† Śmierć bikera w Szczecinie :/
† Śmierć bikera w Szczecinie :/
22-letni rowerzysta zginął w parku Kasprowicza :/
http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,2078744.html
http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,2078744.html
frezz - jazda na hopach bez kasku mowi sama za siebie - wiec nie mow ze nie z wlasnej winy bo tak jest faktycznie. dyskusja o ff byla fakt odsyam do odpowiedniegfotopicu.
bikera szkoda... ale kazdy sport to wypadki itp :( sport to zdrowie wszakze...
bikera szkoda... ale kazdy sport to wypadki itp :( sport to zdrowie wszakze...
www.bikeaction.pl
'moja glowa granice mi wytycza' /hurt
'moja glowa granice mi wytycza' /hurt
-
- Posty: 1001
- Rejestracja: 06.05.2004 16:06:18
- Lokalizacja: KrK
- Kontakt:
Pewnie a) na makrokeszu b) kozak c) bez kasku d) bez ochraniaczy e) bez rozgrzewki f) bez takich doswiadczen wczesniej.
Przestraszyl sie wysokosci (70cm, lol) i prawdopodobnie zemdlal w powietrzu i przypierdolil o ziemie. Mialem tak kiedys na snowboardzie i tez wyladowalem w szpitalu, tylko na szczescie z malym wstrzasnieniem (puch pod skalami to nie ziemia). Temu niestety nie wyszlo i stracilismy jednego z szeregow... Trudno... Jego wina, przecenil swoje umiejetnosci.
Przestraszyl sie wysokosci (70cm, lol) i prawdopodobnie zemdlal w powietrzu i przypierdolil o ziemie. Mialem tak kiedys na snowboardzie i tez wyladowalem w szpitalu, tylko na szczescie z malym wstrzasnieniem (puch pod skalami to nie ziemia). Temu niestety nie wyszlo i stracilismy jednego z szeregow... Trudno... Jego wina, przecenil swoje umiejetnosci.
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 29.04.2004 22:08:12
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
†Śmierć bikerawSzczecinie:/
Ludzie, pamiętajcie że uprwiając ten sport każdy z nas ponosi jakieś ryzyko. Uważam, że ten koleś jadąc na te hopy wiedział co może go spotkać. Ostatnio miałem podobny wypadek, tylko ja poleciałem na ryj, ale że nie miałem kasku więc straciłem przytomnośc i miałem wstrząs mózgu. Cieszę się że nie stało mi się nic poważnego i że byli ze mną kumple którzy zadzwonili po pogotowie. Uważam, że to co się ze mną stało było winą tylko mnie i nikogo innego. Współczuję temu kolesiowi i jego rodzinie ale na każdego kiedyś przyjdzie czas i każdemu z nas może się przytrafić coś podobnego, bezwzględu na to jak dobrze się zabezpieczymy. nawt najlepsze ochraniacze nie mogą zapewnić nam pełnego bezpieczeństwa; moga je jednak zmniejszyć!!Ryzyko to nie odłączny element extremalnej jazdy i jeśli chcecie ostro jeździć to musicie o nim pamiętać .
"The rulez are made to be broken"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 2 gości