Otarcia na wysokości ślizgów. Te są z dolnych, największe. Od górnych są słabo widoczne. Za uszczelki to nie wychodzi
Dodam że w moim 66 tego nie było.
No i o to mi chodzi. Bo nie wiem czy słać na wymianę ślizgów. Biorąc pod uwagę stan w jakim dostałem amora to chyba nieprzerwanie jeździł od początku 2007 roku. Serwis ograniczał się pewnie do wylania starego oleju i wlania nowego tyle ile się ulało. Smar na pokrętłach jeszcze pamiętał twarze włochów go nakładających... Benzyna ekstrakcyjna miała z nim problem.
Mam nadzieję że po moim 5h myciu i odtłuszczaniu, po zalaniu świeżym olejem dalej będzie działał świetnie...
w marcokach to zależy bardziej od tego jak sie dba chyba. kumpel nie serwisował NIGDY i już anoda na górnych goleniach sie ładnie ściera, już nie mówiąc o tym co moze być w środku
No nad tym też się zastanawiałem właśnie... 130zł to nie jest tak dużo. Muszę jeszcze do kumpla iść sprawdzić jaki luz u niego jest na sucho. Bo jak podobny do mojego to sobie daruję ale jak dużo mniejszy to zmienię je jednak.