Strona 1 z 1
Kraków--->Myślenice
: 17.08.2010 09:39:43
autor: goly12
siema
Juto jadę do Krakowa a później do Myślenic.
Mam pytanie czy tamtejsze PKSy zabiorą mnie z rowerem?
Jeśli nie to czy jest jakiś inny sposób żebym się tam dostał?
nigdy nie byłem w tamtych stronach i się nie orientuje
a nie chciałbym zostać na lodzie.
: 17.08.2010 20:22:54
autor: ruwenzori
Zależy o jakiej porze. Od godziny 15 nie ma szans bo ludzi jest dwa razy więcej niż miejsc w busie, a tak to musisz liczyć na uprzejmość kierowcy -> na 99% Cię nie weźmie. Na rowerze jest to około 34-35 km( od Decathlonu)(1h10min w normalnym tempie), jakbyś chciał jechać to nie Zakopianką

tylko obok Decathlonu i tak żebyś wyjechał we wsi Polanka, a z tamtąd już niedaleko M-ce. Teren nie jest jakiś trudny, ale kilka podjazdów jest, ale lajtowo ogarniesz na downhillówce jeśli trochę pary w nogach masz, na rowerze do enduro to nie ma problemu. Jak coś to pisz, chętnie pomogę

: 17.08.2010 23:53:32
autor: deviz
o 10:25 jedzie autobus, z reguły pusty
rower dajesz na tył i płacić 2 zł za niego i masz już luz

:)
studencki kosztuje 3 zł , więc za 5 mozna do Myślon sie dostać z bikiem:D
jedzie z dolnej płyty

: 18.08.2010 07:59:47
autor: adrianzak
Ja czasami robię tak: Autobus z pętli w Borku (po drugiej stronie zakopianki na przeciwko decathlona) do świątnik górnych i z tamtąd zostaje 15 km pedałowania przez siepraw i polankę. Na moim rowerze (Kona CoilAir) nie mam problemu z tą trasą, jest kilka podjazdów ale wszystko jest do zrobienia.
: 18.08.2010 14:56:49
autor: Mazur93
My w nadchodzący weekend , będziemy jechać tą traską.
http://www.zumi.pl/trasa.html?loc1=Krak ... Id2=&sId2=
Droga wydaje się być jakimś szutrem więc można jechać bez obawy że coś nas "zmiecie" z asfaltu.

: 18.08.2010 15:17:41
autor: adrianzak
Właśnie tą trasą ja jeżdże, to jest zwykły asfalt, raczej mało uczęszczany ale trzeba uważać bo wiadomo jak jeżdżą miejscowe cwaniaki

Jak chcecie trochę siły zaszczędzić to wbiajcie do autobusu w borku i wysiądzcie w świątnikach górnych, naprawdę dużo daje te kilka kilometów góra-dół-góra-dół.
Aha i nie bójcie się że was nie wpuszczą do autobusu, to nie lasek wolski, tu miejscowi z zachwytem patrzą na nasze rowery
