Jako, że to mój pierwszy post na tym forum to wypadało by się przywitać - Miło mi

Z góry przepraszam jeśli umieściłem ten wątek w nieodpowiednim dziale bądź głupotą moich wypowiedzi rozśmieszyłem czytających.
Otóż mam okazje kupić lekko używany rower ( właściciel złożył go w czerwcu i ... złamał nogę - dlatego teraz sprzedaje ), którego specyfikacja przedstawia się następująco:
Rama: Octane one void 08' (gwarancja) 13"
Koło przód
Obręcz: Vuelta - Excalibur DH 24"(biała)
Piasta: Dartmoor S-Drive (biała) maszyny
Dętka: Kenda
Opona: kenda K-Rad
Szprychy: CN SPOKE (czarne)
Koło tył
Obręcz Vuelta: Excalibur DH 24"(biała)
Piasta: NS Coaster SS (czarna) 3 łożyska maszynowe (gwarancja)
Dętka: Kenda
Szprychy CN SPOKE (czarne)
Opona: Kenda K-RAD
Stery: Dartmoor Curio Zielone maszynowe
Suport: Giga pipe
Kierownica: Truvativ Czarna
Korba: Bontrager
Mostek: Bontrager
Łańcuch: KMC (BMX)
Platformy metalowe no name z pinami
Siodło: nie wiem jakie

Wolnobieg: Dicta
Amor: Marzocchi MZ comp 100mm
Mam okazje dostać go za jakieś .. 900-1000zł z czego do wymiany jest amortyzator ( pęknięty booster ) i hamulców nie posiada. Rower byłby używany do lekkiego streetu i dirtu. I tu nasuwa się moje pytanie: Czy za tę cenę opłaca mi się kupić ten rower ? Przyznam, że widziałem sporo jego zdjęć i całość wygląda jak nówka.
Pozdrawiam,
Juwala.
Ps. tu jeszcze mam jego fotke:
