Nadleśnictwo niszczy trasę rowerową
Nadleśnictwo niszczy trasę rowerową
Siema. Dzisiejszego pięknego dnia wpadam sobie do lasu (okolice wadowic) aby pośmigać na moim pomykaczu aż tu moim oczom ukazuje się rozp......drop pocięty dosłownie na kawałeczki piłą łańcuchową. Gotowało się we mnie na myśl o tym wszystkim tyle pracy materiału poszło na marne. Po chwili podchodzi do mnie miejscowy gość z którym przez dwa lata dobrze żyliśmy nie miał nigdy problemu do tego ze jeździmy i mówi że wparowali goście z nadleśnictwa porobili zdjęcia pocięli dropa i mają w sobotę przyjechać skopać wszystkie hopy. Gość nas nie wysypał na szczęście, kazali mu tylko powiedzieć gdyby widział kogoś aby nie mieli problemów to lepiej niech nic nie kopią i nie jeżdżą po lesie. Trasy były krótkie tak aby można było potrenować trochę u siebie bo na ciągłe wyjazdy nas nie stać. Nie ścięliśmy żadnego drzewa nie zostawialiśmy syfu po sobie. Nasuwa mi się takie pytanie co w przypadku gdyby nas przyłapali w lesie na rowerach. Co nam grozi? Miał ktoś podobne problemy??
Odcinek naszej nowej trasy który najprawdopodobniej zostanie zniszczony:
http://www.pinkbike.com/video/365710/
Odcinek naszej nowej trasy który najprawdopodobniej zostanie zniszczony:
http://www.pinkbike.com/video/365710/
-
- Posty: 1836
- Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
U nas 2 lata temu zniszczono tak kilka tras na raz, że ledwie co zostało. Co Ci grozi? Mandat zależy od widzi mi się z wysokim górnym progiem. U mnie wyniósł 100zł, bo byłem wtedy bezrobotny, ale musiałem samodzielnie przywrócić miejsce do stanu pierwotnego. W 2 dni zniszczyłem kilkuset metrowy pumptrack, który budowaliśmy 3 lata - większej kary nie mogłem dostać
http://www.pinkbike.com/photo/7940022/ U nas winni byli zieloni. Posłali pismo do leśnictwa, a to musiało zareagować. Jeśli coś jest chronione na tym obszarze (u nas okazało się, że jest to prawie 50% całego lasu - o czym nikt normalny nigdy nie dopóki nie zobaczy odpowiedniej mapki) to realnie nie zrobisz już nic. My odbudowaliśmy część rzeczy i po 1,5 roku znowu wszystko poszło się jeb... Za pierwszy razem wynajęli nawet ludzi do niszczenia i układania wszystkiego na kupkach, teraz po prostu ktoś wpadł i rozwalił na chama wszystko.

https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów 

hehe tez mnie kiedys zlapali w lesie z lopata i kazali zburzyc miejscowke nad ktora pracowalismy miesiacami. Mandat mial wyniesc 1500 zl na glowe - 1000 zl za kopanie w lesie i 500 zl za wjazd rowerem do lasu
Miejscowke musielismy rozebrac i w ten sposob uniknac mandatu. Rok pozniej zbudowalismy jeszcze lepsza miejscowke 300 metrow obok, niestety rozprawili sie z nia grubszym sprzetem przy wycince drzew... Oczywiscie jak to zrobili mialem ochote powiesic straznika lesnego za jaja, ale patrzac na to z perspektywy czasu on ma taki obowiazek, bo takie chore prawo jest. Czyli trzeba budowac tak, zeby nikt nie widzial. Jak zobaczy to znak ze trzeba sie przeniesc i tak caly czas 


Pure Freeride
Ludzi na motorach jest o tyle trudniej złapać, że nie budują nic w lesie i raczej nie jeżdżą regularnie w danym miejscu. Swoją drogą czego się spodziewacie skoro robicie to wszystko bez żadnego pozwolenia? Przecież leśniczy też wykonują swoją pracę, a jest nią utrzymywanie lasu w stanie naturalnym. Z takimi rzeczami idzie się do odpowiednich ludzi i pyta czy jest jakieś miejsce, gdzie można by zrobić parę hop i wytyczyć trasę, a nie buduje się gdzieś gdzie wam się podoba...
Nie mówię, że są. Baa w większości wypadków powiedzą wam, że nie ma. Przeszkadza? Człowieku to jest ich praca nie mówiąc już o tym, że niektórzy leśnicy to pasjonaci, którzy lubią swoją pracę i dbają o las bo to lubią. A wracając do tych, którzy po prostu pracują, to jakby nie zgłaszali takich dzikich miejscówek to mogliby nawet stracić pracę, więc jak już to zgłoszą i szef mówi żeby takie miejsce zlikwidować to biorą sprzęt i się z tym rozprawiają, proste.
-
- Posty: 2379
- Rejestracja: 17.07.2009 08:04:48
- Lokalizacja: Węgierska Górka
- Kontakt:
PatrykKNO widzę, że obrona leśnych pełną gębą.
) Chyba nigdy sam nic nie zbudowałeś, nie poświeciłeś temu swojego czasu, pracy, nie wylałeś potu, nie wracałeś do domu brudny po całym dniu kopania, więc nie wiesz jaki to 'ból dupy' zobaczyć jak coś jest zniszczone i trzeba to robić po raz n'ty... Aczkolwiek współczuję ogromnie, że nie doświadczyłeś też satysfakcji ze zrobienia czegoś swojego i z jazdy / testowania tego. Lokalne spot'y, najczęściej na nielegalu niestety, mają swój urok, klimat, szkoda, że czasami jest jak jest... U siebie staram się żyć w zgodzie z nadleśnictwem i nie wchodzimy sobie w drogę.
No ale jak nie leśni to zawsze znajdą się jakieś nadpobudliwe dzieciaczki czy inni ludzie, którzy czerpią satysfakcję ze zniszczenia czegoś - 'bo tak'. TAKI MAMY KLIMAT, niestety...


Nie żadna obrona, ale trzeźwa ocena sytuacji. Ludzie szanujmy się nawzajem!
Jakbyś nie jeździł na rowerze, a ktoś by Ci się wbił na ogródek i wybudował parę hop, stolików itp. bo akurat ta miejscówka im się podobała to co byś zrobił? Dawniej też budowaliśmy w niedozwolonych miejscach i też nas przeganiano (a więc tak, doświadczyłem tej satysfakcji), ale w końcu trzeba sobie było dać spokój bo środki, materiał i przede wszystkim praca szła na marne. Trzeba się dogadywać z lokalnymi władzami/leśnikami i budować na legalu, chociaż jak pokazuje historia to i tak nie jest recepta na sukces - ot przykład lokalnej trasy PrzedziwnaDH w Iwoniczu Zdroju.
A więc tak ja piszesz: Sory, taki mamy klimat.
Jakbyś nie jeździł na rowerze, a ktoś by Ci się wbił na ogródek i wybudował parę hop, stolików itp. bo akurat ta miejscówka im się podobała to co byś zrobił? Dawniej też budowaliśmy w niedozwolonych miejscach i też nas przeganiano (a więc tak, doświadczyłem tej satysfakcji), ale w końcu trzeba sobie było dać spokój bo środki, materiał i przede wszystkim praca szła na marne. Trzeba się dogadywać z lokalnymi władzami/leśnikami i budować na legalu, chociaż jak pokazuje historia to i tak nie jest recepta na sukces - ot przykład lokalnej trasy PrzedziwnaDH w Iwoniczu Zdroju.
A więc tak ja piszesz: Sory, taki mamy klimat.
-
- Posty: 2379
- Rejestracja: 17.07.2009 08:04:48
- Lokalizacja: Węgierska Górka
- Kontakt:
Według mnie przesadzona trochę ta ocena sytuacji. Przecież każdy każdego szanuje, więc skąd w ogóle i do czego to napomnienie?
Porównanie z ogródkiem również raczej mało trafne w odniesieniu do dyskusji, więc uchylę się od odpowiedzi. No tak... Syzyfowa praca - czasem tak bywa, przerabiałem i to, ale las jest duży - każdy może w nim znaleźć miejsce "dla siebie", niekoniecznie trzeba się poddawać po kilku spalonych spotach. Ciężko się dogadać w taki sposób, aby budować trails'y na legalu (zwłaszcza w lesie), aczkolwiek fakt - jeśli dobrze się żyje z odpowiednimi ludźmi to może coś z tego wyniknąć dobrego.
... a klimat szybko zapewne się nie zmieni.
Porównanie z ogródkiem również raczej mało trafne w odniesieniu do dyskusji, więc uchylę się od odpowiedzi. No tak... Syzyfowa praca - czasem tak bywa, przerabiałem i to, ale las jest duży - każdy może w nim znaleźć miejsce "dla siebie", niekoniecznie trzeba się poddawać po kilku spalonych spotach. Ciężko się dogadać w taki sposób, aby budować trails'y na legalu (zwłaszcza w lesie), aczkolwiek fakt - jeśli dobrze się żyje z odpowiednimi ludźmi to może coś z tego wyniknąć dobrego.
... a klimat szybko zapewne się nie zmieni.

-
- Posty: 470
- Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
- Kontakt:
Każdy każdego szanuje, ale jak leśniczy niszczy Twoją ciężką pracę i jeszcze chce pozbawić Cię pieniędzy to już dla mnie nie jest to szanowanie.
A w dodatku żeby chciał Cie pozbawić pieniędzy i wziąć je sobie (łapówka) to jeszcze rozumiem, ale kazać Ci zapłacić mandat i sam nic z tego nie zobaczy to już jest skurwysyństwo i zawsze to powtarzam tyle że policji.
Najlepiej najpierw próbować się po prostu dogadać z leśniczym. Racjonalnie i spokojnie wytłumaczyć że nikomu tak na prawdę to nie przeszkadza, ze nie ścinacie żadnych drzew czy nie kopiecie dołów. Zaproponować jakąś flachę. Dobrze też powiedzieć z góry że i tak się nie poddacie i będziecie budować trasy w innych miejscach. Jak leśniczy dalej nie jest skłonny do współpracy to można spróbować drobnego szantażu czy zastraszenia, ale w taki sposób, aby nawet nagrana rozmowa nie mogła wam zaszkodzić.
Przykład:
spale ci dom - ŹLE
jak dalej będziesz takim służbistą to ktoś kiedyś może się odegrać - DOBRZE
Robiliśmy w lesie miejscówkę na grilla, kilka ławeczek i palenisko z kamieni, wiadomo że w lesie ogniska nie wolno palić, a poniżej jest schronisko i nie chcieliśmy, żeby jego właściciel niszczył to co zbudowaliśmy, ani zeby dzwonił po leśniczego, więc znajomi poszli i wprost powiedzieli że nie chcą żadnego dymu i problemów i żeby gość sam nie prowokował takich sytuacji.
A jak to wszystko nie pomoże to najlepiej zniszczyć kogoś umoralniającą gadką, wiadomo że raczej nie pomoże, ale można się odegrać.
Osobiście nie miałem nigdy do czynienia z leśniczym, ale z policją tak, zazwyczaj dostaję te górne granice mandatów, ale za to nasłuchali się już sporo, a wiem ze to im niszczy głowę.
Sąsiad jest psem i ostatnio najebany się żalił, ze go ludzie nienawidzą, że te teksty które czasami słyszy tak ryją mu psychę, że co chwilę korzysta z psychologa.
Najgorzej jest być miłym i po dostaniu mandatu podziękować i powiedzieć do widzenia.
Ostatnio mnie trzepali we wrocku, znaleźli lufkę, ale zioła już nie bo dopiero po nie jechałem.
Wiedziałem że nic nie znajdą, a że widziałem jak bardzo się spinają to po prostu obserwowałem wszystko z uśmiechem, czasami powiedziałem coś złośliwego. (np. koledze kazali spodnie zdjąć to krzyknąłem: Piotrek, zaciśnij pośladki bo z nimi to nigdy nie wiadomo.)
Ale jak jeden z nich poparzył mi prosto w oczy i po chwili rzucił, że jestem naćpany i dlatego się tak cieszę to tak parchnąłem śmiechem że dostał śliną po japie. Pół godziny zmarnowane, ale ubaw był po pachy.
A w dodatku żeby chciał Cie pozbawić pieniędzy i wziąć je sobie (łapówka) to jeszcze rozumiem, ale kazać Ci zapłacić mandat i sam nic z tego nie zobaczy to już jest skurwysyństwo i zawsze to powtarzam tyle że policji.
Najlepiej najpierw próbować się po prostu dogadać z leśniczym. Racjonalnie i spokojnie wytłumaczyć że nikomu tak na prawdę to nie przeszkadza, ze nie ścinacie żadnych drzew czy nie kopiecie dołów. Zaproponować jakąś flachę. Dobrze też powiedzieć z góry że i tak się nie poddacie i będziecie budować trasy w innych miejscach. Jak leśniczy dalej nie jest skłonny do współpracy to można spróbować drobnego szantażu czy zastraszenia, ale w taki sposób, aby nawet nagrana rozmowa nie mogła wam zaszkodzić.
Przykład:
spale ci dom - ŹLE
jak dalej będziesz takim służbistą to ktoś kiedyś może się odegrać - DOBRZE
Robiliśmy w lesie miejscówkę na grilla, kilka ławeczek i palenisko z kamieni, wiadomo że w lesie ogniska nie wolno palić, a poniżej jest schronisko i nie chcieliśmy, żeby jego właściciel niszczył to co zbudowaliśmy, ani zeby dzwonił po leśniczego, więc znajomi poszli i wprost powiedzieli że nie chcą żadnego dymu i problemów i żeby gość sam nie prowokował takich sytuacji.
A jak to wszystko nie pomoże to najlepiej zniszczyć kogoś umoralniającą gadką, wiadomo że raczej nie pomoże, ale można się odegrać.
Osobiście nie miałem nigdy do czynienia z leśniczym, ale z policją tak, zazwyczaj dostaję te górne granice mandatów, ale za to nasłuchali się już sporo, a wiem ze to im niszczy głowę.
Sąsiad jest psem i ostatnio najebany się żalił, ze go ludzie nienawidzą, że te teksty które czasami słyszy tak ryją mu psychę, że co chwilę korzysta z psychologa.
Najgorzej jest być miłym i po dostaniu mandatu podziękować i powiedzieć do widzenia.
Ostatnio mnie trzepali we wrocku, znaleźli lufkę, ale zioła już nie bo dopiero po nie jechałem.
Wiedziałem że nic nie znajdą, a że widziałem jak bardzo się spinają to po prostu obserwowałem wszystko z uśmiechem, czasami powiedziałem coś złośliwego. (np. koledze kazali spodnie zdjąć to krzyknąłem: Piotrek, zaciśnij pośladki bo z nimi to nigdy nie wiadomo.)
Ale jak jeden z nich poparzył mi prosto w oczy i po chwili rzucił, że jestem naćpany i dlatego się tak cieszę to tak parchnąłem śmiechem że dostał śliną po japie. Pół godziny zmarnowane, ale ubaw był po pachy.
Zastraszyć leśnika xD
No kurwa ludzie xD
Odnoszę wrażenie że tu sama buntownicza młodzież gimnazjalna "co z tego że nie wolno, przecież to moja praca, trzeba uszanować, hurr durr"
Budujecie w jego lesie więc ona ma pełne prawo niszczyć wszystko co zbudowaliście a nawet pociągnąć was do odpowiedzialności prawnej. Jak ktoś zleci z waszego northshore'a czy innego gówna i sobie złamie kark to leśniczy za to odpowiada.
No kurwa ludzie xD
Odnoszę wrażenie że tu sama buntownicza młodzież gimnazjalna "co z tego że nie wolno, przecież to moja praca, trzeba uszanować, hurr durr"
Budujecie w jego lesie więc ona ma pełne prawo niszczyć wszystko co zbudowaliście a nawet pociągnąć was do odpowiedzialności prawnej. Jak ktoś zleci z waszego northshore'a czy innego gówna i sobie złamie kark to leśniczy za to odpowiada.
-
- Posty: 237
- Rejestracja: 13.01.2013 15:57:03
- Kontakt:
Ja miałem podobną sytuacje. leśniczy rozwalał nasza miejscówke, my ja budowalismy, ale to nie mialo sensu. Znalezlismy nowe miejsce i napisalismy wniosek do nadlisnictwa Gdańsk. Oni rozpatrzyli wniosek. Oczywiscie dalismy zajebista argumentacje porownania do crossów, do aktywnego trybu zycia itp. Oni to rozpatrzyli zapytali sie jaki dokladnie obszar, przyjechali obadali. Wybralismy takie miejsce gdzie bylo juz po czystce lasu, wiec same stare drzewa staly i jakies pojedyncze galezie. Oni zobaczyli to miejce, na miejscu obgadalismy wszytsko jak mamy sie zachowywac, co mozemy czego nie mozemy i ogolnie pozwolili kopać i budowac drewniane konstrukcje. Nie mozemy ścinać zdrowych drzew, ale spruchanile juz tak. Hopy, muldy itp nie moga byc wyzsze niz 1m(ze wzgledu na zwierzeta które moga spasc blabla). Wszytskie smieci najlepiej do jednego worka i na biezaco wynosic.
polecam porozmawiac z nadlisnictwem bo można się serio dogadac. teraz jestem w trakcie zalatwiania dofinansowania od miasta w kwocie 200zl na zakup siekiery, lopat, grabii i gwozdzi

polecam porozmawiac z nadlisnictwem bo można się serio dogadac. teraz jestem w trakcie zalatwiania dofinansowania od miasta w kwocie 200zl na zakup siekiery, lopat, grabii i gwozdzi

Panowie ja rozumiem że praca i tak dalej ale to nie jest wytłumaczenie.
Troszkę zrozumienia dla siebie nawzajem.
Jeśli nie ścinam drzew, nie śmiecę, dbam o porządek, nie wprowadzam jakiś drastycznych zmian w lesie, staram się nikomu nie przeszkadzać i ogólnie być mało widoczny to pytam się.
CO KOMU PRZESZKADZA TRASA ??
Troszkę zrozumienia dla siebie nawzajem.
Ja sobie zdaję sprawę ze środowisko najważniejsze ale jeśli to co robię robię z jak największym szacunkiem dla lasu to prosił bym o to samo.
Wiem że tak się da bo na jednej z miejscówek u mnie w regionie takie stosunki z "leśnymi" panują.
Troszkę zrozumienia dla siebie nawzajem.
Jeśli nie ścinam drzew, nie śmiecę, dbam o porządek, nie wprowadzam jakiś drastycznych zmian w lesie, staram się nikomu nie przeszkadzać i ogólnie być mało widoczny to pytam się.
CO KOMU PRZESZKADZA TRASA ??
Troszkę zrozumienia dla siebie nawzajem.
Ja sobie zdaję sprawę ze środowisko najważniejsze ale jeśli to co robię robię z jak największym szacunkiem dla lasu to prosił bym o to samo.
Wiem że tak się da bo na jednej z miejscówek u mnie w regionie takie stosunki z "leśnymi" panują.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości