groober ze śniadaniem wiesz jak było więc się nie dziw, że krzyknął 6 euro, ale przyznaj, że z naszymi możliwościami i tak wiele zostało
javorovy większość została już napisana i wszystko potwierdzam -echh naleśniki u Balbinki

Dodam tylko, że święci nie jesteśmy i wiele się dzieje...
ALE:
Jeśli nie szanujecie cudzej własności, nie szanujecie właścicieli i robicie chlew to się nie dziwcie, że was wywalają lub nie chcą ponownie.
Nie przytoczę szczegółów chyba, że ktoś bardzo chce, ale po takiej akcji jak na nie jednym filmie widać(z czego twórcy zazwyczaj są dumni) to wstyd się czasem do rodaków za granicą przyznawać - przykład ostatni to filmik z Wisły i akcja z papierem toaletowym. Nie napiszę co bym z takim delikwentem zrobił, ale miałby od razu 2 w 1 -z podcieraniem.
Jeśli wbijacie do kogoś na nocleg to szanujcie to co jest i stosujcie się do pewnych zasad, a jak się nie podoba to grzecznie podziękować.
Nie każdy potrzebuje gwiazdek za 2500-5000 koron za nocleg, a jeśli potrzebuje to niech nie zamyka drzwi tym, którym wystarczy ciepła woda w stodole czy kurniku. Domyślam się, że większość tutaj zjazdowców jeździ w góry 1 -5 razy w roku z nastawieniem nakur**** się do nieprzytomności, a potem wspominać jak to było fajnie.
Wyobraźcie sobie, że są jeszcze ludzie którzy o ile zdrowie dopisuje i sprzęt się nie sypie są co tydzień gdzieś w górach i wtedy spanie za każdym razem w gwiazdkach robi się kosztowne.
Wierzcie, że zazwyczaj te same twarze się powtarzają.
Jak was energia roznosi to znaczy, że za mało żeście pojeździli. A pyskówkę czy krzyki zostawcie na trasy jak będziecie wyprzedać stare pierdoły, albo lanserów.
Oprócz "Warszawki" o której wspomina Javorowy jest było jeszcze kilka akcji, ale opisywał ich nie będę bo szkoda prądu. Ale jeśli jedziecie do Czech czy Słowacji to nie zamawiajcie zielonej herbaty (i nie dziwcie się, że nie ma) w pijalni piwa - byli tacy, a i mina barmana bezcenna. Dla niekumatych pijalnia piwa to takie miejsce gdzie pije się piwo i herbaty tam nie ma nawet jeśli wszystko w koło jest już zamknięte.
Odnoszę wrażenie, że większość podchodzi płacę - żądam - mogę wszystko i jestem zas*ranym pępkiem świata. Może i trochę w tym racji (szczególnie zas*ranym), ale jeśli śpicie za 35 zł to nie oczekujcie pałacu ze złotymi klamkami i dziewic w bikini do obsługi i totalnie wolnej ręki - a szkoda

I o ile jeszcze to przechodzi na zadupiach typu Wisła(z całym szacunkiem dla miejscówki i właścicieli) gdzie właściciele chcąc nie chcąc są skazani na łaskę czy nie łaskę rowerzystów w sezonie letnim to już na południu czy zachodzie nikt się z wami cackał nie będzie - panem i władcą za 10-30 euro za nocleg nie jesteś.
Jeśli ma mieć dziadek zdemolowany i usyfiony kurnik za 100 euro gdy obiad sniadanie i piwo zwieziecie z marketu to się nie dziwcie, że woli chatę zwolnić dla np niemca który też zrobi demolkę, ale wypije beczkę piwa od dziadka i zje z rodzina za 300 euro przez 3 dni
Więc jeśli chcesz robić co Ci się żywnie podoba, powybrzydzać, że nie ta kawa, albo że nie ma do śniadania zielonej herbaty, albo jeszcze coś innego i na koniec zerzygać się zaraz za drzwiami od pokoju i nie posprzątać to kup namiot i śpij na pastwiskach gdzie Twoje miejsce i bądź ELO.
Oczywiście nie dotyczy wszystkich bo jeszcze kilku nieco porządniejszych się znajdzie. Ale procentowo oceniam to na 20-25% bywającej całości Polaków którą spotyka się w górach.