Do rzeczy: rozciekła mi sie klamka z magury louise (link), na tłoku. Nie dostałem nigdzie części zapasowych to zakupiłem klamke SLXa (90zł). To i to na olej mineralny więc myślałem, że będzie kompatybilne.
Po odpowietrzeniu wyglądało jakby klamka nie chciała zasysać płynu i tłoczki zostawały przy tarczy (dodam, że w zacisku Louisa nie ma sprężynki rozporowej, tylko są magnesy na tłoczkach). Było okej, dopóki nie podpompowałem. Klamka od razu robiła się twarda, bez 'luzu'. Jak rozepchałem tłoczki to klamka chodziła ok, tak jak chciałem (chwytała mniej więcej w połowie, tak jak mam w avidzie). Po kilku krotnym podpompowaniu klamka znów zrobiła się twarda i hamulec chwytał praktycznie od razu jak ją dotknąłem (bez 'luzu'). Moja teoria była taka, że klamka została źle złożona i zamiast podciśnieniem odciągnąć klocki od tarczy dopychała układ olejem.
Zajechałem dzisiaj do Bikershopu i tamtejszy magik powiedział mi ze próbował takich hybryd, ale też mu to nie chciało działać. Powiedział, że klamka w magurze ma twardszą membrane, niż shimano i to dlatego dopycha mi układ olejem. (Wcześniej wydawało mi sie że membrana ma za zadanie tylko utrzymanie pełnego zbiorniczka.)
No więc będąc bez hamulca zakupiłem zacisk SLXa. Uboższy o 130zł złożyłem wszytko i znów mam taki sam efekt. Rozepcham klocki to klamka jest ok. Podpompuje i klamka znów robi sie twarda. Co robie źle? Czy może rzeczywiście klamka jest zepsuta? Bo już zgłupiałem..
[ Efekt jest taki jak na hamulcach mechanicznych wyreguluje się klocki tak ze stykają się z tarczą. Klamka praktycznie 0 ruchu, a hamulec łapie ]
Myślę, że wszystko opisałem w miarę wyraźnie.
Pozdrawiam, mat13por
