Nowa Sól gotowa na Mistrzostwa Polski w BMX

To już niedługo, bo 5 i 6 lipca 2014. Najważniejsze wydarzenie sportów rowerowych tego lata w województwie lubuskim, jedno z najważniejszych wydarzeń w Polsce. Kręcą młynki kciukami z tęsknoty zawodnicy, rowery rwą się do jazdy, kibice tak zamaszyście zacierają ręce, że naskórek osypuje się z dłoni!

Stowarzyszenie P.A.R.K. z Miastem Nowa Sól mają przyjemność zaprosić do współpracy przy organizacji Mistrzostw Polski w BMX Racing. Mistrzostwa odbędą się w Nowej Soli w czasie dwudniowego święta rowerów. Same Mistrzostwa jak i liczne imprezy towarzyszące gwarantują dużą liczbę uczestników oraz widzów.

Nowosolski tor to jedno z najpiękniejszych dzieci BTProject, jedno z najbardziej udanych, które ze spokojem może zasiąść w pierwszej ławce w klasie tego typu obiektów w Polsce, które na każdym apelu szkolnym dostałoby najdłuższy wierszyk do mówienia a nie stało z tyłu schowane jako pośledniej urody nieuk z bąblem w nosie. Ponoć jak owo dziecko wykonywali, choć praca była trudna, ciężka i długa, sprawiała ogrom radości, jak to bywa z wykonywaniem dziecka. A po wszystkim, po uroczystym porodzie, cała publiczność i rodzice płakali ze szczęścia, jadący obok autobus podmiejski zatrzymał się, kierowca i pasażerowie wstali i zaczęli klaskać. Wieść o torze rowerowym w mieście sprawiła, że lokalni rajderzy zrywali się z katatonii jak Murzyni chorzy na śpiączkę w „W pustyni i w puszczy” i z okrzykiem wynikającym z emocji biegli w noc oglądać owo cudo. W oknach samolotu TK1721 ze Stambułu do Berlina przelatującego nad Nową Solą każdego dnia widać zniekształcone, prosięce facjaty, tak przytykają twarz do szybek, by z zadziwieniem zerkać na ów rowerowy raj.


Miejsce, w którym tor powstał, ma swoją barwną historię. Niegdyś był tam park nauki jazdy, potem jazdę trenowali tam miejscowi piraci, ich korsarskie korzenie zapewne wynikały z zarośniętych ryjów i upodobań podniebienia do wódki „Bałtyk”. Jeździli tylko na kradzionych rowerach, po udanych abordażach atakowali pobliskie sklepy, a pojazdy porzucali jak swe odrażające kochanice nad ranem i nawet jeśli był to mglisty i dżdżysty poranek listopadowy i tak był ładniejszy niż owe karkołomnej urody panny.
Cztery lata temu z chaszczów i wądołów, w których mnożyły się jedynie komary a wesołe muchy uprawiały trudną miłość na zwłokach bezdomnych kotów, zaczął się wyłaniać plac z przeznaczeniem na sportowe uciechy. Dziś kompleks jest niemalże gotowy, a tor rowerowy wraz z pumptruckiem tworzy oś dla wiru, który przyciąga rowerową brać niemal z całej Polski. Ich wrażenia z jazdy trudno opisać, posługują się jedynie gestami, jękami, szlochem i pulsacyjnymi falami gęsiej skórki, ci wrażliwsi wydrapują szprychą nazwy miejscowości, z których pochodzą i wpisują „Nowa Sól”.

Choć czasami w okolice zaglądają jeszcze niegdysiejsi piraci, choć czasami decydują się na pojedynczy szus składakiem po torze z czystej, ludzkiej ciekawości podkręconej mocą przekształconego w płyn kartofla, po jednym zjeździe więcej nie wracają w myśl zasady, że zęby nie grzyby, a tym trudniej zbierać je połamanymi rękami.

Lipcowa impreza w Nowej Soli to połączenie nie tylko sportu z najwyższej półki i doskonałej bazy. Ważni są tutaj ludzie, którzy ową imprezę tworzą, to nie żadni przebierańcy, którzy rano noszą mokasyny z szyszkami a popołudniami wskakują w rowerowe kombinezony, tylko ludzie mający pojęcie. Ich głowy nie służą jedynie do noszenia wymyślnych, kolorowych czapek, wszak doprowadzili do tego, by powstał tak rewelacyjny tor i wypracowali organizację imprezę rangi Mistrzostw Polski.

Serdecznie zapraszamy do udziału nie tylko sportowców, ale i kibiców. Liczymy również na wsparcie i promocję imprezy w branżowych portalach i pismach. Czekamy w Nowej Soli. W pakiecie oferujemy niezapomniane wrażenia ze świetnego miejsca.