Kontuzja barku - wiazadlo barkowo obojczykowe
-
- Posty: 231
- Rejestracja: 21.10.2008 12:27:13
- Lokalizacja: Krakow/Dublin
- Kontakt:
Siema,
Heheh stare czasy z ta reka
Wszystko skonczylo sie dobrze, mam zerwane wiazadlo - calkowicie ale rehabilitacja pomogla, teraz musze do konca zycia robic po 100 pompekl co drugi dzien zeby utrzymac miesnie w nalezytej kondycji,
Musze powiedziec ze to byla ciezka praca zeby od zera dojsc do 100 pompek
tutaj jest link z info, wprawdzie po angielsku ale mam nadzieje ze pomoze
http://www.sportssurgeryclinic.com/depa ... ulder.html
jak klikniesz na ktorys z linkow
Shoulder Anatomy
Shoulder Arthroscopy
Shoulder Joint Replacement
Rotator Cuff Tear
Frozen Shoulder
Shoulder Impingement
to powinna sie pokazac animacja i tam jest opisane co sie stalo i jak by to operowali, nie wiem czy w polsce uzywaja podobnej techinki ale mysle ze jest bardzo podobnie.
pozdrawiam i zycze szybkliego powrotu do zdrowia !
jak by byly jakies problemy z tlumaczeniem to daj znac
powodzia
Heheh stare czasy z ta reka

Wszystko skonczylo sie dobrze, mam zerwane wiazadlo - calkowicie ale rehabilitacja pomogla, teraz musze do konca zycia robic po 100 pompekl co drugi dzien zeby utrzymac miesnie w nalezytej kondycji,
Musze powiedziec ze to byla ciezka praca zeby od zera dojsc do 100 pompek

tutaj jest link z info, wprawdzie po angielsku ale mam nadzieje ze pomoze
http://www.sportssurgeryclinic.com/depa ... ulder.html
jak klikniesz na ktorys z linkow
Shoulder Anatomy
Shoulder Arthroscopy
Shoulder Joint Replacement
Rotator Cuff Tear
Frozen Shoulder
Shoulder Impingement
to powinna sie pokazac animacja i tam jest opisane co sie stalo i jak by to operowali, nie wiem czy w polsce uzywaja podobnej techinki ale mysle ze jest bardzo podobnie.
pozdrawiam i zycze szybkliego powrotu do zdrowia !
jak by byly jakies problemy z tlumaczeniem to daj znac
powodzia
http://eryk2kartman.posadzdrzewo.pl
100 pompek powiadasz
A dajesz rade sie podciagnac? Oprocz roweru chodze tez na sciane i zastanawiam sie, czy taki bark w razie niezoperowania bedzie dawal rade utrzymac ciezar ciala.
A co do uciekania reki, to moze jakis stabilizator by pomogl?
Ide w poniedzilek do ortopedy i zapisuje sie na operacje, chociaz boje sie, ze w Polsce standardowy czas oczekiwania to kilka miesiecy ;]
W Polsce chyba ogarniaja ta sprawe w ten sposob: http://www.arthros.pl/pl/uszkodzenia-st ... owego.html
ps. Dzieki za link!

A co do uciekania reki, to moze jakis stabilizator by pomogl?
Ide w poniedzilek do ortopedy i zapisuje sie na operacje, chociaz boje sie, ze w Polsce standardowy czas oczekiwania to kilka miesiecy ;]
W Polsce chyba ogarniaja ta sprawe w ten sposob: http://www.arthros.pl/pl/uszkodzenia-st ... owego.html
ps. Dzieki za link!

Pytanie co to znaczy że "pewnie będzie trzeba operować". Tak jak napisałem powyżej (notonic to mój wcześniejszy nick) miałem zerwanie 3 stopnia, byłem u lekarzy, którzy koniecznie chcieli to operować ale się nie zgodziłem bo uważam, że operacja to zawsze jakaś ingerencja i może być różnie. Do dziś uważam, że to była dobra decyzja - ręka w 100% sprawna, nie boli, wszystko ok. Co prawda mam wystający "klawisz" ale to tylko śmiesznie wygląda i mi to nie przeszkadza.
Jeżdżąc na rowerze wogóle nie czuje żadnego dyskomfortu - ręka jest normalnie sprawna. Przy bieganiu też nic nie czuje (maraton 2 lata temu), a od półtora miesiąca trenuje dość intensywnie (trening wspinaczkowy, do którego wróciłem po długiej przerwie) i nie czuje jakiś problemów z tym obojczykiem.
Dlatego też tak jak napisałem wyżej - warto skonsultować z kilkoma lekarzami, najlepiej sportowymi. I w żadnym wypadku nie dać się zapakować w gips - tylko orteza czyli stabilizator. I warto też zacząć jak najszybciej rehabilitacje - ja ćwiczenia z rehabilitantką zacząłem 3 dnia (albo 5, już nie pamiętam) po wypadku. Najpierw były to ćwiczenia statyczne gdzie wogóle nie wkładałem w nie swojej siły tylko ona ruszała ręką, dopiero potem jak już wszystko się zrosło to zacząłem samodzielnie ćwiczyć.
Co do samej operacji to o ile pamiętam to wkręcają śruby pomiędzy obojczyk a jakąś drugą kość ale nie jestem na 100% przekonany.
Pozdro,
Wernix
Jeżdżąc na rowerze wogóle nie czuje żadnego dyskomfortu - ręka jest normalnie sprawna. Przy bieganiu też nic nie czuje (maraton 2 lata temu), a od półtora miesiąca trenuje dość intensywnie (trening wspinaczkowy, do którego wróciłem po długiej przerwie) i nie czuje jakiś problemów z tym obojczykiem.
Dlatego też tak jak napisałem wyżej - warto skonsultować z kilkoma lekarzami, najlepiej sportowymi. I w żadnym wypadku nie dać się zapakować w gips - tylko orteza czyli stabilizator. I warto też zacząć jak najszybciej rehabilitacje - ja ćwiczenia z rehabilitantką zacząłem 3 dnia (albo 5, już nie pamiętam) po wypadku. Najpierw były to ćwiczenia statyczne gdzie wogóle nie wkładałem w nie swojej siły tylko ona ruszała ręką, dopiero potem jak już wszystko się zrosło to zacząłem samodzielnie ćwiczyć.
Co do samej operacji to o ile pamiętam to wkręcają śruby pomiędzy obojczyk a jakąś drugą kość ale nie jestem na 100% przekonany.
Pozdro,
Wernix
Dzieki, wezme to pod uwage, chociaz ja wlasnie myslalem, zeby sie zasrubowac.
Generalnie nie jestem na 100% pewien czy to jest III stopien, bo mam jeszcze opuchlizne i moze przez to wyglda to jak by byl tam "klawisz", chociaz nawet z ta opuchlizna nie jest duzy. Fakt, ze na RTG lekko odstaje do gory, ale mniejsza z tym. Zobacze co powie ortopeda.
W kazdym razie dzieki za posty, teraz wydaje mi sie to mniej hardkorowe. Wczesniej w necie czytalem, ze taka kontuzja to zwala na maksa i jest sie krzywym pokurczem do konca zycia.
Generalnie nie jestem na 100% pewien czy to jest III stopien, bo mam jeszcze opuchlizne i moze przez to wyglda to jak by byl tam "klawisz", chociaz nawet z ta opuchlizna nie jest duzy. Fakt, ze na RTG lekko odstaje do gory, ale mniejsza z tym. Zobacze co powie ortopeda.
W kazdym razie dzieki za posty, teraz wydaje mi sie to mniej hardkorowe. Wczesniej w necie czytalem, ze taka kontuzja to zwala na maksa i jest sie krzywym pokurczem do konca zycia.
Też miałem III stopień zerwania tego więzozrostu. Operacja/zabieg, czyli zespolenie drutami K, ustabilizowała sprawę na 6 tygodni, jednak po wyciągnięciu drutów i rehabilitacji ukazał się lekki klawisz (pod obciążeniem się nie powiększa).
Byłem z tym u specjalisty w Bielsku (doktor Brzózka) i po oględzinach stwierdził, że mam drobną niestabilność (podwichniecie) przód/tył, ale jeżeli mnie nic nie boli, to taki układ będzie lepszy od zoperowanego. W grę wchodzi wycięcie fragmentu ścięgna z nogi, przerzucenie go w miejsce więzozrostu, a ono się samo po roku czasu przebuduje. Chwilowo temat odpuściłem.Czas oczekiwania z NFZ : 2 lata, prywatnie zoperowanie "od ręki" : 9 kzł.
Jeżeli chodzi o takie operacje z drutowaniem to należy je zrobić jak najszybciej po urazie. U mnie minęły 3-4 dni i już druty K nie pomogły za bardzo.
Teraz tak jak eryk_kartman robię po 100 pompek dziennie, przed jazdą "tejpuję" sobie bark. Czasem jest dyskomfort i jest też świadomość, że jeszcze jakiś upadek na ten bark i może być nieciekawie.
Co do odszkodowania to dostałem około 10% uszczerbku.
Da się żyć!
pozdrawiam
Byłem z tym u specjalisty w Bielsku (doktor Brzózka) i po oględzinach stwierdził, że mam drobną niestabilność (podwichniecie) przód/tył, ale jeżeli mnie nic nie boli, to taki układ będzie lepszy od zoperowanego. W grę wchodzi wycięcie fragmentu ścięgna z nogi, przerzucenie go w miejsce więzozrostu, a ono się samo po roku czasu przebuduje. Chwilowo temat odpuściłem.Czas oczekiwania z NFZ : 2 lata, prywatnie zoperowanie "od ręki" : 9 kzł.
Jeżeli chodzi o takie operacje z drutowaniem to należy je zrobić jak najszybciej po urazie. U mnie minęły 3-4 dni i już druty K nie pomogły za bardzo.
Teraz tak jak eryk_kartman robię po 100 pompek dziennie, przed jazdą "tejpuję" sobie bark. Czasem jest dyskomfort i jest też świadomość, że jeszcze jakiś upadek na ten bark i może być nieciekawie.
Co do odszkodowania to dostałem około 10% uszczerbku.
Da się żyć!
pozdrawiam
Klawisz to standard, u mnie jest masakryczny rano jak spie na tej rece. Tez bylem u doktora Brzóski, powiedzial ze nie jest zle, operacja nie ma sensu, a jak cwicze na codzien to rehabilitacja tez nic wiecej nei zdziala. Wspominal rowniez o wycieraniu sie tego "gniazda" ( nie mam pojecia jaka jest fachowa nazwa, nie pamietam ) w barku na obojczyk i ze z wiekiem moze sie to odezwac i po kilkunastu latach moze byc koniecznosc zabiegu.
No też mnie ostrzegano o tym, że może dojść do zwyrodnienia z powodu kolizji obojczyka i łopatki, bo "dysk" między tymi wyrostkami się roztrzaskał. Ćwiczenia wykonuję tak, żeby mi te kości o siebie nie tarły za bardzo.
Raz na jakiś czas, staram się iść do rehabilitanta/masażysty, żeby rozluźnił te mięśnie w okolicy łopatki.
Raz na jakiś czas, staram się iść do rehabilitanta/masażysty, żeby rozluźnił te mięśnie w okolicy łopatki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość