Dogadywanie się z leśniczym lub nadleśnictwem jest warte tyle co nic. U nas organizowano zawody XC - Kujawia. Nagle leśniczy odkrył, że podczas zawodów jest niszczona ściółka i ziemia... Zawody omijają teraz chroniony obszar, choć samych ścieżek jest tak multum i przez lata je wytyczali od zera i zawsze mieli zgodę nadleśnictwa.
My też spróbowaliśmy ogarnąć coś na legalu - padło na chęciach urzędników i wytycznych pani ekolog. Możemy robić przeszkody do 6m, ale nie możemy zmieniać za bardzo rzeźby terenu :P (dla wyjaśnienia, to jest górka ze skosem i małym wzniesieniem, czyli mega nudny teren). Do tego mamy uważać na osuwiska, nie możemy zwozić ziemi i używać ciężkiego sprzętu i mamy omijać mini lasek, bo są tam 2 chronione gatunki jakiś roślinek (na co my tłumaczymy pani ekolog, że nie wiemy kiedy tam była, ale stoją tam ogrodzone pasieki z pszczołami).
Na legalu nadleśnictwo może wyznaczyć ścieżkę, która będzie naniesiona na mapie. To jest jedyna rzecz zgodna z prawem. Jeśli leśniczy na coś pozwala to sam łamie prawo (do czego się oczywiście nigdy nie przyzna) i wystarczy jeden cynk od "życzliwej osoby" i tracicie wszystko, bo ustalenia słowne są nic nie warte.
Jak u nas była afera to w gazetach, ich profilach były foty z najgorzej wyglądających miejsc. U nas na spocie było kilka tras, byczy pumptrack i wspomnieli mi raz o tym miejscu podczas rozmowy. Same nasze środowisko wzajemnie robi sobie pod górkę

Jeśli macie kogoś to robi mega dziury i syf to potem to też idzie na wasze konto.
My swoje miejsce mamy od 5-6lat i nigdy nikt nas nie skrytykował za to co robimy, a były wycieczki z nauczycielami, babcie z nordic walkingu, dziadek, który tłumaczył wnuczkowi, że to są hopy, nawet kibole. Ostatnio była mega dziwna rodzinka, która jak się okazało była w szoku jak zobaczyła co potrafimy,a zachowywała się dziwnie, bo nie potrafili mówić. Przykre to jest, że 60letni dziadek mówi, że to jest super i nie rozumie czemu nam to niszczą. Przykre, gdy musisz uświadomić czyjegoś ojca, że to co robi jego syn jest nielegalne i niech korzysta póki to istnieje. My się przekonaliśmy, że społecznie cieszymy się dużym zainteresowaniem i życzliwością ludzi, ale kwestia prawna nie jest w ogólne uregulowana jeśli chodzi o lasy państwowe. To trzeba zmienić, a nie dawać flaszkę leśnikowi ...