Akurat tendencja jest odwrotna - im bardziej kiepska zima tym marniejsze szansę na nowe miejscówki - bo ten sezon przyniósł kosmiczne straty - niektóre wyciągi w ogóle nie działały w sezonie, a opłaty trzeba wyrównać

W dobrze prosperującej spółce nie istnieje coś takiego jak uwzględnianie inwestycji pod koniec sezonu - wszystko planowane jest na bieżąco.
W przypadku nowoczesnych ośrodków w połączeniu z brakiem turystów pieszych rowerzyści będą przynosili duże straty - dlatego ośrodki tak niechętnie na to patrzą.
Dla takiego Świeradowa aby funkcjonowanie kolei pod bikepark i regularnych rowerzystów przynosiło "0" musi się sprzedać karnetów na minimum 4-5 tyś zł(80-100 sztuk po 50 zł) w ciągu jednego dnia - ponadto trzeba uwzględnić odbiory i amortyzacje urządzeń. Przykładowy serwis hamulców(z homologacją danej firmy) dla wyciągów ze sprzęgłem to kwoty zaczynające się od 100 000 euro, po przekroczeniu pewnej ilości motogodzin TRZEBA wymienić tą część niezależnie czy jest ona dobra czy nie i płacić takie sumy, dlatego 1 średnia zima, druga lipna zima i spółka automatycznie plajtuje - dlatego Świeradów balansuje na granicy wypłacalności, a inwestor wycofuje się z innej zimowej infrastruktury na wschodzie.
Jeśli np. danego dnia nie przyjedzie te 100 osób(nie czarujmy się 100-150/dzień to nawet Słowacy lub Czesi często nie mają) to bikepark generuje już stratę. Oczywiście do kosztów funkcjonowania nie doliczałem budowy infrastruktury. Powiedzmy bikepark będzie kosztował 50 tyś zł brutto na sezon z utrzymaniem(5km tras wraz z utrzymaniem), a sezon letni trwał powiedzmy 5 miesięcy no to rozkładając koszta dochodzi do tego 10 tyś zł/miesiąc, więc sporo. Do tego doliczyć trzeba dzierżawy gruntów(mało który ośrodek dysponuje gruntami np. leśnymi obok nartostrady) i problemy środowiskowe jakie z tego mogą powstać, które mogą się przełożyć na funkcjonowaniem zimą. Zliczając wszystko można śmiało powiedzieć, że w przypadku Świeradowa oprócz turystów pieszych MUSIAŁOBY niezaleznie od pogody jeździć min. 100 rowerzystów dziennie( żeby zysk balansował na granicy 0) + na dokładkę uzupełniać obroty turystami pieszymi, których nie ma w ogóle np. w deszczowe dni. Tak się ma to w liczbach. Oczywiście liczby inaczej się mają do starych wyciągów (starych i oszczędnych jedynek albo dwójek). Teraz każdy sobie musi sobie odpowiedzieć na pytanie - czy będąc prezesem spółki - poszedłbym w coś takiego

Uwzględniałem dla regularnej jazdy koleją - wiadomo że w przypadku samych turystów pieszych - wyciąg jeździ falami i nie nabija tylu motogodzin co w przypadku jazdy strikte pod rowerzystów (teoretycznie najbardziej obciąża obrót)