Puchar Skrzata - Kulminacja na Mosornym Groniu
W kategorii dziewczyn tryumfowała po raz kolejny Marta maRACH WypiórTON, która nie dała się objechać nawet o pięć lat starszej od siebie Ince Januła. Warto odnotować, że obie dziewczyny zaliczyły zjazd Crwistym F1rsztykiem, podczas gdy reszta stawki wolała zmierzyć się z mniej wymagającą stokówką.
W tej grupie wystartowała także 3-letnia Lena Marciniec, której pierwsze podejście do dh obserwowaliśmy już w Trupim Lesie, jednak niesprzyjające wówczas warunki ułożyły się w DNS. Tym razem mogliśmy w pełni docenić odwagę tego najmłodszego w historii Pucharu Skrzata zawodnika, który zapowiedział, że w przyszłym sezonie nawiąże już bezpardonową walkę z czołówką. Inna debiutantka – Emilia Emi Waliczek już teraz nawiązała walkę i zameldowała się na mecie z trzecim czasem, a na czwartym miejscu uplasowała się towarzysząca Pucharowi Skrzata od początku, a od zawodów na Stożku regularnie startująca Martyna Darcy Czerniak. W efekcie w generalce bezdyskusyjną tryumfatorką była maRACH, przed Darcy i Inką, którą wypromowała wysoka druga mlokata, zdobyta na ostatnich zawodach.
W kategorii chłopaków z rocznika 2004 i młodszych doszło do niespodzianki, bo bezapelacyjny zwycięzca dwóch ostatnich edycji – Mikołaj Mayki Zychowicz uległ tym razem Borysowi BorClaw Czerniakowi. Tym samym powtórzyła się sytuacja z pierwszej edycji w Trupim Lesie, gdzie BorClaw zaskoczył wszystkich, objeżdżając doskonale obeznanego z trasą Maykiego.
Drugie zwycięstwo BorClawa w tym sezonie nie dało mu jednak prowadzenia w generalce z uwagi na absencję na Górze Kamieńsk. W efekcie zdobywcą złotego Pucharu Skrzata został Mayki, zaś BorClaw musiał się obejść srebrnym trofeum. Z kolei brąz przypadł Adikowi Skórczyńskiemu, który był trzeci zarówno w generalce, jak na Mosornym Groniu. Żeby obronić miejsce na podium Adik musiał stoczyć pojedynek z debiutującym w naszych zawodach Stasiem Dziką Mrówką Ruszkowskim, któremu bardzo dobrze szło podczas treningów na Crwistym F1rsztyku. Niestety, podczas pierwszego przejazdu zaliczył bolesny upadek i resztę trasy pokonał z buta, dzielnie walcząc do samego końca z bólem. Doceniła to wysoka komisja, premiując zucha posterem z autografem Gee Athertona.
W grupie chłopaków z rocznika 2001-2003 spodziewaliśmy się zaciętej walki pomiędzy Krissem Kaczmarczykiem a Igorem iGEE WypiórTONem. Byliśmy również przygotowani, że w kolejności na podium może zamieszać Szymon Szymko Adamczyk, powracający na trasę zawodów Pucharu Skrzata po drobnej kontuzji na Górze Kamieńsk. Nie można było przy tym zapominać, że wśród sześciu dalszych zawodników aż czterech debiutowało w naszych zawodach z nieznanym organizatorom potencjałem. I rzeczywiście po pierwszym przejeździe jeden z debiutantów – Wojtek Dendys nieźle namieszał, osiągając trzeci czas, tuż przed Szymko. Poprzestał jednak na jednej próbie, podczas gdy Szymko zaatakował Crwistego F1rsztyka po raz drugi, poprawiając swój rezultat i wyprzedzając Wojtka o niecałe 4 sekundy. Również iGEE w drugim biegu postawił wszystko na jedną kartę. Nie miał innego wyjścia, bo po pierwszych przejazdach najszybszy okazał się Kriss, dokładając iGEE WypiórTONowi 7 sekund. Gdyby taka kolejność miała się nie zmienić, najwyższe trofeum w generalce przypadłoby Krissowi. Z kolei zwycięstwo na Mosornym dałoby iGEE prowadzenie. iGEE zaczął więc swój drugi przejazd bardzo ostro, idąc na maksa, a niektórzy nawet twierdzili, że przekraczając granicę bezpieczeństwa. W efekcie jeszcze w górnej części zaliczył solidną glebę, ale pozbierał się i pomimo utraty kilku sekund walczył aż do końca, osiągając w drugim przejeździe lepszy czas od Krissa, lecz mimo to nadal gorszy o niecałe trzy sekundy od najlepszego wyniku swojego konkurenta. W efekcie Kriss obronił pozycję leadera, na drugim stopniu stanął iGEE, a na trzecim Szymko.
W grupie najstarszych skrzatów mieliśmy prawdziwy wysyp, odnotowując 13 śmiałków, gotowych zmierzyć się z leaderem generalki – Filipem FilipPo Rawickim, nie takim znowu niepokonanym, bo już na Górze Kamieńsk ta sztuka udała się Michałowi Wyso Wysopalowi, a na Stożku tylko pech pokrzyżował plany Kubie Koniowi Koniuszewskiemu. Spodziewaliśmy więc szturmu na najwyższe podium i nie przeliczyliśmy się. Koniu pojechał na maksa, dystansując FilipPo o prawie 3 sekundy w pierwszym przejeździe i nokautując w drugim przewagą niemal 9 sekund.
Trzeci czas tej kategorii należał do Wyso, który tym samym rozstrzygnął na swoją korzyść pojedynek z Jakubem Kudłatym Wanikiem o drugie miejsce w generalce (absencja Konia w dwóch pierwszych edycjach spowodowała, że nie był w stanie odrobić starty punktowej pomimo rewelacyjnych startów na finiszu naszej serii zawodów). Skoro o Kudłatym mowa, to zaskoczyła nas nie najlepsza dyspozycja na Mosornym Groniu tego zawodnika, który do tej pory jeździł pewnie, za każdym razem stając na podium. Widać nie wytrzymał stresu walki do samego końca, ale mimo to zachował medalową pozycję, zdobywają brązowy Puchar Skrzata. Na odnotowanie zasługuje wysoka, czwarta lokata Patryka Śmiechu Drożdża, który solidnie trenował na Crwistym F1rsztyku od piątku i, jak widać, opłaciło się.
Natomiast TOP 5 zamknął debiutujący w Pucharze Skrzata Michał Dendys, brat wspomnianego wcześniej Wojtka Dendysa. Coś nam zatem podpowiada, że pojawił się u nas kolejny mocny rodzinny team, obok Rawickich i WypiórTONów.
W nowej na naszych zawodach kategorii 13-to i 14-tolatków zaszczyciło nas sześciu kadetów, co przy dwudziestu paru startujących w Joy Ride Open nie stanowiło oszałamiającej frekwencji. Najwyraźniej musimy jeszcze trochę popracować nad wizerunkiem naszych zawodów, jako stanowiących atrakcyjną propozycję także dla starszych zawodników. Żeby więc nie tracić czasu już teraz zdradzimy, że w przyszłym sezonie rozważamy utworzenie odrębnej kategorii dla rodziców naszych zawodników, potwierdzających, że na naszych trasach każdy może złapać flow i załapać się na sportowe współzawodnictwo.
Jednym z tych, którzy przyklasnęli na takie dictum i zgłosili akces, jest Wojtek Diabeł Koniuszewski – Mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski w Mastersach. Zatem, kadeci, nie bójcie się konfrontacji ze skrzatami, choć bywa ona bolesna (aż czwórka skrzatów osiągnęła czas uprawniający do trzeciego miejsca w kadetach), a raczej spójrzcie na to w ten sposób, że w gronie skrzatów będziecie prawdziwymi gwiazdami, starszymi kolegami po fachu, na których zwrócone będą wszystkie jupitery. Bohaterem kadrów tej pilotażowej edycji okazał się Rafał Merios Szczotka, który ustanowił czas dnia, nieosiągalny dla pozostałych zawodników. Drugi czas zawodów należał do przedstawiciela lokalnego środowiska MTB – Kuby Kobieli a strefę medalową zamykał Adrian Kudelski, który, co trzeba podkreślić, zjechał Crwisty F1rsztyk on sight’em, nie mając czasu na trening, i pomimo kilku gleb wykręcił całkiem niezły czas.
Po zawodach, a przed ceremonią dekoracji wszystkich uczestników, na ostatnim kickerze rozegraliśmy konkurs tricków. Jako że w walce o najlepszy czas zawodnicy koncentrowali się na innych aspektach niż kręcenie whipów, po ostatnim przejeździe nie byliśmy w stanie wskazać tego, kto zasłużył na rękawiczki z autografem Filipa Polca. Konkursowi nadaliśmy formułę jamu i trzeba przyznać, że czilałt popołudnia pod Babią Górą sprzyjał testowaniu granic swoich możliwości i odwagi w kombinowaniu w powietrzu różnych figur, które nierzadko owocowały trickami nieznanymi nawet najtłustszym dirtowcom.
Ostatecznie wyłoniliśmy trójkę największych lotników, spośród których rękawiczkami obdarowaliśmy Kubę Kobielę za nieźle etapowane whipy, a postery z autografami kozaków światowej sceny dh (pamiątka z MŚ w Champery) otrzymali: Rafał Merios Szczotka za w pełni dojrzałe whipowanie i Kriss Kaczmarczyk za spoglądanie za siebie.
Finałowa runda Pucharu Skrzata na Mosornym Groniu odbyła się przy wsparciu Wójta Gminy Zawoja, Polskich Kolei Linowych SA (właściciela Ośrodka Turystyczno-Narciarskiego Mosorny Groń) oraz Nadleśnictwa Sucha. Przed odwodnieniem uratował nas natomiast Maspex Wadowice, który ufundował napoje dla uczestników i kibiców.
I to by było na tyle. Zapraszamy w 2012 roku na kolejną edycję Pucharu Skrzata w nowej oprawie, a przede wszystkim w poszerzonej grupie wiekowej, tudzież na jesienno-zimowe ustawki sparingowo-treningowe. Natomiast chłopaków z TOP 3 z roczników 1999-2000 i 2001-2003 zapraszamy w imieniu organizatora Joy Ride Open na ostatnią rundę na Harendzie, w Zakopanem, 24 września 2011r., gdzie zostanie specjalnie dla nich utworzona odrębna kategoria z możliwością przynajmniej jednego startu mierzonego.
źródło: Frower Power