ubezpieczenie roweru od kradzierzy
to jest tak ze ubezpieczasz rower w pzu, musisz zaplacic 10%wartosci roweru ktory wyceni "rzeczoznawca" i w razie kradziezy musisz isc na obdukcje na policje i musisz zostac kradziez roweru zakwalifikowana jako napad rabunkowy. a pozatym po co rower ubezpieszac...ja sie czuje w swoim miescie na tyle bezpiecznie ze nikt mi roweru nie chce krasc. a mieszkam w miescie 150tys. czyli nie na wsi. moze tez metropolia to nie jest ale o to ze mi ktos cos ukradnie to sie nie boje bo anoreksji nie mam.
Dzisiaj moja matka zadzwoniła do PZU i życzą sobie składke w wysokości 8% wartości rowerka na rok, 6% na poł roku i 4% na 3 miesiące, a rabunek to nie jest tylko wtedy jak zostanie uzyta siła fizyczna ale też np groźba utraty życia. Czyli nie trzeba dostać w morde i leżeć przytomny lub nieprzytomny juz bez rowerka żeby można to nazwac rabunkiem.
płaciłem ok 10% wartości roweru na rok w PZU. masz w tym:
ubezpieczenie od kradzieży w wyniku rozboju
ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków tzn. jak na wpadniesz pod samochód i sie połamiesz
ubezpieczenie o d szkód które wyrządzisz czyli jak np staranujesz staruszkę to z tego ubezpieczenia idzie kasa na jaj leczenie
ogólnie wychodzi dosyć drogo,ale moim zdaniem jak masz nowy rower to się opłaca pierwszy rok-dwa ubezpieczyć
ubezpieczenie od kradzieży w wyniku rozboju
ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków tzn. jak na wpadniesz pod samochód i sie połamiesz
ubezpieczenie o d szkód które wyrządzisz czyli jak np staranujesz staruszkę to z tego ubezpieczenia idzie kasa na jaj leczenie
ogólnie wychodzi dosyć drogo,ale moim zdaniem jak masz nowy rower to się opłaca pierwszy rok-dwa ubezpieczyć
http://www.pinkbike.com/photo/3226410/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości