Witam niepowinn byc problemu , tylko jak sie bedziesz tzymal:) musicie co opatentowac:p bo chyba musisz miec dwie rece na kierze.Ja jechalem 85 na zjezdzie:) na POINCIE i mi przerzutka sie wjeb... do szprych i rozjebalem kolo:(:( POZDRO 4 ALL
Ale wy ludzie jesteście zjebani :6 szkoda gadać załóżmy że rower wytrzyma, że nie złapią cie pyty, możesz se jechać ile wlezie ale jakaś nierówność przy dużej prędkości wystarczy kamyczej i: jeb, dup, bum lecisz wyjebiesz ten twój FF przy spotkaniu z polską drogą jebnie ci na pół. W najlepszym przypadku wylądujesz na kilka miesięcy w szpitalu i bedziesz miał własne 4 kółka. Miałem kiedyś filmik jak chłop na Hayabusie przy 180 wypadł przez kiere wbił sie w jezdnie jechał jeszcze z 15 metrów po asfalcie w skutek cze chłop ten stracił pół czaszki mi miał złamane coś około 60 kości jak sie można domyślić nie przeżył tej dawki adrenalinki.
Pamiętaj że możesz szczęścia nie mieć. Poza tym co ci to da że bedziesz popierdzielał 100-we na koreańsko japońskim rowerze sprowadzonym prosto z czech? bo mnie sie wydaje że nic ci to nie da =] dobra kończe tą melancholijną i troche pouczającą opowieść bo mi obiad stygnie =]
--nie rozumiem obaw---trzymac mocno kierke i jazda............ja jechalem najwiecej 119 km --po szutrowej drodze.....a na hope najszybciej najezdzalem 64km .......czy to jakis wyczyn??? liczy sie refleks i determinacja
ja sie przy 70 wywalilem i od tamtej pory tyle nie jechalem no moze za MPK ze 55 km/h ale to pikus kolesie ostatnio na bike XC cieli 80 dyszek zjazdem ehe amorki po 80 mm to musi byc efekt :)
119 km/h <lol> gratuluje...ale chyba fantazji ;) ja dochodzilem do 3 kosmicznej, chcialem zrobic zdjecie puscilem kiere ale mi sie aprata stopil bo sie czasoprzestrzen zakrzywiala powoli, wiec zowlnilem do tych 100 zeby bylo bezpiecznie. co za lole
http://www.pinkbike.com/video/4477/
dc akita+z1 fr2 qr20
gg 3039647
no nie co za temt...jadąc za samochodem to na luzie 100km/h mozna jeczec..po pierwsze nie ma az takich oporow powietrza...a to co sie tu podniecacieze 70km/h za autkiem to juz zonk...nie chce sie chwalic ale na mojim rowerku cross country przerobionym ostatnio na szosowke ciagnolem na prostej drodze na odcinku 1,8km sprintując 83km/h i to nie jest wcale trudne...dobry trening nóg
dobra jazda bedzie:D sam zapierdalałem tylko 50km/h z górki i niezauwazyłem kamienia bez kasq ochraniaczy wiecej shczescia nish rozumu miałem najpierw sie pshygotuj i sprawdz trase bo ja mało brakowało a bym sie połamał na shczescie dobrze sie skonczyło:)
pozdro;]
PRZEJZYJ STATYSTYKI ( WIESZ CI TO STATYSTYKA?? ) Z TRAS DOWNHILLOWYCH---KOLESIE JEZDZA PO 80 W CIEZKIM TERENIE, I JAKOS IM SIE NIC NIE DZIEJE.....A CO TU GADAC O PROSTEJ DRODZE
hmm na swoim 95..... trzymając sie auta i nie uwazam ze to był jakis wyczyn.. jakbym sie bujnał do 120 i puscił i zaczał manuala robic przy tych 90ciuto wtedy bym mógł mówić ze jestem fajny... nie ma sie czym podniecac jedziesz szybko i to wszsytko lepeij na motorze se posmigaj....
Ja na takim zwykłym rowerku jechałem 93km/h...ale czy to jakiś wyczyn to też nie wiem...była duża górka i tyle...jak bym się glebnoł wtedy i bym to przeżył to by był wyczyn:P...