Brakło argumentów!!!!!! FR a DH
-
- Posty: 3540
- Rejestracja: 16.04.2008 12:50:13
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry / Katowice
- Kontakt:
Spaced ja do DH wole miękko a do Fr twardo
Ilu ludzi tyle opini na temat zawieszenia
tu macie na wikipedi
Freeride
http://pl.wikipedia.org/wiki/Freeride[/ ... i/Downhill


tu macie na wikipedi
Freeride

według mnie FR to nie jest styl jazdy, tylko styl życia gdzie w jego centrum widnieje rower. freeriding to nie tylko jazda ale również znajomi dobra zabawa i wszystko w około.
aa DH to porostu pewien styl we freeridingu na zjeżdżanie jak najszybciej ale bez jakichś kosmo-lotów.porostu prędkość.
to co cześć z was nazwała DH to nic innego jak Racing, Racing to napierdalanie miedzy taśmami i napina na sente sekundy. wiec jakby się nie jeździło jest to freeriding, bo robisz to co lubisz i jak lubisz, czyli "Free". ale trzeba pamiętać żeby nie zgubić poza tym klimatu. który nie składa się wyłącznie z samej jazdy.
aa DH to porostu pewien styl we freeridingu na zjeżdżanie jak najszybciej ale bez jakichś kosmo-lotów.porostu prędkość.
to co cześć z was nazwała DH to nic innego jak Racing, Racing to napierdalanie miedzy taśmami i napina na sente sekundy. wiec jakby się nie jeździło jest to freeriding, bo robisz to co lubisz i jak lubisz, czyli "Free". ale trzeba pamiętać żeby nie zgubić poza tym klimatu. który nie składa się wyłącznie z samej jazdy.
http://sloniu.pinkbike.com/
Steel dobrze prawi, wystarczy poczytać trochę... np "Rower" Aleksandra Buczyńskiego - jest tam ładny rozdział o historii kolarstwa górskiego (w Polsce jak i za granicą).
A ja myślę że to DH wyszło z MTB. Najpierw była jazda po górkach, potem zapieprzanie po kamlotach.nikom pisze:temat strasznie oklepany ale to tutaj jest blad. To od DH wszystko sie zaczelo, cale dzisiejsze MTB rozpoczynalo sie od zjazdu.. FR to jazda bardziej stylowa niz ta na czas, a wiec dh. Dobrze podsumowal to Schodek...
pozdro
I wszytko jasne.Schodek pisze:Dh to wynik i walka o setne
Fr to styl i zabawa
http://brooce.pinkbike.com
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 08.10.2008 14:49:06
- Kontakt:
Myślę, że dyskusja na temat próby rozróżnienia fr i dh jest bezcelowa (nie bez sensu).
W ostatnim czasie kolarstwo górskie w znaczący sposób ewoluowało. Wraz z tą ewolucją powoli zmieniał się sam świat freeride'u - kiedyś pod freeride podciągano dzisiejsze enduro, a sam freeride polegał bardziej na obieraniu dziewiczych szlaków i podążania bez zwracania uwagi na nic i nikogo. Obecnie, w czasach gdy ten sport jest dalece skomercjalizowany, freeride to efektowne skoki, ewolucje, coraz mniejszego znaczenia nabiera w jego definiowaniu np jazda po lesie, po prostu.
DH jest trochę stabilniejsze - zawsze był to zjazd z góry po trasie, tylko obecnie dodaje się do tego, że "jak najszybciej", czy "na czas" skazując niedzielnych zjazdowców na "uprawianie freeride'u", bo trasa nie jest wyznaczona, albo nie spieszą na dół delektując się pokonywaniem przeszkód na trasie.
Tak jak pisałem - moim zdaniem rozróżnianie można sobie darować - dla jednych całość mtb, czy nawet ogółu kolarstwa będzie należała do zbioru o nazwie freeride, a zjazd będzie po prostu zjazdem w dół zbocza góry, a dla innych freeride będzie wymagał 2 stron w encyklopedii na definicję, a zjazd będzie miał miejsce tylko, jeżeli na trasie są taśmy, fotokomórka, a zawodnicy opatrzeni w numery.
W ostatnim czasie kolarstwo górskie w znaczący sposób ewoluowało. Wraz z tą ewolucją powoli zmieniał się sam świat freeride'u - kiedyś pod freeride podciągano dzisiejsze enduro, a sam freeride polegał bardziej na obieraniu dziewiczych szlaków i podążania bez zwracania uwagi na nic i nikogo. Obecnie, w czasach gdy ten sport jest dalece skomercjalizowany, freeride to efektowne skoki, ewolucje, coraz mniejszego znaczenia nabiera w jego definiowaniu np jazda po lesie, po prostu.
DH jest trochę stabilniejsze - zawsze był to zjazd z góry po trasie, tylko obecnie dodaje się do tego, że "jak najszybciej", czy "na czas" skazując niedzielnych zjazdowców na "uprawianie freeride'u", bo trasa nie jest wyznaczona, albo nie spieszą na dół delektując się pokonywaniem przeszkód na trasie.
Tak jak pisałem - moim zdaniem rozróżnianie można sobie darować - dla jednych całość mtb, czy nawet ogółu kolarstwa będzie należała do zbioru o nazwie freeride, a zjazd będzie po prostu zjazdem w dół zbocza góry, a dla innych freeride będzie wymagał 2 stron w encyklopedii na definicję, a zjazd będzie miał miejsce tylko, jeżeli na trasie są taśmy, fotokomórka, a zawodnicy opatrzeni w numery.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości