Rabatowy sponsoring a profesjonalizm

puchatek
Posty: 57
Rejestracja: 30.06.2004 06:31:36
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Post autor: puchatek »

ravfr pisze:Dalej uparcie twierdzę, że się da , przynajmniej na moim poletku czyli sprzedaży całych rowerów . Spokojnie jestem w stanie przełożyć sukcesy zawodnika DH na sprzedaż rowerów XC czy AM a tego sprzedaje się przyzwoite ilości .
Porównanie XC i DH jest nieco niedorzeczne. Spójrzmy ile osób jeździ XC a ile DH. Ile przyjeżdża osób na maratony a ile na zawody DH.
Porównajmy ilość czasu antenowego w telewizji gdzie jest mowa o DH i o XC.
DH cały czas wypada bardzo blado.
Jak zwykle w Polsce jest podejście "daj a może coś dostaniesz". Jak chce się mieć sponsora z prawdziwego zdarzenia to trzeba prezentować taki poziom. Ludzie myślę że jak wykręcą parę dobrych czasów to już zasłużyli na sponsora co im za wszystko będzie płacił.
Czy ktoś wie ile kosztuje utrzymanie teamu?? Sprzęt, wyjazdy, ubezpiecznie i kasa dla ridera??
Ciekawe jakiego polskiego dystrybutora będzie stać na to żeby taką kasę wyłożyć. Marketing a w tym sponsoring zazwyczaj stanowi ok 7% przychodu firmy (wyjątkiem jest red bull, który na marketing wydaje ok 15-20% przychodu - info nieoficjalne).
Jaki przychód musi mieć dystrybutor żeby te dajmy na to nawet 10% jego przychodu stanowiło kwotę za jaką utrzyma ridera??
Zanim zacznie się wymagać trzeba coś dać z siebie. Sponsoring to wzajemne korzyści.
Poruszono kwestię dochodów w Polsce. Oczywiście że jest to mega ważne bo ile osób wydaje dużą kasę na rower. Porównujecie się Czechami a zobaczcie ile tam ludzi na rowerze jeździ ile ludzi uprawia sport. Chodzi też o mentalność. Ktoś kto jeździe często autem za 200 tysięcy uważa że na rower można wydać 1500 złotych max. Ile takich roweró musi sprzedać dystrybutor żeby go było stać na team??Z

Poczytajcie ludzie dokładnie a nie każdy mądry za ekranu. Weeze a Ty ile wydajesz na sponsoring?? Jaki team sponsorujesz w pełni?? Płacisz za wyjazdy, transport i za kilka innych rzeczy ważnych przy działaniu temu??

A jeśli chodzi o Polską scenę sportową to da się może nie w DH ale w SNB mamy polskich riderów którzy z tego żyją np GNIAZDO. Chłopak jest w Europejskim teamie burtona nie wspominając o RB. Ale on jest znany nie tylko na naszym podwórku ale na międzynarodowym. Papież jest w teamie alpinestarsa ale tego z Włoch ma sponsoring producenta a nie dystrybutora.

Pisanie o tym żę we freeski można mieć taki sponsoring, tak można bo to dyscyplina znacznie bardziej miedialna chociażby z tego względu że weszła do programu igrzysk olimpijskich.
Poza tym top riderów freeski nie sponsorują dystrybutorzy a producenci. A za nimi stoją wilkie koncerny narciarskie które od wielu lat trzepią kasę na nartach zjazdowych. W Polsce ludzie więcej wydają na narty na których jeżdżą po 21 dni w roku niż na rower na którym mogą jeździć bite pięć miesięcy.

Z tego co tu można przeczytać to wszyscy mają pretensje że nic nie dostają. A co dają z siebie?? Najpierw trzeba dać coś z siebie zanim otrzyma się coś od kogoś. A takie podejście sprawia wrażenie że jesteście postrzegani jako buce. A w sponsoringu chodzi też o to żeby cechy sponsorowanego przelać na cechy produktu który się reklamuje. Ja na przykład nie chciałbym żeby mój produkt był kojarzony z bucem. Wyniki to jedno ale osobowość w sponsoringu też jest ważna. Prosty przykład Ronego Renera, on nie ma już wielkich wyników w FMX ale jest mega pozytywnym gościem i dzięki temu dobrze jest utorzsamiać produkt z nim. Mowa o red bull'u. Ktoś wspomniał o Siarze. Siara cały czas coś robi, jest aktyny i ma pasje którą zaraża innych. A przede wszystkim jest spoko gościem, który nie patrzy na innych z góry w przeciwieństwie do niektórych riderów.

Zaklejanie logówek doprowadzi do tego że grono dystrybutorów sobie odpuści i w następnym sezonie kupicie sprzęt w sklepie może po małym rabacie ale nie takim jakim da Wam dystrybutor.

Dajcie coś z siebie, a nie tylko wymagacie
.proXof
Posty: 430
Rejestracja: 25.02.2010 17:16:03
Kontakt:

Post autor: .proXof »

puchatek pisze: Dajcie coś z siebie, a nie tylko wymagacie
Idealne zdanie na puentę :) a teraz moje pytanie. Chcecie zaklejać loga firm etc. to co zrobicie z napisem "BOX" na boxxerach 2010+?
freed
Posty: 1100
Rejestracja: 25.03.2006 12:42:10
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: freed »

Odwrócić goleń w kierunku przeciwnym do jazdy ;P lub założyć neopren ew takie gumy z simsona na lage ;)
Ride 4 Fun ! Biatch !
Rafał Wypiór
Posty: 88
Rejestracja: 11.03.2011 20:34:58
Kontakt:

Post autor: Rafał Wypiór »

Dla pełni obrazu, zarazem przychylając się do niektórych opinii, jako przedstawiciel Frower Power, który występuje w roli sponsora teamu FroPro (i dlatego m.in. zżyma się, gdy ktoś za parę gadżetów, w najlepszym wypadku podarowanych a z reguły rabatowanych vs. kilkudziesięciotysięczne wydatki z kasy spółki na utrzymanie teamu chce spić śmietankę jako rzekomy sponsor), muszę przyznać, że rzeczywiście wśród zawodników bardzo rzadko występuje instynkt marketingowy i świadomość, czego od nich oczekuje sponsor. W najlepszym wypadku zawodnik koncentruje się na wynikach, przekonany, że na tym najbardziej zależy sponsorowi, ale znam też takich, którzy uważają, że kasa sponsorska do niczego ich nie obliguje i w dalszym ciągu rower traktują rozrywkowo. Tymczasem z reguły, zwłaszcza w tak mało popularnej dyscyplinie jak downhill, sponsor oczekuje od zawodnika, ażeby w pierwszej kolejności robił wokół siebie dużo szumu, żeby stał się postacią rozpoznawalną i interesującą dla kibiców i nie tylko. To wymaga nierzadko takiej samej uwagi i wysiłku co treningi. Polish Pete powiedział mi, że połowę pracy teamowej Athertonów idzie na kontakt z mediami i PR. Jeżeli takie gwiazdy, jak oni, muszą osobiście się w to angażować, bo nie wyręczy ich żadna agencja marketingowa (na taki outsource'owany full service mogą liczyć tylko gwiazdy dużo bardziej popularnych dyscyplin albo trzecioligowi piłkarze ;-), to tym bardziej w Polsce jest to poletko do zaorania przez samego zawodnika. A co na to polski zawodnik? Wywraca oczami, że oczekuje się od niego relacji z zawodów, helmetcama z treningu, paru fotek. Być może pod powiekami wytatuowane ma: "skromność ponad wszystko", ale jakoś bliższa jest mi teza, że powoduje nim mentalność "rumuna" - brać póki dają i sp... kiedy czegoś chcą. Oczywiście nie wszyscy tak postępują, ale nie jest też tak, że zajmuję się jakimś marginesem i niech was nie zmyli parę logotypów na jerseyu czy puszka energetyka w dłoni podczas dekoracji na podium. Takie przejawy marketingu są najłatwiejsze, a wręcz karmią miłość własną tych, którzy się lubią stroić w kolorowe piórka. Kiedy jednak przychodzi popracować nad długofalową i kompleksową kampanią marketingową, to nie zobaczysz w górze zbyt wielu rąk, z puszką czy bez ;-)

Puchatek, zgadzam się z Tobą, że atrakcyjność zawodnika buduje się mozolnie nie tylko jego wynikami, ale również pozostałymi przejawami jego aktywności. Bez wizerunku dla marketingowca jest się nikim. Siara niewątpliwie go ma. Ale też nie twórz zamkniętego panteonu ikon polskiego dh/fr. Co roku powstaje wiele nowych inicjatyw, pojawiają się nowe twarze. Jeśli nasze środowisko pozostanie na nie zamknięte, wciąż składając hołdy temu samemu kręgowi zawodników/animatorów, czy to kierując się instynktem stadnym czy z intelektualnego lenistwa i niechęci do analizowania nowości, to sami pozbawimy się dynamiki i nie miejmy wówczas pretensji do ludzi spoza naszego kręgu, że sami są zamknięci na nowe dyscypliny i oglądają na okrętkę piłkę nożną.
Zresztą, Puchatku, poruszasz się po błędnym kole również i w obszarze osiągnięć zawodnika vs. oczekiwania wobec sponsorów. Z definicji temat dotyczy tylko tych zawodników, którzy są rozpoznawalni na polskiej scenie, a to że są rozpoznawalni dowodzi, że dokonali już czegoś, co pozwala ich wykorzystać jako dźwignię marketingu na polskim rynku. Pewnie, byłoby zajefajnie sponsorować zawodnika światowej klasy, ale taki zawodnik z reguły wchodzi na wyższy poziom sponsoringu, a w każdym razie poziom jego wydatków jest taki, że nie sądzę by lokalny biznes, przy obecnym podejściu, było stać na taki sponsoring, a nie sądzisz chyba że za kilka złotych zawodnik startujący w PŚ i regularnie wchodzący do TOP 30 (bo zakładam, że gorszy wynik Cię nie interesuje) obwiesi się logotypami polskiego dystrybutora, gdy za plecami ma już wsparcie dużo większych partnerów. I teraz Twoje błędne koło, Puchatku. Zawodnik, który osiągnął niemal wszystko w Polsce, żeby się rozwijać, musi startować za granicą. Rzadko kiedy taki debiutancki sezon od razu przynosi sukcesy, zwłaszcza w największych zawodach. Spójrz na Sławka Łukasika jak mozolnie wspina się (mam nadzieję) po szczeblach kariery międzynarodowej a i tak jeszcze w tym sezonie nie będzie regularnie atakował TOP 80 w Pucharze Świata. Jak na polski downhill osiągnął już bardzo wiele, chociaż wciąż to jest mało dla polskiego dystrybutora/dealera. Ty go w zawoalowanej formie zaliczasz do "buców". Do "buców" zaliczasz też inicjatorów akcji, którzy do tej pory nie dali nic od siebie, a wiesz ile owi inicjatorzy (Frower Power) zainwestowało do tej pory w Sławka, żeby miał kiedyś szansę powalczyć w PŚ? Sławek miał szczęście, że znalazł się w takim układzie, który zresztą nie musi trwać wiecznie bez pomocy kolejnych sponsorów. Co mu poradzisz, jeśli skończą się pieniądze Frower Power? Żeby za własną kasę jeździł po świecie, a jak już wyłoży na to kilkadziesiąt tysięcy złotych (co najmniej i to bez sprzętu) i dobije się do TOP 30, to może znajdzie sponsora w lokalnym dystrybutorze, ale nie wykluczone, że znowu usłyszy od kogoś podobnego do Ciebie, że jest bucem, bo co to jest TOP 30, skoro mówi się tylko o TOP 10. Spójrz na Polca. Wyleciał z MS Racing, pomimo że mieścił się w owym TOP 30 i pewnie teraz ostro główkuje, jak znaleźć sponsora na dalsze starty w PŚ. Nie łudźmy się, w polskim modelu sponsoringu (poza piłką nożną) tylko złoci medaliści imprez międzynarodowych (a i to nie wszyscy) mogą się załapać na sponsora. Polski sponsoring bowiem nie wspiera talentów, nie buduje z perspektywicznym zawodnikiem przyszłości, tylko żeruje na jego obecnych sukcesach, jeśli są. Tylko w jaki sposób osiągnąć te sukcesy bez budżetu, który w obecnej dobie wymaga coraz większych środków? Jeśli w Polsce, nie tylko w dh, nic się w tym zakresie nie zmieni i nie doczekamy się sensownych programów pracy z zawodnikiem od wczesnych lat aż do dojrzałości, to nigdy nie będziemy potęgą sportową. Do tego trzeba nie tylko kadr szkoleniowych, ale również otoczki sponsorskiej. Jako przykład podam Ci Anglię, gdzie sponsoring w dh zaczyna się na bardzo wczesnym etapie od wspierania zawodnika w zawodach lokalnych przez lokalnych dilerów a w miarę wyłapywania zawodnika i awansu do zawodów wyższej rangi, interesuje się nim większy biznes - dystrybutor, krajowe teamy itp. Poziom wsparcia zawodnika rośnie w miarę jak staje się coraz bardziej rozpoznawalny na rodzimej scenie. U nas natomiast topowi rajderzy mogą liczyć na... rabat :-P Sorki, ale ktoś, kto uważa, że to jest w porządku, sam zasługuje na szlachetny tytuł, jakim obdarzyłeś polskich zawodników.
owczar
Posty: 213
Rejestracja: 12.02.2005 20:02:09
Lokalizacja: ldz
Kontakt:

Post autor: owczar »

Generalnie sprawa jest prosta jak wszędzie - są wyniki jest kasa. Jeśli team wygrywa albo jest mocno w czołówce to powinien mieć kasę. Tylko jedno ALE
Nie na naszym podwórku bo to dół kloaczny jeśli chodzi o poziom ogólny. Nie wspominając o "rodzimych dystrybutorach" Zawodników naprawdę dobrych jest garstka. Ilu "prosów" startuje regularnie? 20? Przyjeżdża paru Czechów (nie z czołówki Czech) i zajmują miejsca w top5? A wy chcecie sponsoring 100%. Chyba wam mózgi zamarzły jak były mrozy. No tak ale jestem "prosem" i wszystko mi się należy bo mam licencję? Co ma sponsor w zamian który pokrywa 100% kosztów i taki co daje rabat. Dokładnie to samo jeśli chodzi o nasze podwórko. Sponsoring to nie działania charytatywne - to ma się opłacać. Do tego sponsoring przekłada się na sprzedaż gdy jest drobnym dodatkiem - a nie głównym działaniem marketingowym. A tutaj jesteście niżej niż w hierarchii jeśli chodzi o dodatek niż włosy łonowe.
Z innej strony - patrzycie na czołówkę na świece? Dajcie takie wyniki? Nie to jak to kulturalnie mówią "modra w kubeł i do garów". Róbcie wyniki potem się domagajcie kasy... Nie macie na starty? To po kiego grzyba się w to pakujecie - profesjonalny sport i starty w każdej dyscyplinie są ogromnie kosztowne... A wy byście chcieli zjeżdżać na sprzęcie z czołówki świata za darmo, wolniej niż paru amatorów którzy dużo jeżdżą.
Rafał Wypiór
Posty: 88
Rejestracja: 11.03.2011 20:34:58
Kontakt:

Post autor: Rafał Wypiór »

[quote="owczar"][/quote]

Ręce opadają jak się czyta takich gości. Taki poziom wypowiedzi możesz prezentować na trzepaku. Najpierw człowieku przeczytaj tekst ze zrozumieniem (kiedyś robiłeś to w podstawówce, to może jeszcze pamiętasz, na czym to polega) oraz wypowiedzi poprzedników, potem sobie to wszystko przemyśl, a potem dopiero zabierz głos. Jeśli Twoim zdaniem polscy zawodnicy (również ci topowi) nie zasługują na sponsorów, to Ty tym bardziej nie zasłużyłeś sobie na prawo upubliczniania takich z czapy (bo nie z głowy) wziętych wypowiedzi. Szkoda miejsca na ich publikację i czasu na czytanie.
Rafał Wypiór
Posty: 88
Rejestracja: 11.03.2011 20:34:58
Kontakt:

Post autor: Rafał Wypiór »

Przepraszam, że tak ostro, ale, na miłość boską, dbajmy o poziom dyskusji, jeżeli coś się z tego ma wykluć, chyba że chodzi nam tylko o bicie piany.
quilong
Posty: 1678
Rejestracja: 05.08.2004 11:21:08
Lokalizacja: sucha beskidzka
Kontakt:

Post autor: quilong »

Dodam tylko, że za czasów "Noki" wszystko wyglądało inaczej (nawet ściganie) był sponsor, były relacje w TV, były nagrody w $, mimo iż startowało 100 a nie 350 osób nie wyglądało to na niszowy sport, a jako tako środowisko zjazdowe było o wiele mniejsze (myślę, że z 70%). Zielińskiego sponsorował Red Bull, ponoć nawet fundował wyjazd do Fort William na mistrzostwa, wydawało się, że będzie bardzo profesjonalnie i chyba Czesi wtedy tak nie odstawali od nas.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

Panowie w Polsce lokalne sukcesy az tak bardzo sie nie przekładają na sprzedaż jak ogólna "reklamowość" zawodnika. Jak ktoś robi w okół siebie duzo szumu, jest na fotach, filmach to to kręci.
Do tego jak ktos jest znany z katowania sprzetu, a pod nim wytrzymuje to od razu sie opinia idzie, że np. pod Gonzem wyrabia.
quilong pisze:Dodam tylko, że za czasów "Noki" wszystko wyglądało inaczej (nawet ściganie) był sponsor, były relacje w TV, były nagrody w $, mimo iż startowało 100 a nie 350 osób nie wyglądało to na niszowy sport, a jako tako środowisko zjazdowe było o wiele mniejsze (myślę, że z 70%). Zielińskiego sponsorował Red Bull, ponoć nawet fundował wyjazd do Fort William na mistrzostwa, wydawało się, że będzie bardzo profesjonalnie i chyba Czesi wtedy tak nie odstawali od nas
Nie zdziwilbym sie jakby za tamtych czasów sporo duzych sponsorów nie była obsługiwana przez domy mediowe. Duże domy mediowe jak sie ktos w firmie nie będzie domagać konkretnej imprezy (czyt. jest fanem) nie chcą sponsorować jeśli oferta jest super (dh nie jest super ofertą). Czyli w duzym skrócie bez znajomosci opornie raczej.
Zawsze koło was
Posty: 7
Rejestracja: 05.07.2012 11:01:27
Kontakt:

Post autor: Zawsze koło was »

Nie można odmówic Panu Wypiórowi racji w kilku wątkach jego wywodu , niestety Pan manager teamu urodził sie nie w tym kraju co trzeba:

Po pierwsze team Fro Pro to nie klasa swiatowa czy kadra polski (poza Sławkiem oczywiscie ale jeden zawodnik to nie team)

Po drugie rynek rowerów zjazdowych w polsce to nie są tysiące sprzedanych rowerów. Sport jest bardzo mało medialny Kto choc troche zajmował sie sportem wyczynowym w polsce wie jak wyglada sprawa zza kurtyny nie mówiąc juz o takich niszach jak DH

Po trzecie z punktu widzenia dystrybutora pieniadze wydane na marketing w stylu (jearsey z logo) nie ma wiekszego sensu. U nas w polsce ludzie chcą wszystko za darmo. Popatrzcie na sponsorowanych zawodników w kraju i za granicą. nie zawsze można postawic znak równosci miedzy mistrzostwem sportowym a najlepszą ofertą sponsoringową . Liczy sie to ile sam zawodnik od siebie daje . Ile wypluwa miesięcznie zdjęć filmów, zajawek czy jest medialny itd czy na podium pojawia sie z rowerem czy logotypy obecne są w jego lifetsylowych ciuchach itp, na tym zalezy firmom. W przypadku zawodników wyczynowych nastawionych na wynik i odnoszacych sukcjesy jasnym jest ze w pracowitym okresie treningowym nie ma on czasu na myslenie o filmach fotach itd ale od tego ma własnie Managera teamu który załatwi fotografa co zrobi mu dobre zdjecia które nadadzą sie dla sponsora do reklamy w gazecie czy filmik na strone .. A u nas to wyglada nastepujaco chcemy za darmo sprzet dla zawodnika bo ma wyniki , nie nakrecimy filmu bo nie mamy czasu i goscia co nam to skleji nie wezmiemy fotografa na zawody bo nie mamy na niego kasy, A jak juz mamy fajne zdjecie to jeszcze bedziemy chcieli za nie kasę.

I po trzecie : Bojkot zaklejanie logotypów tylko zniechęci potencjalnych sponsorów nic nie da. Uwierzcie ze bedzie im łatwiej bez wspierania zawodników. A zważając na to kto oglada zawody dh i jaka jest grupa zainteresownaia sportem zaklejanie nic nie da kazdy rozpozna demo summuma iron horse evila itp nie czarujmy sie . to jest droga raczej do nikad bo zaklejamy logosy sami przed sobą. Bo smutna prawda jest taka ze tym sportem interesujemy sie tylko my a wielkie firmy widzą w tym bardziej ogólna branże extreme niz wyspecjalizowany sport kolarski
Ajz
Posty: 1392
Rejestracja: 21.04.2005 23:57:26
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Post autor: Ajz »

Zawsze koło was pisze:A zważając na to kto oglada zawody dh i jaka jest grupa zainteresownaia sportem zaklejanie nic nie da kazdy rozpozna demo summuma iron horse evila itp nie czarujmy sie . to jest droga raczej do nikad bo zaklejamy logosy sami przed sobą. Bo smutna prawda jest taka ze tym sportem interesujemy sie tylko my a wielkie firmy widzą w tym bardziej ogólna branże extreme niz wyspecjalizowany sport kolarski
nic dodać, nic ująć - amen.
ravfr
Posty: 1490
Rejestracja: 11.05.2006 20:09:53
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ravfr »

Zawsze koło was założyłeś konto, by odkopać ten temat.
Uderz w stół ........
Sprawa jest absolutnie prosta, przy kosztach utrzymania teamu, a są to dziesiątki tysięcy złociszy płynące z prywatnych źródeł, oferty "sponsorów" wyglądają zabawnie.
Bądźmy poważni, poważne podejście to konkretna kasa, towar .
pietryna
Posty: 3790
Rejestracja: 04.06.2009 15:20:47
Kontakt:

Post autor: pietryna »

ravfr pisze:Uderz w stół ........
A co miał napisać? Tak to wygląda i jeśli ktoś uważał inaczej to wg mnie jest co najmniej naiwny.
Taka dziecinada jaką chcą sobie odwalać absolutnie do niczego nie doprowadzi.
ravfr
Posty: 1490
Rejestracja: 11.05.2006 20:09:53
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ravfr »

pietryna pisze:A co miał napisać? Tak to wygląda i jeśli ktoś uważał inaczej to wg mnie jest co najmniej naiwny.
rozumiem, że posiadasz jakąkolwiek wiedzę w temacie sponsoringu w polskim MTB by wydawać takie opinie.
SeraaX
moderator
Posty: 3578
Rejestracja: 22.11.2005 10:56:48
Kontakt:

Post autor: SeraaX »

jaka reklama taki sponsoring. Ktoś prowadzący własną działalność nie będzie robił czegoś co mu nie opłaca, także to całkowicie do mnie przemawia :
Zawsze koło was pisze:Po trzecie z punktu widzenia dystrybutora pieniadze wydane na marketing w stylu (jearsey z logo) nie ma wiekszego sensu. U nas w polsce ludzie chcą wszystko za darmo. Popatrzcie na sponsorowanych zawodników w kraju i za granicą. nie zawsze można postawic znak równosci miedzy mistrzostwem sportowym a najlepszą ofertą sponsoringową . Liczy sie to ile sam zawodnik od siebie daje . Ile wypluwa miesięcznie zdjęć filmów, zajawek czy jest medialny itd czy na podium pojawia sie z rowerem czy logotypy obecne są w jego lifetsylowych ciuchach itp, na tym zalezy firmom. W przypadku zawodników wyczynowych nastawionych na wynik i odnoszacych sukcjesy jasnym jest ze w pracowitym okresie treningowym nie ma on czasu na myslenie o filmach fotach itd ale od tego ma własnie Managera teamu który załatwi fotografa co zrobi mu dobre zdjecia które nadadzą sie dla sponsora do reklamy w gazecie czy filmik na strone .. A u nas to wyglada nastepujaco chcemy za darmo sprzet dla zawodnika bo ma wyniki , nie nakrecimy filmu bo nie mamy czasu i goscia co nam to skleji nie wezmiemy fotografa na zawody bo nie mamy na niego kasy, A jak juz mamy fajne zdjecie to jeszcze bedziemy chcieli za nie kasę.
Nie ma nic za darmo.
ravfr
Posty: 1490
Rejestracja: 11.05.2006 20:09:53
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ravfr »

SeraaX pisze:Nie ma nic za darmo.
Owszem , stąd apel by nie sprzedawać się za psie pieniądze.
Zawsze koło was pisze:Po trzecie z punktu widzenia dystrybutora pieniadze wydane na marketing w stylu (jearsey z logo) nie ma wiekszego sensu. U nas w polsce ludzie chcą wszystko za darmo.
Przy takim podejściu , jako osoba fizyczna jestem w stanie podołać trudowi sponsoringu, wywalę 150 zł na jersey dla jelenia i niech sławi me imię.
Zawsze koło was pisze:A u nas to wyglada nastepujaco chcemy za darmo sprzet dla zawodnika bo ma wyniki , nie nakrecimy filmu bo nie mamy czasu i goscia co nam to skleji nie wezmiemy fotografa na zawody bo nie mamy na niego kasy, A jak juz mamy fajne zdjecie to jeszcze bedziemy chcieli za nie kasę.
Ja pierd*lę, cóż za bezczelny typ ten zawodnik ( ma wyniki ale wiadomo , wyniki przychodzą łatwo i za darmo ) chce, żebym ja - SPONSOR zapewnił mu środki na reklamę mojego produktu.

Dystrybutorzy obracają ciężkimi pieniędzmi a nie są w stanie , nie chcą , bo nie muszą (przez właśnie takie podejście części sceny DH) zapewnić prawdziwego , partnerskiego sponsoringu.
mysticar
Posty: 744
Rejestracja: 18.05.2007 00:12:20
Lokalizacja: Zamość/Rzeszów
Kontakt:

Post autor: mysticar »

Ajz pisze: Zawsze koło was napisał(a):"A zważając na to kto oglada zawody dh i jaka jest grupa zainteresownaia sportem zaklejanie nic nie da kazdy rozpozna demo summuma iron horse evila itp nie czarujmy sie . to jest droga raczej do nikad bo zaklejamy logosy sami przed sobą. Bo smutna prawda jest taka ze tym sportem interesujemy sie tylko my a wielkie firmy widzą w tym bardziej ogólna branże extreme niz wyspecjalizowany sport kolarski "



nic dodać, nic ująć - amen.
Dla mnie to nawet jeszcze większa reklama jak zobaczę taki rower. Np. jeden już się pochwalił na forum swoim pomalowanym rowerem i teraz jak słyszę nazwisko W. to pierwsze co myślę to "o to ten na pomalowanej glory" :mrgreen:
ciesz się z tego co masz, lub przynajmniej śmiej...
Zawsze koło was
Posty: 7
Rejestracja: 05.07.2012 11:01:27
Kontakt:

Post autor: Zawsze koło was »

Ja pierd*lę, cóż za bezczelny typ ten zawodnik ( ma wyniki ale wiadomo , wyniki przychodzą łatwo i za darmo ) chce, żebym ja - SPONSOR zapewnił mu środki na reklamę mojego produktu.

Dystrybutorzy obracają ciężkimi pieniędzmi a nie są w stanie , nie chcą , bo nie muszą (przez właśnie takie podejście części sceny DH) zapewnić prawdziwego , partnerskiego sponsoringu.
Nie urażając nikogo chciałbym tylko zaznaczyć że kto jak kto ale dystrybutorzy znaczacych marek dh fr w polsce wiedza dokładnie czym jest dh i jak zdobywa sie wynik oraz ile czasu i poswiecen to jest warte niemniej niech kazdy szczerze sobie odpowie jaki jest w polsce poziom społecznekj swiadomosci grawitacyjnych sportów rowerowych , to nie piła nożna czy siatka 90% polaków nawet nie umie wymówic słowa downhill a jeszcze mniejsza czesc wie co to jest. Niech sie tez nikomu nie wydaje ze np dystrybutor speca kupuje demo za 300zł i spyla je za 10tysi.... Juz nie wspomne ze u nas w polsce te sprzety są tansze niz za granicą i nie dlatego ze producenci robią lepsze ceny dla krajów "3ego swiata" cena jest jedna tylko kursy walut sie różnią. I tu dochodzimy do sedna sprawy. przykładem niech bedzie rower X który w detalu kosztuje 19tysiecy zł dystrybutor kupuje go za 15 tys brutto (tak tak to nie fikcja ). Daje go zawodnikowi sredniej klasy teamu XX i co z tego ma? wreczył własnie komus sprzęt wart 3-4 srednie miesieczne wynagrodzenia w polsce. Kiedy mu sie to zwróci? Po co ma inwestowac w polską scene dh? Skoro to na czym sie jezdzi jest w 80% zdefiniowane przez zachód? Chcecie przykładów? Prosze bardzo kazdy wie co to santa spec mondraker ironhorse itp ale nie dowiedział sie tego z zawodów dh w polsce tylko w wiekszosci z mediów zagranicznych.... To jest smutna prawda i niestety choc bysmy bardzo chcieli takie są realia. Droga jest inna i gdzie indziej trzeba szukac pieniędzy. Popatrzcie na spot w Polsacie
pietryna
Posty: 3790
Rejestracja: 04.06.2009 15:20:47
Kontakt:

Post autor: pietryna »

Zawsze koło was pisze:19tysiecy zł dystrybutor kupuje go za 15 tys brutto (tak tak to nie fikcja )
Chyba nieco zawyżone to akurat jest. Słyszałem o różnicach rzędu 40-50% względem ceny końcowej w sklepie.

Ale nie zmienia to faktu że danie komuś kompletnej, najtańszej demówki oznacza wywalenie około 8k tak naprawdę bez możliwości zwrotu. Bo i jak niby?

Poza tym raczej myślę że boom na Demo i Sundaya nakręcił Hill a nie polscy zawodnicy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość