A moze kolega tribor hample ma w porzadku, tylko raczki za slabe i korpusiku przy hamowaniu nie utrzymuja i wtedy korpusik leci na kiere i w pi***.....
Cszyvy przechylanie dupy nad tylne kolo moze nie byc dobrym pomyslem. Jeszcze nie dosc ze podniesie go do gory to po tem jeszcze przywali czterema literami w opone :/.
ok nauczyem sie teraz nie zaliczam gleb ale staje prawie w pionie chociaz przesuwam sie do tyłu to chyba dlatego ze waze tyle co lekkie gówno ale thx dla wszystikich
ja hamuje obydwoma - tak jest najlepiej. wyczulem hamulce i juz jest spoko.
w dodatku jak nauczysz sie dobrze przednim hamowac to zachamujesz duzo szybciej niz tylnym. kiedys z kolegami robilismy test. . . rozpedzamy sie do 60 i hamujemy najpierw tylnym potem jeszcze raz i przednim. duzo lepiej przednim
jaki z tego moral? wyczuj hamulec. najlepiej sie go wyczuwa jak zaczynasz juz na przednim kolku jezdzic. wtedy wiesz jak dozowac klamka.
qrde ja nie wiem jak mozn się zatrzymać bez przedniego hebla?!
bez tylniego moge spokojnie jezdzic ale porzod to podstawa!! i w tym problem ze jak hamuje to nigdy nie oszczędzam moje hayesa hfx-9 i w tym problem ze teraz mam luzy na sterach ;/
Heh, hamować trzeba umieć... :)
Ja jak ja hamuję to najczęściej przednim chyba, że jadę 40 km/h to najpierw tylni do normalnej szybkości i potem przedni do końca... :)
ja śmigam na biku już ponad półroku tylko z przednim hamulcem i latam na hopach ale teraz mam przez to głupi nawyk żeby lądowac na lekkiego pika żeby mnie za bardzo do tyłu nie gibneło, no i teraz musze sire tego oduczyć :/