jest w znacznie lepszym stanie. Jak ci tylko pyka w kolanie to się nie przejmuj chyba, że Ci to ogranicza znacząco ruchy.
http://krissys.pinkbike.com
Dede Cóż mam powiedzieć? Idź do ortopedy. Bóle kręgosłupa mogą mieć najróżniejsze podłoże. Bez badań, zdjęć RTG czy nawet czasami rezonansu nie można będzie stwierdzić co to jest. A problemu raczej lekceważyć nie można. Ja osobiście też mam problemy z kręgosłupem. Był taki okres co rano z łóżka wstać nie mogłem. Byłem u dobrego ortopedy i jak mi powiedział, że to podejrzenie ZZSK, które kończy się wózkiem to się prawie poryczałem. Ale póki co jest ok więc tylko się cieszyć. A ty śmigaj do lekarza bo na forum nic ci niestety nie pomożemy.
cubone Co do lekarzy to naprawdę są czasami niesamowite ewenementy. Jeden lekarz, nazwiska nie podam, na podstawie podstawowych badań krwi i moczu stwierdził, że podejrzewa u mnie raka prostaty
Wyszedłem momentalnie od niego. Po serii badań w Poznaniu i kilku dniach obserwacji na szczęście problem okazał się nie tak poważny i wszystko było ok. Więc naprawdę czasem zamiast załamywać ręce po spotkaniu z jakimś lekarzem co nam często bzdury gada warto iść do innego i wysłuchać co on ma do powiedzenia. Czasami też warto odżałować pieniędzy i iść prywatnie do lekarza, który nam poświęci trochę więcej czasu.

Pani twierdzi ze potrzeba 6 miesiecy aby reka bylo calkowicie sprawna. Ja ten czas probuje skrocic. Widac nie ma co ze babka sie zna no ale ja chyba za bardzo chce uslyszec mniej niz 6 miesiecy. Zrosnie sie dobrze szybko ale jak palne jakas glebe nie daj Boże to lipa. Chce aby reka sie dobrze zrosla i aby byla sprawna chodzi mi tez o to zebym spokojnie siadl na rower wiedzac ze jak bedzie jakas gleba to wstane i pojade dalej.
"199 Lives"
Mi nawet lekarz, ten dobry, z ta kostką mówił, że po zdjęciu gipsu i rehabilitacji nie mam oszczędzać nogi tylko dużo chodzić. Jazda na rowerze nawet wskazana była, tylko wiadomo nie tak od razu jakieś mega skoki itp tylko normalna jazda. I myślę, że to ty sam będziesz wiedział kiedy już można a kiedy nie. Wiadomo nie można tak od razu świeżo zrośniętej kości na upadki narażać ale jeździć myślę, że dasz rade przed upływem tych sześciu miesięcy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości