o matko :(
-
- Posty: 902
- Rejestracja: 10.06.2004 20:06:34
- Lokalizacja: zajebiste, duże, ciekawe, moje:)
- Kontakt:
Re: o matko :(
[quote="waper"] ...
dlatego postanowilem !! sprzedaje swojego duala i kupuje cos do xc i nie bede nic szalał....tylko jezdze normalnie jak normalni ludzie....[/quote]
to wiesz, ja doradzam isc do psychiatry, bo mozesz miec jakis glebszy uraz... bo to wyglada na co powaznego, chyba , ze miales *** a nie zapal do roweru i cie to nic nie krecilo... sa 2opcje... a co do kolegi, nie 1wszy i nie ostatni co sie rozjebal...
dlatego postanowilem !! sprzedaje swojego duala i kupuje cos do xc i nie bede nic szalał....tylko jezdze normalnie jak normalni ludzie....[/quote]
to wiesz, ja doradzam isc do psychiatry, bo mozesz miec jakis glebszy uraz... bo to wyglada na co powaznego, chyba , ze miales *** a nie zapal do roweru i cie to nic nie krecilo... sa 2opcje... a co do kolegi, nie 1wszy i nie ostatni co sie rozjebal...
http://allegro.pl/show_item.php?item=40319121 licytować;) 1000$ ma być:D
DubinRB moze sie ruszac....z wstepnych badan wynika ze ma tylko potłuczone kregi...ale nie wiadomo jeszcze jak z nerwami wewnetrzynymi...w najlpeszym wypadku wyjdzie ze szpitala pod koniec roku i bedzie chodzil w takim usztywniaczu....a ja sie przezucam na street lekki i xc...(mysle na giantem http://www.giant-bicycle.com/pl/030.000 ... odel=10034 )
http://tiny.pl/h8vd
http://www.barnej.pl
http://www.barnej.pl
-
- moderator
- Posty: 2111
- Rejestracja: 19.04.2004 14:55:53
- Lokalizacja: Sosnowiec/Warszawa
- Kontakt:
jak dziewczynak, komus sie cos stalo na rowerze to od razu trzeba z tym konczyc bo "mi tez sie to moglo stac" ale przeciez jak zaczynasz jezdzic to masz swiadomosc ze sie w koncu porzadnie polamiesz, moze zabijesz mozna wyladowacna wozku itp. jak sie tego panicznie boisz to nie uprawiasz tego sportu i tyle, jak chcesz byc w tym dobry to musisz to wiedziec i to olewac bo inaczej bedziesz sie bal...
przy mnie zginal facet na rowerze-wpadl pod samochod kempingowy, od razu worek i sprzatanie flakow z ulicy, kilka osob poleglo przy mnie w wypadku samochodowym, jakas babka dostala zawalu na chodniku za mna i co? mam przestac sie ruszac z domu i caly czas pod opieka lekarzy siedziec??
wybrales taki sport wiec musisz sobie uswiadomic ze to standard(zlamania itp.)
jesli sie tego panicznie boisz to po prostu tego nie rob
Amen
przy mnie zginal facet na rowerze-wpadl pod samochod kempingowy, od razu worek i sprzatanie flakow z ulicy, kilka osob poleglo przy mnie w wypadku samochodowym, jakas babka dostala zawalu na chodniku za mna i co? mam przestac sie ruszac z domu i caly czas pod opieka lekarzy siedziec??
wybrales taki sport wiec musisz sobie uswiadomic ze to standard(zlamania itp.)
jesli sie tego panicznie boisz to po prostu tego nie rob
Amen
-
- Posty: 536
- Rejestracja: 20.04.2004 15:21:34
- Lokalizacja: z brzucha mamy
- Kontakt:
eee... no rozumiem cie... jakies 1,5 roku temu moj qmpel tez spadl na glowe przy jakis 30 km/h i przekoziolkowal kilka razy na wlasnym kregoslupie... pamietam jego minke jak wylecial z roweru :D i jednoczesnie mnie to przerazilo ;-))) no ale cale szczescie prawie nic mu sie nie stalo, oprocz dwutygodniowego krecenia sie w glowie i porysowanej mordy :D. Ale po tym mialem styki na zjazdach...
pare lat temu mialem wypadek samochodowy - ciezkie obrazenia glowy... ale czy po tym wypadku nie wsiadam do samochodu? przeciwnie.. lubie wsiasc z tatusiem czy braciszkiem jako pasazer, kiedy dociskaja pedal... moze to wina mojej psychy... a juz najbardziej lubie, kiedy moge wziasc samochod i poszalec gdzies na uboczu... kochaaaaaam toooo....
pomyslcie o motocrossowcach (freestyle mx) kolesie lamia kregoslupy, zebra przy kazdej glebie z wiekszej hopy (jak to powiedzial Gracia "motocross nie ma nic wspolnego z gra") tam po prostu jest do or die... ale gdy goscie widza ze kumpel zlamal kregoslup, skacza dalej... maja juz tak zeschla psyche.. :D
ja osobiscie jezdze street... bo mnie to bawi :) ucze sie... mam psyche do dirta - nie boje sie hop wogole... ale w naszym miescie sa dokladnie 3 hopy, a poza tym dirt mnie nie bawi - wole poskakac na stolikach i funboxach, wieksza frajda... :) przed dropami tez wogole nie mam styka - zaliczam, ale ostatnio przestalem (sprzet)... przeraza mnie to, ze cos, co kiedys wydawalo mi sie niemozliwe, jest dla mnie normalne... i wiem, ze kiedys byc moze nawet nie czujac zagrozenia, moge zaliczyc szlifa, ktory przekresli moje marne zycie... dlatego przezucilem sie na techniczny street, i to jest zajebiste ;)
pare lat temu mialem wypadek samochodowy - ciezkie obrazenia glowy... ale czy po tym wypadku nie wsiadam do samochodu? przeciwnie.. lubie wsiasc z tatusiem czy braciszkiem jako pasazer, kiedy dociskaja pedal... moze to wina mojej psychy... a juz najbardziej lubie, kiedy moge wziasc samochod i poszalec gdzies na uboczu... kochaaaaaam toooo....
pomyslcie o motocrossowcach (freestyle mx) kolesie lamia kregoslupy, zebra przy kazdej glebie z wiekszej hopy (jak to powiedzial Gracia "motocross nie ma nic wspolnego z gra") tam po prostu jest do or die... ale gdy goscie widza ze kumpel zlamal kregoslup, skacza dalej... maja juz tak zeschla psyche.. :D
ja osobiscie jezdze street... bo mnie to bawi :) ucze sie... mam psyche do dirta - nie boje sie hop wogole... ale w naszym miescie sa dokladnie 3 hopy, a poza tym dirt mnie nie bawi - wole poskakac na stolikach i funboxach, wieksza frajda... :) przed dropami tez wogole nie mam styka - zaliczam, ale ostatnio przestalem (sprzet)... przeraza mnie to, ze cos, co kiedys wydawalo mi sie niemozliwe, jest dla mnie normalne... i wiem, ze kiedys byc moze nawet nie czujac zagrozenia, moge zaliczyc szlifa, ktory przekresli moje marne zycie... dlatego przezucilem sie na techniczny street, i to jest zajebiste ;)
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=273562 sprzedam na czesci pisac :* :D
waper, niby nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że rozumiem cię w 100%...
Jednak jeśli skakanie cię bawi, to z tym raczej nie przestawaj - może poprostu nie pakuj sięna nic wielkiego. Wkońcu małe też cieszy.
pozdro dla Ciebie i kolegi
Jednak jeśli skakanie cię bawi, to z tym raczej nie przestawaj - może poprostu nie pakuj sięna nic wielkiego. Wkońcu małe też cieszy.
pozdro dla Ciebie i kolegi
Czy "nie" jest właściwą odpowiedzią na TO pytanie?
A poza tym kup ochraniacze i kask.
Kilka lat temu jechałem z kumplem (jeszcze wtedy na XC), który był przeciwnikiem kasków, bo uważał, że to dobre dla pozerów i zawodników. Pech chciał, że nie miał też amorka a jedynie sztywny widelec. Zjeżdżając ominął przednim kołem pieniek ale tylnim na niego wjechał i zrobił OTB, waląc baranka z glebą. Na szczęście nic mu się nie stało ale na drugi dzień poleciał prosto do sklepu i kupił kask...
Kilka lat temu jechałem z kumplem (jeszcze wtedy na XC), który był przeciwnikiem kasków, bo uważał, że to dobre dla pozerów i zawodników. Pech chciał, że nie miał też amorka a jedynie sztywny widelec. Zjeżdżając ominął przednim kołem pieniek ale tylnim na niego wjechał i zrobił OTB, waląc baranka z glebą. Na szczęście nic mu się nie stało ale na drugi dzień poleciał prosto do sklepu i kupił kask...
szkoda ze sie rozjebal i zrobil sobie krzyzwe, ale to jedynie dzieki wlasnej glupocie. Jakzda bez kasku i reszty ochraniaczy to jest nie jest odwaga tylko glupota. Konczy sie tak jak widac. Gdyby byl w kasku obrazenia byly by mniejsze a moze wogle by ich nie bylo. Juz nawet bez zbroi mozna spokojnie latac, ale kask i ochraniacze na nogi to podstawa.
A twoja decyzja o sprzedazy roweru jest dla mnie bezsensowna. Po za tym street moze byc duzo niebezpieczniejszy od katania po lesie, nie mowie tu o jezdzie po chodniku po bulki etc.
A twoja decyzja o sprzedazy roweru jest dla mnie bezsensowna. Po za tym street moze byc duzo niebezpieczniejszy od katania po lesie, nie mowie tu o jezdzie po chodniku po bulki etc.
Bike - 2 wheels, 1 passion :-) ---===FAN KRANK RACING===---
cos ci powiem....tak odrazu sie poddawac? kumpel troche glupio zrobil ze bez kasku...trudno stalo sie i mu wspolczuje ale ty bajka sprzedajesz...hmmm
Ja sam ok. miesiaca temu zlamalem kark w czechach i teraz mam tytanowa blache i 3 srubki oraz sztuczny 5 krag(i to w pelnej zbroi, fullu itd., itp.), ale nie zamierzam bajka sprzedac....wiem ze dlugo nie stane na bajku ale kiedys stane...po prostu taki sport. a teraz sie budze codziennie z bolem karku, w ogole musze czesto siadac bo napierdala, nie mowiac o ograniczeniach( 3 kregi mi skrecili razem). jak mowilem taki sport. ale przyznam ze tez sie zastanawialem nad ze kiedys moze xc...lecz to bylo tylko chwilowe lekkie zalamanie i przeszlo
3manko i pozdrow ziomka
Ja sam ok. miesiaca temu zlamalem kark w czechach i teraz mam tytanowa blache i 3 srubki oraz sztuczny 5 krag(i to w pelnej zbroi, fullu itd., itp.), ale nie zamierzam bajka sprzedac....wiem ze dlugo nie stane na bajku ale kiedys stane...po prostu taki sport. a teraz sie budze codziennie z bolem karku, w ogole musze czesto siadac bo napierdala, nie mowiac o ograniczeniach( 3 kregi mi skrecili razem). jak mowilem taki sport. ale przyznam ze tez sie zastanawialem nad ze kiedys moze xc...lecz to bylo tylko chwilowe lekkie zalamanie i przeszlo
3manko i pozdrow ziomka
Total-K-Oss
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
waper kask chroni głowe wiadomo że jak centralnie na głowe w kasku przyjebiesz to część siły idzie na kask a reszta na kręgosłup - ale jak wylatujesz z roweru to nie upadasz momentalnie tylko lecisz kilka sekund, tak więc trzeba się nauczyć upadać tak aby koziołkować - wtedy nie walisz jak kamien na ziemie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 2 gości