Zbroje - dylemat
Zbroje - dylemat
Siemka, mam dylemat w sprawie kupna zbroi. Jako że ostatnio zaliczyłem ostrego dzwona, który skończył się podwichniętym barkiem i wycięciem śledziony, czas zainwestować w zbroje. Darujcie komentarze o tym że trzeba było kupić wcześniej, zdaję sobie z tego sprawę, więc nie kopcie leżącego. Szukam zbroi nie za drogiej, żeby dobrze chroniła klatkę piersiową i barki, i żeby nadawała się do jazdy nie tylko na wyjazdach, ale też na lokalnych traskach. W oko wpadły mi następujące modele:
X-Factor Zbroja System [2014]
IXS Zbroja Hammer
661 Zbroja ASSAULT PRESSURE SUIT
Co sądzicie o tych zbrojach? Za x-factorem przemawia do mnie możliwość noszenia samego buzzera.
X-Factor Zbroja System [2014]
IXS Zbroja Hammer
661 Zbroja ASSAULT PRESSURE SUIT
Co sądzicie o tych zbrojach? Za x-factorem przemawia do mnie możliwość noszenia samego buzzera.
http://www.pinkbike.com/u/szakal/album/
Tak na prawdę zbroja nie uchroni przed wybiciem barku, chyba że masz taką zbroje w której nie możesz nim ruszać.
Uszkodzeniu czegoś w brzuchu raczej też nie zapobiegnie bo najczęściej te partie nie są osłonięte.
Najlepiej jeździć systematycznie i dbać o swoje umiejętności i kondycje a nie bezgranicznie ufać zbroi.
Uszkodzeniu czegoś w brzuchu raczej też nie zapobiegnie bo najczęściej te partie nie są osłonięte.
Najlepiej jeździć systematycznie i dbać o swoje umiejętności i kondycje a nie bezgranicznie ufać zbroi.
Przy wypadku, nadziałem się brzuchem na kierownicę, wydaje mi się że gdybym miał zbroje z ochraniaczem z tworzywa na klatce piersiowej to kierownica by się śliznęła po nim i może dzisiaj miałbym śledzionę. Dlatego właśnie przemawia do mnie zbroja x-factor, ale chciałbym też żeby wypowiedziały się osoby które użytkują zbroje z miękką ochroną klatki piersiowej, czy takie zbroje coś dają.
http://www.pinkbike.com/u/szakal/album/
proponuję dołożyć i wziąć 661 vapor suite ale z tego co zaproponowałeś to IXS Zbroja Hammer wydaje się być najlepsza.
Twardy ochraniacz klaty się przydaje nie tylko wtedy kiedy walisz klatką w mostek, miałem w tym roku taki mało szczęśliwy wypadek, że moja zjazdówka odbiła się od ziemi goniąc mnie i wsadziła mi siodełko pod obojczyk... Bez Twardej klaty miał bym na bank złamane żebro i tak to pobolało 1.5 miesiąca.
Kolejne rzecz to zintegrowany pas nerkowy fajna sprawa raz się nabiłem pasem na kiere no i dobrze rozłożyło energie na większy obszar. Poza tym jak tyci ściśniesz to żebra są lepiej chronione i wsadzenie sobie łokcia przy glebie ogranicza możliwość dłuższej kontuzji.
Najważniejsza sprawa przy dobieraniu zbroi to długość żółwia, który ma Ci się kończyć za/na kości ogonowej bo jak się mniej szczęśliwie zawiniesz na drzewie to fajnie było by móc wstać o własnych siłach.
Jak się gotujesz w zbroi to ją zdejmij jak nie jeździsz to nie tshirt :P
Moim zdaniem evo jest najgorszą zbroją jaką miałem na sobie miękka klata i żółw nie ochraniający całego odcinka krzyżowego.
Twardy ochraniacz klaty się przydaje nie tylko wtedy kiedy walisz klatką w mostek, miałem w tym roku taki mało szczęśliwy wypadek, że moja zjazdówka odbiła się od ziemi goniąc mnie i wsadziła mi siodełko pod obojczyk... Bez Twardej klaty miał bym na bank złamane żebro i tak to pobolało 1.5 miesiąca.
Kolejne rzecz to zintegrowany pas nerkowy fajna sprawa raz się nabiłem pasem na kiere no i dobrze rozłożyło energie na większy obszar. Poza tym jak tyci ściśniesz to żebra są lepiej chronione i wsadzenie sobie łokcia przy glebie ogranicza możliwość dłuższej kontuzji.
Najważniejsza sprawa przy dobieraniu zbroi to długość żółwia, który ma Ci się kończyć za/na kości ogonowej bo jak się mniej szczęśliwie zawiniesz na drzewie to fajnie było by móc wstać o własnych siłach.

Jak się gotujesz w zbroi to ją zdejmij jak nie jeździsz to nie tshirt :P
Moim zdaniem evo jest najgorszą zbroją jaką miałem na sobie miękka klata i żółw nie ochraniający całego odcinka krzyżowego.
str0gg.pinkbike.com
Re:
Po to masz te paski przy barkach aby UTRUDNIC wybicie barku. Bogus czytaj instrukcjeBogumil pisze:Tak na prawdę zbroja nie uchroni przed wybiciem barku, chyba że masz taką zbroje w której nie możesz nim ruszać.
Uszkodzeniu czegoś w brzuchu raczej też nie zapobiegnie bo najczęściej te partie nie są osłonięte.
Najlepiej jeździć systematycznie i dbać o swoje umiejętności i kondycje a nie bezgranicznie ufać zbroi.

Żadne paski nie pomogą jak się nieodpowiednio upadnie.
Już nie raz widziałem gości którzy byli cali opakowani w ochraniacze i wyglądali jak hokeiści a później po glebie byli cali połamani.
Myślę że dużo lepiej jest ćwiczyć żeby wzmacniać mięśnie i ścięgna i na dodatek jeździć systematycznie.
Jak ktoś jeździ systematycznie to ma na tyle zimnej krwi żeby coś wymyślać podczas awaryjnej sytuacji po za tym jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo że się glebnie.
Ja jeżdżę bez zbroi i jakoś nigdy nic nie złamałem po za jakimiś drobnostkami.
A na lokalnych FR miejscówkach jazda w zbroi jest niemożliwa.
I myślę że zbroja na rower to już przesada a na dodatek odbiera wszystkie odczucia z jazdy.
zbroja kojarzy mi się z osobnikami z 38 sekundy z tego filmiku: http://www.pinkbike.com/video/346978/
Już nie raz widziałem gości którzy byli cali opakowani w ochraniacze i wyglądali jak hokeiści a później po glebie byli cali połamani.
Myślę że dużo lepiej jest ćwiczyć żeby wzmacniać mięśnie i ścięgna i na dodatek jeździć systematycznie.
Jak ktoś jeździ systematycznie to ma na tyle zimnej krwi żeby coś wymyślać podczas awaryjnej sytuacji po za tym jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo że się glebnie.
Ja jeżdżę bez zbroi i jakoś nigdy nic nie złamałem po za jakimiś drobnostkami.
A na lokalnych FR miejscówkach jazda w zbroi jest niemożliwa.
I myślę że zbroja na rower to już przesada a na dodatek odbiera wszystkie odczucia z jazdy.
zbroja kojarzy mi się z osobnikami z 38 sekundy z tego filmiku: http://www.pinkbike.com/video/346978/

Re:
Też jeździłem bez zbroi przez 10 lat i nic mi się poważnego nie stało, aż do teraz... wiec takie gadanie to czysta głupota, nigdy nie wiesz jaką glebę możesz zaliczyć. Czuję że gdybym miał na sobie zbroję to nie wylądowałbym na ponad tydzień w szpitalu.Bogumil pisze: Ja jeżdżę bez zbroi i jakoś nigdy nic nie złamałem po za jakimiś drobnostkami.
http://www.pinkbike.com/u/szakal/album/
Polecam zbroje firmy Dainese , są dość drogie ale jak dobrze poszukasz na allegro to trafisz w fajnej cenie . Używam jej od 5 lat do jazdy na żużlu /downhillu/ crossie i przy każdym upadku nawet przy prędkości 130km/h się sprawdza , jest to jedna z lepszych firm więc myślę że warto dołożyć trochę i kupić coś z górnej półki
UWAGA MATERIAŁ KONSTROWERSYJNY
Zgadzam się z Bogumilem, zbroja daje niewiele
Jak się owiniesz bebechem wokół drzewa to zbroja Ci nic nie da, no chyba że to zbroja płytowa
Co nie zmienia faktu że się przydaje, sam z bara dałem tylu drzewom w szczyrku że pewnie pierwszego dnia już bym do domu wrócił
W dodatku dochodzi też efekt psychologiczny taki sam jak w przypadku kasku: troszkę człowiekowi hamulce popuszczają
Zgadzam się z Bogumilem, zbroja daje niewiele
Jak się owiniesz bebechem wokół drzewa to zbroja Ci nic nie da, no chyba że to zbroja płytowa
Co nie zmienia faktu że się przydaje, sam z bara dałem tylu drzewom w szczyrku że pewnie pierwszego dnia już bym do domu wrócił
W dodatku dochodzi też efekt psychologiczny taki sam jak w przypadku kasku: troszkę człowiekowi hamulce popuszczają
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości