Spory problem odnośnie studiów. Pytanie do studentów.

dziadek_dzidek
Posty: 397
Rejestracja: 03.11.2008 08:11:58
Lokalizacja: Wa-wa/ Mirosławiec
Kontakt:

Spory problem odnośnie studiów. Pytanie do studentów.

Post autor: dziadek_dzidek »

Witam. Niestety stało się, po dwóch latach studiowania, wyleciałem z roku... :(
Jestem na filologii hiszpańskiej i powinienem teraz chodzić razem na zajęcia z trzecim rokiem. Niestety z powodu jednego egzaminu ustnego z drugiego roku, którego nie zdałem w terminach A i B, powiedziano mi że muszę powtarzać drugi rok :(
Nie mogłem dobić się dziś do dziekanatu, a potrzebuje informacji, może coś mi doradzicie? Otóż jestem na studiach dziennych, licencjackich, na uczelni prywatnej SWPS w Wa-wie i mam teraz następujący wybór:
1.Powtarzać "aż dwa" przedmioty z drugiego roku (1 semestr) i stracić cały rok życia
2.Przenieść się na inną uczelnie prowadzącą ten sam kierunek, chce zapytać czy jest możliwość żeby przenieść się na inną uczelnie, od razu na trzeci rok (jeżeli mam zdane wszystko prócz egzaminu) ?
3.Kombinuje jeszcze z wzięciem urlopu dziekańskiego na jeden semestr, wyjadę do Hiszpanii, podszlifuję jeszcze język i wrócę później dalej będę myśleć jak załatwić to wszystko, żeby skończyć studia w jak najkrótszym czasie. Tutaj moje pytanie- w trackie pobytu na urlopie dziekańskim nie płaci się chyba czesnego???
4.Czy jest możliwość dołączenia do grupy (powiedzmy 3-roku) w drugim semestrze, tak aby wziąć "przyspieszenie" i skończyć ostatni rok studiów w jeden semestr?

Wiem, że wiele z tych rzeczy zależy od regulaminu szkoły i na każdej uczelni zasady mogą być inne, ale odpowiedzcie na ile wiecie, każda pomoc mi się przyda.
Dzięki. Kuba :(
konewka
Posty: 607
Rejestracja: 18.10.2008 17:58:30
Lokalizacja: austria
Kontakt:

Post autor: konewka »

dziadek_dzidek powiedz mi jak na SWPS-ie mozna nie zdc egzaminu w dwoch terminach???? swego czasu ja ledwo co kartkowalem notatki z wykladow itd i wszystko zaliczalem w terminie A! pozatym kazdy na swps-ie wie ze oprocz terminow A, B są takze terminy C, D, E, F.......... Z. nie wiesz o tym? idz do dziekanatu i wywalcz kolejny termin, tam wszystko mozna zalatwic, trzeba tylko ich meczyc swoja obecnoscia a jak to nie dziala to mowisz: "w takim razie skladam skarge do rektora uczelni". uwierz mi, to dziala:)

co do urlopu to nie placisz wtedy czesnego. i mozesz zdac dwa semestry w czasie jednego. w dziekanacie Ci to potwierdza
http://mrshaper.pinkbike.com/
dziadek_dzidek
Posty: 397
Rejestracja: 03.11.2008 08:11:58
Lokalizacja: Wa-wa/ Mirosławiec
Kontakt:

Post autor: dziadek_dzidek »

pozatym kazdy na swps-ie wie ze oprocz terminow A, B są takze terminy C, D, E, F..........

Co studiowałeś tzn. jaki kierunek? Może tak jest na psychologii z tymi wielokrotnymi podejściami, bo u Mnie niestety nie...
dziadek_dzidek
Posty: 397
Rejestracja: 03.11.2008 08:11:58
Lokalizacja: Wa-wa/ Mirosławiec
Kontakt:

Post autor: dziadek_dzidek »

a przynajmniej tak sądzę, że nie ma wielokrotnych podejść.
konewka pisze:dziadek_dzidek powiedz mi jak na SWPS-ie mozna nie zdc egzaminu w dwoch terminach???? swego czasu ja ledwo co kartkowalem notatki z wykladow itd i wszystko zaliczałem w terminie A!
Nie rób ze Mnie matoła przyjacielu, na dowód powiem że było nas na I roku w grupie 25 osób, po dwóch latach utrzymało się 8 i to nie bynajmniej z chronicznego braku chęci do nauki, więc to to daje trochę do myślenia. Oczywiście różnie jest na różnych kierunkach, bo np. poziom nauczania na Filozofii jest tak żenujący że ręce opadają, np. ludzie mają dwa dni zajęć w tygodniu np. 2x 3 godziny...
konewka
Posty: 607
Rejestracja: 18.10.2008 17:58:30
Lokalizacja: austria
Kontakt:

Post autor: konewka »

dziadek_dzidek matoła z Ciebie nie robie, nie mam w tym zadnego interesu. stosunki miedzynarodowe mialem. masz otwarte egzamy czy zamkniete?
http://mrshaper.pinkbike.com/
dziadek_dzidek
Posty: 397
Rejestracja: 03.11.2008 08:11:58
Lokalizacja: Wa-wa/ Mirosławiec
Kontakt:

Post autor: dziadek_dzidek »

Otwarte czy zamknięte? Wybacz ale nie rozumiem, powiedz jaka jest między nimi różnica, to Ci odpowiem, mam normalne egzaminy, zwykle dwoje egzaminatorów/ egzaminy ustne i pisemne.
Wjtk
Posty: 435
Rejestracja: 15.09.2008 15:51:01
Kontakt:

Post autor: Wjtk »

U nas na prawie sporo osób ma poprawki z pierwszego roku, są na drugim, ale chodzą na wykłady z oblanych przedmiotów i maja sesje jak reszta.
[b] Monkeyman [/b]
04dw
Posty: 96
Rejestracja: 21.10.2008 20:50:26
Kontakt:

Post autor: 04dw »

dziadek_dzidek pisze:1.Powtarzać "aż dwa" przedmioty z drugiego roku (1 semestr) i stracić cały rok życia
Samo przechodzenia z roku na rok nie da Ci nic jesli nie bedziesz mial pomyslu na zycie, jesli wiesz co robic to rok/dwa straty to zadna tragedia. Na studiach jest sie po to aby moc sie czegos nauczyc, niestety wiekszosc studentow ma troche inne podejscie- jak najszybciej do papierka. Studiowac warto az nie nauczysz sie tego co bys chcial sie nauczyc, ewentualnie do momentu kiedy przestanie Cie na to stac, ale to troche mniej optymistyczna wizja. W trakcie powtarzania tylko dwoch przedmiotow, reszte czasu mozesz poswiecic na zapoznanie sie z materialem na przyszly rok, zdobyc troche doswiadczenia pracujac dorywczo czy po prostu polenic sie troche- jest duzo mozliwosci. W kazdym razie nie nalezy podchodzic do tego jak do zyciowej tragedii :) Powodzenia, sam wiem jak to jest gdy na studiach sie nie uklada, ja mialem akurat spore problemy w zyciu osobistym, ktore totalnie zdemotywowaly mnie do robienie czegokolwiek na studiach, ktore wymagaja sporo wkladu pracy. Generalnie wiem czego chce sie nauczyc i jakos ide do przodu, powoli ale wynoszac z mojej edukacji znacznie wiecej niz przecietny student.
dziadek_dzidek
Posty: 397
Rejestracja: 03.11.2008 08:11:58
Lokalizacja: Wa-wa/ Mirosławiec
Kontakt:

Post autor: dziadek_dzidek »

wszystko byłoby okej, gdyby nie jędza z którą miałem ustny nr.2 , ponieważ pani PROdziekan jest bardzo miła i chciała wydać decyzję o normalnym dopuszczeniu mnie do 3go roku, ale po krótkim praniu mózgu (rozmowy, której byłem świadkiem) , w której moja dr. ( jędza z którą miałem egzamin ) opisała mnie jako osobę o dużo mniejszych umiejętnościach, która będzie tylko uwsteczniać grupę, Pani prodziekan postanowiła, że jednak powinienem powtórzyć rok... nóż się w kieszeni otwiera.
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

dziadek_dzidek pisze:Nie rób ze Mnie matoła przyjacielu, na dowód powiem że było nas na I roku w grupie 25 osób, po dwóch latach utrzymało się 8 i to nie bynajmniej z chronicznego braku chęci do nauki, więc to to daje trochę do myślenia. Oczywiście różnie jest na różnych kierunkach, bo np. poziom nauczania na Filozofii jest tak żenujący że ręce opadają, np. ludzie mają dwa dni zajęć w tygodniu np. 2x 3 godziny...
Na pierwszym roku WSZEDZIE tyle osób odpada bo zwyczajnie orientuja sie, ze to nie jest kierunek dla nich. Jeszcze sie kapke o studiach musisz nauczyc ;) Inna sprawa, ze mam paru znajomych na swps i skoro ludzie, którzy mieszkaja na imprezach sobie radza to nie wiem co ci sie za pech trafił ;)

A co do "straty roku zycia" to przesadzasz. Nawciskali takich głupot w liceum i dalej wierzysz. W najgorszym razie dogadasz sie z wykladowca i przyjedziesz do kraju tylko na egzamin.

Swoja droga nie mozesz:
a) przejsc na warunku na kolejny semestr? Na panstwowych dokumencik sie podpisywało (a czasem nawet nie) i miales termin na zaliczenie egzaminu.
b) Chodzic jako wolny słuchacz na wybrane przedmioty i przynajmniej sobie kolejne semestry ułatwic?

04dw racja ale polskie uczelnie tez podejscie takie maja, ze własciwie jedyne czego na nich sie uczysz to jak odebrac papierek. Na polskiej uczelni nie nauczylem sie nic, bo durna teoria forsowana przez wykladowców, ze student uczy sie sam zwalnia ich z odpowiedzialnosci ale gdybym chcial sie uczyc sam to moge sobie skserowac konspekty od ludzi na uczelni i nie pojawiac sie na niej wcale (co zreszta daje lepsze efekty bardzo czesto)
XXX
Posty: 1763
Rejestracja: 24.02.2006 19:48:42
Lokalizacja: zgr
Kontakt:

Post autor: XXX »

Spaced ma calkowita racje. Polscy nauczyciele/wykladowcy podchodza do nauczania w taki sposob zeby zadac prace domowe i kazac nauczyc sie na klasowke/kartkowke czy sesje. Jak narazie nie jestem jeszcze studentem ale koncze w tym roku technikum mechaniczne i caly czas sie zastanawiam po jaka cholere ja przyszedlem do technikum na profil "technik mechanik samochodowy" jak w tej szkole na warsztatach szkolnych albo w karty gralem albo z nudow odwalalismy numery z kumplami a jedyne auta jakie widzialem nie mowiac o naprawianiu to maluch polonez albo duzy fiat. Mamy od ch**a teorii na temat silnikow skrzyn biegow i wielu rzeczy ktore sa w samochodzie ale to jest tylko teoria. Dla mało kogo zrozumiała regułka z książki przedyktowana do zeszytow. I na tym polega nauczanie? Gosc przychodzi otwiera ksiazke popapla sobie 45min i po kilku lekcjach kartkowka. I na dobrą sprawe gdyby nie to ze sam majsterkuje przy swoim aucie i na forach internetowych dowiaduje sie jak cos naprawic albo jaka moze byc przyczyna jakiejs usterki to po tej szkole nie potrafilbym koła w maluchu zmienic. ani maski otworzyc bo nikt nas tego nie nauczyl.
Niech kazdy mowi co chce ale ja ide na studia tylko po to zeby zdobyc papierek ze mam wyzsze wyksztalcenie zeby nie pracowac jako robotnik na budowie albo jakies popychadlo w jakims zakladzie za 1200zl na miecha.
Tak pozatym nas w technikum w 1 klasie bylo 36, teraz jestem w 4 klasie i jest nas az 18. A moim zdaniem poziom szkoly jest ponizej 0. ale poziom wszystkich szkol jak i calego szkolnictwa w pl jest ponizej 0 wiec nie ma co sie załamywac bo sa gorsze szkoly. Jedyne co wystarczy robic to troche pokombinowac i sie zda bez problemu.
Przynajmniej mi sie udaje a nie ucze sie prawie wcale, a matury probne zdalem w granicach 40% bez uczenia sie.
Jak na studiach bedzie takie samo gó**o jak w mojej szkole i uczenie sie bedzie polegalo na tym ze posiedziec i odbebnic swoje a potem jakos zdac egzamin to nie wiem czy po studiach bede madrzejszy niz jestem. tzn w sumie bede bo bede mial wyzszy stopien zaawansowania w kombinatorstwie.
i potem sie dziwic ze panienka w supermarkecie za kasa siedzi po studiach i jej sie dodawanie myli i zle reszte wyda..albo jak jej kasa nie pokaze ile ma wydac to na kartce musi liczyc.
sorry za oftop ale tematy o szkole wywołuja u mnie lekkie pretensje i zdenerwowanie bo wszyscy gadaja ze uczniowie powinni sie wiecej uczyc ale moze to nauczyciele powinni lepiej uczyc. ale mniejsza o to...aby tylko przebrnac przez mature i caly ten bu**el nazywany oświata.
Sorry za maly offtop p
[S] [b]DHX 5.0 241mm stan bdb[/b]
5th Elemen 241mm stan bdb
gg: 9422645
brooce
Posty: 1714
Rejestracja: 06.12.2007 20:08:11
Kontakt:

Post autor: brooce »

XXX pisze:ale poziom wszystkich szkol jak i calego szkolnictwa w pl jest ponizej 0
A mi się wydaje że nie jesteśmy aż tak nisko. Przykład - kuzynka, która (w połowie liceum) wyjechała do angli (do matury tam została). Pierwsza reakcja w nowej szkole (raczej nie jakiejś najgorszej jako że ambicje ma wysokie) - co za niski poziom!!
http://brooce.pinkbike.com
04dw
Posty: 96
Rejestracja: 21.10.2008 20:50:26
Kontakt:

Post autor: 04dw »

z liceum wszystko zalezy od szkoly, wspolczesne technikum to wielki fail, wiekszosc starszych wykladowcow na uczelniach technicznych konczylo wczesniej technika mechaniczne, teraz ida tam osoby ktorym nie chce sie uczyc w liceum. Generalnie technika mialy przygotowywac osoby do pracy tam gdzie nie potrzebne sa studia, natomiast potrzebna jest wiedza teoretyczna i troche doswiadczenia, tak zeby mechanik w warsztacie samochodowym nie byl samoukiem i wiedzial co robi, zeby facet zatrudniajacy sie na barce wiedzial co na niej robic, zeby fryzjer wiedzial co robic jak dostanie nozyczki. Oprocz tego ludzie po technikum mieli latwiejszy start na studiach (np technicznych) etc. Podsumowywujac- jest male prawdopodobienstwo, ze technikum pomoze Ci w doroslym zyciu.

Propos liceow- w tej chwili jest duzy wybor ze wzgledu na rozne poziomy szkol, ja bylem w jednym z lepszych w kraju, bynajmniej nie po to aby chwalic sie na forum internetowym, ale po to aby w miare dobrze napisac mature i nauczyc sie jezyka (6 lekcji w tyg). Generalnie wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze ciezko bylo z przedmiotami, ktore byly mi totalnie nieprzydatne. Tutaj masz wybor- albo idziesz do szkoly gdzie trzeba sie natrudzic zeby nie miec problemow z przejsciem z klasy do klasy i jednak cos tam sie nauczysz z przedmiotow "na mature" albo idziesz do byle czego, masz duzo czasu na rozwoj swoich zainteresowan, zdobywasz wiedze, ktora byc moze przyda sie do pracy, natomiast bedziesz mial spore problemy jesli przy okazji chcesz dobrze zdac maturke i dostac sie na studia z ktorych papierek jest cos warty. Generalnie, wizja takze niezbyt rozowa.

Wnioski? Chyba najwiecej zalezy od szczescia, jak dostaniesz prace po znajomosci to powodzi Ci sie dobrze, jak nie- po przecietnych studiach zarabiasz 1200 na kasie. Moj znajomy po jakims lewym technikum dostal posade szefa stacji benzynowej (rodzinka) i zarabia grubo ponad 10k na miesiac. W drugiej kolejnosci jest ciezka praca na trudnych studiach. Tutaj takze trzeba miec szczescie, bo jesli okaze sie, ze masz nieodpowiedni charakter do studiowania, kiepska pamiec albo niezbyt duzo inteligencji to rowniez jest po ptokach.
Mervis
Posty: 607
Rejestracja: 31.03.2009 15:06:05
Lokalizacja: Jurków koło Limanowej
Kontakt:

Post autor: Mervis »

XXX, umnie podobnie, tez chodzę do technikum mechanicznego(technik pojazdów samochodowym, tak bardziej z całej mechaniki) Poziom, taki ze szału niema jak chodzisz i kombinujesz to zdasz, ale przynajmniej u mnie jest szkoła ściśle technincza i można zrobić kursy na programowanie obrabiarek cnc, spawanie 2 metody i inne, i jest dużo praktyki, i robisz to co lupisz co Ci sprawia przyjemność, ale znają sie nauczyciele którzy nawijają, to co i tak mają wyklepane od 20 tal, a w praktyce bladego pojęcia niema, niestety taka prawda, za dużo chcą nam natłuc do głowy, wychodzi odwrotnie
XXX
Posty: 1763
Rejestracja: 24.02.2006 19:48:42
Lokalizacja: zgr
Kontakt:

Post autor: XXX »

Mervis fajnie macie jak macie takie mozliwosci. u nas to tylko prawko mozna zrobic za 300zl. jakbym mial mozliwosci robienia kursow na obrabiarki cnc tokarki itp to bym robil..osrał całą tą mechanike i przekwalifikowalbym sie na obsluge tokarek i obrabiarek cnc. pisanie tych wszystkich programow dla obrabiarek cnc itp. fajna sprawa. w sumie u nas mielismy obsluge tokarek ale zadnych papierkow nie mamy ze mozemy obslugiwac tokarki.... zreszta.. pies tracal te szkoly. jak czlowiek sam sobie nie wykombinuje jak sie ustawic to po szkole mozna sobie w markecie zasuwac za 1200 albo na budowie przy łopacie.
[S] [b]DHX 5.0 241mm stan bdb[/b]
5th Elemen 241mm stan bdb
gg: 9422645
Grondag
Posty: 125
Rejestracja: 20.09.2009 13:51:57
Kontakt:

Post autor: Grondag »

hhhmmmm. torchę mi namieszaliście, mam dopero 15 lat(3 gimnazjum) i zawsze słyszałem że w Polsce to poziom jest znacznie wyższy niż np. w Niemczech tylko że nie uczą tego co trzeba a to co jest w programie(chodzi mi o całe szkolnictwo) a tu się okazuje że jest niski poziom, może powie ktoś jak to w końcu jest
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

brooce pisze:A mi się wydaje że nie jesteśmy aż tak nisko. Przykład - kuzynka, która (w połowie liceum) wyjechała do angli (do matury tam została). Pierwsza reakcja w nowej szkole (raczej nie jakiejś najgorszej jako że ambicje ma wysokie) - co za niski poziom!!
Konczyłem mature miedzynarodowa i dałbys taki poziom polskim uczniom to by sie zesrac 3 razy zdarzyli na sam widok programu ;) Gwarantuje ci to chłopie. Samych egzaminów + prac miałem ponad 20 - to na ocene maturalna. Program duzo wiekszy. Na A-Level podobnie. Opinie takie powstaja bo polskie lepsze szkoły współpracuja z podzednymi zagranicznymi placowkami. Pójdz do kiepskiej polskiej szkoły to efekt bedzie podobny.
Looknij sobie na typowy podrecznik polski, a np. uznany podrecznik do ekonomii do A-levels i zrozumiesz róznice ;)

Grondag mam znajomych uczacych sie na zachodzie, u nas jest nizszy. U nas sie zalamuja bo uczniowie nie znaja super waznych informacji jakimi sa nazwa stolicy burkina faso i 150 róznych własciwosci materiałow radioaktywnych. Na zachodzie masz profile zeby przygotowac cie na studia, piszesz prace i umiesz je pisac (na mature pisalem wieksza prace z informatyki [1 z 6 przemiotów] niz dowolna praca inzynierska na moim wydziale na politechnice).
Ogólnie sprawa wyglada tak.
Polska uczelnia = zakuwanie niepotrzebnej wiedzy, zero/mało (jesli nie masz szczescia) wsparcia ze strony nauczycieli, antyczne podejscie do nauczania i brak swierzego materiału
Zachodnia = brak zbednej wiedzy, profilowanie juz w liceum, nowoczesnosc i znacznie lepszy kontakt z uczniem.

Swoja droga wspaniałe poskie szkoły to taki sam mit jak wspaniali polscy lekarze duzo lepsi niz zachodni. Sportowców nam zaczna niedługo wciskac. Widac, ze komunistyczna propaganda z mody nie wyszła. 110% normy hej!

BTW.Calkiem dobrze opisuje to art. w polityce z przed tygodnia czy 2. Na gazeta.pl byl jeszcze niedawno.
Grondag
Posty: 125
Rejestracja: 20.09.2009 13:51:57
Kontakt:

Post autor: Grondag »

Czyli jednym zdaniem w tym państwie można liczyć tylko na znikome szczęście aby zostać kimś, szkoda...
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

Grondag nie, trzeba wiecej determinacji i ciezkiej pracy(inna sprawa, ze czasem rozsądniej jest wyjechac i sie nie bujac z systemem ;) ). Poza tym zaleta tego jest to, ze każdy mniej umie wiec własciwie mniej pracy trzeba włozyc zeby sie wyróznic z tłumi niz np. w uk ;) Z Francja bedzie inaczej bo tam studia to czesto 2 dni wolne w tygodniu ;)
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości