Temat na czasie, nie powiem

Sam właśnie nad tym ostatnio myślałem. Dodam coś od siebie. Jestem młody, 16 lat, 22 stycznia 17
Jestem przerażony tym jak zachowuje się młodzież dzisiaj... Wiem, że jestem młody ale wiem też, że kiedyś czegoś takiego nie było, że jakiś dzieciak 14,15 lat (bez obrazy dla normalnych w tym wieku) pyskował starszemu, po prostu kiedyś młody czuł respekt do starszego a teraz jak jest każdy wie... Jak już wspominaliście dużo zależy od wychowania. Mnie się wydaje, że ja jestem trochę starszy niż na swój wiek, dlaczego tak myślę? Bo w zasadzie kumpli mam starszych od siebie i to nie starszych o rok ale o 2-3 lata, po prostu z nimi lepiej się dogaduje, nie myślą już o takich głupotach jak my w tym wieku. Mnie kiedyś powiedziano: Respektuj drugiego a on ciebie też będzie respektował i jest to święta prawda. Strasznie się społeczeństwo zmieniło a w szczególności młodzież przez ostatnie lata. Rozumiem, że ktoś mając ok 20 lat w górę widzi 17 latka z piwem pomyśli, do czego to doszło, że takie gówniarze piją. Tutaj też jest coś w tym alkoholu,papierosach. Nie wiem chcą się poczuć starsi czy jak? Też trzeba omówić słowo pić bo dla jednego znaczy to pić do "zgona" a dla innego wypad z kumplami do jakiegoś lokalu, wypić jedno piwko,2 i do domu. Ja osobiście preferuję 2 opcję. Jadę gdzieś z kumplami jak już wcześniej wspominałem starszymi, siadamy gdzieś w lokalu, zjemy coś wypijemy piwko i jedziemy do domu, takie coś uważam za kulturalne. Wiem, że jako niepełnoletni nie mogę wypić alkoholu ale jak widzę dzieciaka mającego 13,14 lat idącego z piwem i papierosem to nie wiem co pomyśleć wtedy. Co chce przez to powiedzieć, że coraz młodsi sięgają po alkohol,papierosy czy nawet narkotyki, czym to jest spowodowane to nie wiem.. Chęć lansowania się przed rówieśnikami? A patrz ja pije piwo a ty co? Jest to wręcz załamujące.
Co do ufania ludziom. Przekonałem się, że ludziom nie można ufać. Niestety ale taka jest prawda. Dwa razy zaufaliśmy ludziom (my czyli moja rodzina) i dwa razy się przejechaliśmy. Raz brat sprzedawał auto, koleś zapytał czy może 1000zł Przywieźć za tydzień ( znajomy to był) więc no brat zaufał, fakt zawalił, że tak ślepo zaufał, na szczęście udało się odzyskać pieniądze, co prawda ten koleś przez ponad rok spłacał ten tysiąc ale w końcu oddał tylko ile było się męczenia z nim. Drugi raz całkiem niedawno kupowaliśmy od całkiem obcego koła do samochodu i jeszcze do drugiego naszego samochodu opony. Koła się zmieściły do samochodu ale opony już nie, więc ojciec powiedział, żeby gościu je wysłał, on ok nie ma problemu, ojciec zostawił mu już pieniądze za te opony do drugiego samochodu. Mija 3 bądź 4 miesiąc gdzie opon nie widać. Telefony nic nie pomagają, gościu od miesiące mówi, że na następny dzien wpłaci kasę na konto, jakoś tego nie widać. Chcieliśmy po dobroci ale teraz będzie to już załatwiał sąd...
Reasumując, nie ufam już ludziom, przynajmniej nie obcym, mam wokół siebie kilku ludzi, których zliczę na palcach jednej ręki, którym bym zaufał, reszta niestety nie...
A co do tej młodzieży może wy mi dacie odpowiedź dlaczego tak się tak dzieje?