Canyon i jak traktują klientów
Canyon i jak traktują klientów
Witam,
Postanowiłem podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z firmą Canyon, bo nie są one najlepsze i w moim odczuciu warto o takim traktowaniu swoich klientów mówić głośno.
Otóż na początku tego roku, szukając roweru enduro zdecydowałem się właśnie na Canyona. Relacja ceny do wyposażenia wydała się bardzo interesująca więc dokonałem zakupu. Zostałem poinformowany o 3 tygodniowym okresie oczekiwania i poza pewnymi, formalnymi kwestiami wszystko zapowiadało się dobrze. Rower przyszedł w terminie i… pierwsze rozczarowanie. Po otwarciu nieuszkodzonego pudełka okazuje się, że rama jest lekko wgnieciona. Ewidentnie wskazywało to na uszkodzenie na linii montażowej. Od razu zgłosiłem i zostałem poinformowany, że oczywiście rower zostanie wymieniony, a ja mam trochę pojeździć i sprawdzić czy wszystko z rozmiarem mi pasuje. Wymiana nastąpiła w przyzwoitym czasie – wszystko zajęło około 2 tygodni. Przychodzi nowy egzemplarz i… znowu awaria. Tym razem uszkodzony amortyzator Foxa– wygięte pokrętło od regulacji szybkości powrotu. Znowu ewidentnie na linii produkcyjnej. Ale Pan Paweł, Manager na Polskę, zajął się sprawą i dostałem nowy amortyzator. W sumie, pomimo dwóch wpadek zachowali się w porządku. Postanowiłem więc w sierpniu powiększyć swój park maszyn o kolejny model, tym razem zjazdówkę. Przejrzałem kilka opcji i tym razem Canyon też wyglądał całkiem ciekawie, aczkolwiek już nie tak atrakcyjnie jak w przypadku enduro. Akurat na jednym z wypadów w góry miałem możliwość przejechania się na potencjalnie wybranej maszynce i okazała się bardzo mi leżeć. Zadzwoniłem więc do Pana Pawła, porozmawialiśmy i zostałem poinformowany, żebym poczekał do września, po zaraz po Eurobike’u mają być obniżki. W tej sytuacji oferta Canyona stała się bardziej atrakcyjna i wybór padł na Torque’a DHX. W kolejnych rozmowach Pan Paweł zaczął mnie namawiać do wcześniejszego kupna roweru, bo „już mało zostało w magazynie” i nie wiadomo czy zostaną na wrzesień. Zaryzykowałem jendak i faktycznie na samym początku września cena zmalała i od razu zamówiłem jedną sztukę. Dostawa miała być za 2 tygodnie. Super sprawa, pogoda była rewelacyjna więc zniecierpliwiony czekałem na nowy sprzęt. Po dwóch tygodniach dostaję informację, że niestety dostawa opóźni się o 3 tygodnie, ale w ramach rekompensaty mogę wybrać sobie coś ze sklepu z akcesoriami za 50€. No trudno… mają dużo zamówień, poczekam. Mijają dni, nastał oczekiwany tydzień i… kolejna wiadomość o przedłużeniu o następne 2 tygodnie. Tym razem jakiś dostawca nie dostarczył części. Ale zaraz… chyba podczas rozmowy w sierpniu usłyszałem, że są w magazynie? Chyba ktoś coś ściemnia. Tym razem w ramach rekompensaty kwota do wydania wzrosła do 80€. Już totalnie zniesmaczony, gotowy jestem wycofać zapłacone pieniądze i wybrać inny sprzęt, ale niestety te modele w podobnej cenie, którymi się interesowałem, stały się już niedostępne. Minęło już przecież ponad 6 tygodni i albo trzeba czekać do nowego roku, albo nie ma już ceny promocyjnej. Trudno, czekam już tyle to jeszcze kilkanaście dni dam radę. Przeglądam w międzyczasie ich sklep w poszukiwaniu przeprosinowego prezentu z nadzieją, że wybiorę sobie dodatkowe opony, czy przerzutki i będę miał na wymianę. Okazuje się, że w ich sklepie owszem są opony, ale do XC, a przerzutek nie ma wcale. Reszta asortymentu też raczej nie podchodzi, bo kolejnego zastawu kluczy nie potrzebuje. Proponuję więc w ramach rekompensaty wymianę jakiejś części w rowerze na wyższy model. Wydawało by się rozsądne. Wybór padł na widelec – Boxxera RC na Team. Po długich namyśleniach z ich strony dostaję odpowiedź, że się nie da. A dostawa roweru przedłuża się o kolejne 2 tygodnie!!! Bo co się okazało? Roweru nawet nie zaczęli produkować (takie dostałem wyjaśnienie), bo produkcja jest planowana dopiero z modelami na 2015. Po co więc informowali przy zakupie, że czas oczekiwania 2 tygodnie?!! A, i budżet na rekompensatę wzrósł już do 150€. I co z tego, jak nadal nie ma tam nic, co mogło by mnie interesować, chyba że chciałbym proponowane przez nich okulary Oakley zrobiona dla Canyona To nadal pozostaję przy swoim, że chciałbym części do mojego roweru (np. opony lub przerzutkę) albo upgrade sprzętu. Znowu cisza przez ponad tydzień i dzisiaj pada odpowiedź, że się nie da… I na razie na tym kończy się historia, bo dostawa jest planowana na przyszły tydzień, jednak na razie nikt nie potwierdził lub zaprzeczył czy to się naprawdę wydarzy. Czekam więc zniecierpliwiony co będzie się działo w najbliższych dniach. W sumie jest to już prawie 11 tygodni od momentu, kiedy wpłaciłem im kasę, a termin realizacji nadal jest nieznany. Oczywiście w każdej chwili mogę wycofać pieniądze, tyle, że ja chcę rower a nie kasę. Dodatkowo zastanawiam się czy jeżeli już przyjdzie do mnie maszynka, to, czy będzie podobnie jak wcześniejszy rower, miała jakieś uszkodzenia i trzeba będzie odsyłać. A największa dla mnie zagadką jest to, dlaczego decydują się na taką politykę dezinformacji i wprowadzania w błąd, długiego nieodpowiadania na pytania mailowe i braku chęci dogadania się w sprawie rekompensaty. Przecież przy propozycji 150€, wymiana amorka, który i tak mają w magazynie to chyba nie jest wielki kłopot?
Generalnie powyższy opis i tak jest skróconą wersją wydarzeń, bo każdej sytuacji towarzyszyło kilka maili i dziwnych argumentacji. Nie mniej jednak, przed zakupem roweru w tej firmie warto zastanowić się, czy na pewno ma się tyle cierpliwości, żeby doczekać się swojego zamówienia. Ja więcej tego błędu nie popełnię i raczej nieszczęsny Torque, jeżeli go kiedyś dostanę, będzie moim ostatnim zamówieniem w Canyon.
Postanowiłem podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z firmą Canyon, bo nie są one najlepsze i w moim odczuciu warto o takim traktowaniu swoich klientów mówić głośno.
Otóż na początku tego roku, szukając roweru enduro zdecydowałem się właśnie na Canyona. Relacja ceny do wyposażenia wydała się bardzo interesująca więc dokonałem zakupu. Zostałem poinformowany o 3 tygodniowym okresie oczekiwania i poza pewnymi, formalnymi kwestiami wszystko zapowiadało się dobrze. Rower przyszedł w terminie i… pierwsze rozczarowanie. Po otwarciu nieuszkodzonego pudełka okazuje się, że rama jest lekko wgnieciona. Ewidentnie wskazywało to na uszkodzenie na linii montażowej. Od razu zgłosiłem i zostałem poinformowany, że oczywiście rower zostanie wymieniony, a ja mam trochę pojeździć i sprawdzić czy wszystko z rozmiarem mi pasuje. Wymiana nastąpiła w przyzwoitym czasie – wszystko zajęło około 2 tygodni. Przychodzi nowy egzemplarz i… znowu awaria. Tym razem uszkodzony amortyzator Foxa– wygięte pokrętło od regulacji szybkości powrotu. Znowu ewidentnie na linii produkcyjnej. Ale Pan Paweł, Manager na Polskę, zajął się sprawą i dostałem nowy amortyzator. W sumie, pomimo dwóch wpadek zachowali się w porządku. Postanowiłem więc w sierpniu powiększyć swój park maszyn o kolejny model, tym razem zjazdówkę. Przejrzałem kilka opcji i tym razem Canyon też wyglądał całkiem ciekawie, aczkolwiek już nie tak atrakcyjnie jak w przypadku enduro. Akurat na jednym z wypadów w góry miałem możliwość przejechania się na potencjalnie wybranej maszynce i okazała się bardzo mi leżeć. Zadzwoniłem więc do Pana Pawła, porozmawialiśmy i zostałem poinformowany, żebym poczekał do września, po zaraz po Eurobike’u mają być obniżki. W tej sytuacji oferta Canyona stała się bardziej atrakcyjna i wybór padł na Torque’a DHX. W kolejnych rozmowach Pan Paweł zaczął mnie namawiać do wcześniejszego kupna roweru, bo „już mało zostało w magazynie” i nie wiadomo czy zostaną na wrzesień. Zaryzykowałem jendak i faktycznie na samym początku września cena zmalała i od razu zamówiłem jedną sztukę. Dostawa miała być za 2 tygodnie. Super sprawa, pogoda była rewelacyjna więc zniecierpliwiony czekałem na nowy sprzęt. Po dwóch tygodniach dostaję informację, że niestety dostawa opóźni się o 3 tygodnie, ale w ramach rekompensaty mogę wybrać sobie coś ze sklepu z akcesoriami za 50€. No trudno… mają dużo zamówień, poczekam. Mijają dni, nastał oczekiwany tydzień i… kolejna wiadomość o przedłużeniu o następne 2 tygodnie. Tym razem jakiś dostawca nie dostarczył części. Ale zaraz… chyba podczas rozmowy w sierpniu usłyszałem, że są w magazynie? Chyba ktoś coś ściemnia. Tym razem w ramach rekompensaty kwota do wydania wzrosła do 80€. Już totalnie zniesmaczony, gotowy jestem wycofać zapłacone pieniądze i wybrać inny sprzęt, ale niestety te modele w podobnej cenie, którymi się interesowałem, stały się już niedostępne. Minęło już przecież ponad 6 tygodni i albo trzeba czekać do nowego roku, albo nie ma już ceny promocyjnej. Trudno, czekam już tyle to jeszcze kilkanaście dni dam radę. Przeglądam w międzyczasie ich sklep w poszukiwaniu przeprosinowego prezentu z nadzieją, że wybiorę sobie dodatkowe opony, czy przerzutki i będę miał na wymianę. Okazuje się, że w ich sklepie owszem są opony, ale do XC, a przerzutek nie ma wcale. Reszta asortymentu też raczej nie podchodzi, bo kolejnego zastawu kluczy nie potrzebuje. Proponuję więc w ramach rekompensaty wymianę jakiejś części w rowerze na wyższy model. Wydawało by się rozsądne. Wybór padł na widelec – Boxxera RC na Team. Po długich namyśleniach z ich strony dostaję odpowiedź, że się nie da. A dostawa roweru przedłuża się o kolejne 2 tygodnie!!! Bo co się okazało? Roweru nawet nie zaczęli produkować (takie dostałem wyjaśnienie), bo produkcja jest planowana dopiero z modelami na 2015. Po co więc informowali przy zakupie, że czas oczekiwania 2 tygodnie?!! A, i budżet na rekompensatę wzrósł już do 150€. I co z tego, jak nadal nie ma tam nic, co mogło by mnie interesować, chyba że chciałbym proponowane przez nich okulary Oakley zrobiona dla Canyona To nadal pozostaję przy swoim, że chciałbym części do mojego roweru (np. opony lub przerzutkę) albo upgrade sprzętu. Znowu cisza przez ponad tydzień i dzisiaj pada odpowiedź, że się nie da… I na razie na tym kończy się historia, bo dostawa jest planowana na przyszły tydzień, jednak na razie nikt nie potwierdził lub zaprzeczył czy to się naprawdę wydarzy. Czekam więc zniecierpliwiony co będzie się działo w najbliższych dniach. W sumie jest to już prawie 11 tygodni od momentu, kiedy wpłaciłem im kasę, a termin realizacji nadal jest nieznany. Oczywiście w każdej chwili mogę wycofać pieniądze, tyle, że ja chcę rower a nie kasę. Dodatkowo zastanawiam się czy jeżeli już przyjdzie do mnie maszynka, to, czy będzie podobnie jak wcześniejszy rower, miała jakieś uszkodzenia i trzeba będzie odsyłać. A największa dla mnie zagadką jest to, dlaczego decydują się na taką politykę dezinformacji i wprowadzania w błąd, długiego nieodpowiadania na pytania mailowe i braku chęci dogadania się w sprawie rekompensaty. Przecież przy propozycji 150€, wymiana amorka, który i tak mają w magazynie to chyba nie jest wielki kłopot?
Generalnie powyższy opis i tak jest skróconą wersją wydarzeń, bo każdej sytuacji towarzyszyło kilka maili i dziwnych argumentacji. Nie mniej jednak, przed zakupem roweru w tej firmie warto zastanowić się, czy na pewno ma się tyle cierpliwości, żeby doczekać się swojego zamówienia. Ja więcej tego błędu nie popełnię i raczej nieszczęsny Torque, jeżeli go kiedyś dostanę, będzie moim ostatnim zamówieniem w Canyon.
hmmm ja bym tak strasznie nie obrazal sie na polskiego CANYONa, w koncu to nie oni produkuja te rowery tylko ida zza granicy. Wiec nie wiadomo, moze sami dostawali takie informacje o dostepnosci i przekazywali dalej.. szkoda by skreslac od razu polskiego dystrybutora. Ladnie ze zaoferowali akcesoria ze sklepu (rownie dobrze moglbys poprostu czekac i tyle..).
Mam nadzieje ze sie wyjasni..
Mam nadzieje ze sie wyjasni..
Mi torque frx przyszedł z częściowo nie sprawnym ccdb air ( nie działała wolna kompresja, jak sie okazało regulacja była przekręcona!) i paroma mniejszymi usterkami. Cały rower pojechał do polskiego dystrybutora gdzie wszystkie usterki zostały sprawnie usunięte oprócz dampera. Na damper musiałem czekać, więc zapadła decyzja o odesłaniu mi roweru żebym mógł jeździć. Okres czekania był dość długi ale na szczęście nowego cc przysłali mi prosto do domu. Myślę, że obsługa klienta nie jest aż taka zła. Dystrybutor ma nie wiele do powiedzenia jak producent coś chrzani.
-
- Posty: 758
- Rejestracja: 08.05.2014 13:31:08
- Lokalizacja: Cieszyn
- Kontakt:
O ile dobrze rozumiem, Canyon Polska to nie jest "dystrybutor" tylko przedstawicielstwo:
"Rowery CANYON sprzedawane są tylko bezpośrednio. Nie mamy dystrybutorów ani sklepów stacjonarnych" - cytat z ich strony. Oznacza to, że są częścią firmy i nie ma tu zasad dilerstwa, czyli zakupu sprzętu na lokalny stok po cenie z rabatem (sell in) i odsprzedaż klientom detalicznym (sell out). W takim układzie CP jest w tym samym łańcuchu i stanowi komórkę sprzedażowo-marketingową i moim odczuciu powinien trochę inaczej działać...
Kolejna sprawa to ich rekompensata... która przynajmniej dla mnie, nie jest żadną rekompensatą. Niby fajnie, że coś oferują, ale jest to trochę nietrafione. Np. dzisiaj, po dwóch mailach z pytaniem czy w końcu dostanę ten rower w TYM (czyli liczonym od dzisiaj) tygodniu, bo tak obiecywali otrzymuję odpowiedź, że "nie mamy żadnych informacji o kolejnym opóźnieniu więc liczymy że rower wyjdzie w tym tygodniu". Świetnie, tyle że tak już było 2 razy, a potem dzwonią w czwartek i mówią, że jednak coś się poślizgnęło. A oprócz tego, proponują w ramach wspomnianej rekompensaty okularki Oakley, torebeczkę pod siodełko i zestaw mini-kluczy... szkoda, że nie dorzucą kapelusika i koralików na szprychy. Oczywiście upgrade'u specyfikacji nie mogą zrobić, ani nie mogą zaproponować nic z tego, co bym chciał, czyli coś, co mógłbym wykorzystać jako zapas serwisowy do DH lub enduro.
Ze zwrotem pieniędzy, przynajmniej na poziomie deklaracji, nie ma problemu - mówią, że mogą oddać w każdej chwili. Tyle że ja chcę rower, a nie kasę... a za ich lekceważący stosunek i nieprofesjonalne podejście oczekuję satysfakcjonującej rekompensaty
"Rowery CANYON sprzedawane są tylko bezpośrednio. Nie mamy dystrybutorów ani sklepów stacjonarnych" - cytat z ich strony. Oznacza to, że są częścią firmy i nie ma tu zasad dilerstwa, czyli zakupu sprzętu na lokalny stok po cenie z rabatem (sell in) i odsprzedaż klientom detalicznym (sell out). W takim układzie CP jest w tym samym łańcuchu i stanowi komórkę sprzedażowo-marketingową i moim odczuciu powinien trochę inaczej działać...
Kolejna sprawa to ich rekompensata... która przynajmniej dla mnie, nie jest żadną rekompensatą. Niby fajnie, że coś oferują, ale jest to trochę nietrafione. Np. dzisiaj, po dwóch mailach z pytaniem czy w końcu dostanę ten rower w TYM (czyli liczonym od dzisiaj) tygodniu, bo tak obiecywali otrzymuję odpowiedź, że "nie mamy żadnych informacji o kolejnym opóźnieniu więc liczymy że rower wyjdzie w tym tygodniu". Świetnie, tyle że tak już było 2 razy, a potem dzwonią w czwartek i mówią, że jednak coś się poślizgnęło. A oprócz tego, proponują w ramach wspomnianej rekompensaty okularki Oakley, torebeczkę pod siodełko i zestaw mini-kluczy... szkoda, że nie dorzucą kapelusika i koralików na szprychy. Oczywiście upgrade'u specyfikacji nie mogą zrobić, ani nie mogą zaproponować nic z tego, co bym chciał, czyli coś, co mógłbym wykorzystać jako zapas serwisowy do DH lub enduro.
Ze zwrotem pieniędzy, przynajmniej na poziomie deklaracji, nie ma problemu - mówią, że mogą oddać w każdej chwili. Tyle że ja chcę rower, a nie kasę... a za ich lekceważący stosunek i nieprofesjonalne podejście oczekuję satysfakcjonującej rekompensaty
Przykro mi, ale takie są zasady wolnego rynku, w momencie kiedy będą/były by problemy z odzyskaniem pieniędzy mówiłbym o kłopocie z firmą.
W moim odczuciu firma z PL nie jest wiele winna, to, ze z centrali zawalają nie znaczy, że oni nie dopełnili swoich obowiązków, uwierz - łatwiej jest nękać producenta niż tłumaczyć się klientowi - choćbym nie wiem jak wiarygodne i prawdziwe były owe wymówki. Wiem bo to przerabiałem, a i te Twoje kilka tyg. to śmiech przy półrocznym opóźnieniu w produkcji "bo coś".
Canyon działa bezpośrednio, więc to producent którego nie ma w PL wysyła rowery z centrali, a po dupie dostają pracownicy w PL. Kontakt mają, z tego co mówisz dzwonią itd. więc im też zależy na załatwieniu sprawy, to, że centrala nie pozwala na Twoje apgrejdy czy widzimisię ze sklepu to nie ich wina, co mają kupić Ci opony na allegro, bo Ty tego chcesz?
Wycofaj pieniądze i kup coś od ręki, a nie biadol lub czekaj również bez słowa. Chciałeś tanio, musi potrwać. Jeśli nie oddadzą Ci pieniędzy od ręki wtedy napisz temat, bo to będzie afera, teraz to jest zwykłe opóźnienie.
W moim odczuciu firma z PL nie jest wiele winna, to, ze z centrali zawalają nie znaczy, że oni nie dopełnili swoich obowiązków, uwierz - łatwiej jest nękać producenta niż tłumaczyć się klientowi - choćbym nie wiem jak wiarygodne i prawdziwe były owe wymówki. Wiem bo to przerabiałem, a i te Twoje kilka tyg. to śmiech przy półrocznym opóźnieniu w produkcji "bo coś".
Canyon działa bezpośrednio, więc to producent którego nie ma w PL wysyła rowery z centrali, a po dupie dostają pracownicy w PL. Kontakt mają, z tego co mówisz dzwonią itd. więc im też zależy na załatwieniu sprawy, to, że centrala nie pozwala na Twoje apgrejdy czy widzimisię ze sklepu to nie ich wina, co mają kupić Ci opony na allegro, bo Ty tego chcesz?
Wycofaj pieniądze i kup coś od ręki, a nie biadol lub czekaj również bez słowa. Chciałeś tanio, musi potrwać. Jeśli nie oddadzą Ci pieniędzy od ręki wtedy napisz temat, bo to będzie afera, teraz to jest zwykłe opóźnienie.
Chyba trochę inaczej to wygląda niż piszesz... Skoro firma oferuje produkt w określonym przez siebie modelu, czyli produkcja w DE i dostawa bezpośrednio do klienta w całej EUR, przez co obniża cenę sprzętu eliminując koszty etapów pośrednich, nie oznacza, że może lecieć sobie w kulki. Przy zamówieniu oczekują wpłaty 100% ceny (oczywiście nie ma możliwości zaliczki i dopłaty przy odbiorze) i potwierdzają na piśmie termin dostawy np. w ciągu 2 tygodni (tak było w moim przypadku). Dokonałem świadomego wyboru, rezygnując z innych ofert (np. YT czy Commencal), ufając, że producent dotrzyma terminu. W tej chwili mija 11 tygodni - może nie jest to pół roku, a tylko 2,5, jednak nie do tego się zobowiązali. W tej chwili nie ma np już dostępnych modeli YT, jak również Commencal, więc wycofując kasę musiałbym decydować się na to co jest dostępnie, a nie to co chce.
Patrząc na to na chłodno, łatwo zauważyć, że jest sprytny chwyt marketingowy - oferują sprzęt taniej niż konkurencja oszukując w kwestiach dostawy, przez co ściągają gotówkę od klientów i mogą nią swobodnie dysponować przez jakiś czas. Przeciętnie dostawcy części realizują zamówienia fabryki w 20-30 dni i do tego termin płatności też pewnie jest 30 dni. Więc wyobraźmy sobie, że Canyon zbierze od 100 klientów po średnio równowartość 10.000 PLN wprowadzając w błąd w kwestii dostawy i nawet nie musi przez dłuższy czas zamawiać części u producentów. Mają więc ponad 2 miesiące na obracanie pieniędzmi klientów w dowolny sposób...
I wcale nie chodzi o to, że jak "tanio, to musi potrwać". Chodzi o to, jak firma traktuje klienta - i mówię tu o całym Canyonie, a nie o oddziale w PL. Gdyby na samym początku powiedzieli, że rower będzie tańszy o 15-20% od konkurencji, ale musisz poczekać 3 miesiące, bo zbieramy zamówienia - ok, piszę się na to lub nie. Ale w tej sytuacji obiecują dostawę za 2 tygodnie, później za kolejne 3, i jeszcze za 3, i za 2, i znowu za 2... A to nie jest w porządku biznesowo - gdybym jak tak postępował z moimi klientami, to raczej rowery oglądał bym tylko w katalogach.
A w kwestii rekompensaty, to przecież wszystkie elementy i akcesoria idą z DE, a moje propozycje dotyczyły elementów montowanych na produkowanych przez nich rowerach, a nie jakieś widzimisię. Konkretnie, zaproponowałem zamiast 150€ w akcesoriach, wymianę widła na montowany w wyższej specyfikacji, lub dodatkowy komplet opon, zamontowanych na zamówionym rowerze. Więc nikt nie musi kupować nic na allegro. Ale ewidentnie cały proces pogrywania z klientem zaplanowany jest tak, że nie zrobią tego, co w tym przypadku ich wtopy mogłoby być rekompensatą dla klienta, ale ładnie, marketingowo zaproponują wydawało by się wysoką kwotę w akcesoriach, które zalegają im na stanie. Przecież to ładnie wygląda...
I dlatego o tym piszę, bo chodzi mi o robienia wała z klientów. Gdybym miał z nimi problem z oddaniem kasy, to raczej nie korzystał bym z forum tylko z prawnika. A opisuję to tutaj, aby być może, ktoś się zastanowił przed kupnem ich roweru, co w konsekwencji może kiedyś spowoduje, że przestaną postępować w taki sposób i będą klientów traktowali fair...
Patrząc na to na chłodno, łatwo zauważyć, że jest sprytny chwyt marketingowy - oferują sprzęt taniej niż konkurencja oszukując w kwestiach dostawy, przez co ściągają gotówkę od klientów i mogą nią swobodnie dysponować przez jakiś czas. Przeciętnie dostawcy części realizują zamówienia fabryki w 20-30 dni i do tego termin płatności też pewnie jest 30 dni. Więc wyobraźmy sobie, że Canyon zbierze od 100 klientów po średnio równowartość 10.000 PLN wprowadzając w błąd w kwestii dostawy i nawet nie musi przez dłuższy czas zamawiać części u producentów. Mają więc ponad 2 miesiące na obracanie pieniędzmi klientów w dowolny sposób...
I wcale nie chodzi o to, że jak "tanio, to musi potrwać". Chodzi o to, jak firma traktuje klienta - i mówię tu o całym Canyonie, a nie o oddziale w PL. Gdyby na samym początku powiedzieli, że rower będzie tańszy o 15-20% od konkurencji, ale musisz poczekać 3 miesiące, bo zbieramy zamówienia - ok, piszę się na to lub nie. Ale w tej sytuacji obiecują dostawę za 2 tygodnie, później za kolejne 3, i jeszcze za 3, i za 2, i znowu za 2... A to nie jest w porządku biznesowo - gdybym jak tak postępował z moimi klientami, to raczej rowery oglądał bym tylko w katalogach.
A w kwestii rekompensaty, to przecież wszystkie elementy i akcesoria idą z DE, a moje propozycje dotyczyły elementów montowanych na produkowanych przez nich rowerach, a nie jakieś widzimisię. Konkretnie, zaproponowałem zamiast 150€ w akcesoriach, wymianę widła na montowany w wyższej specyfikacji, lub dodatkowy komplet opon, zamontowanych na zamówionym rowerze. Więc nikt nie musi kupować nic na allegro. Ale ewidentnie cały proces pogrywania z klientem zaplanowany jest tak, że nie zrobią tego, co w tym przypadku ich wtopy mogłoby być rekompensatą dla klienta, ale ładnie, marketingowo zaproponują wydawało by się wysoką kwotę w akcesoriach, które zalegają im na stanie. Przecież to ładnie wygląda...
I dlatego o tym piszę, bo chodzi mi o robienia wała z klientów. Gdybym miał z nimi problem z oddaniem kasy, to raczej nie korzystał bym z forum tylko z prawnika. A opisuję to tutaj, aby być może, ktoś się zastanowił przed kupnem ich roweru, co w konsekwencji może kiedyś spowoduje, że przestaną postępować w taki sposób i będą klientów traktowali fair...
Jaki masz problem z tym, zeby zabrac kase i poczekac az rowery beda dostepne? Poza tym ramy Canyona nie sa robione w DE tylko na Tajwanie, jak 99% innych ram i tam przesuniecia terminow sa niemal na porzadku dziennym... Czesci tez leca z Tajwanu, rowery w DE sa tylko skladane. Nic dziwnego, ze nie ma mozliwosci podmianki sprzetu, bo gdyby kazdy oczekujacy stawial takie warunki to na liniach motnazowych dostaliby p-dolca. Podjales ryzyko, wiec licz sie z konsekwencjami. Co do rabatu na akcesoria, to z tego co widze na stronie, do wyboru jest w pizdu rzeczy. Nie lepiej wziac jakas zapasowa kasete, lancuch, hak, detki, rzeczy ktore sie zuzywaja w sezonie, niekoniecznie w kupowanym rowerze? Jak tak bardzo Ci na hajsie zalezy to wez 5 lancuchow i pogon je na allegro w miesiac...
Re: Canyon i jak traktują klientów
Z innej beczki trochę spytam.
Interesują mnie opinię o rowerach Canyona, gdyż zastanawiam się od jakiegoś czasu nad Torque'm EX.
Który rower zamowiłeś? Bo tych endurowych jest kilka. Jak ci się na nim jeździ (pomimo wpadek z dystrybutorem)?sithas pisze:Otóż na początku tego roku, szukając roweru enduro zdecydowałem się właśnie na Canyona.
Interesują mnie opinię o rowerach Canyona, gdyż zastanawiam się od jakiegoś czasu nad Torque'm EX.
Re: Canyon i jak traktują klientów
Ja akurat zakupiłem model Strive, w tej wersji z 2014 - czyli nie ma systemu shapeshifter. Rowerek ma całkiem fajną geometrię, 66,5 na główce i niezbyt duży tylny trójkąt, co powoduje, że jest bardzo zwinny i łatwo się prowadzi. Bardzo fajnie też skacze, ale tylko kiedy mówimy o małych, naturalnych przeszkodach. W przypadku np. parkowych hopek, w których już trzeba coś przelecieć zaczyna być bardzo nerwowy. Co zresztą objawia się również przy dużych prędkościach na sekwencji niewielkich nierówności. I nie jest tu rozwiązaniem większy ster, bo w standardzie już jest 760mm. Może to kwestia zawieszenia (ja mam Talasa 34 i Float'a CTD) i przy inne konfiguracji prowadzenie było by lepsze. I nie są to tylko moje opinie, bo wiele razy zamieniałem się z kolegami i każdy miał podobne odczucia. Za to świetnie sprawdza się w górach, na siglach, nawet na dużych kamieniach, czy bardzo krętych szlakach, kiedy jeździ się technicznie.halik92 pisze:Interesują mnie opinię o rowerach Canyona, gdyż zastanawiam się od jakiegoś czasu nad Torque'm EX.
Jeżeli chodzi o samą jakość sprzętu, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystkie elementy dobrze spasowane, wykonane (nie mówię o elementach specyfikacji "wyposażenia") i jakościowo sprzęt prezentuje się bardzo dobrze. Porównując z innymi markami, to pod tym względem Canyon wygląda na prawdę dobrze.
Gdyby tylko nie ich podejście, to w moim przekonaniu była by to super marka. A tak to, tak jak napisał troyo "podjąłeś ryzyko, więc licz się z konsekwencjami"... A chyba nie tego oczekuje się od porządnej marki

Paaanie łaskawy! Mi jak powiedzieli że obręcze dostarczą z 1-2 dniową obsuwą to od razu zrezygnowalem i kupilem gdzie indziej
11 tygodni...Nie wiem czy cię podziwiać czy przeciwnie. Ja bym już po pierwszym spóźnieniu zabrał kasę i kupił coś od ręki albo coś nowego z allegro na przykład(idzie 2 dni). Gdziekolwiek. Się uparłeś na tego Canyona jakby tam Matka Boska miała się objawić na siodełku
Szkoda nerwów, włosów i zębów.


Re:
jak człowiek chce konkretnie ten rower to chce tego i tyle. Nigdzie indziej nie ma takiego osprzętu za te kasę. Poza tym kolega już wyżej pisał, że w tej chwili już wszystko inne co było konkurencyjne zostało wyprzedane. Kupowanie "co jest" a nie co się chce jest bezsęsem.Kwiat126p pisze:Paaanie łaskawy! Mi jak powiedzieli że obręcze dostarczą z 1-2 dniową obsuwą to od razu zrezygnowalem i kupilem gdzie indziej11 tygodni...Nie wiem czy cię podziwiać czy przeciwnie. Ja bym już po pierwszym spóźnieniu zabrał kasę i kupił coś od ręki albo coś nowego z allegro na przykład(idzie 2 dni). Gdziekolwiek. Się uparłeś na tego Canyona jakby tam Matka Boska miała się objawić na siodełku
Szkoda nerwów, włosów i zębów.
no to płać i płacz...ja mam zupełnie inne zdanie. To "co jest" to nie jest też byle co. Jak mowił klasyk Wąski: "To nie są żadne leszcze Stefan". Więc to nie jest wybór z cyklu albo czekasz na Canyona rok albo kupisz za tą kasę marketówkę. Bez przesady...Poczeka na Canyona(super okazja i w ogóle szał pał) a drugie tyle i tak wyda na leki uspokajające, szampon na wypadanie włosów i psychologa
To ja już wolę drugą opcję po stokroć. U mnie spokój droższy od piniędzy.
aaa i mowisz że nigdzie indziej nie dostanie takiego sprzetu za taką cenę, no to już wiecie skąd ta cena
Dziękuję.

aaa i mowisz że nigdzie indziej nie dostanie takiego sprzetu za taką cenę, no to już wiecie skąd ta cena

normalnie osprzęt będzie tak żenujący i nieopłacalny że no no..rozleci się rower od razu!(przynajmniej bedzie miał go ino myk, zaoszczędzi se wielu tygodni szarpanki bezsensownej) Masz rację lepiej poczekać 10 lat aż zbudują fabrykę, zatrudnią w niej ludzi, sprowadzą materiał, zrobią ramę i w końcu mu przywiozą wgnieciony rower, no ale jakże opłacalny...Bravissimo bambino! 

Znowu temat do wyczyszczenia będzie za chwilę.
Troyo, MUSZEL i boogiel mają rację, tym bardziej, że już sezon się kończy, pomęcz ich jeszcze trochę, dostaniesz parę € więcej w ramach rekompensaty, kupisz jakieś części, opchniesz je, amor i za tę kasę kupisz sobie wyższy model.
Trzeba pamiętać, że fabryki mają ograniczone możliwości, a klientów łasych na super okazje jest b.dużo. Coś za coś, no i historia życia uczy nas, że nawet jak mamy kasę - często grubą - to i tak trzeba czekać
Ostatnio w tv słyszałem, że Brad Pitt 2 lata czekał na zegarek dla Angeliny, to się nazywa cierpliwość, biorąc pod uwagę kruchość związków w Hollywood 
Troyo, MUSZEL i boogiel mają rację, tym bardziej, że już sezon się kończy, pomęcz ich jeszcze trochę, dostaniesz parę € więcej w ramach rekompensaty, kupisz jakieś części, opchniesz je, amor i za tę kasę kupisz sobie wyższy model.
Trzeba pamiętać, że fabryki mają ograniczone możliwości, a klientów łasych na super okazje jest b.dużo. Coś za coś, no i historia życia uczy nas, że nawet jak mamy kasę - często grubą - to i tak trzeba czekać


ja bym napisal wprost,ze oczekuje obnizenia ceny o konkretna kwote,a to w zwiazku z opoznieniem wlasnie.
nie uwazam,ze cena ich tlumaczy,nieco inna sytuacja jest gdy zamawiasz i czekasz z wplata na ich sygnal,a nieco inna gdy wplacasz pieniadze (szczegolnie jesli wplaciles calosc) i caly czas jestes zwodzony,ze juz juz.
kwestia kluczowa jest,wedlug mnie, co jest dla Ciebie wazniejsze- czy ten konretny rower na tym konkretnym osprzecie,czy posiadanie roweru zjazdowego dowolnej marki juz teraz.to jest pytanie kluczowe i nikt poza Toba samym na nie nie odpowie.
ja osobiscie nie chcialbym byc wodzony za nos w ten sposob i zwyczajnie poszukalbym czegos innego - idzie zima, bedzie taniej.
p.s. jesli zamowiles najnizszy model canyona dhx'a, to nie wiem czy nie wolalbym w tej cenie yt tues'a compa.
nie uwazam,ze cena ich tlumaczy,nieco inna sytuacja jest gdy zamawiasz i czekasz z wplata na ich sygnal,a nieco inna gdy wplacasz pieniadze (szczegolnie jesli wplaciles calosc) i caly czas jestes zwodzony,ze juz juz.
kwestia kluczowa jest,wedlug mnie, co jest dla Ciebie wazniejsze- czy ten konretny rower na tym konkretnym osprzecie,czy posiadanie roweru zjazdowego dowolnej marki juz teraz.to jest pytanie kluczowe i nikt poza Toba samym na nie nie odpowie.
ja osobiscie nie chcialbym byc wodzony za nos w ten sposob i zwyczajnie poszukalbym czegos innego - idzie zima, bedzie taniej.
p.s. jesli zamowiles najnizszy model canyona dhx'a, to nie wiem czy nie wolalbym w tej cenie yt tues'a compa.
Nie udzielam porad przez PW/nie skupuje sprzetu
Nastąpił pewien przełom z moim rowerem, bo po 11 tygodniach dostałem informacje, że mój Torque został przekazany do produkcji i w ciągu 48h dostanie go DHL
Tak więc coś się zadziało!
Co do kwestii wyboru i dlaczego Canyon, to decydujące znaczenie miały finanse. Na przecenie, niemal bliźniacza konfiguracja do YT Tues Comp, wyszła za około 1850€ z dostawą, gdzie YT kosztuje 2275€ (z dostawą)... Miałem możliwość przejechać się na obydwu, w tym samym oszpejowaniu i specjalnej różnicy nie zauważyłem. Obydwa śmigały bardzo dobrze. Myślałem też o Commencal Supreme DH (też testowałem kolegi sprzęt), ale w tej konfiguracji co chciałem, już nie było na wyprzedaży, a pozostałe były w cenie 2500€ (uwzględniałem podobne wyposażenie).
Przy drugim opóźnieniu chciałem wycofać kasę i wybrać YT, ale okazało się, że i Comp'y również się skończyły. Tak więc zostałem przy Canyonie i w stosunku do YT zaoszczędziłem ponad 400€ - czyli np praktycznie tygodniowy wypad do San Remo w marcu
Co do ewentualnych rekompensat finansowych, to tak jak pisałem wcześniej - żadnego upgrade'u, żadnego zawrotu części gotówki, jedynie albo całość kasy, albo ich sklep z akcesoriami i jak ktoś ma ochotę, to można gonić towar na allegro.
Generalnie rzecz biorąc, ich sprzęty wyglądają solidnie, są dobrze wyposażone i mają całkiem sporą przewagę cenową na konkurencją (szczególnie przy wyprzedaży). Gdyby jeszcze byli firmą solidną pod kątem obsługi, to rekomendował bym ich każdemu. Natomiast po tym, jak robią z klienta wała, uważam, że nie jest to marka, która może być stawiana w czołówce. Chyba, że tak koledzy pisali wcześniej, ktoś ma ochotę podenerwować się lub przyjmować garściami leki uspakajające

Co do kwestii wyboru i dlaczego Canyon, to decydujące znaczenie miały finanse. Na przecenie, niemal bliźniacza konfiguracja do YT Tues Comp, wyszła za około 1850€ z dostawą, gdzie YT kosztuje 2275€ (z dostawą)... Miałem możliwość przejechać się na obydwu, w tym samym oszpejowaniu i specjalnej różnicy nie zauważyłem. Obydwa śmigały bardzo dobrze. Myślałem też o Commencal Supreme DH (też testowałem kolegi sprzęt), ale w tej konfiguracji co chciałem, już nie było na wyprzedaży, a pozostałe były w cenie 2500€ (uwzględniałem podobne wyposażenie).
Przy drugim opóźnieniu chciałem wycofać kasę i wybrać YT, ale okazało się, że i Comp'y również się skończyły. Tak więc zostałem przy Canyonie i w stosunku do YT zaoszczędziłem ponad 400€ - czyli np praktycznie tygodniowy wypad do San Remo w marcu

Co do ewentualnych rekompensat finansowych, to tak jak pisałem wcześniej - żadnego upgrade'u, żadnego zawrotu części gotówki, jedynie albo całość kasy, albo ich sklep z akcesoriami i jak ktoś ma ochotę, to można gonić towar na allegro.
Generalnie rzecz biorąc, ich sprzęty wyglądają solidnie, są dobrze wyposażone i mają całkiem sporą przewagę cenową na konkurencją (szczególnie przy wyprzedaży). Gdyby jeszcze byli firmą solidną pod kątem obsługi, to rekomendował bym ich każdemu. Natomiast po tym, jak robią z klienta wała, uważam, że nie jest to marka, która może być stawiana w czołówce. Chyba, że tak koledzy pisali wcześniej, ktoś ma ochotę podenerwować się lub przyjmować garściami leki uspakajające

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 4 gości